SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Piracki serwis z meczami po polsku zarabia od lat. Potrzebne są zmiany w prawie

Przy okazji Super Pucharu Hiszpanii z udziałem FC Barcelona i Roberta Lewandowskiego na portalu X rozgorzała dyskusja na temat jednej z pirackich usług. Działa ona od lat, serwując mecze za darmo w zamian za obejrzenie erotycznych reklam. Przedstawiciel Stowarzyszenia Sygnał zapewnia jednak Wirtualnemedia.pl, że w sprawie trwa postępowanie przygotowawcze. 

Piractwo telewizyjne w dobie streamingu jest prawdziwą zmorą. Choć antypirackie organizacje i służby robią co mogą, żeby je ograniczyć, to trochę jak „walka z wiatrakami”. Po likwidacji jednej usługi powstają kolejne. Problemem są też listy m3u sprzedawane na azjatyckich serwisach zakupowych na telewizory lub przystawki z Android TV. Jeśli nawet dojdzie do likwidacji serwerów, streamy szybko są wznawiane z nowych.

Kilka miesięcy temu szef hiszpańskiej La Ligi krytykował Google za to, że nie robi wystarczająco dużo, żeby walczyć z piractwem. W sklepach systemów operacyjnych Android TV/Google TV bez trudu można znaleźć aplikacje służące do obsługi nielegalnych list m3u. Chińczycy sprzedają subskrypcje obejmujące kilkanaście tysięcy kanałów za równowartość kilku złotych miesięcznie. Ich ściganie z Polski jest praktycznie niemożliwe. 

Piracki serwis bezkarny od lat

Jeden z polskojęzycznych serwisów z pirackimi streamami meczów przykuł niedawno uwagę internautów. Na jakiej zasadzie działa coś takiego jak XX (przyp. red. tutaj domena serwisu)? W sensie jakim cudem to sobie śmiga na luzie od lat i transmituje wszystkie spotkania z Canal+, Polsatu Sport, Eleven Sports? – zapytał jeden z użytkowników portalu X.

Wielu internautów odpowiedziało na ten wpis. Zauważyli, że nielegalna platforma zapewne posiada serwery w Rosji, na Cyprze czy Malezji. Choć serwis działa już od kilku lat, to 8 razy miał zmieniać domenę w ciągu zaledwie kilkunastu miesięcy. Przed odtworzeniem meczu, witryna udostępnia plik przypominający instalator przeglądarki internetowej Opera. Trzeba też obejrzeć erotyczne reklamy.

– W przypadku wskazanego serwisu oraz wszystkich jego pochodnych prowadzone jest postępowanie przygotowawcze. Z tego powodu nie możemy ujawniać szczegółowych informacji na temat działań, aby nie naruszyć tajemnicy postępowania – informuje Wirtualnemedia.pl Paweł Goch z antypirackiego Stowarzyszenia Sygnał.

Serwis XX ma prawie 21 tys. obserwujących na portalu X (dawny Twitter). Wśród nich są m.in. były poseł Prawa i Sprawiedliwości, dziennikarze i eksperci zajmujący się marketingiem sportowym.

Coraz trudniejsza walka z piratami

Jedną z przyczyn, dla których trudno walczyć z procederem, są coraz bardziej wyrafinowane praktyki piratów. – Pirackie strony internetowe stały się znacznie bardziej zaawansowane technologicznie w porównaniu do kilku lat temu. Przestępcy coraz częściej korzystają z VPN-ów, zagranicznych serwerów i innych narzędzi, które utrudniają ich identyfikację i ściganie zarówno nam, jak i organom ścigania – zauważa Goch.

Mimo istotnych komplikacji, organizacja ma jednak pewne sukcesy na koncie. – Dzięki ścisłej współpracy z dostawcami usług internetowych i organami ścigania udało się zamknąć takie serwisy jak oglądaj.to czy zalukaj.vip. Były to skomplikowane działania prawne i techniczne, które wymagały zaangażowania wielu specjalistów – mówi ekspert.

