Czy coś...?
2012-02-14 13:00:01 - Bbjk
Strzeliło mi do głowy, by zrobić Cassata alla siciliana, pierwszy raz w
życiu. U nas w kraju nie spotkałam jeszcze tego tortu.
Zobaczymy, co wyjdzie z tej mojej siciliany, na razie biszkopt już
upieczony :)
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-14 15:29:47 - Qrczak
>
> ...pichcicie dziś nadzwyczajnego?
> Strzeliło mi do głowy, by zrobić Cassata alla siciliana, pierwszy raz w
> życiu. U nas w kraju nie spotkałam jeszcze tego tortu.
> Zobaczymy, co wyjdzie z tej mojej siciliany, na razie biszkopt już
> upieczony :)
Rosół z wolnej kury.
Qra, serio serio
Re: Czy coś...?
2012-02-14 15:56:49 - Stefan
Użytkownik Qrczak
news:4f3a6fa9$0$1259$65785112@news.neostrada.pl...
> Dnia dzisiejszego niebożę Bbjk wylazło do ludzi i marudzi:
>>
>> ...pichcicie dziś nadzwyczajnego?
>> Strzeliło mi do głowy, by zrobić Cassata alla siciliana, pierwszy raz w
>> życiu. U nas w kraju nie spotkałam jeszcze tego tortu.
>> Zobaczymy, co wyjdzie z tej mojej siciliany, na razie biszkopt już
>> upieczony :)
>
> Rosół z wolnej kury.
>
> Qra, serio serio
Flaki po emerycku
pozdr
Stefan
Re: Czy coś...?
2012-02-14 17:48:54 - Bożena
| ...pichcicie dziś nadzwyczajnego?
| Strzeliło mi do głowy, by zrobić Cassata alla siciliana, pierwszy raz w
| życiu. U nas w kraju nie spotkałam jeszcze tego tortu.
| Zobaczymy, co wyjdzie z tej mojej siciliany, na razie biszkopt już
| upieczony :)
Fajnie! :)
U mnie były ozorki w sosie chrzanowym i przyszły pasztet się dusi czyli w
sumie jakie święto taka romantyka ;)
Bożena.
Re: Czy coś...?
2012-02-14 19:09:09 - Bbjk
> Fajnie! :)
> U mnie były ozorki w sosie chrzanowym i przyszły pasztet się dusi czyli w
> sumie jakie święto taka romantyka ;)
No właśnie, a ten tort sycylijski jest jakby niezależnie od tego tzw.
święta :)
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-14 18:38:34 - medea
> ...pichcicie dziś nadzwyczajnego?
W sumie nic nadzwyczajnego, ale to, co lubimy - makaron w sosie z
brokułów i serka mascarpone z szynką, posypany parmezanem. Do tego miks
sałat z pomidorem, ogórkiem, oliwkami, piniami z winegretem. A na deser
czekoladki. ;)
> Strzeliło mi do głowy, by zrobić Cassata alla siciliana, pierwszy raz
> w życiu. U nas w kraju nie spotkałam jeszcze tego tortu.
> Zobaczymy, co wyjdzie z tej mojej siciliany, na razie biszkopt już
> upieczony :)
Pochwal się, jak Ci wyszedł, a jeśli się udał, to podziel się przepisem.
Ewa
Re: Czy coś...?
2012-02-14 19:24:41 - Bbjk
> Pochwal się, jak Ci wyszedł, a jeśli się udał, to podziel się przepisem.
Wyszedł, okazało się to łatwe.
Mniej więcej wg tego:
www.kwestiasmaku.com/kuchnia_wloska/cassata/cassata.html , lekko
ożenione z włoskim przepisem W kwestii dodatków).
W tym przepisie jest mały błąd: 10 min gotuję cukier z 200 ml wody -
powinno się rozpuścić cukier w odrobince wody.
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-14 20:24:15 - medea
> W dniu 2012-02-14 18:38, medea pisze:
>
>> Pochwal się, jak Ci wyszedł, a jeśli się udał, to podziel się przepisem.
> Wyszedł, okazało się to łatwe.
