Telewizja Polska pozwie „Newsweek” i autora tekstu o „tajemnicach TVP”. Kurski: Tomasz Lis to damski bokser
Telewizja Polska podejmie kroki prawne wobec tygodnika „Newsweek” (Ringier Axel Springer Polska), dziennikarza Wojciecha Cieślę oraz redaktora naczelnego Tomasza Lisa za artykuł o spadającej oglądalności oraz sterowaniu TVP przez żonę prezesa Kurskiego. - „Newsweek” to szczujnia, a Lis to damski bokser - napisał na Twitterze Jacek Kurski.
W bieżącym wydaniu „Newsweeka” znalazł się artykuł autorstwa Wojciecha Cieśli pt. „Pudrowanie klęski”. Tekst jest promowany na okładce tygodnika. - Do siedziby PiS na Nowogrodzką płyną donosy od pisowskich działaczy i dziennikarzy: Jacek Kurski zarzyna publiczną telewizję. Prezes TVP ma pomysł, jak uciec spod gilotyny - pomoże mu biznes Zygmunta Solorza - pisze we wstępie Cieśla.
60 mln zł na nowe studio TVP Info i „Wiadomości”
„Newsweek” zauważa spadek oglądalności kanałów TVP, a także najważniejszego serwisu informacyjnego - „Wiadomości” TVP1, które w niektóre dni ogląda mniej widzów niż „Wydarzenia” Polsatu. Dodatkowo tygodnik wylicza, że TVP wyłożyła ok. 60 mln zł na zmianę studia TVP Info i „Wiadomości”, choć za trzy lata wyprowadza się z budynku i przenosi obie ekipy do gmachu na Woronicza 17. - Prezesa Kurskiego to boli, wyniki pokazują katastrofę i to, że sobie nie radzi, a najgorsze, że widzi to widz dla niego pierwszy i najważniejszy: Jarosław Kaczyński - sugeruje tygodnik.
Według relacji „Newsweeka”, prezes PiS Jarosław Kaczyński jest na bieżąco informowany o poczynaniach Jacka Kurskiego w telewizji publicznej. Miał się on już - zdaniem gazety - tłumaczyć za niektóre swoje decyzje. Ponadto gazeta podaje, że w TVP dojrzewa bunt przeciwko prezesowi Kurskiemu. Chodzi o „kilka grup związanych z TVP i PiS”, które przekazały Kaczyńskiemu pisma z prośbą o interwencję. - Oglądalność w kluczowych pasmach szybko spada, nawet o 40 proc. rok do roku, dlatego Kurski wydaje duże pieniądze, żeby kupić sobie alternatywną rzeczywistość dla laików - Nielsen vs. Netia. Nawet specjaliści zajmujący się w firmie badaniami patrzą na to z politowaniem. (…) Narzędzie to (...) w żaden sposób nie dostarcza wiedzy o faktycznej widowni programów - cytuje tygodnik.
Netia: Kurska nie ma nic wspólnego z MOR, „Newsweek”: ona steruje TVP
Jak informował już portal Wirtualnemedia.pl, Joanna Kurska rozpoczęła pracę u operatora kablowego Netia, należącego do Grupy Cyfrowy Polsat, i objęła stanowisko eksperta ds. marki i mediów. - W świecie nowoczesnych technologii integracja mediów i telekomunikacji jest procesem oczywistym i liczymy w tym obszarze na doświadczenie Joanny - wyjaśniał nam Tomasz Matwiejczuk, rzecznik prasowy Telewizji Polsat. - Joanna Kurska nie ma nic wspólnego z tym, co Netia dostarcza TVP w kwestii oglądalności - odpowiedziała „Newsweekowi” Netia. W samej telewizji publicznej rośnie niezadowolenie z powodu bliskiej współpracy TVP z imperium Zygmunta Solorza.
