Jesteśmy na progu kolejnego przyspieszenia ewolucji w płatnościach. Karta płatnicza, fundament nowoczesnych rozliczeń bezgotówkowych, ma już ponad 50-letnią historię. Wkrótce będzie mogła udać się na zasłużoną emeryturę.
„Wierzymy, że do 2015 roku pieniądz w elektronicznej formie będzie akceptowany wszędzie – począwszy od hipermarketu, na sklepiku na rogu skończywszy. Nie będziemy musieli nosić ze sobą portfela” – taką deklaracją zaskoczył wszystkich w czerwcu szef firmy PayPal, Scott Thompson. Większość komentatorów uznała tę wypowiedź za formę autopromocji jednego z najważniejszych graczy na rynku e-płatności. Trudno jednak nie zgodzić się z ogólnym tonem tej przepowiedni – stare formy płatności, jak gotówka czy zwykłe karty płatnicze, będą ustępować pola technicznym nowinkom.
Bezstykowe karty płatnicze prawie nie różnią się od tych, które do tej pory nosiliśmy w portfelu. Zaszyta wewnątrz plastiku antena pozwala jednak na zupełnie inny sposób komunikacji. Wystarczy zbliżyć kartę do czytnika w sklepie czy automacie, a w ciągu pół sekundy zostaną przesłane informacje wystarczające do zakończenia transakcji. Szybkość i wygoda to niejedyne powody, dla których banki i organizacje kartowe tak aktywnie promują zbliżeniowe nowości. Po raz pierwszy płatności bezgotówkowe zaczynają poważniej konkurować z gotówką na jej własnym terytorium, czyli w niewielkich, codziennych transakcjach. Wydawcom kart płatniczych zależy na odzwyczajeniu klientów od używania papierowego pieniądza. Przygotowują w ten sposób grunt pod kolejne nowości mające wysłać wysłużony skórzany portfel do lamusa.
Więcej informacji: http://www.bankier.pl/wiadomosc/5-trendow-ktore-zmienia-nasz-portfel-2419861.html. Przy powoływaniu się na analizę, prosimy o podanie źródła Bankier.pl.
dr Michał Kisiel
Analityk Bankier.pl
e-mail: m.kisiel@bankier.pl