AC co mozna a co nie ?
2010-10-30 23:39:54 - Kris
blotnik, wszedzie rysy na aucie, na spojlerach masce i wgniecenia
no praktycznie poza dachem wsio do robienia
da sie to pociagnac z AC, a jesli tak to co mowic i jak podejsc do sprawy?
auto jest 3 letnie
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-10-30 23:48:36 - Jacek
news:iai3kh$n9d$1@mx1.internetia.pl...
> mam poobijany samochod, zona stuknela to tu to tam
> blotnik, wszedzie rysy na aucie, na spojlerach masce i wgniecenia
> no praktycznie poza dachem wsio do robienia
>
> da sie to pociagnac z AC, a jesli tak to co mowic i jak podejsc do sprawy?
> auto jest 3 letnie
nie wpadłeś na pomysł, zeby przeczytać swoją umowe AC?
mamy to zrobić za ciebie?
Jacek
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-10-31 13:41:55 - mister
> da sie to pociagnac z AC, a jesli tak to co mowic i jak podejsc do sprawy?
> auto jest 3 letnie
oczywiscie, ze sie da. od tego jest ac.
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-10-31 15:17:42 - jurson
> W dniu 2010-10-30 23:39, Kris pisze:
>> da sie to pociagnac z AC, a jesli tak to co mowic i jak podejsc do
>> sprawy?
>> auto jest 3 letnie
>
> oczywiscie, ze sie da. od tego jest ac.
Dać to się pewnie da - tylko trzeba by likwidować, każde zdarzenie
osobno. Czyli za każde wgniecenie lecimy po zniżkach.
No chyba, że udowodnisz, że żonę tak szczęśliwie obróciło, że za jednym
razem przerysowała auto dookoła :)
pozdrawiam,
jurson
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-10-31 16:12:45 - BartekK
> No chyba, że udowodnisz, że żonę tak szczęśliwie obróciło, że za jednym
> razem przerysowała auto dookoła :)
No cóż, przymrozek poranny, obróciło ją i poszła po krzakach...
--
| Bartlomiej Kuzniewski
| sibi@drut.org GG:23319 tel +48 696455098 drut.org/
| www.allegro.pl/show_user_auctions.php?uid=338173
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-10-31 16:55:33 - mister
> Dać to się pewnie da - tylko trzeba by likwidować, każde zdarzenie
> osobno. Czyli za każde wgniecenie lecimy po zniżkach.
dlatego kolega pyta, jak madrze podejsc do sprawy. poza tym - jezeli
ktos wykupuje ac, to chyba po to aby miec pewnosc ze auto bedzie
wygladalo nienagannie, a nie po to zeby przejmowac sie znizkami, prawda?
> No chyba, że udowodnisz, że żonę tak szczęśliwie obróciło, że za jednym
> razem przerysowała auto dookoła :)
chyba nigdy nie zglaszales szkody z ac. nie trzeba niczego udowadniac.
ja osobiscie mowilbym, ze auto zostalo zniszczone podczas dluzszego
postoju na parkingu, gdy nikt go nie uzywal przez dluzszy czas (np.
podczas wyjazdu wakacyjnego).
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-10-31 18:09:19 - Stefan Szczygielski
> jezeli ktos wykupuje ac, to chyba po to aby miec pewnosc ze auto bedzie
> wygladalo nienagannie, a nie po to zeby przejmowac sie znizkami, prawda?
Oj, taki to chyba trzyma je w garażu. :D
> chyba nigdy nie zglaszales szkody z ac. nie trzeba niczego udowadniac.
Jak to w życiu jest - różnie bywa. Mojemu sąsiadowi jakiś dupek solidnie
przerysował auto na parkingu, zgłosił szkodę z AC to mu za pierwszym
razem odburkli, że nie zrobią, bo _sam_ sobie porysował - na pomocy
podpunktu o zatajaniu cośtam blabla...
S.
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-10-31 20:46:06 - jurson
> dlatego kolega pyta, jak madrze podejsc do sprawy.
A do czego tu podchodzić? Miał szkodę, zgłasza do 3 dni czy ile tam ma w
OWU, dostaje odszkodowanie, zniżki lecą. Koniec.