Dalej o Kurskiej tygodnik pisze, że „na dobre zadomowiła się na Woronicza” i cytuje plotki z korytarzy TVP sprzed ponad pół roku. - Interesuje ją rozrywka. Festiwale, koncerty. To ona często decyduje, kto prowadzi, kto występuje, kto koło kogo siedzi. Chciałaby być carycą, jak Nina Terentiew. Regularnie przyjeżdża do gmachu TVP, zgłasza uwagi. Uwielbia gwiazdy muzyki, to na jej prośbę na sylwestra telewizja ściągnęła piosenkarza Luisa Fonsiego za ponad 400 tysięcy złotych, na szczęście zapłacił sponsor. Zenek Martyniuk też ma fory, podobno Jacek oświadczył się Asi przy „Oczach zielonych”. To ona stała za przenosinami sylwestra TVP do Zakopanego - wynika z relacji pracownika TVP.
- Asia pojawia się tam, gdzie trzeba dbać o wizerunek prezesa. Ma kilka typów, które zwalczała lub zwalcza, w tym Annę Popek. Nie cierpi Dody, przy jakimś jej występie wysyłała SMS-y w stylu, że jeśli jeszcze raz ja zaprosimy, to wszystkich pozwalnia. Gdy zobaczyła Popek w reklamie jakiegoś programu, dostała szału. Całe Woronicza się trzęsło. Popek, która wprowadzała Kurskiego na urząd, została zesłana do „Halo Polonia”, którego nikt nie ogląda, a ostatnio do pasma porannego TVP Info o 5.35 - czytamy w tygodniku.
TVP pozywa „Newsweek”
W poniedziałek Telewizji Polska wydała oświadczenie w sprawie okładkowej publikacji „Newsweeka”, w którym stwierdza, że publikacja jest „kolejną, żałosną próbą osłabienia rosnącej pozycji nadawcy publicznego”, natomiast czas publikacji artykułu jest „zbieżny ze zbliżającą się konferencją ramówkową i zapewne ma odwrócić uwagę od wydarzenia potwierdzającego odbudowę siły i prestiżu Telewizji Polskiej”.
- TVP pozywa szczujnię „Newsweek Polska” i damskiego boksera Tomasza Lisa za kolejne kłamstwa na temat TVP. Kłamstwa podobne do tych, za które niedawno musiał nas na 1. stronie przepraszać „Fakt”, wydawany przez ten sam niemiecki koncern - zapowiedział na Twitterze Jacek Kurski, prezes TVP.
https://t.co/D6E4RjDoYW@TVP pozywa szczujnię @NewsweekPolska i damskiego boksera@lis_tomasz za kolejne kłamstwa na temat TVP. Kłamstwa podobne do tych, za które niedawno musiał nas na 1 stronie przepraszać FAKT, wydawany przez ten sam niemiecki koncern. pic.twitter.com/ZNfqkuu32t
— Jacek Kurski PL (@KurskiPL) 20 sierpnia 2018
Centrum informacji nadawcy publicznego wylicza, że artykuł Wojciecha Cieśli opiera się na nieprawdziwych informacjach o spadającej oglądalności TVP. - W tym celu tygodnik zamieszcza porównanie wyników (według AGB Nielsen) pierwszego półrocza 2015 z pierwszym półroczem 2018 (...). Tymczasem wystarczyło sięgnąć do nowszego zestawienia tego samego Nielsena czyli pierwszego półrocza 2017 r. (tj. pierwszego pełnego półrocza kierowania TVP przez Zarząd prezesa Kurskiego) z następnym porównywalnym półroczem to jest 2018 r. - żeby się dowiedzieć, że po raz pierwszy od 15 lat (!) nastąpił bezwzględny wzrost oglądalności TVP1 i TVP2 półrocze do półrocza przy spadku oglądalności TVN i Polsatu w tym samym okresie - tłumaczy biuro prasowe TVP.
Przywołuje analogię do wyników oglądalności zdjętego z anteny TVP2 w 2016 roku programu „Tomasz Lis na żywo”, którego autorem i prowadzącym był Tomasz Lis, redaktor naczelny „Newsweek Polska”. Nadawca odnosi się także do programu, który dziennikarz obecnie prowadzi w Onecie.
