Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesymizm?
2010-12-21 11:24:59 - topek
przeczytalem kolejny artykul o dziadowskich polskich drogach:
bielskobiala.gazeta.pl/bielskobiala/1,88025,8848097,Dziura_obok_dziury_na_drodze_ekspresowej.html
I tak sobie mysle, ze nie ma szans, zeby w Polsce dobrze bylo.
Kierowcy rzucaja sie na wykonawce drogi w komentarzach, a to moim zdaniem
tylko czubek gory lodowej.
Firma robiaca droge oszukala na nawierzchni bitumicznej. Czy jak z tym
tluczniem wykopywanym w nocy.
Wczesniej firma wykonawcaposmarowal, albo dostal po znajomosci wykonastwo.
A ze trzeba bylo zarobic, to oszukali na drodze.
Pracownicy ktorzy robili ta droge tez kradli (czytalem na Skyscarpercity co
sie dzialo przy budowie A4: zgorzelec-krzyzowa i jak gruszki z betonem
jezdzily i sprzedawy beton tym co domy budowali)
Firma wykonawca w duzej skali kradla, robotnik w mniejszej skali.
Pracownik ukradl farbe, druty zbrojeniowe czy cos innego z budowy. Tzn
zalatwil sobie. Tak sie to w Polsce nazywa. Kierowcy tirow ktorzy dowozili
do budowy drogi beton czy inne rzeczy kradli paliwo z tych aut.
Kierowcy (tirow, ciezarowek i busow) tez oszukuja i jezdza przeladowanymi
autami, ktore jeszcze szybciej niszszca drogi.
Mowiac krotko. Kazdy kazdego oszukuje, kradnie (tzn zalatwia sobie), zalatwia
kontrakty po znajomosci/za lapowke i ma sie przy tym za zaradnego. Nie widzi w
tym nic zlego.
Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce stanowisk pracy
jest zalatwianych lub po znajomosci.
I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak ryby w
wodzie w takim ukladzie :-(
Czy moze przesadzam?
topek -> jak zawsze pozdrawiajacy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 10:40:45 - bosskg
news:iepv9r$9je$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
> przeczytalem kolejny artykul o dziadowskich polskich drogach:
> bielskobiala.gazeta.pl/bielskobiala/1,88025,8848097,Dziura_obok_dziury_na_drodze_ekspresowej.html
>
> I tak sobie mysle, ze nie ma szans, zeby w Polsce dobrze bylo.
> Kierowcy rzucaja sie na wykonawce drogi w komentarzach, a to moim zdaniem
> tylko czubek gory lodowej.
Owszem masz rację. Do tego dochodzi kompletny brak nadzoru nad wykonawcą,
niekorzystne kontrakty, wypłacanie pieniędzy z góry i bezkrytyczny odbiór
drogi po wykonaniu. Niestety żyjemy w republice kolesi, którzy pomagają
nawzajem tylko sobie a organy powołane do nadzoru nad tym wszystkim mają to
gdzieś... A jak już widze remonty wykonywane łopatą i placek na placku na drodze
to mi sie scyzoryk w kieszeni otwiera.
--
Pozdrawiam
Krzysiek
--------------------------------------------
Gdybym umiał to sam bym przed sobą klękał!
--------------------------------------------
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 13:07:13 - J.F.
> Użytkownik topek
> wiadomości
[...]
> Owszem masz rację. Do tego dochodzi kompletny brak nadzoru nad
> wykonawcą,
No nie wiem - pamietasz afere ze slabym betonem na A4 ?
> niekorzystne kontrakty,
teoretycznie byl przetarg
>wypłacanie pieniędzy z góry
to w ogole mozliwe ?
> A jak już widze remonty wykonywane łopatą i placek na placku na
> drodze to mi sie scyzoryk w kieszeni otwiera.
No wiesz - do czasu porzadnego remontu lepsze i to.
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 12:50:04 - bosskg
news:ieq599$atb$1@news.onet.pl...
>> Owszem masz rację. Do tego dochodzi kompletny brak nadzoru nad wykonawcą,
>
> No nie wiem - pamietasz afere ze slabym betonem na A4 ?
To w takim razie kto kontroluje poprawnośc wykonania choćby nawet małych
remontów? Bo ja bym w życiu nie odebrał odcinka drogi na którym są same placki?
Wygrywają przetargi firmy, które albo kompletnie nie mają pojęcia co robią, albo
po prostu robią tak dlatego, że i tak nikt ich nie sprawdza i nic im za to nie
grozi.
Do tego dochądzą takie sytuacje jak u mnie na osiedlu, gdzie po 2 tygodniach
rozkopuje się nowo położoną drogę bo ktoś zapomniał dogadać się z wykonawca, że
trzeba pod spodem rury puścić. To jest kompletne marnowanie jakby nie było
naszych pieniędzy. Zero koordynacji służb. W końcu ktoś jest za to
odpowiedzialny.
Pracowałem trochę na zachodzie i jakoś nie widziałem takiej fuszerki jaką się u
nas odstawia. No ale my niestety na to wiekszego wpływu nie mamy. Drogi mamy
jakie mamy i jakoś nie wierzę żeby miało się coś w tym temacie zmienić.