> poza tym - jezeli
> ktos wykupuje ac, to chyba po to aby miec pewnosc ze auto bedzie
> wygladalo nienagannie,
Można i tak. Może jakbym miał nówkę... Ja i tak wiem, że auto sprzedam
jak będzie miało 10 lat do komisu, licząc się ze stratą 2-3tys, więc
wygląd zewnętrzny bardzo mnie nie rusza. Komisant i tak weźmie i
odpicuje... Bardziej środek auta bo tam usterki mnie wnerwiają i o to dbam.
> a nie po to zeby przejmowac sie znizkami, prawda?
Wszystko sprowadza się do różnicy między wyższą składką w przyszłości a
wypłaconym ubezpieczeniem. Przy 3 letnim aucie może być już różnie,
szczególnie jeśli np. ma się dwa auta.
>> No chyba, że udowodnisz, że żonę tak szczęśliwie obróciło, że za jednym
>> razem przerysowała auto dookoła :)
>
> chyba nigdy nie zglaszales szkody z ac. nie trzeba niczego udowadniac.
Z AC dokładnie jeden raz (uszkodzone lewe drzwi przód, tył)... Jeszcze
drugi raz z OC pani, która koniecznie musiała odebrać SMS-a. Mniej
więcej wiem jak wyglądają oględziny i jak chętni byli do finansowania
naprawy.
> ja osobiscie mowilbym, ze auto zostalo zniszczone podczas dluzszego
> postoju na parkingu, gdy nikt go nie uzywal przez dluzszy czas (np.
> podczas wyjazdu wakacyjnego).
Ale osobiście tak kiedyś zrobiłeś czy teoretyzujesz? Udowadniać
generalnie nie trzeba ale naciągać też nie wolno a Twoja historyjka jest
mało wiarygodna.
Na którym parkingu? A co tam tak niebezpiecznie? To trzeba było na
strzeżonym zostawić... Następny proszę... A jak się nie podoba to do
sądu. Pójdziesz jeśli to Ty kręcisz?
pozdrawiam,
jurson
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-11-01 11:53:20 - mister
> Można i tak. Może jakbym miał nówkę... Ja i tak wiem, że auto sprzedam
> jak będzie miało 10 lat do komisu, licząc się ze stratą 2-3tys, więc
> wygląd zewnętrzny bardzo mnie nie rusza. Komisant i tak weźmie i
> odpicuje... Bardziej środek auta bo tam usterki mnie wnerwiają i o to dbam.
ja bym sie w takim razie zastanowil, nad sensem kupowania ac, bo moze po
prostu szkoda na to pieniedzy.
> Z AC dokładnie jeden raz (uszkodzone lewe drzwi przód, tył)... Jeszcze
> drugi raz z OC pani, która koniecznie musiała odebrać SMS-a. Mniej
> więcej wiem jak wyglądają oględziny i jak chętni byli do finansowania
> naprawy.
moze to kwestia ubezpieczyciela? allianz, hestia, pzu - nigdy nie mialem
problemow.
> Ale osobiście tak kiedyś zrobiłeś czy teoretyzujesz? Udowadniać
> generalnie nie trzeba ale naciągać też nie wolno a Twoja historyjka jest
> mało wiarygodne
niestety w pracy musze na biezaco zglaszac szkody powstale na
samochodach firmowych i wiem jedno - jezeli chodzi o ac, to naprawde
rzeczoznwcy dynda czy to ja przerysowalem sie o kogos czy ktos
przerysowal sie o mnie. on jest od tego aby spisac rozmar szkod i
wstepnie wycenic koszt naprawy a nie bawic sie w detektywa monka.
nastepnie samochod jedzie do aso na naprawe bezgotowkowa i koniec tematu
(przynajmniej dla mnie).
> Na którym parkingu? A co tam tak niebezpiecznie? To trzeba było na
> strzeżonym zostawić... Następny proszę... A jak się nie podoba to do
> sądu. Pójdziesz jeśli to Ty kręcisz?
ale powiedz szczerze, spotkales sie z taka sytuacja, czy tylko
teoretyzujesz?
jak tak bardzo sie boisz niewygodnych pytan, to oddaj samochod do aso i
tam umow ogledziny, ktore odbeda sie bez twojej obecnosci.
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-11-01 12:07:27 - Mateusz
to rób za własną kasę, jeżeli koszty będą drastyczne to musisz
niestety wybierać.
