Nie widać końca protestom w Brazylii. Przeciwnicy mundialu, który zaczyna się dokładnie za dwa tygodnie, zarzucają rządzącym, że wydają ogromne pieniądze na organizację imprezy, podczas gdy nie ma środków na służbę zdrowia czy edukację. Założony przed laty budżet przekroczono już przynajmniej dwukrotnie, według bardziej pesymistycznych szacunków nawet czterokrotnie. Do tego dochodzą zarzuty o korupcję i niegospodarność urzędników.