SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Jarosław Kuźniar o 7,4 tys. zł za udział w Gdańskim Tygodniu Demokracji: brak wynagrodzenia za pracę jest karalny

Firma Jarosława Kuźniara otrzymała 7,4 tys. zł za to, że dziennikarz poprowadził jedną z debat podczas Gdańskiego Tygodnia Demokracji. Uczestnicy tej debaty dostali po 3,1 tys. zł, a niższe wynagrodzenie uzyskała Renata Kim z „Newsweeka”. Honorariów nie otrzymali natomiast Dominika Wielowieyska i Mikołaj Chrzan z „Gazety Wyborczej”, która była współorganizatorem wydarzenia.

Dołącz do dyskusji: Jarosław Kuźniar o 7,4 tys. zł za udział w Gdańskim Tygodniu Demokracji: brak wynagrodzenia za pracę jest karalny

48 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
zdziwiony
dziennikarz konferansjer. Jakoś nie idzie to w parze z etką.


Ach tak? Nie mniej jednak od wielu lat na rynku istnieje. Dziennikarze - przede wszystkim oni - prowadzą niemal wszystkie eventy od festiwali, debat, gal, kongresów, przez imprezy firmowe. Tadeusz, polecam obejrzenie jakiejkolwiek uroczystości w jakiejkolwiek telewizji, zdobądź zaproszenie na jakikolwiek event lub po prostu wyguglaj sobie - lista dziennikarzy jest baaaardzo długa. Jeśli urodziłeś się wczoraj - podpowiem, że są nawet specjalne agencje impresaryjne. I żeby cię nie forsować dodam, że dziennikarzy, a nie hostessy czy PR-ówki zaprasza się do prowadzenia takich imprez między innymi dlatego, że potrafią zgrabnie je prowadzić, z racji wykonywanego zawodu potrafią się do nich przygotować, mają lekkość wypowiedzi i parę innych zalet, z których inni chętnie korzystają.
odpowiedź
User
dziwne
tydzień demokracji a dobór dziennikarzy/ prowadzących już raczej nie
odpowiedź
User
zdziwiona
Dziennikarz to zawód, jak każdy inny. Człowiek ma doświadczenie, wykonuje pracę, poświęca na nią czas. To jest jego sposób na zarabianie. Dlaczego nie miałby dostać za to pieniędzy!? Takie podejście jest dyskryminacją zawodu, praca dziennikarza nie jest pracą charytatywną - tym bardziej, że była to konferansjerka. Zupełnie nie rozumiem oburzenia.
odpowiedź