SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Gdyby samoloty latały najkrótszymi trasami to można zaoszczędzić miliardy euro

Większa przepustowość europejskich lotnisk i niebagatelne oszczędności finansowe, sięgające nawet 15 mld euro rocznie. Byłoby to możliwe, gdyby udało się wdrożyć projekt jednolitej europejskiej przestrzeni powietrznej. – Mamy krajowe lobby, agencje państwowe ruchu lotniczego zarabiające na tym ogromne pieniądze – i według Jacka Krawczyka, wiceprzewodniczącego Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego łatwo z tych pieniędzy nie zrezygnują.

 – W lotnictwie europejskim mamy taką sytuację, jak gdyby nie było Unii Europejskiej. Każdy kraj ma swoją własną przestrzeń powietrzną, która ma swoje zasady, swoje drogi powietrzne, procedury, swoje agencje nawigacyjne – mówi Krawczyk.

To sprawia, że każdy lot europejski w ciągu dnia jest dłuższy średnio o 50 km od optymalnego.

 – Lotów jest ponad 24 tys. dziennie. Tylko przez „wyprostowanie” tych dróg w Europie, czyli latanie bezpośrednio, a nie tymi wszystkimi „esami–floresami” zaoszczędzilibyśmy 5 mln ton dwutlenku węgla rocznie – wylicza wiceprzewodniczący Europejskiego Komitetu Ekonomiczno-Społecznego.

Zdaniem Jacka Krawczyka oszczędności mogą być jeszcze większe.

 – Jeśli poprawilibyśmy zarządzanie ruchem lotniczym w Europie, skoordynowali lepiej służby nawigacyjne, lepiej koordynowali kołowanie samolotów na lotniskach tak, żeby nie oczekiwały zbyt długo, moglibyśmy poprawić o 12 proc. efektywność, a to jest prawie 16 mln ton dwutlenku węgla – informuje Krawczyk. – Jeśli do tego dołożymy poprawę technologii, na przykład Polska w tej chwili przyprowadza nowoczesne samoloty, efekty mogą być nieprawdopodobne.

Obowiązująca obecnie organizacja zarządzania ruchem lotniczym nie uległa zmianie od lat 60. ubiegłego wieku i stanowi jedną z głównych przyczyn tłoku w dzisiejszym ruchu lotniczym. Zmiany związane w projektem jednolitej przestrzeni miały pozwolić na trzykrotne zwiększenie przepustowości i zmniejszenie o połowę kosztów ruchu lotniczego. Jednak na razie nie przynosi to oczekiwanych rezultatów. Zdaniem eksperta w UE zapanował impas w tej sprawie.

 – Rok 2012 był tym, w którym powinny powstać tzw. bloki przestrzeni powietrznej, które są formą koordynacji pośredniej. W Europie jest ich dziewięć i poza dwoma przypadkami nie ma żadnej wyraźnej poprawy sytuacji. Kraje członkowskie nie potraktowały tego projektu wystarczająco poważnie. A z drugiej strony mamy krajowe lobby, agencje państwowe ruchu lotniczego zarabiające na tym ogromne pieniądze. Niektóre z nich np. mają opłaty tak wysokie, jak długi jest lot nad ich krajem. Motywacja jest więc zupełnie odwrotna. „Im dłużej lecisz u mnie, tym więcej ja na tym zarobię" – tłumaczy Jacek Krawczyk.

Wylicza, że jeśli ten projekt nie zostanie wprowadzony w życie, to w ciągu następnych dziesięciu lat stracimy prawie 150 miliardów euro w dochodzie narodowym UE. Wprowadzeniem zmian są zainteresowane linie lotnicze i przewoźnicy. Jednak bez woli politycznej krajów członkowskich – w opinii eksperta – nie uda się „przełamać oporu, kompletnie nieracjonalnego z punktu widzenia 800 milionów pasażerów w UE rocznie”.

2012-10-23

Dołącz do dyskusji:

 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl