Kryzys zmienił rynek szybkich kredytów na dowód, a z ulotek sieci handlowych na pewien czas zniknęły oferty rat 0 proc. Jednak bardziej restrykcyjne wymagania nadzoru nie wpłynęły na skłonność Polaków do zaciągania kredytów ratalnych w sieciach handlowych. W ubiegłym roku zadłużenie z tytułu takich kredytów wzrosło o 1,8 mld zł.
Rekomendacja T wymusiła na bankach bardziej skrupulatne sprawdzanie zdolności kredytowej klienta. Bank udzielający kredytu musi wiedzieć, czy klient będzie w stanie go spłacić. Dlatego osoba zainteresowana zakupem na raty musi określić poziom swoich dochodów oraz miesięcznych stałych wydatków. Nie tylko związanych z innymi produktami kredytowymi, ale także stałych wydatków na mieszkanie. Wymagane jest również zaświadczenie z pracy o zarobkach.
W pierwszych dwóch pokryzysowych latach banki przykręciły kurek z kredytami konsumpcyjnymi. Tradycyjna ofensywa pożyczkowa przed Świętami Wielkanocnymi i Bożego Narodzenia niemal zamarła. Jednak w ostatnich tygodniach możemy zaobserwować wyraźne ożywienie w ofertach kredytów gotówkowych. Także na ulotkach sieci handlowych coraz częściej pojawia się hasło „raty 0 proc.
Więcej informacji: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Wracaja-raty-0-proc-2322165.html. Przy powoływaniu się na analizę, prosimy o podanie źródła Bankier.pl.