>
> Mniej więcej wg tego:
> www.kwestiasmaku.com/kuchnia_wloska/cassata/cassata.html ,
Wygląda smakowicie. Kiedyś się na pewno skuszę na niego.
> lekko ożenione z włoskim przepisem W kwestii dodatków).
> W tym przepisie jest mały błąd: 10 min gotuję cukier z 200 ml wody -
> powinno się rozpuścić cukier w odrobince wody.
28 dag cukru? Zawsze mnie zastanawiają takie aptekarskie wartości. ;)
Jak rozumiem, te pistacje to niesolone powinny być?
Ewa
Re: Czy coś...?
2012-02-14 20:32:56 - Bbjk
> 28 dag cukru? Zawsze mnie zastanawiają takie aptekarskie wartości. ;)
Dałam 20 dag, bo 28 wydawało mi się za słodkie, no i nie mam
aptekarskich zapędów, a właściwie to dałam szklankę.
> Jak rozumiem, te pistacje to niesolone powinny być?
Nie miałam niesolonych, więc wymoczyłam we wrzątku, by pozbyć się soli,
obrałam ze skórki, wtedy zyskują piękną szmaragdową zieleń - i były ok.
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-14 21:35:37 - Qrczak
> W dniu 2012-02-14 18:38, medea pisze:
>
>> Pochwal się, jak Ci wyszedł, a jeśli się udał, to podziel się przepisem.
> Wyszedł, okazało się to łatwe.
>
> Mniej więcej wg tego:
> www.kwestiasmaku.com/kuchnia_wloska/cassata/cassata.html , lekko
> ożenione z włoskim przepisem W kwestii dodatków).
Jaki śliczny!!
Qra, z językiem do pasa
Re: Czy coś...?
2012-02-15 08:11:04 - Bbjk
> Jaki śliczny!!
Mój www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/3e14425e7721a39b.html nie
jest taki śliczny, ale też smaczny,a forma mojego jest taka, jak na
Sycylii, czyli z miski, a nie z tortownicy. Ciut więcej zabawy, bo
trzeba przykrawać biszkopt, ale chciałam najbardziej zbliżony do
oryginału :)
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-15 08:54:12 - Qrczak
>
> W dniu 2012-02-14 21:35, Qrczak pisze:
>
>> Jaki śliczny!!
>
> Mój www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/3e14425e7721a39b.html nie
> jest taki śliczny, ale też smaczny,a forma mojego jest taka, jak na
> Sycylii, czyli z miski, a nie z tortownicy. Ciut więcej zabawy, bo trzeba
> przykrawać biszkopt, ale chciałam najbardziej zbliżony do oryginału :)
I pokazałaś, jak to w środku wygląda. Dziękuję.
Bardzo nie lubię tych przepisów ze zdjęciami tylko zewnętrza. Jak bardzo by
nie było piękne, ozdobne, wylukrowane, nie wiadomo, co tak naprawdę mają w
sobie.
Analogicznie do ludzi.
Qra
Re: Czy coś...?
2012-02-15 09:07:06 - medea
>
> Bardzo nie lubię tych przepisów ze zdjęciami tylko zewnętrza. Jak
> bardzo by nie było piękne, ozdobne, wylukrowane, nie wiadomo, co tak
> naprawdę mają w sobie.
Marudzisz Qrka, na poprzednim zdjęciu też był kawałek wnętrza.
> Analogicznie do ludzi.
Analogicznie do ludzi - żeby poznać więcej, trzeba się troszkę natrudzić. ;)
Ewa
Re: Czy coś...?
2012-02-15 10:58:21 - Qrczak
> W dniu 2012-02-15 08:54, Qrczak pisze:
>>
>> Bardzo nie lubię tych przepisów ze zdjęciami tylko zewnętrza. Jak bardzo
>> by nie było piękne, ozdobne, wylukrowane, nie wiadomo, co tak naprawdę
>> mają w sobie.
>
> Marudzisz Qrka, na poprzednim zdjęciu też był kawałek wnętrza.
No, strasznie wielki on był. Polewa i kruszonka. To już widziałam na
pierwszym zdjęciu zewnętrza.
Poza tym, niestety, wiem, jak się podpicowuje fotki żarcia. I odkąd wiem...