- Ze wzrostem oglądalności Telewizji Polskiej wykazywanej nawet przez AGB Nielsen i odwróceniem wieloletniego trendu spadkowego najwyraźniej nie może pogodzić się redakcja „Newsweeka”. Powodem tego może być fakt, że redaktor naczelny „Newsweeka” Tomasz Lis prowadził w TVP program publicystyczny „Tomasz Lis na żywo”, który pomimo wysokich kosztów i nakładów na promocję oraz „przyklejania” do oglądanego wtedy przez wielomilionową widownię serialu „M jak miłość” tracił w okresie nadawania swoich widzów. Program jest symbolem katastrofalnego spadku oglądalności, gdy z pułapu 4 mln 583 tys. w lutym 2008 r. spadł do poziomu 1 mln 445 tys. we wrześniu 2015 r. Kolejny autorski projekt redaktora Lisa, czyli jego program internetowy nie odgrywa żadnej roli w życiu publicznym - pisze biuro prasowe w oświadczeniu.
Kłamstwem - według centrum informacji spółki - jest także przedstawiony w artykule obraz wpływu Joanny Kurskiej (wcześniej Klimek) na TVP, jaki miała mieć już po odejściu ze spółki, czyli po październiku 2016 roku. Nadawca publiczny tłumaczy, że tygodnik opublikował „szereg niepopartych faktami plotek”.
- Za podobne kłamliwe tezy na temat wpływu na sprawy telewizji związku Jacka Kurskiego z Joanną Klimek, musiał niedawno przepraszać na pierwszej stronie dziennik „Fakt”, należący do tego samego Wydawnictwa RASP, co „Newsweek” Lisa. Jest rzeczą powszechnie znaną, że Joanna Klimek (obecnie Joanna Kurska) i Telewizja Polska, w zgodzie z najwyższymi standardami etycznymi i profesjonalnymi zakończyli współpracę zaraz po wejściu Joanny Klimek w związek z prezesem Jackiem Kurskim. Od tego czasu pani Joanna Klimek (obecnie Joanna Kurska) nie podejmuje żadnych decyzji w Telewizji Publicznej - podkreśla TVP.
TVP podejmie kroki prawne przeciwko wydawcy tygodnika „Newsweek” i autorowi tekstu Wojciechowi Cieśli.
Zapowiedziany pozew przeciw szczujni @NewsweekPolska i damskiemu bokserowi @lis_tomasz trafił dzisiaj do Sądu Okręgowego w Wwie. Miłego dnia. pic.twitter.com/5xkLTGi8Di
— Jacek Kurski PL (@KurskiPL) 21 sierpnia 2018
Należy zaznaczyć, że na początku czerwca br. w „Fakcie” ukazał się komunikat dotyczący artykułów z ub.r. na temat Jacka Kurskiego. Chodziło o teksty „Kurski nie chciał płacić alimentów na dziecko”; „Kurski wkręcił wszystkich” i „Skandal w TVP 60 800 zł premii dla kochanki prezesa”. W komunikacie wyrażono ubolewanie, że „niektóre sformułowania w wyżej wymienionych artykułach mogły zostać odebrane jako naruszające dobra osobiste TVP S.A. oraz Pana Jacka Kurskiego i Pani Joanny Klimek”.
- Nazwanie Pani Joanny Klimek „jego kochanką”, w sytuacji w której w momencie przyznawania premii dla kadry kierowniczej TVP SA pełniła funkcje dyrektora, a narzeczoną Pana Jacka Kurskiego została kilka miesięcy później, były obraźliwe. Napisanie, że TVP ukrywała informacje odnośnie wypłaconych premii mogło wprowadzać w błąd czytelnika, gdyż wynikało ze stosowania przepisów o ochronie danych osobowych - dodano. Oświadczenie znalazło się na pierwszej stronie sobotnio-niedzielnego wydania „Faktu”, a także na stronie głównej Fakt.pl.