No ale jesteśmy bogatym krajem i stać nas na wprowadzanie płatnych autostrad,
które nie spełniają podstawowych warunków żeby takowymi być. Miały one być
lekarstwem na korki a tymczasem są jak dotąd jedynie dobrym interesem (patrz
Stalexport),a za odcienek Katowice-Kraków niedługo zapłacimy 20 zl.
--
Pozdrawiam
Krzysiek
--------------------------------------------
Gdybym umiał to sam bym przed sobą klękał!
--------------------------------------------
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 22:49:22 - J.F.
>Użytkownik J.F.
>>> Owszem masz rację. Do tego dochodzi kompletny brak nadzoru nad wykonawcą,
>> No nie wiem - pamietasz afere ze slabym betonem na A4 ?
>
>To w takim razie kto kontroluje poprawnośc wykonania choćby nawet małych
>remontów? Bo ja bym w życiu nie odebrał odcinka drogi na którym są same placki?
A zamowienie nie bylo na zalatanie dziur ?
>Wygrywają przetargi firmy, które albo kompletnie nie mają pojęcia co robią, albo
>po prostu robią tak dlatego, że i tak nikt ich nie sprawdza i nic im za to nie
>grozi.
bywa. ale przy powazniejszej robocie masz przetarg na projekt,
projekt, przetarg na nadzor, przetarg na wykonanie - a potem nadzor
powinien pilnowac czy zrobione zgodnie z projektem.
>Do tego dochądzą takie sytuacje jak u mnie na osiedlu, gdzie po 2 tygodniach
>rozkopuje się nowo położoną drogę bo ktoś zapomniał dogadać się z wykonawca, że
>trzeba pod spodem rury puścić.
Bywa.
>Pracowałem trochę na zachodzie i jakoś nie widziałem takiej fuszerki jaką się u
>nas odstawia.
No coz, ja widzalem. Ale w innej branzy.
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 00:45:35 - bosskg
news:qu72h69r604ogbnqloipstct6f5p0q3v8j@4ax.com...
> bywa. ale przy powazniejszej robocie masz przetarg na projekt,
> projekt, przetarg na nadzor, przetarg na wykonanie - a potem nadzor
> powinien pilnowac czy zrobione zgodnie z projektem.
Owszem. Przetarg przetargiem, ale jeżeli wybiera się wykonawcę który proponuje
cenę poniżej realnych kosztów, to później mamy takie rodzynki jakie widać na
naszych drogach. Firma brata wykonywała projekt gazociągu pod jedną z autostrad.
Zleceniodawca zapomniał dodać go do całości projektu, co wyszło już po
rozpoczęciu budowy. Więc o jakim nadzorze mówimy? Gdzie byli specjaliści którzy
to zatwierdzali? Dobrze, ze napisałes, ze nadzór powinien dopilnować...
Zgadzam się z wątkodawcą, że niestety panuje u nas bylejakość, tumiwisizm i
kolesiostwo a pieniądze marnowane są na późniejsze poprawki... Taki styl to ja
pamiętam z poprzedniej epoki.
--
Pozdrawiam
Krzysiek
--------------------------------------------
Gdybym umiał to sam bym przed sobą klękał!
--------------------------------------------
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 10:38:05 - J.F.
> Użytkownik J.F.
> wiadomości
>> bywa. ale przy powazniejszej robocie masz przetarg na projekt,
>> projekt, przetarg na nadzor, przetarg na wykonanie - a potem
>> nadzor
>> powinien pilnowac czy zrobione zgodnie z projektem.
>
> Owszem. Przetarg przetargiem, ale jeżeli wybiera się wykonawcę
> który proponuje cenę poniżej realnych kosztów, to później mamy
> takie rodzynki jakie widać na naszych drogach.
No ale od tego jest niezalezny nadzor zeby wylapac.
Poza tym Topek narzeka na cos innego - chyba ze realne koszty maja
uwzgledniac domy w okolicy i zanizone place dla ludzi :-)
> Firma brata wykonywała projekt gazociągu pod jedną z autostrad.
> Zleceniodawca zapomniał dodać go do całości projektu, co wyszło
> już po rozpoczęciu budowy. Więc o jakim nadzorze mówimy? Gdzie
> byli specjaliści którzy to zatwierdzali? Dobrze, ze napisałes, ze
> nadzór powinien dopilnować...
No wiesz - tylko ten sie nie myli kto nic nie robi, o ogolna zasade
chodzi ze nadzor powinien byc, przygladac sie jak robia, probki
pobierac itp ..
No i na A4 ktos probki betonu pobral i przebadal .. chyba ze
konkurencja zakablowala :-)
A jak w koncu wyszlo z tym dolomitem - tylko ze skladu znikal, czy
takze pod jezdnia go nie ma ?
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 11:29:41 - omega_fan
> I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak ryby w
> wodzie w takim ukladzie :-(
>
> Czy moze przesadzam?
Mi sie wydaje, ze im dalej na wschod tym gorzej.
Od zachodniej (gdzie mieszkam) do wschodniej granicy Polski i dalej tez
ta zasada chyba ma zastosowanie.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 11:26:13 - Sebastian Kaliszewski
>> I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak ryby w
>> wodzie w takim ukladzie :-(
>>
>> Czy moze przesadzam?
>
> Mi sie wydaje, ze im dalej na wschod tym gorzej.