> Analogicznie do ludzi - żeby poznać więcej, trzeba się troszkę
> natrudzić. ;)
Można się nie wiem, jak starać, a i tak wszystko zależy od twardości polewy.
Czasem beton nie do przekrojenia.
Qra
--
jak zrobiłam fotkę swojemu, to okazał się przejmująco nieapetyczny i do
niczego niepodobny, wizualnie oczywiście na szczęście tylko
Re: Czy coś...?
2012-02-15 11:56:20 - medea
>
> No, strasznie wielki on był. Polewa i kruszonka. To już widziałam na
> pierwszym zdjęciu zewnętrza.
> Poza tym, niestety, wiem, jak się podpicowuje fotki żarcia. I odkąd
> wiem...
Też wiem, jedna gazeta kiedyś parę lat temu pisała, jakie tricki stosują.
Fakt, że na tym zdjęciu podejrzanie obcięty był kawałek toru. ;)
> Można się nie wiem, jak starać, a i tak wszystko zależy od twardości
> polewy. Czasem beton nie do przekrojenia.
A bo to trzeba z nożem podchodzić? Wystarczy mieć zęby mocne albo jęzor.
Ewa
Re: Czy coś...?
2012-02-15 13:10:05 - Aicha
>> Można się nie wiem, jak starać, a i tak wszystko zależy od twardości
>> polewy. Czasem beton nie do przekrojenia.
>
> A bo to trzeba z nożem podchodzić? Wystarczy mieć zęby mocne albo jęzor.
Hehe. Przypomniała mi się polewa z tortu, jaki u mnie w pracy zrobiła
koleżanka koleżance na 40-tkę :) Twarda jak kamień masa z mleka w
proszku. Niektórzy pytali, czy to marcepan ;)))
I jak taki kawałek z talerza do ust przetransportować? Paluchami trochę
trudno :) Cóż, najprościej było go na talerzyku na bok obalić i polewę
odkroiwszy, zostawić. Część jednak twardo walczyła do końca - swojego
lub polewy ;)
--
Pozdrawiam - Aicha
Ze szkoły zostały mi tylko luki w wykształceniu
/Oskar Kokoschka/
Re: Czy coś...?
2012-02-15 09:05:52 - medea
> W dniu 2012-02-14 21:35, Qrczak pisze:
>
>> Jaki śliczny!!
>
> Mój www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/3e14425e7721a39b.html
> nie jest taki śliczny
Mnie się podoba nawet bardziej. Taki więcej filuterny niż dostojny. ;)
> , ale też smaczny,a forma mojego jest taka, jak na Sycylii, czyli z
> miski, a nie z tortownicy. Ciut więcej zabawy, bo trzeba przykrawać
> biszkopt, ale chciałam najbardziej zbliżony do oryginału :)
Z miski - to znaczy, że przekładałaś go w misce, a potem odwróciłaś i
wyciągnęłaś? Nie znałam takiego sposobu, ciekawe rozwiązanie. A nie
łatwiej by było upiec biszkopt np. w takiej stożkowej formie na babkę?
Czy nie udałby się?
Ewa
Re: Czy coś...?
2012-02-15 09:23:19 - Bbjk
> Mnie się podoba nawet bardziej. Taki więcej filuterny niż dostojny. ;)
No bo z dostojeństwem u mnie raczej średnio ;)
> Z miski - to znaczy, że przekładałaś go w misce, a potem odwróciłaś i
> wyciągnęłaś? Nie znałam takiego sposobu, ciekawe rozwiązanie. A nie
> łatwiej by było upiec biszkopt np. w takiej stożkowej formie na babkę?
> Czy nie udałby się?
Może i łatwiej, ale na babki mam formy karbowane, no i przede wszystkim
nie wpadłam na taki pomysł :)
Upiekłam biszkopt w tortownicy, przekroiłam na trzy plastry. Z jednego
wycięłam kółko jak dno miski, jeden zostawiłam w całości na pokrywkę,
a resztę pokroiłam w trójkąty. Nasączyłam wiśniówką. Miskę wyłożyłam
wcześniej folią spożywczą. Ułożyłam w misce dno i boki biszkoptowe.