AC jak najbardziej ma sens bo obejmuje też zniszczenie bądź kradzież
pojazdu.
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-11-01 22:23:18 - jurson
> moze to kwestia ubezpieczyciela? allianz, hestia, pzu - nigdy nie mialem
> problemow.
Likwidowałem z Hestia AC i było w miarę OK i z Allianz - OC i było mniej
ok (czyli miesiąc przepychanek, ale zwrócona kasa pokryła ostatecznie
koszty naprawy).
>
>> Ale osobiście tak kiedyś zrobiłeś czy teoretyzujesz? Udowadniać
>> generalnie nie trzeba ale naciągać też nie wolno a Twoja historyjka jest
>> mało wiarygodne
>
> niestety w pracy musze na biezaco zglaszac szkody powstale na
> samochodach firmowych i wiem jedno - jezeli chodzi o ac, to naprawde
> rzeczoznwcy dynda czy to ja przerysowalem sie o kogos czy ktos
> przerysowal sie o mnie. on jest od tego aby spisac rozmar szkod i
> wstepnie wycenic koszt naprawy a nie bawic sie w detektywa monka.
> nastepnie samochod jedzie do aso na naprawe bezgotowkowa i koniec tematu
> (przynajmniej dla mnie).
Czyli teoretyzujesz. Tak jak sam piszesz zgłaszasz szkody _na bieżąco_ i
są likwidowane _na bieżąco_. Tutaj łaski nie robią. Nie wiem jak dla
firmy ale dla cywila jest to jednak za każdym razem 10% zniżek w dół. A
pytający chciałby za jednym razem zlikwidować szkody z 3 lat, tracąc
jedno 10%. IMO to nie przejdzie. Chyba, że jest w umowie AC zapisane
malowanie auta raz na 3 lata bo się porysowało :)
>
>> Na którym parkingu? A co tam tak niebezpiecznie? To trzeba było na
>> strzeżonym zostawić... Następny proszę... A jak się nie podoba to do
>> sądu. Pójdziesz jeśli to Ty kręcisz?
>
> ale powiedz szczerze, spotkales sie z taka sytuacja, czy tylko
> teoretyzujesz?
Oczywiście, że teoretyzuję.
To może prośba do twórcy wątku. Zgłaszaj i daj znać co z tego wyszło.
Jak sfinansowali odmalowanie auta to jeszcze napisz jakie to TU. Za 10%
zniżek też bym wolał jeździć nieporysowanym autem.
> jak tak bardzo sie boisz niewygodnych pytan, to oddaj samochod do aso i
> tam umow ogledziny, ktore odbeda sie bez twojej obecnosci.
:)
pozdrawiam,
jurson
Re: AC co mozna a co nie ?
2010-11-01 22:45:23 - jurson
> niestety w pracy musze na biezaco zglaszac szkody powstale na
> samochodach firmowych i wiem jedno - jezeli chodzi o ac, to naprawde
> rzeczoznwcy dynda czy to ja przerysowalem sie o kogos czy ktos
> przerysowal sie o mnie. on jest od tego aby spisac rozmar szkod i
> wstepnie wycenic koszt naprawy a nie bawic sie w detektywa monka.
Jeszcze co do bawienia się w detektywa. Skłonność do tego jest na pewno
wprost proporcjonalna do kosztu naprawy. Być może dla niektórych TU te
4-5 tys za malowanie to na tyle mało żeby machnąć ręką i nie wnikać. Nie
wiem. Mi kiedyś zlikwidowano szkodę w mieszkaniu w zasadzie tylko na
podstawie zgłoszenia i rozmowy telefonicznej. Gość zadzwonił, spytał ile
mi zalało paneli, policzył, zaproponował tysiąc z hakiem i spytał czy
sztymuje. Kwota była zupełnie wystarczająca do usunięcia szkody. Być
może mają taką praktykę dla małych szkód, a być może mieli większe
problemy bo zalanie było spowodowane przez solidny huragan. Ale w tym
samym czasie, inne TU przepychało się z sąsiadami i po dłuższej zabawie
wypłacili 500 PLN (obiektywnie szkody u sąsiadów były podobne lub nawet
trochę większe). Wniosek z tego chyba tylko taki, że wszystko zależy od
TU / likwidatora. Próbować zawsze można, może się uda :)
pozdrawiam,
jurson