Po czterech miesiącach spadków indeksu WIG, październik przyniósł w końcu odreagowanie -wzrost sięgnął 7,5%. W dziesięciu miesięcznych okresach indeks pięciokrotnie rósł i spadał, jednak od początku roku znajduje się na 13,3% minusie. W tym czasie amerykański S&P 500 spadł o 0,35%. Biorąc pod uwagę osłabienie złotówki do dolara (ok. 5,7%), różnica w stopach zwrotu od początku roku między Polską a Ameryką sięga już około 18%.
Mimo silnych październikowych wzrostów, polskie akcje nie należały do najmocniejszych. Indeksy w USA, w Niemczech, na Węgrzech, w Brazylii, Hongkongu wzrosły o ponad 10%, a Rosji, która była liderem aż o 16,5%. Jedynie rynki w Turcji (-6%) i Czechach (-0,4%) zakończyły miesiąc na minusie.
Inwestorzy w dalszym ciągu nieufnie podchodzą do Europy, bojąc się o dalszy rozwój sytuacji w krajach mocno zadłużonych, rynki wschodzące także nie cieszą się popularnością, jako że są uważane za ryzykowne. Prawdopodobnie dlatego takim zainteresowaniem (relatywnie) cieszy się inwestowanie w USA. Dziwi natomiast, że mimo dobrego zachowania tamtejszego rynku na spadku, na wzroście również należał do najsilniejszych. Można to wytłumaczyć jedynie napływem świeżych pieniędzy na rynki akcyjne, a nie spodziewaną w październiku realokacją środków z bezpiecznych do ryzykownych rynków.
Takie przesunięcie miało natomiast miejsce w odniesieniu od poszczególnych sektorów. Tu słabo zachował się sektor telekomunikacyjny, a dobrze sektor surowcowy, budowlany oraz IT.
Wydaje się, że sprawa Grecji zbliża się powoli do rozstrzygnięcia, a rynki dyskontując pozytywne rozwiązania ciągle są bardzo czułe na jakiekolwiek informacje napływające od polityków europejskich, które mogą oddalać taki scenariusz. Jednocześnie inwestorzy już się rozglądają za kolejnymi kandydatami do kłopotów, a na takiego wyrastają Włochy. Czy te obawy się sprawdzą? Zobaczymy.
Z gospodarki amerykańskiej napływają coraz lepsze dane, które mogą świadczyć o powolnym odradzaniu się gospodarki. Wzrost PKB ustabilizował się na poziomie 1,6% rok do roku, wskaźniki konsumpcji prywatnej i zaufania konsumentów wzrosły, bezrobocie lekko spadło. Niektóre wskaźniki, jak PMI jednak spadły, co pokazuje, że choć widać poprawę, jest ona jeszcze krucha.
W gospodarce polskiej również obserwujemy pewne pozytywne tendencje, które skłaniają coraz więcej ekonomistów do bardziej optymistycznych prognoz wzrostu PKB niż kilka miesięcy wcześniej.
Wydaje się, że spadki z ostatniego półrocza były zbyt gwałtowne i długotrwałe, podyktowane bardziej strachem niż twardymi danymi ekonomicznymi. Dlatego można liczyć, że czwarty kwartał zakończy się pozytywnie dla rynków, jednak taka teza jest obarczona dużym ryzykiem związanym z decyzjami politycznymi w Europie, które wzmagają niepewność oraz nerwowość rynków.
Michał Kopiczyński
Zastępca Dyrektora Inwestycyjnego
Dyrektor Zespołu Zarządzania Instrumentami Udziałowymi
ING Investment Management (Polska) S.A.