Nałożyłam masę, przykryłam kółkiem całym,lekko docisnęłam, skropiłam
alko, dałam do lodówki na leżakowanie. Po kilku godzinach wyrzuciłam na
talerz, obsmarowałam śmietaną itp.
Oczywiście można zrobić z biszkoptów kupionych, typu kocie języczki,
czy z blatów gotowych, ale domowy lepszy i bez proszku, do którego mam
awersję.
Zamiast oryginalnej koziej ricotty dałam krowią, bo taka u nas na wsi jest.
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-15 09:32:24 - medea
>
> Może i łatwiej, ale na babki mam formy karbowane, no i przede
> wszystkim nie wpadłam na taki pomysł :)
Wcale nie jest powiedziane, że łatwiej, bo nie wiem, czy biszkopt z
takiej babkowej formy dałoby się bez uszczerbku wyjąć.
> Upiekłam biszkopt w tortownicy, przekroiłam na trzy plastry. Z
> jednego wycięłam kółko jak dno miski, jeden zostawiłam w całości na
> pokrywkę, a resztę pokroiłam w trójkąty. Nasączyłam wiśniówką. Miskę
> wyłożyłam wcześniej folią spożywczą. Ułożyłam w misce dno i boki
> biszkoptowe. Nałożyłam masę, przykryłam kółkiem całym,lekko
> docisnęłam, skropiłam alko, dałam do lodówki na leżakowanie. Po kilku
> godzinach wyrzuciłam na talerz, obsmarowałam śmietaną itp.
Podziwiam, trochę się napracowałaś. Ta folia spożywcza to dobry patent.
> Oczywiście można zrobić z biszkoptów kupionych, typu kocie języczki,
> czy z blatów gotowych, ale domowy lepszy i bez proszku, do którego
> mam awersję.
Zrobienie biszkoptu to najmniejszy problem dla mnie. Gorzej, żeby to
potem ładnie wszystko wyglądało.
Ewa
Re: Czy coś...?
2012-02-15 09:39:22 - Bbjk
> Podziwiam, trochę się napracowałaś. Ta folia spożywcza to dobry patent.
E, to tylko tak wygląda w opisie, a naprawdę to szybko i prosto się
robi. W ogóle ten przepis wygląda na skomplikowany, ale nie jest. W
tradycyjnym z Trapani dochodzi jeszcze warstwa z zielonego marcepanu,
ale ją odpuściłam.
> Zrobienie biszkoptu to najmniejszy problem dla mnie. Gorzej, żeby to
> potem ładnie wszystko wyglądało.
Pierwsze koty za płoty, eksperymentuję dla domu, a dla gości zawsze
robię już sprawdzone :)
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-17 22:42:26 - Bożena
|
| Mój www.fotosik.pl/pokaz_obrazek/pelny/3e14425e7721a39b.html nie
| jest taki śliczny, ale też smaczny,a forma mojego jest taka, jak na
| Sycylii, czyli z miski, a nie z tortownicy. Ciut więcej zabawy, bo
| trzeba przykrawać biszkopt, ale chciałam najbardziej zbliżony do
| oryginału :)
Piękny! Gratulacje :)
Taki z miski ma charakter i urok, a taki z tortownicy to jak wszyscy :)
Kojarzy mi się z Wielkanocą :)
Bożena.
Re: Czy coś...?
2012-02-18 07:02:23 - Bbjk
> Taki z miski ma charakter i urok, a taki z tortownicy to jak wszyscy :)
> Kojarzy mi się z Wielkanocą :)
Dziękuję! :)
Mnie też z paschą się skojarzył.
Był taki smaczny, ze robię kolejny, tym razem też dla gości.
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-15 19:12:07 - Ikselka
> Dnia 2012-02-14 19:24, niebożę Bbjk wylazło do ludzi i marudzi:
>> W dniu 2012-02-14 18:38, medea pisze:
>>
>>> Pochwal się, jak Ci wyszedł, a jeśli się udał, to podziel się przepisem.
>> Wyszedł, okazało się to łatwe.
>>
>> Mniej więcej wg tego:
>> www.kwestiasmaku.com/kuchnia_wloska/cassata/cassata.html , lekko
>> ożenione z włoskim przepisem W kwestii dodatków).
