ubek
2011-12-06 18:45:25 - GW
warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
MK
Re: ubek
2011-12-06 18:52:01 - marcin
> jakim trzeba by? ubekiem by donies? na rosziców co majo zama?y auto:
>
> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
>
tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
zycie dziecka w ten sposob.
Re: ubek
2011-12-06 17:56:31 - to
> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
> zycie dziecka w ten sposob.
Straszne! Ja kiedyś przejechałem kilometr w bagażniku Zastavy. Chyba
pozwę moich rodziców!!!1jeden
PS. A może już się przedawniło? :(
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-06 19:06:51 - marcin
> pozwę moich rodziców!!!1jeden
pomijajac to ze twoi rodzice to debile (podobnie jak ich produkt) - to
jest duza roznica miedzy zastava a smartem.
Re: ubek
2011-12-06 18:54:28 - to
> pomijajac to ze twoi rodzice to debile (podobnie jak ich produkt)
Nie przeginaj pajacu.
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-06 19:59:20 - marcin
Re: ubek
2011-12-06 22:30:21 - Michał sirapacz Gut
> spierdalaj przyglupie
>
plonk za prostactwo
Re: ubek
2011-12-07 06:38:36 - Wiesiaczek
> W dniu 2011-12-06 19:59, marcin pisze:
>> spierdalaj przyglupie
>>
> plonk za prostactwo
Też się dołożę z plonkiem
O ile można czasem przymknąć oko na celnie rzuconą kurwę, to dla zwykłęgo
prostactwa usprawiedliwiuenia nie ma :)
No to PLUSK! (Jak zasugerowała tu jedna młoda) :)
--
Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma
Re: ubek
2011-12-07 12:40:49 - Robert_J
> Zastavy.
Nareszcie znalazło się wytłumaczenie Twojego stanu
psychicznego ;-)
Re: ubek
2011-12-07 12:12:28 - to
>> Straszne! Ja kiedyś przejechałem kilometr w bagażniku Zastavy.
>
> Nareszcie znalazło się wytłumaczenie Twojego stanu psychicznego ;-)
Wiedziałem, że ktoś to napisze, zastanawiałem się tylko kto zaserwuje
tego suchara. ;-)
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-07 12:27:07 - to
> Ciesz się że nie odezwał się jakiś frustrat, bo pewnie by zaczął
> Cię wyzywać ;-)
Jeden się odezwał. :>
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-06 19:46:49 - John Kołalsky
Użytkownik marcin
>> jakim trzeba by? ubekiem by donies? na rosziców co majo zama?y auto:
>>
>> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
>>
>
> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie
> dziecka w ten sposob.
Jak byłem mały to na furmance bez pasów jechałem.
Re: ubek
2011-12-06 19:04:59 - to
> Jak byłem mały to na furmance bez pasów jechałem.
Czy pozwałeś już o to swoich rodziców?
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 11:52:33 - Marcin 'Yans' Bazarnik
> begin John Kołalsky
>
>> Jak byłem mały to na furmance bez pasów jechałem.
>
> Czy pozwałeś już o to swoich rodziców?
Nie. Ponieważ furmanka jechała na Dębica Friego a on był owinięty wężem ;-)
BP, NMSP.
--
pozdrawiam,
Marcin 'Yans' Bazarnik
Re: ubek
2011-12-07 13:00:24 - J.F
dyskusyjnych:jblo1e$pf6$1@mx1.internetia.pl...
>> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby
>> narazac zycie dziecka w ten sposob.
>Jak byłem mały to na furmance bez pasów jechałem.
Sie czasem zastanawialem jak ja przezylem - na przednim siedzeniu, bez
pasow - bo syrenka nie miala, a to siedzenie sie w dodatku odchylalo
do przodu bez zadnej blokady.
Chyba ze w tym tajemnica naszego wysokiego udzialu zabitych w
wypadkach - z uwagi na niewielka ilosc samochodow, a pozniej paliwa,
ogolna liczba nigdy nie byla problemem, a stare samochody naprawde nie
byly bezpieczne.
J.
