Trójka wprowadza „Muzyczny Rozkład Jazdy”. „Przedstawimy wszystko, co najważniejsze”
Radiowa Trójka rusza od poniedziałku, 3 lipca z serwisem informacyjnym „Muzyczny Rozkład Jazdy”. - Mamy ambicję być kompendium wiedzy dla wszystkich, którzy żyją muzyką - mówi dla portalu Wirtualnemedia.pl Wiktor Świetlik, dyrektor PR3.
Dołącz do dyskusji: Trójka wprowadza „Muzyczny Rozkład Jazdy”. „Przedstawimy wszystko, co najważniejsze”
Dzisiaj prowadził poranną Zd3.
Ostatnio bzdurę tego kalibru czytałem, gdy dyr. Jethon oznajmiła, że największym wydarzeniem na rynku radiowym, z punktu widzenia Trójki, było wydanie… kalendarza…
Każdego roku na świecie ukazują się setki świetnych płyt. W tysiącach klubów słychać ciekawą muzykę, często ciekawszą niż ta, którą prezentują media. Halo! Mamy XXI wiek! Dzięki technologii oraz spadającym kosztom nagrań itd. płyty można wydawać nie tylko w małych wytwórniach, ale również samodzielnie. A tu jakieś banialuki o „kompendium”. Całego czasu antenowego Trójki dedykowanego muzyce nie starczyłoby, żeby omówić najciekawsze rzeczy ze świata dźwięków. 10 minut? Tego czasu braknie nawet dla muzyków wydawanych przez majorsów, a co dopiero na innych artystów! Nie mam najmniejszych wątpliwości, że to przede wszystkim majorsom i dużym agencjom koncertowym odda się czas w tej audycji. Po co ta audycja? Słuchacze Trójki to w dużej mierze ludzie interesujący się muzyką bardziej niż statystyczny Kowalski. O płytach znanych muzyków i ich koncertach dowiadują się prawie w tym samym czasie, co dziennikarze muzyczni a czasami nawet wcześniej. Trąbią o tym fanpejdże muzyków, wytwórni, fanklubów itp. itd. Mało tego, nawet jadąc samochodem, widzi się billboardy reklamujące płyty znanych muzyków i ich koncerty. Info często ukazuje się na dużych portalach niemuzycznych. Po co tracić na to dodatkowy i tak cenny czas, skoro mówi się o tym w audycjach autorskich Trójki, podczas listy przebojów itd.? Chcecie przysłużyć się muzyce? To, w ciągu tych 10 minut, dajcie szansę 2-3 utworom muzyków, których nie promują inne media. W stosunku do czasu antenowego misyjnych mediów jest nadpodaż ciekawej muzyki – treści nie braknie, tylko brać.
Takie „kompendium” ma sens jedynie w mediach o bardzo wąskim formacie muzycznym, np. z muzyką klasyczną (Dwójka), hip-hopową, metalową, jazzową itd., bo jednak liczba wydarzeń i płyt w ramach jednego gatunku jest znacznie niższa.
No… chyba, że to ten program to takie quasi-pasmo reklamowe, czyli usłyszymy o tych, o których i tak słyszymy, bo stoją za nimi duże budżety reklamowe. W zlikwidowanej audycji Ossowskiego, przy współpracy ze słuchaczami, powstawał blok informacyjny o koncertach muzyków folkowych oraz tworzących mniej popularne dźwięki. Audycji i redaktora już nie ma a śmiem twierdzić, że w „kompendium” takich informacji nie będzie.
Jeżeli to radio ma jeszcze szefa muzycznego (nie mam na myśli formalnego, ale takiego z prawdziwego zdarzenia), to powinien wyjaśnić swojemu przełożnemu, jak bardzo kiepski to pomysł. Chyba, że obecny szef muzyczny sam na niego wpadł, bo cykle i kąciki to jednak jego specjalność…