Kuba Strzyczkowski rusza w samotny rejs. Chce zdobyć Atlantyk
Dziennikarz radiowej Trójki chce zdobyć Atlantyk na jachcie. Kuba Strzyczkowski - znany między innymi z programu "Za a nawet przeciw" - pod koniec października wypłynie w samotny rejs po Oceanie Atlantyckim.
Radiowiec to zapalony żeglarz - na swoim koncie ma już około 10 tysięcy mil morskich. Przyznaje jednak, że przed wyprawą czuje duży respekt. Najbardziej obawia się o jacht i sprzęt, który będzie na nim zamontowany. bez urządzeń nawigacyjnych może być w poważnych tarapatach na oceanie.
Dużym wyzwaniem jest też sen. Kuba Strzyczkowski w czasie rejsu będzie mógł spać jednorazowo tylko 20 minut. To bezpieczny czas, gdy żeglarz może odpocząć i nie naraża jednocześnie łodzi na ewentualne zagrożenie na wodzie.
Trenerem i mentorem dziennikarza jest znany żeglarz-samotnik, Jarosław Kaczorowski. Nie obawia się o "morale" Kuby, ponieważ widział jego wolę walki w czasie ostatnich regat Poloneza po Bałtyku. Kaczorowski mówi, że z jego doświadczenia najtrudniejszym punktem rejsy po Atlantyku będzie możliwa awaria sprzętu, która zdarza się przy tak długim żeglowaniu oraz warunki atmosferyczne.
Ekipa przygotowująca rejs Kuby zastanawia się obecnie, którą trasą powinien płynąć dziennikarz. Południowa jest spokojniejsza pogodowo, ale dłuższa. Z kolei północny szlak jest zdecydowanie krótszy, natomiast mogą pojawić się tam niekorzystne dla żeglarza-samotnika niże.
Bez względu na wybór trasy i warunki pogodowe, Kuba Strzyczkowski codziennie będzie nadawał relacje na antenę Trójki.
Szefowa programu Magda Jethon nie kryje, że rejs Kuby to wydarzenie niespotykane w mediach, które da Trójce doskonałą promocję. Kuba będzie relacjonował to, co dzieje się na oceanie. Dodatkowo urządzenia GPS będą pokazywały, gdzie jest w danym momencie radiowiec. Słuchacze Trójki będą mogli śledzić przebieg rejsu na stronie internetowej radia.
Magda Jethon zdradziła też, że początkowo traktowała pomysł Kuby na samotny rejs po Atlantyku jako żart. Jednak gdy przeczytała list motywacyjny dziennikarza, gdzie pisał o "monotonii codziennych zajęć i tematów" zrozumiała, że to poważna sprawa.
Polskie Radio nie dokłada do wyprawy dziennikarza ani grosza z abonamentu czy innych radiowych środków. Cały rejs jest sponsorowany. Dwunastometrowy jacht dała jedna z najlepszych firm jachtowych w kraju, a łączność i nawigację obsługuje ta sama firma, która wspiera wyprawy Romana Paszke.
Sporą kwotę na rejs wyłożyła również Bydgoszcz. Według władz tego miasta, to doskonały sposób na promocję Bydgoszczy jako ważnego ośrodka żeglarstwa dalekomorskiego.
Kuba Strzyczkowski spędzi na oceanie około 3-4 tygodni. Początek rejsu w porcie w Lizbonie. Koniec albo na Martynice albo w Gwadelupie.
Dołącz do dyskusji: Kuba Strzyczkowski rusza w samotny rejs. Chce zdobyć Atlantyk
"Zdobyć Atlantyk"- co najwyżej można go przemierzyć ale nie zdobyć...
Eh... czego się nie robi dla swoich 5 minut....