>
> Jaki śliczny!!
>
> Qra, z językiem do pasa
Te kandyzowane owoce to kupne? - ble.
--
XL
Re: Czy coś...?
2012-02-15 19:22:07 - Bbjk
>> Jaki śliczny!!
>>
>> Qra, z językiem do pasa
>
> Te kandyzowane owoce to kupne? - ble.
To pisałaś na pewno Ty Ikselko, nie ma wątpliwości :)
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-15 20:42:37 - Ikselka
> W dniu 2012-02-15 19:12, Ikselka pisze:
>
>>> Jaki śliczny!!
>>>
>>> Qra, z językiem do pasa
>>
>> Te kandyzowane owoce to kupne? - ble.
>
> To pisałaś na pewno Ty Ikselko, nie ma wątpliwości :)
No jasne - czyż ktoś poza mną uważa, że to szajs?
3-)
--
XL
Re: Czy coś...?
2012-02-15 21:53:34 - medea
> Dnia Wed, 15 Feb 2012 19:22:07 +0100, Bbjk napisał(a):
>
>> W dniu 2012-02-15 19:12, Ikselka pisze:
>>
>>>> Jaki śliczny!!
>>>>
>>>> Qra, z językiem do pasa
>>> Te kandyzowane owoce to kupne? - ble.
>> To pisałaś na pewno Ty Ikselko, nie ma wątpliwości :)
> No jasne - czyż ktoś poza mną uważa, że to szajs?
> 3-)
Ależ ty jednak jesteś paskudnym, zawistnym babskiem... :(
Ewa
Re: Czy coś...?
2012-02-15 22:29:36 - Ikselka
> W dniu 2012-02-15 20:42, Ikselka pisze:
>> Dnia Wed, 15 Feb 2012 19:22:07 +0100, Bbjk napisał(a):
>>
>>> W dniu 2012-02-15 19:12, Ikselka pisze:
>>>
>>>>> Jaki śliczny!!
>>>>>
>>>>> Qra, z językiem do pasa
>>>> Te kandyzowane owoce to kupne? - ble.
>>> To pisałaś na pewno Ty Ikselko, nie ma wątpliwości :)
>> No jasne - czyż ktoś poza mną uważa, że to szajs?
>> 3-)
>
> Ależ ty jednak jesteś paskudnym, zawistnym babskiem... :(
>
Bo nie lubię tych farbowanych namiastek???
No to jak jeszcze Ci powiem, że nie cierpię kręconych włosów, to ani chybi
zazdroszczę :->
--
XL
Re: Czy coś...?
2012-02-15 22:58:07 - medea
> Dnia Wed, 15 Feb 2012 21:53:34 +0100, medea napisał(a):
>
>> W dniu 2012-02-15 20:42, Ikselka pisze:
>>> Dnia Wed, 15 Feb 2012 19:22:07 +0100, Bbjk napisał(a):
>>>
>>>> W dniu 2012-02-15 19:12, Ikselka pisze:
>>>>
>>>>>> Jaki śliczny!!
>>>>>>
>>>>>> Qra, z językiem do pasa
>>>>> Te kandyzowane owoce to kupne? - ble.
>>>> To pisałaś na pewno Ty Ikselko, nie ma wątpliwości :)
>>> No jasne - czyż ktoś poza mną uważa, że to szajs?
>>> 3-)
>> Ależ ty jednak jesteś paskudnym, zawistnym babskiem... :(
>>
> Bo nie lubię tych farbowanych namiastek???
Nie, nie dlatego.
>No to jak jeszcze Ci powiem, że nie cierpię kręconych włosów, to ani
chybi zazdroszczę :->
Ani chybi.
Ewa
Re: Czy coś...?
2012-02-16 07:34:56 - Bbjk
>>>> Jaki śliczny!!
>>>>
>>>> Qra, z językiem do pasa
>>>
>>> Te kandyzowane owoce to kupne? - ble.
>>
>> To pisałaś na pewno Ty Ikselko, nie ma wątpliwości :)
>
> No jasne - czyż ktoś poza mną uważa, że to szajs?
Nie dlatego.
--
B.
Re: Czy coś...?
