Po dementi Departamentu Stanu USA dziennikarze spierają się o tekst Onetu nt. sankcji dla polskich władz
W poniedziałek wieczorem Onet podał, że według notatki polskiej dyplomacji władze USA w związku z nowelizacją ustawy o IPN wprowadziły szczególne sankcje: prezydent i wiceprezydent nie będą się spotykać z polskimi politykami. We wtorek rzeczniczka Departamentu Stanu zaprzeczyła doniesieniom o zawieszeniu współpracy w zakresie bezpieczeństwa i dialogu na wysokim poziomie z Polską. Dziennikarze na Twitterze spierają się, na ile to dementi odnosi się do artykułu Onetu.
Dołącz do dyskusji: Po dementi Departamentu Stanu USA dziennikarze spierają się o tekst Onetu nt. sankcji dla polskich władz
od kiedy zrobili głośne beknięcie w kierunku Ukrainy ten projekt leży niczym Maciek na desce, i nawet gdyby mu zagrali nie zatańczyłby jeszcze... oj dana dana bo my tacy jacy tacy Krakowiacy hu ha!
2. Wszystko wskazuje, że notatka Z-99/2018 istnieje i jej obraz w mediach jest zgodny z treścią notatki.
3. Departament Stanu nie kłamie - to nie są stricte "sankcje" (słowo ma znaczenie prawne, przewidziane dla konkretnych zdarzeń regulowanych w prawie międzynarodowym i ustawodawstwie krajowym); co najwyżej "sankcje dyplomatyczne".
4. Potwierdzenie "dobrej współpracy na poziomie ambasadorów" oznacza w dyplomacji to samo, co dziennikarze opisali mówiąc, że Premier i Prezydent (CHWILOWO) nie są mile widzianymi gośćmi w Białym Domu.
5. Wysłano naszego Ministra celem naprawienia sytuacji (i załatwienia jakiejkolwiek wizyty).
Podsumowanie: sprawę da się "odkręcić". Ale to będzie Polskę kosztować.
I nie bądźmy naiwni: Żaden MSZ (w tym Departament Stanu) nie ogłosi NIGDY, że prezydent formalnie sojuszniczego kraju jest niemile widziany.