kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobić
2011-05-16 22:09:18 - tradycja
wy tutaj znacie się na autach i nie tylko - wierzę że coś mi praktycznego
podpowiecie..:
w 2010 (niecały rok temu) kupiłam nowego Civica (2009) za 66 tyś
kredyt (na działalność) - na max (8 lat) = nie da się wydłużyć, rata 1100 +
mając mieszkanie na kredyt i generalnie będąc na drobku w życiu (późno
lepiej niż wcale, no ale wszystko naraz - nie uciągam budżetu, z miesiaca na
miesiąc wchodzę w koszta i długi (karty kredytowe, niezapałacne czynsze...)
Wiadomo że sprzedając samochód w takiej styuacji tracę mnóóóóstwo siana - i
wygrywam nagrodę Darwina :p
(o stratach dodanych (odliczony podatek / amortyzacja; kosztykredytu,...)
nie trzeba dodawać...)
Ile możnaby dostać za takie auto?
nie wiem na co licząc, posyłam pytanie do jakiejść mądrej gowy - co
zrobić...
(może przynajmniej potwierdzenia, że nie ma nic głupszego niż
sprzedaż....(?))
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-16 22:12:13 - Kuba (aka cita)
Użytkownik tradycja
news:iqs077$6pb$1@node2.news.atman.pl...
> Wiadomo że sprzedając samochód w takiej styuacji tracę mnóóóóstwo siana -
> i wygrywam nagrodę Darwina :p
> (o stratach dodanych (odliczony podatek / amortyzacja; kosztykredytu,...)
> nie trzeba dodawać...)
> Ile możnaby dostać za takie auto?
ile być nie dostał, nie starczy na spłacenie kredytu.
Sprzedaż więc auto, rady będziesz spłacał dalej i nie będziesz miał
samochodu.
IMO - znajdz drugi etat, bo nic lepszego nie wymyślisz.
--
Pozdrawiam Kuba (aka cita)
www.cita.pl
Dwa ogony Irma i Myszka
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-16 22:12:27 - marjan
> Szukam mądrej rady na moją marną sytuację
> wy tutaj znacie się na autach i nie tylko - wierzę że coś mi
> praktycznego podpowiecie..:
>
>
> w 2010 (niecały rok temu) kupiłam nowego Civica (2009) za 66 tyś
> kredyt (na działalność) - na max (8 lat) = nie da się wydłużyć, rata
> 1100 + mając mieszkanie na kredyt i generalnie będąc na drobku w życiu
> (późno lepiej niż wcale, no ale wszystko naraz - nie uciągam budżetu, z
> miesiaca na miesiąc wchodzę w koszta i długi (karty kredytowe,
> niezapałacne czynsze...)
Weronika?
> Wiadomo że sprzedając samochód w takiej styuacji tracę mnóóóóstwo siana
> - i wygrywam nagrodę Darwina :p
> (o stratach dodanych (odliczony podatek / amortyzacja;
> kosztykredytu,...) nie trzeba dodawać...)
> Ile możnaby dostać za takie auto?
Ok. 70-80% wartości nowego.
> nie wiem na co licząc, posyłam pytanie do jakiejść mądrej gowy - co
> zrobić...
> (może przynajmniej potwierdzenia, że nie ma nic głupszego niż
> sprzedaż....(?))
Owszem, jest. Kupić auto na kredyt :)
--
Pozdrawiam serdecznie,
Mariusz [marjan] Morycz
(e-mail bez cyferek)
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-16 22:24:12 - Excite
> Owszem, jest. Kupić auto na kredyt :)
Za mocno uogólnione. Kredyt nie jest zły jeśli bierze się go z głową.
Szczytem głupoty jest kupić na kredyt coś co wielokrotnie przekracza
możliwości finansowe. Gdyby zamiast tego Civica za 66tyś kupiła starsze
auto za 20zł to dzisiaj raczej nie miała by żadnego problemu ze spłatą.
Jak się jest pazernym na materialne zabawki to tak się to właśnie kończy
a banki tylko zacierają ręce z kasy jaka do nich leci praktycznie za nic.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 00:45:00 - Michał Gut
> auto za 20zł to dzisiaj raczej nie miała by żadnego problemu ze spłatą.
wyklepanego matchboxa? ;P
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 01:07:07 - Excite
> wyklepanego matchboxa? ;P
Errata :)
20tyś zł
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę g=?ISO-8859-2?Q?o_utrzy...
2011-05-17 05:17:49 - Massai
> W dniu 2011-05-16 22:12, marjan pisze:
> > Owszem, jest. Kupić auto na kredyt :)
>
> Za mocno uogólnione. Kredyt nie jest zły jeśli bierze się go z głową.
> Szczytem głupoty jest kupić na kredyt coś co wielokrotnie przekracza
> możliwości finansowe.
Bezpiecznym założeniem jest 30% wpłaty własnej na początek. Wtedy
wyjeżdżając z salonu mamy auto warte przynajmniej tyle ile zostało do
spłaty - w razie awarii tracimy tę wpłatę własną.
--
Pozdro
Massai
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 06:41:17 - gacek
> a banki tylko zacierają ręce z kasy jaka do nich leci praktycznie za nic.
Mhm, skoro te 66k na starcie to praktycznie nic, to po co było brać kredyt?
gacek
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 13:54:20 - Excite
> Mhm, skoro te 66k na starcie to praktycznie nic, to po co było brać kredyt?
Oni obracają nie swoją własnością więc z ich punktu widzenia to jest
kasa za nic. Ba... oni obracają pieniędzmi które przeważnie fizycznie
nie istnieją. Polecam fajny film który w prosty sposób tłumaczy na czym
ta działalność w uproszczeniu polega
video.google.com/videoplay?docid=-1887591866262119830#
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 00:13:57 - kakmar
> W dniu 2011-05-17 06:41, gacek pisze:
>> Mhm, skoro te 66k na starcie to praktycznie nic, to po co było brać kredyt?
>
> Oni obracają nie swoją własnością więc z ich punktu widzenia to jest
> kasa za nic. Ba... oni obracają pieniędzmi które przeważnie fizycznie
> nie istnieją. Polecam fajny film który w prosty sposób tłumaczy na czym
> ta działalność w uproszczeniu polega
> video.google.com/videoplay?docid=-1887591866262119830#
No patrz, odkryłeś wiedzę tajemną i międzynarodowy spisek.
Tyle że uczą tego na 1 lub 2 roku SGH, jeszcze przed wyborem
specjalizacji. A jak się wpisze w google, czy wikipedię
kreacja pieniądza, to się okazuje że tajemnicy nie ma.
Się nawet sciaga.pl wyświetla w wynikach.
A filmik cóż jedna z wielu o spiskowych teorii.
Trochę prawdy, trochę manipulacji, pożywka dla pokrzywdzonych.
Ale rozbawiło mnie do łez że biedne rządy tak jak obywatele
wpadają w pułapkę kredytową w złych bankach. Niestety nie ma
na tej planecie tak liberalnego (tak mało chciwego) rządu
żeby oddał złym kapitalistom kontrolę nad pieniądzem.
A sam kredyt nie jest obowiązkowy, (podatki są) chcesz mieć
dziś, coś na co być może zapracujesz jutro, to bierz i płać
odsetki. No chyba że możesz poczekać, albo zadowolić się
tańszym odpowiednikiem. Niektórzy nawet zniosą używaną brykę,
mimo że sąsiad ma nową na kredyt. Zawsze można za zaskórniaki
kupić trochę akcji jego banku i zostać bankierem ;)
--
kakmaratgmaildotcom
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 01:40:15 - Excite
> No patrz, odkryłeś wiedzę tajemną i międzynarodowy spisek.
> Tyle że uczą tego na 1 lub 2 roku SGH, jeszcze przed wyborem
Ale o czym ty piszesz ? Przecież nie twierdzę że to jakiś spisek, wiedza
tajemna czy inne bzdety. Po prostu filmik obrazujący w prosty sposób
działanie tego systemu i tyle.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 10:48:32 - kakmar
> Użytkownik kakmar
>> No patrz, odkryłeś wiedzę tajemną i międzynarodowy spisek.
>> Tyle że uczą tego na 1 lub 2 roku SGH, jeszcze przed wyborem
>
> Ale o czym ty piszesz ? Przecież nie twierdzę że to jakiś spisek, wiedza
> tajemna czy inne bzdety. Po prostu filmik obrazujący w prosty sposób
> działanie tego systemu i tyle.
>
O filmiku, filmik nie jest dobry bo miesza prawdę z nieprawdą i jest
manipulacją. Oglądałeś go w ogóle? Czy tylko pierwsze 5min.
--
kakmaratgmaildotcom
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 13:06:51 - Excite
> O filmiku, filmik nie jest dobry bo miesza prawdę z nieprawdą i jest
> manipulacją. Oglądałeś go w ogóle? Czy tylko pierwsze 5min.
Co prawda był by to offtopic ale chętnie poczytał bym co w tym filmiku
jest kłamstwem.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 13:29:27 - kakmar
> W dniu 2011-05-18 10:48, kakmar pisze:
>> O filmiku, filmik nie jest dobry bo miesza prawdę z nieprawdą i jest
>> manipulacją. Oglądałeś go w ogóle? Czy tylko pierwsze 5min.
>
> Co prawda był by to offtopic ale chętnie poczytał bym co w tym filmiku
> jest kłamstwem.
Proszę:
en.wikipedia.org/wiki/Money_as_Debt
Niestety trzeba przeczytać odnośniki, lub poznać jak system naprawdę
działa. Parę wskazówek napisałem we wcześniejszym poście.
--
kakmaratgmaildotcom
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-16 23:39:32 - =Marcos=
70-80% wartości nowego to ono jest warte, jeśli nim nie jeździła. Bo jeśli
przejechała 30 tys. km to już bliżej 60%, a jeśli 80 tys. to może jeszcze
mniej.
--
Marcos
marek [AT] microstock . pl
galeria.wyprawa.info <- zdjęcia z podróży
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-16 23:41:11 - Alexy
news:iqs077$6pb$1@node2.news.atman.pl...
> w 2010 (niecały rok temu) kupiłam nowego Civica (2009) za 66 tyś
> kredyt (na działalność) - na max (8 lat) = nie da się wydłużyć, rata 1100
> + mając mieszkanie na kredyt i generalnie będąc na drobku w życiu (późno
> lepiej niż wcale, no ale wszystko naraz - nie uciągam budżetu, z miesiaca
> na miesiąc wchodzę w koszta i długi (karty kredytowe, niezapałacne
> czynsze...)
>
>
> Wiadomo że sprzedając samochód w takiej styuacji tracę mnóóóóstwo siana -
> i wygrywam nagrodę Darwina :p
> (o stratach dodanych (odliczony podatek / amortyzacja; kosztykredytu,...)
> nie trzeba dodawać...)
> Ile możnaby dostać za takie auto?
>
>
> nie wiem na co licząc, posyłam pytanie do jakiejść mądrej gowy - co
> zrobić...
> (może przynajmniej potwierdzenia, że nie ma nic głupszego niż
> sprzedaż....(?))
Policzmy:
Auto kosztowało - 66tys. zł.
Rocznie spłacasz - 1100 * 12 = 13200zł
Cały kredyt będzie CIę kosztował - 13200 * 8 = 105600
Problem jest w tym, że to auto traci na wartości procentowo szybciej niż
jesteś w stanie procentowo spłacać kredyt.
Auto obecnie warte jest od 40 do 50 tys. zł.
Jeżeli chodzi o sprzedaż to jeżeli jest to kredyt samochodowy pod zastaw
samochodu to bez banku nic nie zrobisz i bez szczerej rozmowy z doradcą
banku, w którym brałaś kredyt nic nie ruszysz.
Czy stracisz dużo siana przy sprzedaży?
I tak i nie.
Jeżeli sprzedasz to auto, pozbywasz się większości kredytu, który musisz
spłacić jeszcze w wysokości ok. 92400zł + koszty ubezpieczeń + koszty
eksploatacji. Sprzedając to auto, kredyt jest przeliczany na nowo. Może się
okazać, że dołożysz do całego interesu kilka tys. zł, ale nie kilkadziesiąt,
płacąc nadal kredyt za to auto. Być może uda Ci się sprzedać to auto wraz z
kredytem, czyli za spłatę pozostałego kredytu i olać tę część kredytu już
spłaconego, ale dzięki temu uwalniasz się od wydatków ponad 2000zł
miesięcznie, bo tyle musisz wydawać obecnie na samochód (kredyt +
ubezpieczenia + przeglądy gwarancyjne + koszty eksploatacyjne typu wymiana
olejów itp., + koszty paliwa + dodatkowe odsetki na kartach kredytowych).
Sprzedając to auto, pozbywasz się też zadłużenia na kartach kredytowych, bo
jesteś w stanie je spłacić tym co zaoszczędzisz ponosząc wszelkie koszty za
ten samochód.
Trzeba sobie też powiedzieć, że karty kredytowe są oprocentowane najwyżej z
wszelkich możliwych kredytów i tak naprawdę Twój obecny kredyt samochodowy
będzie się przekształcał stopniowo w kredyt na karcie kredytowej i debetach.
W sumie to auto będzie cię kosztować nie 105600zł lecz dużo więcej, bo co
miesiąc będziesz jeszcze dokładać do spłaty zadłużeń na kartach tylko z
powodu spłaty kredytu samochodowego.
Bez samochodu da się żyć. Można też w razie czego kupić samochód stary za
2-3 tys. zł., którym także da się jeździć i prowadzić działalność.
Nagrodę Darwina to wygrasz jak tego nie zrobisz, bo wpadniesz w tzw. pułapkę
długową, polegająca na tym, że będziesz zaciągać kolejne długi na coraz
gorszych warunkach, aby spłacać poprzednie. Wyjście z takiej pułapki jest
bardzo trudne, a czasem wręcz niemożliwe. Znam takie przypadki wśród
znajomych. Jedna z takich rodzin jest tak zadłużona, że nie jest już w
stanie spłacać samych odsetek, a co dopiero zadłużenia. Przychodzi tylko
komornik za komornikiem i zabiera co się tylko da. Nie mogą nic kupić do
domu, nie mogą się zatrudniać na czysto, bo i tak zabiorą to komornicy.
Ich życie to tylko wegetacja, a ich cały majątek to tylko to co są w stanie
wypić, a wbrew pozorom nie mają najgorszych dochodów, bo jest to emerytowany
wojskowy i pracująca żona.
Ja uważam, że w pierwszej kolejności trzeba się pozbyć wrzoda.
Spłacić karty kredytowe.
Spłacić zadłużenia za czynsze i inne opłaty.
Znaleźć oszczędności i wytyczyć sobie priorytety.
Pomyśleć jak dorobić i zarobić, aby kupić auto.
Pomyśleć o innym, tanim samochodzie.
Podstawowa zasada to kupując auto na kredyt musimy zapłacić gotówką w
wysokości conajmniej 60% kosztu samochodu lub brać auto w leasing, aby można
było się go łatwo pozbyć bez ponoszenia dodatkowych kosztów i spłaty reszty
rat.
Jeżeli bierzesz kredyt bankowy na całość samochodu to musisz mieć na kupce
odłożoną jego równowartość jako tzw. bufor, który umożliwi w razie problemów
szybkie wyjście z zadłużenia. Zatem prawda jest taka, ze kredyty są dla
tych, którzy są bogaci, a nie chcą wydawać kasy, bo nią obracają robiąć
kolejna kasę. Osoba biedna nie powinna brać żadnych kredytów.
Weź pod uwagę, że obecnie koszty życia wciąż idą w górę, a zarobki w dół i
to we wszystkich sektorach. Im będziesz dłużej zwlekać, tym będzie gorzej
pozbyc się problemu.
Najgorsza systuacja jaka może się przytrafić kredytobiorcy, który kupuje
auto kedytując je w 100% to mieć wypadek.
Rozwalasz auto. Pieniądze z ubezpieczenia zabiera bank. Nie masz samochodu,
a bank żąda od Ciebie spłaty różnicy i to w bardzo krótkim czasie. Jak
jeszcze dojdzie do tego problem z odpowiedzialnościa za spowodowanie
wypadku, czy też co najgorsze udowodnią Ci szczególne zaniedbanie to już
jest przesrane totalnie.
Taką sytuację miał znajomy, z którym razem pracowaliśmy. Skasował samochód i
został z długami i bez kasy na jakiekolwiek auto.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-16 23:45:01 - Alexy
news:iqs5lt$rcl$1@news.onet.pl...
> Jeżeli sprzedasz to auto, pozbywasz się większości kredytu, który musisz
> spłacić jeszcze w wysokości ok. 92400zł
Te 92400 to jest kwota, którą trzeba spłacić, dalej spłacając obecny kredyt.
W przypadku sprzedaży samochodu bank na nowo przeliczy ten kredyt i odsetki
zostaną zmniejszone.
Ile będzie tych odsetek, które trzeba dopłacić zalezy od rodzaju kredytu
oraz od banku.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-16 23:58:49 - tradycja
news:iqs5lt$rcl$1@news.onet.pl...
> Policzmy:
> Auto kosztowało - 66tys. zł.
> Rocznie spłacasz - 1100 * 12 = 13200zł
> Cały kredyt będzie CIę kosztował - 13200 * 8 = 105600
> Problem jest w tym, że to auto traci na wartości procentowo szybciej niż
> jesteś w stanie procentowo spłacać kredyt.
>
> Auto obecnie warte jest od 40 do 50 tys. zł.
>
> Jeżeli chodzi o sprzedaż to jeżeli jest to kredyt samochodowy pod zastaw
> samochodu to bez banku nic nie zrobisz i bez szczerej rozmowy z doradcą
> banku, w którym brałaś kredyt nic nie ruszysz.
> Czy stracisz dużo siana przy sprzedaży?
> I tak i nie.
> Jeżeli sprzedasz to auto, pozbywasz się większości kredytu, który musisz
o ranyy, dzięęęeki - nie spodziewałam się tak rzeczowych konkluzji!
nie jestem w stanie ocenić ich wartosci realnej, ale wyglądają
'niebezpiecznie' poprawnie
czy jestes już żonaty? ;;;)))
Qurdę, teraz jestem poważnie zaniepokojona,
nie wiem też na czym polega sprzedaż autaz kredytem
(a także - jak t odziała że 'sprzedając auto, kredyt jest przeliczany na
nowo'...)
Pytanie też, jak sprzedać takie auto NIE MAJĄC GOTÓWKI (dostanę ~50 tyś a
mam spłacić 100).
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 00:56:28 - WOJO
A chociaż ładna jesteś ? :)
> Qurdę, teraz jestem poważnie zaniepokojona,
Dopiero teraz ?
> nie wiem też na czym polega sprzedaż autaz kredytem
> (a także - jak t odziała że 'sprzedając auto, kredyt jest przeliczany na
> nowo'...)
>
> Pytanie też, jak sprzedać takie auto NIE MAJĄC GOTÓWKI (dostanę ~50 tyś a
> mam spłacić 100).
W pierwszej kolejności do banku na rozmowę !
Pozdrawiam !
WOJO
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co=?iso-...
2011-05-17 05:33:22 - Massai
> Alexy
> news:iqs5lt$rcl$1@news.onet.pl...
>
> > Policzmy:
> > Auto kosztowało - 66tys. zł.
> > Rocznie spłacasz - 1100 * 12 = 13200zł
> > Cały kredyt będzie CIę kosztował - 13200 * 8 = 105600
> > Problem jest w tym, że to auto traci na wartości procentowo
> > szybciej niż jesteś w stanie procentowo spłacać kredyt.
> >
> > Auto obecnie warte jest od 40 do 50 tys. zł.
> >
> > Jeżeli chodzi o sprzedaż to jeżeli jest to kredyt samochodowy pod
> > zastaw samochodu to bez banku nic nie zrobisz i bez szczerej
> > rozmowy z doradcą banku, w którym brałaś kredyt nic nie ruszysz.
> > Czy stracisz dużo siana przy sprzedaży? I tak i nie. Jeżeli
> > sprzedasz to auto, pozbywasz się większości kredytu, który musisz
>
>
> o ranyy, dzięęęeki - nie spodziewałam się tak rzeczowych konkluzji!
> nie jestem w stanie ocenić ich wartosci realnej, ale wyglądają
> 'niebezpiecznie' poprawnie czy jestes już żonaty? ;;;)))
>
>
> Qurdę, teraz jestem poważnie zaniepokojona,
> nie wiem też na czym polega sprzedaż autaz kredytem
Umowa trójstronna, bank musi zaakceptować kupującego, tzn. sprawdzić
jego zdolność kredytową, bo ten ktoś przejmuje Twój kredyt.
W efekcie takiej sprzedaży może coś dostaniesz, a może nie. to byłaby
najbardziej korzystna dla Ciebie forma pozbycia się garba.
> (a także - jak t odziała że 'sprzedając auto, kredyt jest przeliczany
> na nowo'...)
Chodzi o to że spłacasz dużą część kredytu tu i teraz. Tym samym de
facto bankowi już nie jesteś winna tak długo - tak dużo kasy, jak
wcześniej planowali wyliczali.
Tyle że to zależy mocno od banku i umowy. A że banki w Polsce to
niestety mocno złodziejskie instytucje... Choroba, jak ktoś przy
podliczaniu oferty dolicza dodatkowo pińcet pozycji obowiązkowych - to
czystej wody kanciarz.
Często się widzi że kredyt jest oprocentowany wibor+ileś tam procent,
do tego ubezpieczenie kredytu obowiązkowe, opłata manipulacyjna, opłata
za przygotowanie i rozpatrzenie wniosku, opłata za uruchomienie
kredytu, i na sam koniec nie wiedzieć czemu - marża banku (tak jakby
jej nie było na początku wliczonej)...
W efekcie może się okazać że przy podpisywaniu kredytu były stałe
koszty, a samo oprocentowanie nie było takie duże, co niestety stawia
cię w złej sytuacji.
Generalnie banki niechętnie rezygnują z odsetek. Przy wcześniejszej
spłacie kredytu lubią pobierać opłatę.
Tutaj zdaje się masz o tyle komfortową sytuację że bankowi nie wolno
pobierac opłat za wcześniejszą spłatę, jak kredyt był mniejszy niż 80k
pln.
>
> Pytanie też, jak sprzedać takie auto NIE MAJĄC GOTÓWKI (dostanę ~50
> tyś a mam spłacić 100).
Przede wszystkim popatrz w umowę kredytu.
--
Pozdro
Massai
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobić
2011-05-17 07:48:56 - Lisciasty
> czy jestes już żonaty? ;;;)))
IMHO pytanie powinno brzmieć czy jesteś już żonaty i dobrze
zarabiasz? ;P
Pzdr.
L.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobić
2011-05-17 23:11:17 - Alexy
news:b07850f0-7508-44dc-b064-
> IMHO pytanie powinno brzmieć czy jesteś już żonaty i dobrze
> zarabiasz? ;P
a odpowiedź powinna brzmieć:
jestem wolny i mam długi.... ;)
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 23:07:49 - Alexy
news:iqs6ki$o5i$1@node2.news.atman.pl...
> o ranyy, dzięęęeki - nie spodziewałam się tak rzeczowych konkluzji!
> nie jestem w stanie ocenić ich wartosci realnej, ale wyglądają
> 'niebezpiecznie' poprawnie
Po prostu trzeba sobie uświadomić jakie są następstwa oraz jakie możliwości.
> czy jestes już żonaty? ;;;)))
Tak, ale jakby coś to możemy się spotkać ;)
> Qurdę, teraz jestem poważnie zaniepokojona,
> nie wiem też na czym polega sprzedaż autaz kredytem
> (a także - jak t odziała że 'sprzedając auto, kredyt jest przeliczany na
> nowo'...)
>
> Pytanie też, jak sprzedać takie auto NIE MAJĄC GOTÓWKI (dostanę ~50 tyś a
> mam spłacić 100).
Nie masz spłacić 100 tys.
Tyle, a nawet dużo więcej będziesz musiała spłacić jeżeli dalej będziesz
ciągnąć ten kredyt i zadłużać się na kartach kredytowych, tylko po to aby
spłacać ten kredyt samochodowy.
Jeżeli kredyt zostaje spłacony jednorazowo np. na skutek sprzedaży tego
samochodu innej osobie to nie płacisz odsetek za 8 lat tylko beżące odsetki
+ dodatkowe koszta operacyjne.
Wartość kredytu, który dostałaś to 66 tys. zł.
Te 92tys. zł to jest Twój kredyt + odsetki za okres 8 lat.
Rok już spłacałaś. Ale nie wiemy jak liczone były odsetki. Czy jako stałe
czy też zmienne oprocentowanie. Od tego zależy ile do tej pory spłaciłaś
samego kredytu, a ile odsetek.
W przypadku sprzedaży auta zastawionego w banku musisz to zrobić poprzez
bank. Nie ma innej możliwości. Ty możesz tylko przyprowadzić klienta do
banku, a resztą zajmuje się bank. Ty tych pieniedzy nawet nie zobaczysz, ale
też przestaniesz mieć zobowiązania wobec banku lub też pozostanie Ci do
spłaty niewielka kwota, którą po rozłożenniu na raty spłacisz bez problemów.
Dlatego też w pierwszej kolejności należy odwiedzić bank i opowiedzieć
doradcy finansowemu dokładnie to co opisałaś tu na grupie. Można też
skorzystać z usług doradców finansowych, którzy właśnie zajmują się
wyciąganiem z takich wydawałoby się beznadziejnych sytuacji. Następnie
dajesz ogłoszenia o sprzedaży z informacją o zasadach sprzedaży.
Wpisz w Googlach jak się pozbyć długu.
Znajdziesz wiele ciekawych informacji na ten temat.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-16 23:46:36 - Mruk
> zrobić...
> (może przynajmniej potwierdzenia, że nie ma nic głupszego niż
> sprzedaż....(?))
wiecej pracowac
M
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 01:08:54 - Stefan Szczygielski
> w 2010 (niecały rok temu) kupiłam nowego Civica (2009) za 66 tyś
> kredyt (...) - nie uciągam budżetu
> (...) nie ma nic głupszego niż sprzedaż....(?)
No jeśli coś jest sprzedawalne i Cię na to nie stać, to się sprzedaje -
ja tu nie widzę żadnej sprzeczności czy głupoty...
Ale czy masz kredyt na samochód czy samochód w kredycie?
Kredyt na samochód to pieniądz jak każdy inny i sprzedając samochód
pokrywasz ile tam możesz kredytów najdroższych (w szczególności tych z
kart), czynszów i innych, ew. kupujesz tanie auto a resztą próbujesz
skrócić kredyt samochodowy/zmniejszyć zań ratę. Jest szansa na
zamknięcie budżetu dodatkowo z tej strony, że samochód za np. 10 kpln
będzie tańszy w utrzymaniu niż ten nowy.
Jeśli masz samochód w kredycie, czy jak to tam zwał, to właścicielem
samochodu jest bank i samochodu samotrzeć (samotrzecia?) sprzedać nie
możesz. Możesz natomiast kombinować, czy ktoś by nie chciał od ciebie
tego samochodu wraz z kredytem odkupić - oczywiście bank musi coś
takiego przewidywać.
Tak czy inaczej należy dokładnie zbadać swoje siły, a następnie udać się
na wyczerpującą rozmowę z bankiem i dowiedzieć się, jakie są możliwości.
Wbrew pozorom (?) bankowi zależy, żeby jego klient się spłacił.
S.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę g=?ISO-8859-2?Q?o_utrzy...
2011-05-17 05:15:43 - Massai
> W dniu 16.05.2011 22:09, tradycja pisze:
> > w 2010 (niecały rok temu) kupiłam nowego Civica (2009) za 66 tyś
> > kredyt (...) - nie uciągam budżetu
> > (...) nie ma nic głupszego niż sprzedaż....(?)
>
> No jeśli coś jest sprzedawalne i Cię na to nie stać, to się sprzedaje
> - ja tu nie widzę żadnej sprzeczności czy głupoty...
>
> Ale czy masz kredyt na samochód czy samochód w kredycie?
>
> Kredyt na samochód to pieniądz jak każdy inny i sprzedając samochód
> pokrywasz ile tam możesz kredytów najdroższych (w szczególności tych
> z kart), czynszów i innych, ew. kupujesz tanie auto a resztą
> próbujesz skrócić kredyt samochodowy/zmniejszyć zań ratę. Jest szansa
> na zamknięcie budżetu dodatkowo z tej strony, że samochód za np. 10
> kpln będzie tańszy w utrzymaniu niż ten nowy.
>
> Jeśli masz samochód w kredycie, czy jak to tam zwał, to właścicielem
> samochodu jest bank i samochodu samotrzeć (samotrzecia?) sprzedać nie
W kwestii formalnej - samotrzeć oznacza we troje/we trzech ;-)
--
Pozdro
Massai
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę g=?ISO-8859-2?Q?o_utrzy...
2011-05-17 09:49:33 - Janusz
> W kwestii formalnej - samotrzeć oznacza we troje/we trzech ;-)
Lepiej uważać ze staropolszczyzną. Już kilkadziesiąt lat
temu zauważono, że łatwo samotrzeć pomylić z samogwałtem.
Oczywiście my się nie pomylimy, bo wiemy, ale są tacy, co
nie wiedzą, i nieporozumienie gotowe. Jeszcze się ktoś
obrazi i posądzi o molestowanie :-)
Jan
Re: [OT] kupiłam nowe auto (...)
2011-05-17 11:17:10 - Stefan Szczygielski
>> Jeśli masz samochód w kredycie, czy jak to tam zwał, to właścicielem
>> samochodu jest bank i samochodu samotrzeć (samotrzecia?) sprzedać nie
> W kwestii formalnej - samotrzeć oznacza we troje/we trzech ;-)
Kajam się i dziękuję za naprowadzenie. :) Nie tłumaczy mnie ani późna
pora, ani podskórna myśl, że Tradycja weźmie przy sprzedaży Szwagra do
pomocy. ;) Nad językiem trzeba nieustannie pracować, dzięki PMSowi
nieustannie szlifuję moją polszczyznę! :F
S.
Re: [OT] kupiłam nowe auto (...)
2011-05-18 00:49:09 - tradycja
news:iqteen$rng$1@news.onet.pl...
> pora, ani podskórna myśl, że Tradycja weźmie przy sprzedaży Szwagra do
jakny Tradycja miałą Szwagra do pomocy, to by nie miała hondy na kredyt! :_)
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobić
2011-05-27 11:01:07 - tradycja
news:iqsaq6$bb9$1@news.onet.pl...
> Ale czy masz kredyt na samochód czy samochód w kredycie?
w kredycie
> Jeśli masz samochód w kredycie, czy jak to tam zwał, to właścicielem
> samochodu jest bank i samochodu samotrzeć (samotrzecia?) sprzedać nie
> możesz.
otóż jednak mogę: wystawiam samochód i z kupcem przychodzę do banku -
oczywiście kwota musi pokrywać cały kapitał na dany dzień (obecnie 68,5 tyś)
Zastanawiam się, może w czymś jest lepszy roczny samochód od nowego, he, i
sprzedaż nie jest wcale absurdem?
Noooo, np nowym nie można przycisnąć pierwszy miesiąc, bo musi się dotrzeć
wszystko ładnie i tłoki ułożyc i klocki ... :))) - a moje eauto przeszło
wzorowe intro :p więc jest lepsze od nowego prawda? :_))
Możesz natomiast kombinować, czy ktoś by nie chciał od ciebie
> tego samochodu wraz z kredytem odkupić - oczywiście bank musi coś
pomóżcie proszę, gdzie skutczenie wystawić ogłoszenie??
Re: kupilam nowe auto, nie mogę go utrzymac
2011-05-27 11:55:45 - Massai
> Stefan Szczygielski
> news:iqsaq6$bb9$1@news.onet.pl...
> > Ale czy masz kredyt na samochód czy samochód w kredycie?
> w kredycie
>
> > Jeśli masz samochód w kredycie, czy jak to tam zwał, to właścicielem
> > samochodu jest bank i samochodu samotrzeć (samotrzecia?) sprzedać
> > nie możesz.
>
> otóż jednak mogę: wystawiam samochód i z kupcem przychodzę do banku -
> oczywiście kwota musi pokrywać cały kapitał na dany dzień (obecnie
> 68,5 tyś)
Tzn. ten kupiec ma zapłacić za twój samochód 68,5 tysiąca?
Po co? skoro za tyle może kupić w salonie nowy?
>
> Zastanawiam się, może w czymś jest lepszy roczny samochód od nowego,
> he, i sprzedaż nie jest wcale absurdem?
W niczym, jest tylko gorszy.
> Noooo, np nowym nie można
> przycisnąć pierwszy miesiąc, bo musi się dotrzeć wszystko ładnie i
> tłoki ułożyc i klocki ... :)))
Nie te czasy, samochód wyjeżdża z salonu dotarty.
> - a moje eauto przeszło wzorowe intro
Problem w tym że tylko Ty tak twierdzisz, ten kto kupuje nie może mieć
żadnej pewności.
--
Pozdro
Massai
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 09:41:54 - Janusz
> Szukam mądrej rady na moją marną sytuację
(...)
To bardzo dowcipna anegdota. No i pseudonim autora też.
Taka tradycja, żeby kupować ostatnim rzutem na taśmę.
Zastaw się, a postaw się. Widuję od zawsze w swojej
okolicy samochody sławnych marek, na oko w bardzo dobrym
stanie, czyli lakier bez zadrapań i ubytków, a i samochód
jeździ bez problemów. Tak to wygląda latem, bo zimą
jest gorzej. Wtedy dopiero można zauważyć tę grupę
posiadaczy aut. Zapalają z trudem, czasem nawet starym
sposobem - rozpędzając się z górki. A kiedy pojawi się
śnieg, wypychają samochody z zatoczek ręcznie. Z bliska
można zobaczyć, że opony mają stare.
Ten obrazek dotyczył samochodów używanych. A wpis
pani Tradycji o ambitnym kupnie samochodu nowego
dowodzi, że następuje pewna zmiana tradycji. Jest to
zmiana sposobu zaspokojenia ambicji - poprzez kupno
samochodu wypasionego (jak na przeciętną płacę),
ale niekoniecznie mercedesa czy innego bmw. Ważne, żeby
bił sąsiadów po oczach - swoją nowością. Dziś już
mamy doświadczenie w ocenie, czyli widać, co nowe,
a co nie.
Pozdrawiam Tradycję!
Jan
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 09:54:53 - Arek
> W dniu 16.05.2011 22:09, tradycja pisze:
>> Szukam mądrej rady na moją marną sytuację
> (...)
>
> To bardzo dowcipna anegdota. No i pseudonim autora też.
[...]
> bił sąsiadów po oczach - swoją nowością. Dziś już
> mamy doświadczenie w ocenie, czyli widać, co nowe,
> a co nie.
>
> Pozdrawiam Tradycję!
I co czujesz się lepiej?
A.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 10:04:37 - Janusz
> (...)
> I co czujesz się lepiej?
Dziś nie pada, więc czuję się całkiem znośnie. A ty?
Jan
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 00:48:14 - tradycja
>> mamy doświadczenie w ocenie, czyli widać, co nowe,
>> a co nie.
>>
>> Pozdrawiam Tradycję!
>
> I co czujesz się lepiej?
no właśnie nie żabię lekko 'metaprzekazu', ale też dobrze wiem, że nie
musze - wystarczy trochę rozglądać się, by wiedzieć, że zawsze, ale to
zawsze, musi pojawić się wątek kaznodziejski, porównawczy, mentorski -
oczywiście oparty na 'oczywistych' tezach.
I generalnie jak wiadomo z wielu testów - rozwiązań 'nie tego zadania co
trzeba' jest najwięcej.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 07:40:57 - Arek
>>> bił sąsiadów po oczach - swoją nowością. Dziś już
>>> mamy doświadczenie w ocenie, czyli widać, co nowe,
>>> a co nie.
>>>
>>> Pozdrawiam Tradycję!
>>
>> I co czujesz się lepiej?
>
>
>
> no właśnie nie żabię lekko 'metaprzekazu', ale też dobrze wiem, że nie
> musze - wystarczy trochę rozglądać się, by wiedzieć, że zawsze, ale to
> zawsze, musi pojawić się wątek kaznodziejski, porównawczy, mentorski -
> oczywiście oparty na 'oczywistych' tezach.
>
> I generalnie jak wiadomo z wielu testów - rozwiązań 'nie tego zadania co
> trzeba' jest najwięcej.
Nie ma co się takimi przejmować. Ludzie napakowani kompleksami to w tym
kraju norma.
A.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 08:20:44 - Janusz
> (...) I generalnie jak wiadomo z wielu testów - rozwiązań 'nie tego zadania co
> trzeba' jest najwięcej.
Wybacz mi tradycjo, że potraktowałem Twoje pytanie
jako prowokacyjny dowcip. Życzę pomyślności w walce
o pieniądze.
A co do obserwacji, że dyskusja skręca z tematu
w dygresje, to uważam za naturalne. Zbaczający
zawsze się przekonuje, czy są tu jacyś ciekawi
jego zdania. Jeśli nie ma, milknie sobie i tyle.
Nie ma co się dziwić ani martwić.
Pozdrawiam,
Jan
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 23:20:38 - Alexy
news:iqt8s1$s3t$1@news.task.gda.pl...
> To bardzo dowcipna anegdota. No i pseudonim autora też.
> Taka tradycja, żeby kupować ostatnim rzutem na taśmę.
> Zastaw się, a postaw się.
Nie uogólniaj.
Ostatnie 2 lata to dość duży dołek dla polskiej gospodarki i przede
wszystkim spory spadek relatywnych zarobków.
Rok temu mogło jej się wydawać, że z palcem w zębach będzie spłacać to
auto, ale okazało się, że dopadł kryzys i wszelkie biznesplany szlak trafił.
Niestety wszędzie, w każdym sektorze gospodarki i działalności gospodarczych
jest to samo. Spadek zamówień i zleceń, konieczność zwlaniania pracowników i
dużo niższe dochody.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 08:45:30 - Janusz
> Nie uogólniaj.
(...)
> Rok temu mogło jej się wydawać, że z palcem w zębach będzie spłacać to
> auto, ale okazało się, że dopadł kryzys i wszelkie biznesplany szlak
> trafił. (...)
Właściwie to masz rację, że czasem lepiej nie uogólniać.
Przyznasz jednak, że niezależnie od powodu zakupu auta
ponad stan, takiego bezpośredniego powodu, przyczyna
głębsza to tradycja kupowania za wszystko, co się ma
w zapasie. Z racji wieku znam powody, wyniesione z czasu
socjalizmu realnego. Wtedy mieliśmy pieniądze, ale kupić
za nie coś cenniejszego było sztuką. Oni, czyli władza,
rzucali coś na rynek, a lud biegł pośpiesznie, żeby kupić,
dopóki jest w sklepie. Samochody kupowało się jeszcze inaczej,
na przykład na zapisy. A że zapisanych było znacznie więcej
niż samochodów, trzeba było mieć szczęście - bo odbywało
się losowanie. A że wcześniej trzeba było uiścić tak zwaną
przedpłatę, o tym nikt nie mówił, to było oczywiste.
Taka demokracja typu losowego, na kogo wypadnie, na tego bęc.
Wszyscy pragnęli normalności, rozumianej jako możliwość
łatwego kupienia tego, co się chce, za to co się ma.
Dzisiaj odruch kupowania jest inny, ale naleciałość
kupowania w pośpiechu gdzieś w nas drzemie, a nawet
jest przekazywana na młodsze pokolenie. Stąd może się
brać brak należytej rozwagi i umiejętności oceny ryzyka.
Pozdrawiam,
Jan
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-18 09:33:22 - Cavallino
> Przyznasz jednak, że niezależnie od powodu zakupu auta
> ponad stan, takiego bezpośredniego powodu, przyczyna
> głębsza to tradycja kupowania za wszystko, co się ma
> w zapasie. Z racji wieku znam powody, wyniesione z czasu
> socjalizmu realnego. Wtedy mieliśmy pieniądze, ale kupić
> za nie coś cenniejszego było sztuką. Oni, czyli władza,
> rzucali coś na rynek, a lud biegł pośpiesznie, żeby kupić,
> dopóki jest w sklepie. Samochody kupowało się jeszcze inaczej,
> na przykład na zapisy. A że zapisanych było znacznie więcej
> niż samochodów, trzeba było mieć szczęście - bo odbywało
> się losowanie.
Dodatkowo samochodom w trakcie używania ceny rosły, pieniądza spadały, więc
zaangażowanie środków w cokolwiek, również w samochód było pozytywne
finansowo.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę g=?ISO-8859-2?Q?o_utrzy...
2011-05-18 10:21:23 - Massai
> W dniu 17.05.2011 23:20, Alexy pisze:
>
> > Nie uogólniaj.
> (...)
> > Rok temu mogło jej się wydawać, że z palcem w zębach będzie
> > spłacać to auto, ale okazało się, że dopadł kryzys i wszelkie
> > biznesplany szlak trafił. (...)
>
> Właściwie to masz rację, że czasem lepiej nie uogólniać.
> Przyznasz jednak, że niezależnie od powodu zakupu auta
> ponad stan, takiego bezpośredniego powodu, przyczyna
> głębsza to tradycja kupowania za wszystko, co się ma
> w zapasie. Z racji wieku znam powody, wyniesione z czasu
> socjalizmu realnego. Wtedy mieliśmy pieniądze, ale kupić
> za nie coś cenniejszego było sztuką.
