CNN jednak przyzwoite
Federalna Komisja Komunikacji (FCC) oddaliła skargi dotyczące rzekomej nieprzyzwoitości programów nadawanych przez CNN
Źródłem tych skarg był incydent podczas ubiegłorocznej narodowej konwencji demokratów. W reportażu CNN z konwencji znalazło się przekleństwo wypowiedziane przez Dona Mischera, producenta programu, który wściekł się, gdy w czasie przemówienia, w którym John Kerry oficjalnie przyjął nominację na kandydata demokratów w wyborach prezydenckich, balony nie spadły w oznaczone miejsce.
FCC oddaliło skargi argumentując to faktem, że jej zakres działań kontrolnych nie obejmuje przypadków obsceniczności pojawiających się w telewizjach kablowych. Jednocześnie komisja dodała, że abonenci kablówek mają możliwość zablokowania niechcianych przez siebie kanałów czy otrzymania tzw. "lock box", dzięki której będą mogli dokonywać samodzielnie blokady kanałów telewizyjnych odbieranych w swoich domach.
W swojej analizie FCC powołało się na tzw. test Millera na nieprzyzwoitość i oświadczyło, że w relacji CNN z konwencji demokratów w żaden sposób nie można doszukać się przykładów "twardej pornografii", o której jest mowa w tym teście. Stanowisko FCC mówi ponadto, że programowi przygotowanemu przez CNN nie można zarzucić "zasadniczego braku politycznych, literackich, naukowych czy artystycznych wartości".
Natomiast nierozwiązana pozostaje kwestia czy FCC zachowałoby się w ten sam sposób, gdyby taki przypadek miał miejsce w stacjach niekomercyjnych dostępnych bez płacenia za tzw. kablówkę. Warto w tym miejscu dodać, że np. przemówienie Bono z U2, w którym padły niecenzuralne słowa, zostało zaliczone przez FCC jako "nieprzyzwoite", a przekleństwa, jakie padały w filmie "Szeregowiec Ryan" już nie.
Dołącz do dyskusji: CNN jednak przyzwoite