W odniesieniu do pojawiających się komentarzy o przeprosinach Grupa Onet-RAS Polska poinformowała w komunikacie przesłanym portalowi Wirtualnemedia.pl, że oświadczenie zostało opublikowane na mocy porozumienia z Kurskim w formie ugody przedsądowej. - Zawarto je celem wygaszenia sporów i wzajemnych oskarżeń. Z inicjatywą ugody wystąpiła Telewizja Polska oraz Prezes Jacek Kurski, a Grupa Onet-RAS Polska na nią przystała - poinformował wydawca. - W żadnej mierze informacje opublikowane w dzienniku Fakt nie zostały zakwestionowane przez jakikolwiek sąd. Wbrew słowom Prezesa TVP, Pana Jacka Kurskiego, „Gazeta Codzienna Fakt” nie przegrała żadnego procesu dotyczącego premii i innych nieprawidłowości w TVP, gdyż do takiego procesu nigdy nie doszło - podkreśliła Grupa Onet-RAS Polska.
Kurski do europarlamentu?
O tym, że Jacek Kurski ma wystartować w wyborach do Parlamentu Europejskiego (odbędą się wiosną przyszłego roku) pisał już na początku sierpnia w „Dzienniku Gazecie Prawnej” Piotr Zaremba, analizując sytuację TVP pod rządami Kurskiego. Doniesienia te powtórzono we „Wprost”, a ostatnio w „Newsweeku”.
Jak Jacek Kurski komentuje te informacje? - Zupełny nonsens. Nie planuję żadnego startu w wyborach, w szczególności do europarlamentu - stwierdził w odpowiedzi na pytania portalu Wirtualnemedia.pl. - Całkowicie poświęcam się pracy dla odbudowy siły i prestiżu Telewizji Polskiej w ramach pełnej kadencji - podkreślił.
W ub.r. Telewizja Polska zanotowała wzrost wpływów z abonamentu radiowo-telewizyjnego o 69,9 proc. do 622,5 mln zł oraz spadek przychodów z reklam i sponsoringu o 8,4 proc. do 798,6 mln zł. Publiczny nadawca osiągnął 0,5 mln zł zysku netto.
W 2016 roku spółka zanotowała spadek wpływów o 6,8 proc. do 1,47 mld zł, wzrost kosztów operacyjnych o 8,2 proc. do 1,65 mln zł oraz 176,7 mln zł straty netto.
Dołącz do dyskusji: Telewizja Polska pozwie „Newsweek” i autora tekstu o „tajemnicach TVP”. Kurski: Tomasz Lis to damski bokser
Szykuje się kolejny przegrany proces Panie Lis.
Krzymowski wielki demaskator życia prywatnego rodziców Kaczyńskich już poza redakcją.
Dlaczego odszedł? "Od dłuższego czasu nie napisałem nic istotnego" No poza właśnie "ujawnieniem" romansów Rajmunda Kaczyńskiego
sprzed ...50ciu lat, to nic "istotnego" pan nie napisał. Szybkie hejterskie strzały, na tej podstawie nawet "epokowa" książka i po pismaczej karierze.
Wyniki sprzedaży Newsweeka, ze źródeł poza redakcyjnych też pozostawiaja sporo do życzenia.
Właściwie nic poza znaną telewizyjną twarzą na stanowisku naczelnego nic jej nie wzmacnia.
W redakcji ciagła rotacja - nowi to głównie spady z Wyborczej, którym Czerska zredukowała etaty.
Proces za procesem. Co drugi przegrany.
Latkowski przynajmnej ma na koncie dwie wykryte sprawy istotne dla całej Polski - taśmy z Sowy & Przyjaciół, które cytowane są do dziś.
i sprawę Durczoka, w wyniku której sam oskarżony zostal usunięty z pracy, sprawy o główny zarzut nadal nie wygrał, a śmielsi są sygnaliści
w wszystkich takich patologicznych miejscach pracy.
Słychać wycie? Raczej uczucie ulgi.
Wystarczy przejdzeć internet po wpisaniu "Wojciech Cieśla procesy", widać, że pan jest sądowym przgrywem.
Gdyby był blogerem, pisał sobie jak Matka Kurka, większość traktowałaby go jako oszołoma, ale skoro pomawia z łam większego tygodnika, no to mamy "interes społeczny"
Ukarać, tym razem przykładnie.