No cóż, może nie zauważyłeś, ale ten mechanizm nadal działa, jedynie
zmieniła się motywacja do zamiany żywego pieniądza na towar.
Współcześnie, z racji dość dużej inflacji, trzymanie żywej gotówki to
głupota. Najlepiej pieniądze ulokować w czymś w miarę trzymającym
wartość, i łatwo zbywalnym.
Więcej - większość finansistów powie że trzymanie niewykorzystanej
zdolności kredytowej to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
Ech, kiedyś znajomy tak odpowiedział na moje ale chłopie, po co ci 4
mieszkania?. Teraz żałuję że go nie posłuchałem ;-) Kupował po 3k za
metr kwadratowy, sprzedał po 4 latach po 10k...
--
Pozdro
Massai
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę g=?ISO-8859-2?Q?o_utrzy...
2011-05-18 10:28:55 - Cavallino
> Więcej - większość finansistów powie że trzymanie niewykorzystanej
> zdolności kredytowej to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
>
> Ech, kiedyś znajomy tak odpowiedział na moje ale chłopie, po co ci 4
> mieszkania?. Teraz żałuję że go nie posłuchałem ;-) Kupował po 3k za
> metr kwadratowy, sprzedał po 4 latach po 10k...
Miał szczęście.
Gdyby kupił 3 lata temu za 10 tys za metr, przy kursie franka 2 zł, a teraz
sprzedał przy cenie 6 tys za metr i kursie franka 3,20, to by musiał zmykać
gdzie pieprz rośnie przed bankami.
Nie zawsze jest hossa.
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę g=?ISO-8859-2?Q?o_utrzy...
2011-05-18 11:43:53 - pablo eldiablo
>
> Ech, kiedyś znajomy tak odpowiedział na moje ale chłopie, po co ci 4
> mieszkania?. Teraz żałuję że go nie posłuchałem ;-) Kupował po 3k za
> metr kwadratowy, sprzedał po 4 latach po 10k...
>
Jakby jeszcze rok potrzymal, uniknal by podatku ;-)
--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę g=?ISO -8859-2?Q?o_utrz...
2011-05-18 12:18:37 - Massai
> Massai
>
> >
> > Ech, kiedyś znajomy tak odpowiedział na moje ale chłopie, po co ci
> > 4 mieszkania?. Teraz żałuję że go nie posłuchałem ;-) Kupował po
> > 3k za metr kwadratowy, sprzedał po 4 latach po 10k...
> >
>
> Jakby jeszcze rok potrzymal, uniknal by podatku ;-)
Jakby jeszcze rok potrzymał, to by sprzedawał po 8k ;-)
--
Pozdro
Massai
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę g=?ISO -8859-2?Q?o_utrz...
2011-05-18 12:51:33 - Jan45
> Jakby jeszcze rok potrzymał, to by sprzedawał po 8k ;-)
Dla tej naszej tradycji to marna pociecha, bo
z samochodem tak się nie da. Kiedyś - owszem,
ale dziś to już całkiem inna bajka. Chyba że
ktoś ma skład samochodów zabytkowych. Skarżył
się jeden taki posiadacz, że mu kradną zabytki
na potęgę. Mówił w TV, że gromadził samochody
latami, nawet dziesiątkami lat, bo przez trzy
pokolenia. A teraz, żeby zachować okazy najcenniejsze,
wystawia te mniej cenne jako przynętę dla złodziei
w całkiem innym miejscu niż te najdroższe.
Jakiś emerytowany funkcjonariusz, o ile pamiętam.
Tradycja powinna się szybko pozbyć zbyt drogiego
dla niej samochodu, bo - niestety - nie zyska
na jego przetrzymywaniu. Chyba że wejdzie w spółkę
z jakimś innym Tradycją. I razem spłacą pojazda.
Jan
Re: kupiłam nowe auto, nie mogę go utrzymać - co zrobi...
2011-05-17 10:16:45 - Jakub Witkowski
> Szukam mądrej rady na moją marną sytuację
> wy tutaj znacie się na autach i nie tylko - wierzę że coś mi praktycznego podpowiecie..:
>
>
> w 2010 (niecały rok temu) kupiłam nowego Civica (2009) za 66 tyś
> kredyt (na działalność) - na max (8 lat) = nie da się wydłużyć, rata 1100 + mając mieszkanie na kredyt
i generalnie będąc na drobku w życiu (późno lepiej niż wcale, no ale wszystko naraz - nie uciągam budżetu, z miesiaca na miesiąc wchodzę w koszta i długi (karty kredytowe, niezapałacne czynsze...)
>
>
> Wiadomo że sprzedając samochód w takiej styuacji tracę mnóóóóstwo siana - i wygrywam nagrodę Darwina :p
Samochód to najgorszy rodzaj majątku dla dłużnika, stale traci na wartości oraz generuje koszty.
O ile jest sprzedawalny (zależy od formy kredytowania) to próbuj sprzedać.
Zakładam że ów pojazd to raczej fanaberia, a nie życiowa konieczność czy narzędzie pracy.
To nie spłaci całego kredytu, ale powinno zmniejszyć raty, jeśli bank przewidywał częściową
spłatę z utrzymaniem okresu spłaty. Jeśli nie, to gorzej.
Piszesz, że masz kredyt mieszkaniowy, oraz oprócz samochodu jeszcze inne długi, np.
karty do spłacenia. Najtańszą opcją byłoby powiększenie kwoty kredytu mieszkaniowego
i spłacenie z tego pozostałych długów (coś w rodzaju konsolidacji) bo i oprocentowanie
najniższe, i okres najdłuższy. Być może raty za mieszkanie wzrosłyby tylko trochę.
Jeśli brałaś kredyt gdy mieszkania były tańsze niż teraz, to z zabezpieczeniem
nie będzie problemu. Pogadaj z bankiem w którym masz mieszkaniówkę, może się dogadasz.
Bank z reguły woli mieć wypłacalnego klienta.
--
Jakub Witkowski | Prezentowane opinie mogą być niepoważne,
z domeny | nieprawdziwe, lub nie odpowiadać w części
gts /kropka/ pl | lub całości poglądom ich Autora.