Stowarzyszenie Sygnał zapewnia, że prowadzi szereg działań, które utrudniają przestępcom zarabianie na nielegalnej działalności. - Prowadzimy rejestr zgłaszanych do serwisów naruszeń prawa autorskiego i przekazujemy go współpracującym domom mediowym, aby utrudnić piratom zarabianie na reklamach. Współpracujemy także z wyszukiwarkami, w celu ograniczenia widoczności takich stron w wynikach wyszukiwania - dodaje Goch.

Na efekty przeważnie trzeba trochę poczekać. – Prowadzimy stały monitoring, dokumentujemy naruszenia i przekazujemy te informacje instytucjom, które w swoim imieniu składają zawiadomienia o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Te działania przekładają się na realne efekty, choć ich osiągnięcie wymaga czasu i determinacji – przekonuje ekspert.

Potrzebne zmiany w prawie

Stowarzyszenie Sygnał chce zmian w przepisach. – Z niecierpliwością czekamy na wdrożenie w polskim prawodawstwie mechanizmów, które pozwoliłyby na szybkie i skuteczne blokowanie dostępu do pirackich stron internetowych, jak to ma miejsce np. w przypadku domen związanych z nielegalnym hazardem – mówi przedstawiciel Stowarzyszenia Sygnał.

Organizacja chce rozwiązań stosowanych m.in. we Włoszech. Zniechęcają one klientów piratów oferujących streamy sportowe. Utrudniają obejrzenie na przykład całego meczu. Zniechęcony użytkownik sięgnie w końcu po legalną subskrypcję, zamiast ryzykować utraty dostępu do streamu przed kluczową bramką. We Włoszech obowiązują też surowe mandaty dla klientów piratów.

– W innych krajach, które już wdrożyły takie rozwiązania, serwisy pirackie blokowane są w ciągu dosłownie kilku minut, chociaż wytyczne europejskie wskazują graniczny czas w postaci 30 minut od zgłoszenia - zauważa Goch.

Nielegalne usługi niosą zagrożenie także dla użytkowników. - Pirackie strony często są celowo zakażone wirusami, trojanami czy ransomware, które mogą uszkodzić komputer, wykraść dane osobowe lub zablokować dostęp do systemu — wylicza ekspert. Poprzez złośliwe oprogramowanie możliwe jest wykradzenie danych i szantażowanie internauty.

Nieświadomi użytkownicy mogą też podać swoje dane np. do kart płatniczych. – Pirackie strony często służą również do wyłudzania pieniędzy. Użytkownicy mogą być nakłaniani do podania swoich danych płatniczych pod pretekstem opłacenia usługi, zakupu premium lub pobrania dodatkowych treści – wyjaśnia przedstawiciel Stowarzyszenia Sygnał. 

Dołącz do dyskusji: Piracki serwis z meczami po polsku zarabia od lat. Potrzebne są zmiany w prawie

47 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Marcin
Następny ekspert od siedmiu boleści.Proponuję zabrać się za platformy satelitarne,które pobierają wysoki abonament jednocześnie karmiąc widzów reklamami co 5 minut.
odpowiedź
User
Zdziwko
Rosja czy Malezja to inna liga, ale Cypr kraj UE tej praworządnej dobrej UE. Nie mogę tego pojąć.
odpowiedź
User
Gie
Wystarczyłoby dać rozsądne ceny i możliwość wykupienia pojedynczych kanałów czy nawet wydarzeń i piractwo samo by się zwinęło. Dlaczego jak chcę oglądać F1 przez satelitę to muszę najpierw wykupić pakiety z setkami kanałów z których oglądam może z kilkanaście. A następnie dokupić pakiet kanałów na którym poza F1 leci masa dyscyplin które mnie nie interesują. Niech C+ albo PB zrobi pakiet kanałów podstawowych za powiedzmy 10 zł i do tego każdy będzie mógł sobie dokupić pojedyncze kanały czy nawet pojedyncze transmisje na kanałach. Technologicznie jest to chyba do ogarnięcia? Posłać uprawnienia dla danego kanału przed 13 i posłać kolejne, odbierające oglądanie o 18 to chyba nie problem?
odpowiedź