Popłoch w TAI
Na korytarzach TVP panuje nerwowa atmosfera. Najbardziej się boją dziennikarze Telewizyjnej Agencji Informacyjnej
Na korytarzach TVP panuje nerwowa atmosfera. Najbardziej się boją dziennikarze Telewizyjnej Agencji Informacyjnej. Część reporterów profilaktycznie odnawia swoje znajomości w Platformie Obywatelskiej. Inni - zgodnie z kilkudziesięcioletnią tradycją firmy - donoszą na kolegów. Jeszcze inni rozglądają się za nową pracą - czytamy w "Trybunie".
Stan zawieszenia będzie trwał do połowy miesiąca, kiedy nowy prezes TVP Jan Dworak i nowy zarząd oficjalnie obejmą obowiązki. Szef publicznej zapowiedział na swojej pierwszej konferencji prasowej, że nie chce robić czystek, ale przewiduje ruchy personalne wśród dziennikarzy i zwolnienia w administracji. Krytykował działalność TAI, której podlegają redakcje "Teleexpressu", "Wiadomości", "Panoramy" i "Kuriera". Wiadomo, że nowy prezes rozważa podporządkowanie redakcji informacyjnych dyrektorom anten z jednoczesnym zachowaniem TAI jako producenckiego nadzorcy.
Dziennikarz 1: - Panuje atmosfera przerażenia. Polecą wszyscy funkcyjni dziennikarze, zwłaszcza ci zatrudnieni w publicystyce. Ludzie tacy jak Zieliński mają nietęgie miny. Obecny układ w TVP zostanie na pewno zmieniony. Najgorsze jest to, że polaryzuje się środowisko dziennikarzy. Część już tylko czeka na decyzje nowego prezesa i na to, żeby mu wejść w dupę. Już teraz nie chcą zadawać się ze swoimi szefami, bo są od nich lepsi. Reszta godzi się z tym, że straci pracę.
W mniejszym stopniu będzie to dotyczyło Programu Drugiego i Trzeciego. Z całą pewnością w Jedynce zajdą duże zmiany.
Dziennikarz 2: - Cała firma zamarła w oczekiwaniu. W samych programach nikt nie wierzy w czystkę. Jeśli do TVP wrócą Tomasz Lis i Monika Olejnik, to będzie to budziło spory niesmak. Duży popłoch jest w TAI. Oni wiedzą, że pójdą na pierwszy ogień. Czystka obejmie całą agencję. Nie jest wykluczone, że dojdzie do jej likwidacji. Stworzy to możliwości do zmiany układu tam panującego. Jest więc nastrój niepokoju. Jeśli dyrektorzy programów zostaną uznani za ludzi Kwiatkowskiego, też zostaną wymieceni.
Dziennikarz 3: - Oczekujemy na nieznane. Nikt nie wie, czego się spodziewać. Wiemy, że wypowiedzi nowego prezesa krytykujące TAI są głównie krytyką "Wiadomości". Jest w tym wszystkim element strachu. Ktoś na pewno pożegna się z pracą. Choć nie ma jakichś szalonych obaw. Trzeba oczywiście liczyć się z najgorszym. Liczymy na to, że nowy prezes spotka się z nami i przedstawi swój pomysł na TVP oraz powie, z kim wyobraża sobie współpracę, a z kim nie.
Prawicowe media spekulują, że do odstrzału jest na pewno szef TAI Janusz Pieńkowski. Zmiany, albo przesunięcia mogą objąć także szefów anten - Jedynką TVP kieruje Sławomir Zieliński, Dwójką - Nina Terentiew, a Trójką - Ryszard Pacławski. Ten ostatni ma jednak spore szanse na wejście do nowego zarządu TVP. Na Woronicza mówi się też, że pracę stracić może Piotr Sławiński, szef "Wiadomości". Nie wiadomo, jaki los czeka Dorotę Warakomską, szefową "Panoramy", i Wiesława Rajewskiego, szefa "Teleexpressu", który jest jednocześnie jednym z zastępców Pieńkowskiego. Wśród dziennikarzy kłopoty mogą dotknąć reporterów "Wiadomości", a także prowadzących programy publicystyczne: "Monitor Wiadomości", "Gość Jedynki", "Tygodnik polityczny Jedynki".
Zdaniem "Trybuny" o swoją pozycję w telewizji publicznej nie powinien obawiać się Kamil Durczok, czołowy prezenter "Wiadomości". Gazeta pisze ponadto, że do TVP mogą wrócić znani dziennikarze: Tomasz Lis, Monika Olejnik oraz Krzysztof Skowroński.
Dołącz do dyskusji: Popłoch w TAI