Węglarczyk znika na trzy miesiące. Sabbatical to często „ratunek dla managerów”
Bartosz Węglarczyk nie ukrywa, że przez ostatnie lata tylko raz był na dwutygodniowym urlopie, dlatego poszedł na dłuższy urlop, otrzymany za zgodą pracodawcy. To tzw. sabbatical. Jak się okazuje, polscy pracownicy najczęściej robią sabbatical na własną rękę, czyli po prostu decydują się na przerwę w życiu zawodowym, nie będąc w tym czasie związanym z żadnym pracodawcą.
Dołącz do dyskusji: Węglarczyk znika na trzy miesiące. Sabbatical to często „ratunek dla managerów”
Niech Bartek wyjaśni, co się dzieje w Onecie w okolicach września? Wyjaśniam i tłumaczę: leci okólnik do wszystkich kierowników, że do końca roku trzeba wykorzystać urlopy i ma zostać nie mniej niż 5 dni na łebka, bo inaczej ucierpi "e-bida". No i wtedy - żeby firma nagle nie przestała funkcjonować w 3. kwartale - mnożyły się na siłę wykorzystywane urlopy zarówno te prawdziwe, jak i fejkowe - poza systemem. Tak to działa korporacja RASP w kwestii work-life balance...
No to rekordowo długi szabas sobie Bartek zafundował.