> Od zachodniej (gdzie mieszkam) do wschodniej granicy Polski i dalej tez
> ta zasada chyba ma zastosowanie.
A w Japonii to już dno zupełne ;)
\SK
--
Never underestimate the power of human stupidity -- L. Lang
--
www.tajga.org -- (some photos from my travels)
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 11:42:24 - omega_fan
> omega_fan wrote:
>>> I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie
>>> jak ryby w
>>> wodzie w takim ukladzie :-(
>>>
>>> Czy moze przesadzam?
>>
>> Mi sie wydaje, ze im dalej na wschod tym gorzej.
>> Od zachodniej (gdzie mieszkam) do wschodniej granicy Polski i dalej tez
>> ta zasada chyba ma zastosowanie.
>
> A w Japonii to już dno zupełne ;)
Przy przekraczaniu oceanu się resetuje ;)
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 12:52:15 - J.F.
> On 12/22/2010 11:26 AM, Sebastian Kaliszewski wrote:
>>> Mi sie wydaje, ze im dalej na wschod tym gorzej.
>>> Od zachodniej (gdzie mieszkam) do wschodniej granicy Polski i
>>> dalej tez
>>> ta zasada chyba ma zastosowanie.
>> A w Japonii to już dno zupełne ;)
> Przy przekraczaniu oceanu się resetuje ;)
Albo i nie.
Jesli kolej wyglada u nich tak:
www.youtube.com/watch?v=eQdS5HY_O6k
To jak musza wygladac drogi, ze oni wola koleja jechac :-)
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-23 14:27:22 - Sebastian Kaliszewski
> On 12/22/2010 11:26 AM, Sebastian Kaliszewski wrote:
>> omega_fan wrote:
>>>> I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie
>>>> jak ryby w
>>>> wodzie w takim ukladzie :-(
>>>>
>>>> Czy moze przesadzam?
>>> Mi sie wydaje, ze im dalej na wschod tym gorzej.
>>> Od zachodniej (gdzie mieszkam) do wschodniej granicy Polski i dalej tez
>>> ta zasada chyba ma zastosowanie.
>> A w Japonii to już dno zupełne ;)
>
> Przy przekraczaniu oceanu się resetuje ;)
Ale tam jeno morze, ocean dalej ;)
\SK
--
Never underestimate the power of human stupidity -- L. Lang
--
www.tajga.org -- (some photos from my travels)
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 11:46:18 - J.F.
> przeczytalem kolejny artykul o dziadowskich polskich drogach:
> bielskobiala.gazeta.pl/bielskobiala/1,88025,8848097,Dziura_obok_dziury_na_drodze_ekspresowej.html
Spokojnie Topku, zalataja, bedzie dobrze. Plytkie jakies te
dziury - ciekaw jestem przyczyny ..
> Kierowcy rzucaja sie na wykonawce drogi w komentarzach, a to moim
> zdaniem
> tylko czubek gory lodowej.
Ot niedawny przypadek - kierowca walca sprzedawal paliwo, a stroz
pilnowal czy nikt nie patrzy :-)
> Wczesniej firma wykonawcaposmarowal, albo dostal po znajomosci
> wykonastwo.
No nie wiem - z tego co slychac to to sie teraz inaczej zalatwia
:-)
Druga firma w przetargu analizuje pierwsza oferte, a jej oferte juz
analizuje trzecia firma :-)
A wszyscy i tak jada przez podwykonawcow i na jedno wychodzi :-)
> Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce
> stanowisk pracy
> jest zalatwianych lub po znajomosci.
Zalezy chyba jakich stanowisk. O masz, po znajomosci, ale czy zle ?
gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90439,8564547,Rekrutuja_z_polecenia.html
> Czy moze przesadzam?
Spytaj na grupach wloskich i amerykanskich jak to jest :-)
Zreszta w Niemczech tez nie zawsze jest lepiej :-)
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 12:08:37 - topek
> > Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce
> > stanowisk pracy
> > jest zalatwianych lub po znajomosci.
>
> Zalezy chyba jakich stanowisk. O masz, po znajomosci, ale czy zle ?
> gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90439,8564547,Rekrutuja_z_polecenia.html
Dobrze wiesz o co mi chodzi.
Polecenie do HRu nijak sie ma do zalatwiania, wciskania swojego
Tez czasami dostaje oferty pracy od znajomych z Polski, ze kogos u nich w
firmie szukaja. Oczywiscie polecajacy dostaje jakis tam bonus w przypadku
zatrudnienia. To nie jest nic zlego.
> > Czy moze przesadzam?
> Spytaj na grupach wloskich i amerykanskich jak to jest :-)
> Zreszta w Niemczech tez nie zawsze jest lepiej :-)
Pewnie, ze nie jest, ale jest o wiele lepiej.
Mysle, ze jestesmy pod tym wzgledem podobni do wlochow.
Tylko oni zdazyli autostrady dobre wybudowac.
topek -> jak zawsze pozdrawiajacy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 16:47:51 - J.F.
> J.F.
>> > Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce
>> > stanowisk pracy jest zalatwianych lub po znajomosci.
>>
>> Zalezy chyba jakich stanowisk. O masz, po znajomosci, ale czy
>> zle ?
>> gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90439,8564547,Rekrutuja_z_polecenia.html
> Dobrze wiesz o co mi chodzi.
> Polecenie do HRu nijak sie ma do zalatwiania, wciskania swojego
> Tez czasami dostaje oferty pracy od znajomych z Polski, ze kogos
> u nich w
> firmie szukaja. Oczywiscie polecajacy dostaje jakis tam bonus w
> przypadku
> zatrudnienia. To nie jest nic zlego.
No to gdzie sie nic zlego konczy a zle zaczyna ?
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 12:41:40 - topek
> Użytkownik topek
> > J.F.
> >> > Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce
> >> > stanowisk pracy jest zalatwianych lub po znajomosci.
> >>
> >> Zalezy chyba jakich stanowisk. O masz, po znajomosci, ale czy
> >> zle ?
> >> gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90439,8564547,Rekrutuja_z_polecenia.html
> > Dobrze wiesz o co mi chodzi.
> > Polecenie do HRu nijak sie ma do zalatwiania, wciskania swojego
> > Tez czasami dostaje oferty pracy od znajomych z Polski, ze kogos
> > u nich w
> > firmie szukaja. Oczywiscie polecajacy dostaje jakis tam bonus w
> > przypadku
> > zatrudnienia. To nie jest nic zlego.
>
> No to gdzie sie nic zlego konczy a zle zaczyna ?
Nie qmasz roznicy miedzy poleceniem swojego do HR, a wcisnieciem, tak ze nawet
lepsi nie maja szans bo sa poza ukladem?
topek -> jak zawsze pozdrawiajacy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 13:45:42 - J.F.
> J.F.
>> >> Zalezy chyba jakich stanowisk. O masz, po znajomosci, ale czy
>> >> gazetapraca.pl/gazetapraca/1,90439,8564547,Rekrutuja_z_polecenia.html
>> > Dobrze wiesz o co mi chodzi.
>> > Polecenie do HRu nijak sie ma do zalatwiania, wciskania
>> > swojego
>> No to gdzie sie nic zlego konczy a zle zaczyna ?
> Nie qmasz roznicy miedzy poleceniem swojego do HR, a wcisnieciem,
> tak ze nawet
> lepsi nie maja szans bo sa poza ukladem?
Ale z tego po trochu wynika ze i tu lepsi nie maja szans, bo nie
maja polecenia :-)
Mozemy uznac ze skoro to dotyczy prywatnej firmy to ich problem ...
ale jak ktos poleci wojtowi swoja siostrzenice to zle ? :-P
Owszem, sa miejsca w kraju gdzie urzedniczka w gminie to jest fucha
godna pozazdroszczenia, sa miejsca gdzie nizszy urzednik to nie ma
czasu papierosa zapalic :-)
A tak z kolei z wyszej polki .. mamy ministra, minister ma podlegla
jednostke, w jednostce odkryto nieprawidlowosci .. i kto jest
winien ? komisja konkursowa ? Nie lepiej zeby minister posadzil tam
czlowieka do ktorego ma zaufanie i czul sie za niego odpowiedzialny
? :-)
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 14:52:03 - grin
Użytkownik topek
news:iepv9r$9je$1@inews.gazeta.pl...
> Mowiac krotko. Kazdy kazdego oszukuje, kradnie (tzn zalatwia sobie),
> zalatwia
> kontrakty po znajomosci/za lapowke i ma sie przy tym za zaradnego. Nie
> widzi w
> tym nic zlego.
Chciałeś napisać, że Polak=złodziej ?
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 15:07:58 - topek
>
> Użytkownik topek
> news:iepv9r$9je$1@inews.gazeta.pl...
> > Mowiac krotko. Kazdy kazdego oszukuje, kradnie (tzn zalatwia sobie),
> > zalatwia
> > kontrakty po znajomosci/za lapowke i ma sie przy tym za zaradnego. Nie
> > widzi w
> > tym nic zlego.
>
> Chciałeś napisać, że Polak=złodziej ?
Poenikad tak z tego wynika.
Oczywiscie nie wszyscy wiec rownanie nie jest prawdziwe.
Raczej bym tak to napisal
przecietny Polak = zaradny zalatwiacz
Jezdzenie przeladowanym autem tez jest forma zlodziejstwa.
topek -> jak zawsze pozdrawiajacy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 16:38:07 - grin
Użytkownik topek
news:ieqcbu$rdd$1@inews.gazeta.pl...
>> Chciałeś napisać, że Polak=złodziej ?
> Poenikad tak z tego wynika.
> Oczywiscie nie wszyscy wiec rownanie nie jest prawdziwe.
>
> Raczej bym tak to napisal
> przecietny Polak = zaradny zalatwiacz
>
> Jezdzenie przeladowanym autem tez jest forma zlodziejstwa.
Czyli wszyscy postępują nagannie = kradną, z wyjątkiem tych, którzy
faktycznie nie mogą: niemowlaków i obłożnie chorych.
Jak ktoś nie należy do w/w i jest nieskazitelnie uczciwy to frajer czyli
chory na głowę?
Czy w innych społeczeństwach jest inaczej ? Czy Żyd może być uczciwy?
Czy można osiągnąć więcej niż pobratymcy, nie wykorzystując innych?
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 15:59:38 - Eli
> autami, ktore jeszcze szybciej niszszca drogi.
Nie mówiąc już o tym, że takich pojazdów w ogóle nie musiałoby na drogach
być. Gdyby w Polsce była kolej. Ale ją też już prawie rozkradli. Ergo, drogi
dalej będą niszczone.
--
pzdr, Eli
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 16:32:27 - J.F.
>> Kierowcy (tirow, ciezarowek i busow) tez oszukuja i jezdza
>> przeladowanymi
>> autami, ktore jeszcze szybciej niszszca drogi.
>
> Nie mówiąc już o tym, że takich pojazdów w ogóle nie musiałoby na
> drogach być. Gdyby w Polsce była kolej. Ale ją też już prawie
> rozkradli. Ergo, drogi dalej będą niszczone.
Jakos tak po calej europie te tiry jezdza.
Widac kolej sie nie nadaje, albo czesto sie nie nadaje. Czemu sie w
zasadzie wcale nie dziwie.
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 21:21:20 - newsartmediaWYTNIJTO@op.pl
....
> I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak ryby w
> wodzie w takim ukladzie :-(
>
> Czy moze przesadzam?
Nie, skąd? Mało tego, jeszcze każdy na każdego i na wszystko narzeka. Jak to źle
i niedobrze jest. Poważnie.
Jeśli chodzi o mnie, coraz rzadziej muszę planować trasę. Jeszcze kilka lat temu
każdy wyjazd moją zabawką musiał być przemyślany aby nie stracić zawieszenia. W
ub. roku właściwie przestałem to robić. Jest coraz lepiej.
Pozdrawiam.
Sebastian
www.speedyelise.fora.pl/
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-21 22:46:48 - Przemek V
Użytkownik
news:2de1.0000001c.4d110c40@newsgate.onet.pl...
> Witam serdecznie.
>
> ...
>> I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak
>> ryby w
>> wodzie w takim ukladzie :-(
>>
>> Czy moze przesadzam?
> Nie, skąd? Mało tego, jeszcze każdy na każdego i na wszystko narzeka. Jak
> to źle
> i niedobrze jest. Poważnie.
> Jeśli chodzi o mnie, coraz rzadziej muszę planować trasę. Jeszcze kilka
> lat temu
> każdy wyjazd moją zabawką musiał być przemyślany aby nie stracić
> zawieszenia. W
> ub. roku właściwie przestałem to robić. Jest coraz lepiej.
Potwierdzam. A w takiej Warszawie dziurawe są już praktycznie tylko jakieś
boczne ulice.
Natomiast co do cytowanego wyżej zatrudniania z polecenia to skoro wszyscy
wkoło kradną oszukują i kombinują to najlepszym rozwiązaniem jest
zatrudnianie przez polecenie. Jak X mi poleci Igreka to jeśli Igrek nie
będzie dawał rady będę miał pretensje do X więc X ma interes żeby nie
wpakować się na minę.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 00:02:22 - bosskg
news:4d112045$0$20994$65785112@news.neostrada.pl...
> ...
> Potwierdzam. A w takiej Warszawie dziurawe są już praktycznie tylko jakieś
> boczne ulice.
To przyjedź na śląsk. Polecam Zabrze, Bytom, Świętochłowice... ciągły slalom
gigant pomiędzy żle wykonanymi studzienkami, które zapadają się miesiąc po
remoncie drogi, dziura na dziurze, niezależnie od tego czy to centrum miasta czy
osiedle. Mam dosyć twarde zawieszenie w swoim autku i po prostu plomby wypadają.
Da się jechać A4 czy DTŚ ale reszta to porażka. Nie wspominam już o torach
tramwajowych, przez które przejeżdzając boję się czegoś nie urwać. Często jeżdzę
po kraju ale śląsk jest chyba najgorszy pod tym względem.
--
Pozdrawiam
Krzysiek
--------------------------------------------
Gdybym umiał to sam bym przed sobą klękał!
--------------------------------------------
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 13:11:06 - Massai
>
> Użytkownik
> news:2de1.0000001c.4d110c40@newsgate.onet.pl...
> > Witam serdecznie.
> >
> > ...
> > > I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja
> > > sie jak ryby w wodzie w takim ukladzie :-(
> > >
> > > Czy moze przesadzam?
> > Nie, skąd? Mało tego, jeszcze każdy na każdego i na wszystko
> > narzeka. Jak to źle i niedobrze jest. Poważnie.
> > Jeśli chodzi o mnie, coraz rzadziej muszę planować trasę. Jeszcze
> > kilka lat temu każdy wyjazd moją zabawką musiał być przemyślany
> > aby nie stracić zawieszenia. W ub. roku właściwie przestałem to
> > robić. Jest coraz lepiej.
>
> Potwierdzam. A w takiej Warszawie dziurawe są już praktycznie tylko
> jakieś boczne ulice.
Jakąś propagandę sukcesu uprawiasz.
Przejedź się Wawelską/trasa łazienkowską. Już nie mówię żebyś z tunelu
pod gusem w prawo na rondo jazdy polskiej wyjeżdżał, bo to ekstremalne
doznania...
Nadal jest sporo dużych ulic - przepraw łączących np. północ-południe w
stanie takim aż wstyd.
--
Pozdro
Massai
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-23 11:59:56 - Massai
> Przemek V wrote:
>
> >
> > Użytkownik
> > news:2de1.0000001c.4d110c40@newsgate.onet.pl...
> > > Witam serdecznie.
