Kongres Kanału Zero nie zapełnił hali. Stanowski: popełniliśmy dużo błędów

Stanowskiemu nie pozostało nic innego jak robić dobrą minę do złej gry, stąd te wszystkie gadki, że się nie spodziewał pełnej hali, że może termin zły itd. i w ogóle wszystko mu jedno ile ludzi przyszło. Event okazał się niezłą klapą i trzeba wprost o tym powiedzieć. Może grupa docelowa była zła, może atrakcje marne, może bilety drogie, może termin był zły… prawda jest jednak taka, że na przykładowe Męskie Granie bilety od lat wyprzedają się na pniu, bo najwidoczniej impreza niesie ze sobą jakąś wartość dla ludzi, a też jest to dwudniowy festiwal, z dość drogimi biletami, w wakacyjnym terminie. Dodatkowo imprez jest kilka. Kongres Stanowskiego najwidoczniej specjalnej wartości dla ludzi nie ma, a może sam Stanowski jednak nie jest tak wielką marką na jaką się lub ludzie go kręują, skoro mimo takiego zainteresowania w Internecie, ludzie kompletnie olali imprezę. Swoją drogą to ciekawe podejście, w branży przyjęte jest, że lepiej mieć mniejszy obiekt, który będzie pełny, gdzie bilety się wyprzedadzą, gdzie stworzy się klimat wyjątkowości wydarzenia, niż zrobić to, co zrobił Stanowski, gdzie wyszło na to, że ludzie imprezę olali. Zamiast Łodzi trzeba było zrobić imprezę na Torwarze albo np. Gdyni, gdzie 4-5 tysięczną halę udałoby się wyprzedać w 90% i wtedy sprzedać event jako wielki sukces.

Przecież przeciętny fan Stanowskiego to nieudacznik który jak nie musi to nie wychodzi z domu. Kartę z kanałem swojego idola ma otwartą pomiędzy kartą z por()osem a kartą z wykładem Bartosiaka o współczesnej potędze wojskowej Polski. Jak będą wybory to będzie się jeszcze zastanawiał nad kartą czy Stanowski czy jednak Mentzen jest lepszym "antysystemowcem".

Nie to, co przeciętny fan KonfedeRossji Korozji Wolskiej, który ma otwartą kartę Grigorijem Brauninowem z jego nadętym słowotokiem obok kart z wykładami naturopaty, który jeszcze niedawno handlował autozłomem oraz Kasi ze ściskoszczękiem naganiającej na złoto, Do tego jeszcze parę kart z filmikami jakichś Januszów i Grażyn o pochodzeniu Słowian (panslawistyczny bełkot z Matuszki Rossji) o koniecznie husarskie i wilcze profile turbopatriotycznych Sebów śpiących w holenderskich czworakach. A jeszcze filmiki tego pajaca Korczarowczenki, który jeździł na szkolenia i spotkania ze Swiridowem a teraz robi za dziennikarza i politruka Brauninowa. Was to chyba wszystkich penetrował Pawko Gonzalez - na Hiszpana.

Przecież zero ukrywa się w Brukseli. Jaka Łódź, o co chodzi?