Różnice między exit poll a oficjalnymi wynikami wyborów. "Nasze modele nie zadziałały tak, jakbyśmy sobie tego życzyli"
Po tym, jak Państwowa Komisja Wyborcza podała oficjalne wyniki wyborów samorządowych, okazało się, że wyniki sondażu exit poll Ipsosu w przypadku niektórych kandydatów na prezydentów miast były sporo niedoszacowane. – Nasze modele, które z sukcesem stosowaliśmy i stosujemy – w poprzednich badaniach exit poll czy też w tym samym równoległym badaniu do sejmików wojewódzkich – tym razem nie zadziałały tak dobrze, jak tego byśmy sobie życzyli – przyznaje Paweł Predko z Ipsosu. Zdaniem Moniki Kaczmarek-Śliwińskiej wyniki sondażu mogło “wykrzywić” zachowanie wyborców - część głosujących na PiS nie chciała się przyznawać do tego wyboru.
Dołącz do dyskusji: Różnice między exit poll a oficjalnymi wynikami wyborów. "Nasze modele nie zadziałały tak, jakbyśmy sobie tego życzyli"
Dobre pytanie bo to za rządów PO - PSL w wyborach europarlamentarnych w 2014 był niezły wałek. Najdłużej w Europie liczono wyniki w Polsce aż rzutem na taśmę PO prześcignęło PiS mimo, że exit polls dały kilkuprocentowe zwycięstwo PiSowi.
Wybory samorządowe wtedy to też był superwałek ze zwycięstwami PSL.
te wybory to nie sondaże - tylko pewna firma technologiczna z Lodzi załatwiła. Sondaże się nie skompromitowały tym razem, one zrobiły dokładnie to, co miały zrobić - ustawiły narrację na dni po wyborach. Na Onecie kilka godzin po ogłoszeniu oficjalnych wyników nadal wisiała infografika z wartościami z exitpoll. Komentarze do jakich wartości "elit" publicystycznej nadal wiszą w portalach i świecą z jedynek poniedziałkowych gazet.