> > >
> > > ...
> > > > I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja
> > > > sie jak ryby w wodzie w takim ukladzie :-(
> > > >
> > > > Czy moze przesadzam?
> > > Nie, skąd? Mało tego, jeszcze każdy na każdego i na wszystko
> > > narzeka. Jak to źle i niedobrze jest. Poważnie.
> > > Jeśli chodzi o mnie, coraz rzadziej muszę planować trasę. Jeszcze
> > > kilka lat temu każdy wyjazd moją zabawką musiał być przemyślany
> > > aby nie stracić zawieszenia. W ub. roku właściwie przestałem to
> > > robić. Jest coraz lepiej.
> >
> > Potwierdzam. A w takiej Warszawie dziurawe są już praktycznie tylko
> > jakieś boczne ulice.
>
> Jakąś propagandę sukcesu uprawiasz.
>
> Przejedź się Wawelską/trasa łazienkowską. Już nie mówię żebyś z tunelu
> pod gusem w prawo na rondo jazdy polskiej wyjeżdżał, bo to ekstremalne
> doznania...
>
> Nadal jest sporo dużych ulic - przepraw łączących np. północ-południe
> w stanie takim aż wstyd.
Ooo, albo z Niepodległości w Jana Pawła, wiaduktem. Ścisle centrum
miasta.
Masakra, łubudu co chwilę (przełomy w asfalcie) jak na kolei. I
dodatkowo dziura za dziurą.
--
Pozdro
Massai
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-23 20:26:05 - Przemek V
Użytkownik Massai
news:ieva3c$dv9$1@news.onet.pl...
> Massai wrote:
>
>
> Ooo, albo z Niepodległości w Jana Pawła, wiaduktem. Ścisle centrum
> miasta.
Jeżdżę codziennie - trzeba umiejętnie pasy zmieniać.
> Masakra, łubudu co chwilę (przełomy w asfalcie) jak na kolei. I
> dodatkowo dziura za dziurą.
>
Widziałeś ulice w Londynie albo Nowym Jorku? Tak samo albo gorzej. Pamiętasz
jak było w 1990 roku? Ja pamiętam. Do ideału jest daleko ale nie można
twierdzić, że jest gorzej. A jeszcze lepiej jak pogadasz z kimś kto wyjechał
z kraju na początku lat 90tych i wrócił niedawno. Mam takich w rodzinie i
generalnie chodzą, jeżdżą i się zachwycają jaki jest postęp.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 10:40:50 - J.F.
> Jeśli chodzi o mnie, coraz rzadziej muszę planować trasę. Jeszcze
> kilka lat temu
> każdy wyjazd moją zabawką musiał być przemyślany aby nie stracić
> zawieszenia. W
> ub. roku właściwie przestałem to robić. Jest coraz lepiej.
Jak ty to robiles - przeciez nie ma informacji o ilosci dziur na
drodze ? :-)
A nasze drogi - powoli przybywa dobrych, ale jak widac takze
wyskakuja dziury.
Ktos z Walbrzycha moze jest i sfilmuje drogi po tej zimie -
pamietam sprzed roku czy dwoch - takich to nie ma nawet we
Wroclawiu :)
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 00:49:19 - yabba
news:iepv9r$9je$1@inews.gazeta.pl...
> Witam,
> przeczytalem kolejny artykul o dziadowskich polskich drogach:
> bielskobiala.gazeta.pl/bielskobiala/1,88025,8848097,Dziura_obok_dziury_na_drodze_ekspresowej.html
>
> I tak sobie mysle, ze nie ma szans, zeby w Polsce dobrze bylo.
> Kierowcy rzucaja sie na wykonawce drogi w komentarzach, a to moim zdaniem
> tylko czubek gory lodowej.
>
> Firma robiaca droge oszukala na nawierzchni bitumicznej. Czy jak z tym
> tluczniem wykopywanym w nocy.
Droga miała być wybudowana tanio i wykonawca zbudował ją tanio. O jakości
nikt z piszących przetarg zapewne nie pomyślał.
> Wczesniej firma wykonawcaposmarowal, albo dostal po znajomosci wykonastwo.
W dużych przetargach nie ma jak posmarować. Obniża się koszty maksymalnie,
dając w ofercie np. najtańsze materiały.
> A ze trzeba bylo zarobic, to oszukali na drodze.
> Pracownicy ktorzy robili ta droge tez kradli (czytalem na Skyscarpercity
> co
> sie dzialo przy budowie A4: zgorzelec-krzyzowa i jak gruszki z betonem
> jezdzily i sprzedawy beton tym co domy budowali)
> Firma wykonawca w duzej skali kradla, robotnik w mniejszej skali.
> Pracownik ukradl farbe, druty zbrojeniowe czy cos innego z budowy. Tzn
> zalatwil sobie. Tak sie to w Polsce nazywa. Kierowcy tirow ktorzy
> dowozili
> do budowy drogi beton czy inne rzeczy kradli paliwo z tych aut.
>
> Kierowcy (tirow, ciezarowek i busow) tez oszukuja i jezdza przeladowanymi
> autami, ktore jeszcze szybciej niszszca drogi.
>
> Mowiac krotko. Kazdy kazdego oszukuje, kradnie (tzn zalatwia sobie),
> zalatwia
> kontrakty po znajomosci/za lapowke i ma sie przy tym za zaradnego. Nie
> widzi w
> tym nic zlego.
