W przyszłym roku Polska nie uniknie spowolnienia, które będzie miało związek z globalną sytuacją gospodarczą oraz obawami o wystąpienie recesji w Europie, jednak nie powinno być ono tak głębokie jak w 2009 roku.
„Uważnie obserwujemy wskaźnik PMI dla Polski, który niebezpiecznie zbliżył się do granicy 50 pkt. Na szczęście popyt konsumpcyjny pozostaje stabilny, zaś inwestycje prywatne powinny utrzymać się na poziomie podobnym jak w 2011 roku.” – powiedział Michał Kopiczyński, Dyrektor Zespołu Zarządzania Instrumentami Udziałowymi.
Zdaniem ING IM Polska w 2012 roku nie uniknie spowolnienia, przy czym wzrost PKB będzie wyróżniać się pozytywnie na tle innych krajów w Europie. W skali całego roku wzrost gospodarczy powinien oscylować w granicach 3,0% r/r.
„Niepewnością, co do dalszego rozwoju sytuacji w gospodarce uzasadniamy obniżenie naszej prognozy wzrostu zysków spółek z 34 % do 25 % w całym 2011 roku. Uważam, że w cenach akcji mamy już spowolnienie, ale nie recesję. To, że przynajmniej część wycen jest na atrakcyjnych poziomach potwierdzają liczne transakcje typu buyback dokonywane przez spółki i kadry menedżerskie, a to osoby najbliższe swoim biznesom.” – wyjaśnia Kopiczyński.
Zdaniem ING IM polski rynek akcji spadł za mocno i za szybko, więc w krótkim terminie możliwe jest odbicie w górę. Niebezpieczeństwo dalszego pogarszania się sentymentu inwestorów sprawia, że w dłuższym horyzoncie pozostajemy ostrożni wobec akcji.
„Rynek długu po korekcie ma potencjał wzrostowy, jednak dużo będzie zależeć od inwestorów zagranicznych, ponieważ ostatni hossa na polskich obligacjach została tymczasowo wyhamowana przez wzrost awersji do ryzyka.” – dodaje Krzysztof Kożuchowski, Dyrektor Zespołu Instrumentów Dłużnych.