Re: ubek
2011-12-08 16:53:41 - kamil
> Użytkownik John Kołalsky napisał w wiadomości grup
> dyskusyjnych:jblo1e$pf6$1@mx1.internetia.pl...
>>> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
>>> zycie dziecka w ten sposob.
>> Jak byłem mały to na furmance bez pasów jechałem.
>
>
> Sie czasem zastanawialem jak ja przezylem - na przednim siedzeniu, bez
> pasow - bo syrenka nie miala, a to siedzenie sie w dodatku odchylalo do
> przodu bez zadnej blokady.
>
> Chyba ze w tym tajemnica naszego wysokiego udzialu zabitych w wypadkach
> - z uwagi na niewielka ilosc samochodow, a pozniej paliwa, ogolna liczba
> nigdy nie byla problemem, a stare samochody naprawde nie byly bezpieczne.
Już kiedyś podawałem statystyki i niezbyt chce mi się jeszcze raz
szukać, przejrzyj archiwum. 20 lat temu samochodów było dużo mniej, a
ludzi ginęło na drogach więcej, niż teraz.
A że tobie nic się nie stało? Z wojny też wielu wraca, ale żaden nie
twierdzi, że jest równie bezpieczna co spacer po parku.
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-06 20:00:08 - Deflegmator
> >
> > warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazn
> > iku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
> >
>
> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
> zycie dziecka w ten sposob.
Gówno tam narażać:
moto.gadu-gadu.pl/5623534881289365324/tragiczny-wypadek-przezyl-b
o-jechalw-bagazniku
tinyurl.com/cqmbz7g
:D
--
Deflegmator
Re: ubek
2011-12-07 10:03:15 - jerzy.n
Użytkownik marcin
news:jblko3$84s$1@inews.gazeta.pl...
>W dniu 2011-12-06 18:45, GW pisze:
>
> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie
> dziecka w ten sposob.
Ale awantura o dziecko, zawsze można zrobić nowe :-))
Re: ubek
2011-12-07 12:55:58 - J.F
dyskusyjnych:jblko3$84s$1@inews.gazeta.pl...
W dniu 2011-12-06 18:45, GW pisze:
>> jakim trzeba by? ubekiem by donies? na rosziców co majo zama?y
>> auto:
>> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
>
>tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
>zycie dziecka w ten sposob.
Eee tam ... ale spojrzcie na to:
www.youtube.com/watch?v=V-Sk3cNRA-Y
gumowa, wydojona, czy czas wychowac dziecko zeby nie zaczepialo
dzikich zwierzat ?
J.
Re: ubek
2011-12-08 13:10:03 - Adampio
> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
> zycie dziecka w ten sposob.
Pachlęciem bedąc jeździliśmy we czterech w bagażniku Volvo 140 + jakies
bambetle (z przodu siedziel dorośli)
Współczuje współczesnym dzieciakom...
Re: ubek
2011-12-08 16:54:31 - kamil
> W dniu 2011-12-06 18:52, marcin pisze:
>> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
>> zycie dziecka w ten sposob.
>
> Pachlęciem bedąc jeździliśmy we czterech w bagażniku Volvo 140 + jakies
> bambetle (z przodu siedziel dorośli)
> Współczuje współczesnym dzieciakom...
Bo za komuny to lepiej było, a teraz samo lewactwo, pedalstwo i żydy nas
wykupują, łej Panie.
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-08 20:59:25 - RoMan Mandziejewicz
Thursday, December 8, 2011, 1:10:03 PM, you wrote:
>> tez sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac
>> zycie dziecka w ten sposob.
> Pachlęciem bedąc jeździliśmy we czterech w bagażniku Volvo 140
I to jeszcze zapewne kombi...
> + jakies bambetle (z przodu siedziel dorośli)
Ile wtedy było samochodów na drogach i jak jeździły?
> Współczuje współczesnym dzieciakom...
W bagażniku Smarta? Masz rację - trzeba współczuć.
Jeśli nie widzisz różnicy pomiedzy bagażnikiem Volvo kilkadziesiąt lat
temu a bagażnikiem Smarta obecnie, to moze jednak nie powinieneś się
wychylać.
--
Best regards,
RoMan roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Re: ubek
2011-12-06 18:54:09 - Wiesiaczek
> jakim trzeba być ubekiem by doniesć na rosziców co majo zamały auto:
>
>
warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
A co to ten ubek?
--
Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma
Re: ubek
2011-12-06 20:33:29 - Marek Dyjor
> GW wrote:
>
>> jakim trzeba być ubekiem by doniesć na rosziców co majo zamały auto:
>>
>>
> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
>
> A co to ten ubek?
twoja rodzinka...
Re: ubek
2011-12-06 21:19:15 - Bastion
Użytkownik Wiesiaczek
news:jblks3$839$1@inews.gazeta.pl...
> GW wrote:
> A co to ten ubek?
Nie ubek tylko pulkownik Zuber - z Londyn;)
Re: ubek
2011-12-06 21:28:04 - RoMan Mandziejewicz
Tuesday, December 6, 2011, 9:19:15 PM, you wrote:
>> A co to ten ubek?
> Nie ubek tylko pulkownik Zuber - z Londyn;)
Nie ma takiego miasta jak Lądyn - jest Lądek i Lądek Zdrój!
--
Best regards,
RoMan roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Re: ubek
2011-12-06 21:35:15 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> Hello Bastion,
>
> Tuesday, December 6, 2011, 9:19:15 PM, you wrote:
>
>>> A co to ten ubek?
>> Nie ubek tylko pulkownik Zuber - z Londyn;)
>
> Nie ma takiego miasta jak Lądyn - jest Lądek i Lądek Zdrój!
>
Miś: Londyn ? miasto w Anglii.
Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi ?!
Miś: No mówię pani właśnie.
Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę iść i poszukać. Cholera jasna...
Re: ubek
2011-12-06 21:37:36 - Grejon
> Miś: Londyn ? miasto w Anglii.
> Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi ?!
> Miś: No mówię pani właśnie.
> Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę iść i poszukać. Cholera jasna...
Ale ja dałem podwawelską...
--
Grzegorz Jońca GG: 7366919 JID:gzesiu@jabber.wp.pl
Green Trafic 140 dCi
Re: ubek
2011-12-06 21:39:21 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> W dniu 2011-12-06 21:35, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>
>> Miś: Londyn ? miasto w Anglii.
>> Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi ?!
>> Miś: No mówię pani właśnie.
>> Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę iść i poszukać. Cholera jasna...
>
> Ale ja dałem podwawelską...
>
W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.
Moje ulubione to:
Hochwander: Olu idź ... zobacz co jest dzisiaj na obiad w bufecie ! ...
Bardzo porządna dziewczyna.
Miś: Trudno !! Co robić !
www.scenariusze.stopklatka.pl/html/mis.htm
Re: ubek
2011-12-06 21:54:18 - venioo@interia.pl
> On 12/06/2011 09:37 PM, Grejon wrote:
>> W dniu 2011-12-06 21:35, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>>
>>> Miś: Londyn ? miasto w Anglii.
>>> Kobieta na poczcie: To co mi pan nic nie mówi ?!
>>> Miś: No mówię pani właśnie.
>>> Kobieta na poczcie: To przecież ja muszę iść i poszukać. Cholera
>>> jasna...
>>
>> Ale ja dałem podwawelską...
>>
>
> W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.
> Moje ulubione to:
>
> Hochwander: Olu idź ... zobacz co jest dzisiaj na obiad w bufecie ! ...
> Bardzo porządna dziewczyna.
> Miś: Trudno !! Co robić !
>
> www.scenariusze.stopklatka.pl/html/mis.htm
moje ulubione jest to:
Turysta: To co mam zrobić ?!!
Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie
jakieś ?!!
Turysta: Wyższe !
Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesiąt pięć.
[Widać tablicę z napisem: KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM
WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU]
--
venioo
GG:198909
Sprzedam AUDI 100 C4 '91 AAR 2.3 LPG
otomoto.pl/audi-100-2-3-aar-lpg-black-edition-C22030581.html
Re: ubek
2011-12-06 22:09:51 - megrimsNOSPAM@interia.pl
(ciach)
> moje ulubione jest to:
>
> Turysta: To co mam zrobić ?!!
> Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie
> jakieś ?!!
> Turysta: Wyższe !
> Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesiąt pięć.
> [Widać tablicę z napisem: KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM
> WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU]
Miś to klasyka
Re: ubek
2011-12-06 22:28:28 - Artur Maśląg
(...)
> Miś to klasyka
>
LOL
Re: ubek
2011-12-06 23:05:09 - jerzu
>moje ulubione jest to:
Samochodowo:
- Dwie?
- Jedną, wozem jestem.
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński xxx.jerzu@poczta.onet.pl
jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
Re: ubek
2011-12-06 23:09:23 - venioo@interia.pl
> On Tue, 06 Dec 2011 21:54:18 +0100, venioo@interia.pl
>
>
>> moje ulubione jest to:
>
> Samochodowo:
> - Dwie?
> - Jedną, wozem jestem.
>
>
- Do domu??
- Do roboty kochany, do robotyyyy...
--
venioo
GG:198909
Sprzedam AUDI 100 C4 '91 AAR 2.3 LPG
otomoto.pl/audi-100-2-3-aar-lpg-black-edition-C22030581.html
Re: ubek
2011-12-07 14:35:04 - Jaszek
Użytkownik jerzu
wiadomości news:ub4td7lhh6pnl3kp6ffdonhrq54o29a54f@4ax.com...
> On Tue, 06 Dec 2011 21:54:18 +0100, venioo@interia.pl
>
>
>>moje ulubione jest to:
>
> Samochodowo:
> - Dwie?
> - Jedną, wozem jestem.
I bierze dwie... :-)
--
Jaszek
Re: ubek
2011-12-06 23:28:18 - Grejon
> Turysta: To co mam zrobić ?!!
> Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie
> jakieś ?!!
> Turysta: Wyższe !
> Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesiąt pięć.
> [Widać tablicę z napisem: KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM
> WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU]
Ja wolę słynny monolog z Co mi zrobisz...
Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie... :)
--
Grzegorz Jońca GG: 7366919 JID:gzesiu@jabber.wp.pl
Green Trafic 140 dCi
Re: ubek
2011-12-07 17:13:49 - J.F
>Ja wolę słynny monolog z Co mi zrobisz...
>Ja to, proszę pana, mam bardzo dobre połączenie... :)
www.youtube.com/watch?v=SOHHXWxZ7L0
przy czym tak prawde mowiac ... ustroj sie zmienil, a komunikacja
publiczna jeszcze gorsza.
Tyle sie zmienilo ze teraz juz nie mozna z mlekiem szybko dojechac, a
pewnie i stolowka zakladowa to rzadkosc.
LG do swojej fabryki pod wroclawiem wozi ludzi z 70km. Wlasnym, tzn
wynajetym transportem - bo inaczej ci pracownicy by nie dojechali...
J.
Re: ubek
2011-12-07 17:07:39 - J.F
>> www.scenariusze.stopklatka.pl/html/mis.htm
>moje ulubione jest to:
>Turysta: To co mam zrobić ?!!
>Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie
>jakieś ?!!
>Turysta: Wyższe !
>Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesiąt pięć.
>[Widać tablicę z napisem: KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM
>WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU]
Przy czym tak prawde powiedziawszy (dla mlodszych) - az tak w komunie
nigdy nie bylo.
Mimo ze film w klimacie komuny utrzymany jak najbardziej, tablice
MLODZIEZ PRZYSZLOSCIA NARODU pewnie by sie spotkalo, to w paszporcie
wagi nie bylo.
Celnicy cos tam czasem wazyli, bo jak nie przemyt to clo, ale
obywateli nie. Trzeba sie bylo spowiadac z dewiz przywozonych,
wywozonych - ale obejrzyjcie sobie na Discovery taki serial o
australijskim lotnisku.
I milicja domkow nie stawiala zeby teren zabudowany zrobic - po co,
znajdzie sie pare gotowych, i z biletami do Londynu nie bylo klopotu -
oczywiscie jak sie stanelo we wlasciwej, miedzynarodowej kasie i
wzielo poprawke na caly ten socjalizm - a po co, a na co, paszport,
skierowanie, zezwolenie ....