>
Jak sam nie zakombinujesz, to nic nie będziesz miał. :)
> Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce stanowisk pracy
> jest zalatwianych lub po znajomosci.
Jeśli znajomy załatwi Tobie pracę, to liczyć na to, że jak on będzie miał
problemy to Ty mu pomożesz.
>
> I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak
> ryby w
> wodzie w takim ukladzie :-(
>
Muszą brać udział. :) Osoby, które nie chcą grać według tych reguł są od
razu na przegranej pozycji.
> Czy moze przesadzam?
>
>
Trochę przesadzasz. Układu nie ma i nie było.
--
Pozdrawiam,
yabba
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 11:32:50 - topek
> Droga miała być wybudowana tanio i wykonawca zbudował ją tanio. O jakości
> nikt z piszących przetarg zapewne nie pomyślał.
Napewno byly w przetargu parametry techniczne drogi.
Tylko ze potem nadzor, czy inny odbiorca inwestycji to kolega wlasiciela firmy.
Tak bylo gdzies, chyba w toruniu, dopiero jak przyslali firme z gdanski i sie
panowie nie znali, to wyszlo, ze droga wcale nie spelnia wymagan.
> > Wczesniej firma wykonawcaposmarowal, albo dostal po znajomosci wykonastwo.
> W dużych przetargach nie ma jak posmarować. Obniża się koszty maksymalnie,
> dając w ofercie np. najtańsze materiały.
Taaaa, nie da :)
> > Mowiac krotko. Kazdy kazdego oszukuje, kradnie (tzn zalatwia sobie),
> > zalatwia
> > kontrakty po znajomosci/za lapowke i ma sie przy tym za zaradnego. Nie
> > widzi w
> > tym nic zlego.
> Jak sam nie zakombinujesz, to nic nie będziesz miał. :)
A mnie to wcale nie cieszy.
Kombinacja oznacza najczesciej kradziez w takiej czy innej formie.
> > Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce stanowisk pracy
> > jest zalatwianych lub po znajomosci.
> Jeśli znajomy załatwi Tobie pracę, to liczyć na to, że jak on będzie miał
> problemy to Ty mu pomożesz.
No oczywiscie. Jak w mafii.
Jeszcze zdefiniuj: zalatwil
> > I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak
> > ryby w
> > wodzie w takim ukladzie :-(
> Muszą brać udział. :)
Mnie to wcale nie cieszy.
To jest jak z zachowaniem na drodze.
Skurwysynom podjezdzajacym pod zderzak gdy wyprzedzam sznur tirow wydaje sie,
ze tylko oni tak potrafia jezdzic.
Otoz ja tez tak porafie, ale nie robie tego, bo mam minimum wyobrazni.
> Osoby, które nie chcą grać według tych reguł są od
> razu na przegranej pozycji.
Zapytam tak:
Pracowales kiedys na zachodzie?
Dostales normalnie prace, przeszedles rekrutacje, bez znajomosci itd?
Bo ja tak. W obydwu przypadkach.
topek -> jak zawsze pozdrawiajacy
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-23 18:01:11 - yabba
news:iesk4i$quc$1@inews.gazeta.pl...
> yabba
>
>> Droga miała być wybudowana tanio i wykonawca zbudował ją tanio. O jakości
>> nikt z piszących przetarg zapewne nie pomyślał.
> Napewno byly w przetargu parametry techniczne drogi.
> Tylko ze potem nadzor, czy inny odbiorca inwestycji to kolega wlasiciela
> firmy.
> Tak bylo gdzies, chyba w toruniu, dopiero jak przyslali firme z gdanski i
> sie
> panowie nie znali, to wyszlo, ze droga wcale nie spelnia wymagan.
Co prawda w innej dziedzinie niż budowa dróg, ale widziałem przetargi z
podanymi parametrami technicznymi tak ogólnymi, że można było użyć
najgorszych materiałów, aby zgadzała się ilość sztuk/metrów itp.
Podejrzewam, że część przetargów piszą osoby nie posiadające wiadomości
merytorycznych z danego zagadnienia.
>
>> > Wczesniej firma wykonawcaposmarowal, albo dostal po znajomosci
>> > wykonastwo.
>> W dużych przetargach nie ma jak posmarować. Obniża się koszty
>> maksymalnie,
>> dając w ofercie np. najtańsze materiały.
> Taaaa, nie da :)
>
Ciężko jest przekupić całą komisję przetargową - kilka osób. Głównym
kryterium wyboru oferty jest i tak najniższa cena.
>> > Mowiac krotko. Kazdy kazdego oszukuje, kradnie (tzn zalatwia sobie),
>> > zalatwia
>> > kontrakty po znajomosci/za lapowke i ma sie przy tym za zaradnego. Nie
>> > widzi w
>> > tym nic zlego.
>> Jak sam nie zakombinujesz, to nic nie będziesz miał. :)
> A mnie to wcale nie cieszy.
> Kombinacja oznacza najczesciej kradziez w takiej czy innej formie.
>
Niestety, takie stworzyliśmy sobie realia.
>> > Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce stanowisk
>> > pracy
>> > jest zalatwianych lub po znajomosci.
