Ekipa 7 osób z cukrzycą pokonała rowerami w 30 godzin trasę spod Tatr nad Bałtyk, liczącą 786 kilometrów. Dokonali tego ludzie z cukrzycą typu pierwszego bez specjalistycznego przygotowania wydolnościowego i kondycyjnego, utrzymujący się w dobrej formie fizycznej m.in. dzięki nowemu systemowi monitoringu cukrzycy.
Zaczęło się od marzenia Krzysztofa Sobczyńskiego i Mai „Sugar Woman” Makowskiej, osób z cukrzycą typu pierwszego, którzy na przekór chorobie chcieli przejechać Polskę na rowerach. Wyczyn ten udowadnia, że cukrzyca nie oznacza końca aktywnego życia, a nawet nie zamyka drogi do spektakularnych wyczynów sportowych.
Dzięki determinacji organizatorów i pomocy sponsorów (m.in. sprzęt, żele, batony, witaminy) na starcie w Zakopanem 27 czerwca stanęło 7 kolarzy: Krzysztof Sobczyński, Maja „Sugar Woman” Makowska, Adam Wójcik, Konrad Zwolennik, Rafał „Olo” Oleś, Krzysztof Malicki i Łukasz Harzyński. Trasa była ciężka – według Rafała Olesia, biorącego udział w wielu amatorskich imprezach kolarskich, z niemal 800 kilometrów przejazdu, około 750 pokonano pod wiatr. Nie sprzyjały też warunki pogodowe – silne, wiatry, nagłe lokalne opady i wahania temperatur od umiarkowanych po wysokie i to często lokalnie bardzo utrudniały jazdę. Ciężki był zwłaszcza pierwszy etap na Podhalu z licznymi podjazdami pod górę. Jednak, jak stwierdzili uczestnicy przejazdu, jechano „z ludźmi i dla ludzi”, by pokazać, że cukrzyca przy odpowiednim monitoringu organizmu, nie zamyka drogi do aktywnego życia, a nawet do wysiłku sportowego. Jest to ważne zwłaszcza dla najmłodszych osób, zmagających się z tą chorobą. Jak twierdzą kolarze-amatorzy, właśnie kibice i widzowie dali im tak wiele motywacji, że nawet w chwilach zwątpienia i rezygnacji łatwiej było pokonać wszystkie przeszkody i po prostu jechać dalej mimo wielu utrudnień.
U podstaw podobnych wyczynów, poza siłą i determinacją osób z cukrzycą, leży także ogromna zmiana jaka dokonała się w ostatnich latach w dziedzinie kontroli i monitorowania stanu osób z tym schorzeniem. W powszechnym użytku znalazły się systemy ciągłego monitorowania glikemii (CGM). Przedstawicielem tej klasy systemów jest Dexcom G6 w trakcie rowerowego wyczynu przez Polskę. Jest to rozwiązanie klasy CGM-RT, czyli wysyłające i przedstawiające dane w czasie rzeczywistym na zaopatrzony w odpowiednią aplikację smartfon. Składa się z nadajnika działającego 3 miesiące, bezboleśnie wprowadzanego pod skórę czujnika. System ten nie wymaga kalibracji a można na podstawie wyników w telefonie podejmować decyzje terapeutyczne*, co bardzo ważne w trakcie sportu. Dodatkowo system emituje ostrzeżenia na nieprawidłowości poziomu glukozy, w tym ostrzeżenie o ciężkiej hipoglikemii (55 mg/dL), ale także potrafi przewidywać ten stan z 20 minutowym wyprzedzeniem. Jak twierdzi biorąca udział w kolarskim wyczynie Maja „Sugar Woman” Makowska, rozwiązanie to bardzo ułatwiło jej nie tylko rekordowy przejazd z południa Polski na jej północ, ale i codzienne życie z cukrzycą.
„System Dexcom dalej mi psychiczny komfort, w kwestii stałego monitoringu glikemii. Nie muszę ciągle martwić się o to, że cukier będzie zbyt wysoki, a ja tego nie zauważę. Dostaję informacje o tym, kiedy cukier wychodzi poza granice (i te dolne i górne). Nie muszę ciągle o tym myśleć, żeby zmierzyć cukier o odpowiednim czasie. Udało mi się także zapanować nad jego nocnymi skokami. Widziałam kiedy poziom rośnie i dzięki temu mogłam wprowadzić zmiany w jedzeniu i ilości podawanej insuliny. Teraz nawet jeśli miewam skoki, mogę szybko je kontrolować i kontrować zarazem, zapobiegając utrzymywaniu się wysokiego cukru przez całą noc.” – stwierdza, dodając, że dzięki takiemu rozwiązaniu możliwy jest wyczyn sportowy – „Dzięki systemowi nie traciłam czasu na mierzenie cukru, na przejeździe. Miałam skonfigurowany Dexcom z zegarkiem, więc wystarczyło tylko zerknąć na nadgarstek, żeby zobaczyć jaki mam cukier, nie musiałam nawet wyciągać telefonu. Byłam też ostrzegana o zbliżających się hipoglikemiach i w czas mogłam reagować, nie tracąc niepotrzebnie czasu, na niedocukrzenie. To jest ogromny komfort.”
Warto wspomnieć, że przejazd 7 kolarzy na trasie 786 kilometrów w 30 godzin, gdyby istniała kategoria jazd kolarskich na czas osób cukrzycą, prawdopodobnie byłby rekordem Europy.