Wbrew optymistycznym prognozom bankowych ekonomistów i rządowych ekspertów mówiących o „sukcesie gospodarczym Polski” sytuacja ekonomiczna Polaków uległa pogorszeniu. W grudniu Indeks Nędzy dla Polski osiągnął poziom z kwietnia 2007 roku.
Przed Bożym Narodzeniem na parkingach przed supermarketami trudno było znaleźć wolne miejsce. Polacy pojechali wydawać pieniądze. Obserwacje empiryczne potwierdził Główny Urząd Statystyczny: w grudniu 2010 roku obroty w handlu detalicznym były o 25% wyższe niż w listopadzie oraz o 12% wyższe niż rok wcześniej. Te dane znakomicie wpisały się w oficjalną propagandę sukcesu: zarówno strona rządowa, jak i ekonomiści pracujący dla największych banków mówią o przyspieszającym wzroście gospodarczym i rosnącym popycie konsumpcyjnym.
Niestety, za grudniowymi zakupami Polaków stały raczej decyzje rządu, który od 1 stycznia 2011 roku podniósł stawki podatku VAT oraz zlikwidował odpisy na auta „z kratką”. Dlatego konsumenci to, co mieli kupić w styczniu, starali się nabyć jeszcze przed sylwestrem, słusznie obawiając się, że po Nowym Roku będzie drożej. Świąteczne bonusy, premie roczne oraz wszelkiego rodzaju trzynastki i czternastki błyskawicznie zasiliły kieszenie handlowców. Był to jednak efekt jednorazowy.
Jedną z obiektywnych miar ekonomicznych warunków życia ludzi w danym kraju jest Indeks Nędzy (ang. Misery Index). Miernik ten powstaje poprzez zsumowanie rocznej dynamiki cen detalicznych (CPI) oraz stopy bezrobocia. Jego interpretacja jest prosta: im wyższy IN, tym gorsze warunki życia. Wysokie wskazania Indeksu Nędzy mówią, że praca jest trudno dostępna lub że płace szybko tracą siłę nabywczą z powodu rosnących cen dóbr konsumpcyjnych. Bankier.pl od ponad dwóch lat publikuje Indeks Nędzy dla Polski.
Krzysztof Kolany
Analityk Bankier.pl
Więcej informacji: http://www.bankier.pl/wiadomosc/Polski-Indeks-Nedzy-najgorszy-od-blisko-czterech-lat-2287295.html. Przy powoływaniu się na analizę, prosimy o podanie źródła Bankier.pl.