>> Jeśli znajomy załatwi Tobie pracę, to liczyć na to, że jak on będzie
>> miał
>> problemy to Ty mu pomożesz.
> No oczywiscie. Jak w mafii.
> Jeszcze zdefiniuj: zalatwil
>
Załatwił - porozmawiał z osobą decyzyjną, że jego znajomy będzie się nadawał
na to stanowisko.
>
>> > I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak
>> > ryby w
>> > wodzie w takim ukladzie :-(
>> Muszą brać udział. :)
> Mnie to wcale nie cieszy.
>
Rozumiem Cię, mnie też nie cieszy. Ale jeśli 90% kombinuje, to pozostałe 10%
uczciwych przegrywa. Po kilku porażkach uczciwi dostosują się i też będa
kombinować.
> To jest jak z zachowaniem na drodze.
> Skurwysynom podjezdzajacym pod zderzak gdy wyprzedzam sznur tirow wydaje
> sie,
> ze tylko oni tak potrafia jezdzic.
> Otoz ja tez tak porafie, ale nie robie tego, bo mam minimum wyobrazni.
>
>> Osoby, które nie chcą grać według tych reguł są od
>> razu na przegranej pozycji.
> Zapytam tak:
> Pracowales kiedys na zachodzie?
W znaczeniu stałej pracy na etacie - nie.
> Dostales normalnie prace, przeszedles rekrutacje, bez znajomosci itd?
> Bo ja tak. W obydwu przypadkach.
>
Ja w Polsce też w dwóch przypadkach.
--
Pozdrawiam,
yabba
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 12:12:24 - niusy.pl
Użytkownik topek
>
> Mowiac krotko. Kazdy kazdego oszukuje, kradnie (tzn zalatwia sobie),
> zalatwia
> kontrakty po znajomosci/za lapowke i ma sie przy tym za zaradnego. Nie
> widzi w
> tym nic zlego.
>
> Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce stanowisk pracy
> jest zalatwianych lub po znajomosci.
>
> I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak
> ryby w
> wodzie w takim ukladzie :-(
W jakim układzie są kierowcy wjeżdżający w dziury ???
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-22 13:00:06 - topek
> > zalatwia
> > kontrakty po znajomosci/za lapowke i ma sie przy tym za zaradnego. Nie
> > widzi w
> > tym nic zlego.
> >
> > Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce stanowisk pracy
> > jest zalatwianych lub po znajomosci.
> >
> > I tak sie to wszystko kreci. Wszyscy biora w tym udzial i czuja sie jak
> > ryby w
> > wodzie w takim ukladzie :-(
>
> W jakim układzie są kierowcy wjeżdżający w dziury ???
Okresowym
topek -> jak zawsze...
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-29 09:01:41 - Cavallino
> Mowiac krotko. Kazdy kazdego oszukuje, kradnie (tzn zalatwia sobie),
> zalatwia
> kontrakty po znajomosci/za lapowke i ma sie przy tym za zaradnego. Nie
> widzi w
> tym nic zlego.
Nie każdy.
Ja nic nikomu nigdy nie ukradłem.
I zapewne wielu innych również.
>
> Z rozmow ze znajomymi i rodzina wnioskuje, ze 95% w Polsce stanowisk pracy
> jest zalatwianych lub po znajomosci.
Nie chwaliłbym się takimi znajomościami/rodziną.
Może gdzieś na wioskach tak jest faktycznie, ale przyjęcie że wszędzie jest
niebezpieczne.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-23 09:32:18 - newsartmediaWYTNIJTO@op.pl
> Jak ty to robiles - przeciez nie ma informacji o ilosci dziur na
> drodze ? :-)
Kto pyta nie błądzi... między dziurami. Wystarczy przeszukać archiwum grupy i
różnych forum auto-moto.
No i jest jeszcze mapa:
img600.imageshack.us/img600/5171/mapag.png
Wrocław... tam rzeczywiście było chyba najgorzej ale dało udało się, więc nie
jest źle.
Pozdrawiam.
Sebastian
www.speedyelise.fora.pl
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-23 14:06:42 - J.F.
> Witam ponownie.
>> Jak ty to robiles - przeciez nie ma informacji o ilosci dziur na
>> drodze ? :-)
> Kto pyta nie błądzi... między dziurami. Wystarczy przeszukać
> archiwum grupy i
> różnych forum auto-moto.
> No i jest jeszcze mapa:
> img600.imageshack.us/img600/5171/mapag.png
No zartujesz - mapa moze i ciekawa, ale brakuje co najmniej trzech
kategorii drog :-)
J.
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-23 16:00:27 - newsartmediaWYTNIJTO@op.pl
> kategorii drog :-)
Nie żartuję. Przynajmniej kilka razy mi pomogła.
Pozdrawiam.
Sebastian
www.speedyelise.fora.pl/
--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl
Re: Polskie drogi - problem szerszy czy popadam w pesym...
2010-12-30 16:21:05 - J.F.
>> No zartujesz - mapa moze i ciekawa, ale brakuje co najmniej trzech
>> kategorii drog :-)
>Nie żartuję. Przynajmniej kilka razy mi pomogła.
No moze, jak sie wybiera tylko zielone.
Ale gdzie tam jest kategoria Wroclaw II kategorii, Wroclaw III
kategorii i Walbrzych :-)
J.