2012-02-15 22:13:12 - Qrczak
> Dnia Tue, 14 Feb 2012 21:35:37 +0100, Qrczak napisał(a):
>> Dnia 2012-02-14 19:24, niebożę Bbjk wylazło do ludzi i marudzi:
>>> W dniu 2012-02-14 18:38, medea pisze:
>>>
>>>> Pochwal się, jak Ci wyszedł, a jeśli się udał, to podziel się przepisem.
>>> Wyszedł, okazało się to łatwe.
>>>
>>> Mniej więcej wg tego:
>>> www.kwestiasmaku.com/kuchnia_wloska/cassata/cassata.html , lekko
>>> ożenione z włoskim przepisem W kwestii dodatków).
>>
>> Jaki śliczny!!
>>
>> Qra, z językiem do pasa
>
> Te kandyzowane owoce to kupne? - ble.
Ricotta też pewnie nie z osobistego udoju. Straszne.
Qra
--
Matka zbyt długo karmiła Waldemara piersią. Z kurczaka.
Re: Czy coś...?
2012-02-15 22:31:14 - Ikselka
> Dnia 2012-02-15 19:12, niebożę Ikselka wylazło do ludzi i marudzi:
>> Dnia Tue, 14 Feb 2012 21:35:37 +0100, Qrczak napisał(a):
>>> Dnia 2012-02-14 19:24, niebożę Bbjk wylazło do ludzi i marudzi:
>>>> W dniu 2012-02-14 18:38, medea pisze:
>>>>
>>>>> Pochwal się, jak Ci wyszedł, a jeśli się udał, to podziel się przepisem.
>>>> Wyszedł, okazało się to łatwe.
>>>>
>>>> Mniej więcej wg tego:
>>>> www.kwestiasmaku.com/kuchnia_wloska/cassata/cassata.html , lekko
>>>> ożenione z włoskim przepisem W kwestii dodatków).
>>>
>>> Jaki śliczny!!
>>>
>>> Qra, z językiem do pasa
>>
>> Te kandyzowane owoce to kupne? - ble.
>
> Ricotta też pewnie nie z osobistego udoju. Straszne.
>
Przynajmniej bez barwników.
--
XL
Re: Czy coś...?
2012-02-15 19:09:03 - Ikselka
> W dniu 2012-02-14 18:38, medea pisze:
>
>> Pochwal się, jak Ci wyszedł, a jeśli się udał, to podziel się przepisem.
> Wyszedł, okazało się to łatwe.
>
> Mniej więcej wg tego:
> www.kwestiasmaku.com/kuchnia_wloska/cassata/cassata.html , lekko
> ożenione z włoskim przepisem W kwestii dodatków).
> W tym przepisie jest mały błąd: 10 min gotuję cukier z 200 ml wody -
> powinno się rozpuścić cukier w odrobince wody.
Wrzącej.
--
XL
Re: Czy coś...?
2012-02-15 18:56:33 - Paulinka
> ...pichcicie dziś nadzwyczajnego?
Ja wczoraj z braku laku (znaczy nie byłam na zakupach), ugotowałam danie
z kartki z kalendarza (zajrzałam co tam proponują na 14-go ;-)) Zrobiłam
zupę krem ziemniaczano-porową. Całkiem smaczne wyszło toto.
> Strzeliło mi do głowy, by zrobić Cassata alla siciliana, pierwszy raz w
> życiu. U nas w kraju nie spotkałam jeszcze tego tortu.
> Zobaczymy, co wyjdzie z tej mojej siciliany, na razie biszkopt już
> upieczony :)
Widziałam w kolejnych postach w wątku. Naprawdę smakowicie - sądząc po
zdjęciach - wyszedł Ci ten tort :)
--
Paulinka
Re: Czy coś...?
2012-02-15 19:18:22 - Ikselka
> (...)Naprawdę smakowicie - sądząc po
> zdjęciach - wyszedł Ci ten tort :)
Qra nie uwierzy.
--
XL
Re: Czy coś...?
2012-02-15 19:07:38 - Ikselka
> ...pichcicie dziś nadzwyczajnego?(...)
Wczoraj wcale nie pichciłam, bo byłam zaproszona na upichcone :-)
--
XL