Choc ponoc NRD czasem umozliwialo laczenie rodzin, i wtedy za
kazdego obywatela RFN musialo zaplacic, a z wyzszym wyksztalceniem
wiecej ..
J.
Re: ubek
2011-12-07 17:10:46 - Artur Maśląg
> Użytkownik napisał w wiadomości
>>> www.scenariusze.stopklatka.pl/html/mis.htm
>> moje ulubione jest to:
>> Turysta: To co mam zrobić ?!!
>> Celnik II: Sześćdziesiąt za każdy brakujący. A wykształcenie macie
>> jakieś ?!!
>> Turysta: Wyższe !
>> Celnik II: A przepraszam ! To po siedemdziesiąt pięć.
>> [Widać tablicę z napisem: KAŻDY KILOGRAM OBYWATELA Z WYŻSZYM
>> WYKSZTAŁCENIEM SZCZEGÓLNYM DOBREM NARODU]
>
> Przy czym tak prawde powiedziawszy (dla mlodszych) - az tak w komunie
> nigdy nie bylo.
Nie gadaj, ludzie w coś wierzyć muszą :)
Re: ubek
2011-12-07 18:53:41 - to
> Przy czym tak prawde powiedziawszy (dla mlodszych) - az tak w komunie
> nigdy nie bylo.
Ja tam z lat 80-tych pamiętam dość podobne obrazki -- syf, brud i szarość.
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-07 12:15:29 - to
> W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.
Ja do młodzieży już nie należę, rozumieć może rozumiem, ale już mnie to
specjalnie nie śmieszy. Co innego Alternatywy 4, bo te czasy pamiętam
dość dobrze. Natomiast Misia odbieram jako przaśnie zrealizowany
prehistoryczny folklor. :>
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-07 13:38:29 - Artur Maśląg
> megrimsNOSPAM@interia.pl
>
>> W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.
>
> Ja do młodzieży już nie należę,
Należysz :)
> rozumieć może rozumiem, ale już mnie to
> specjalnie nie śmieszy.
Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
> Co innego Alternatywy 4, bo te czasy pamiętam
> dość dobrze.
Miś to 70/80 (1981), Alternatywy 4 to początek 80 (1983).
Okres zdaje się bardzo podobny...
Re: ubek
2011-12-07 13:12:19 - to
> Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych odniesień do
absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
> Miś to 70/80 (1981), Alternatywy 4 to początek 80 (1983). Okres zdaje
> się bardzo podobny...
Ale Miś opowiada chyba bardziej o latach 70-tych, których z oczywistych
powodów nie pamiętam. :-)
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 07:59:03 - Wiesiaczek
> Hello J.F,
>
> Wednesday, December 7, 2011, 5:16:49 PM, you wrote:
>
>>>>>Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
>>>>>odniesień do absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
>>>> Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
>>>> paszport, a po co paszport,
>>>Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza -
>>>na przykład do Chin...
>> Ale dziecko ma swiete prawo o tym nie wiedziec.
>
> Moje dziecko musi wiedzieć - akurat śpi w schronisku młodzieżowym w
> Xi'an (Shaanxi) i za kilka godzin pójdzie ogladać Terakotową Armię.
>
>> Bylo w Czechach, Chorwacji, Francji, Austrii i nikt o paszporcie nie
>> mowil.
>
> Moje było (bez rodziców) w Japonii, Anglii, Danii, Holandii, na
> Wyspach Kanaryjskich i paszport się przydawał.
Nie chwal się tak :)
Tylko do Japonii potrzebny jest paszport, do pozostałych krajów wystarczy
dowód osobisty :)
--
Ja piję tylko przy dwóch okazjach:
Gdy są ogórki i gdy ich nie ma
Re: ubek
2011-12-08 08:56:45 - Artur Maśląg
> RoMan Mandziejewicz wrote:
>
>> Hello J.F,
>>
>> Wednesday, December 7, 2011, 5:16:49 PM, you wrote:
>>
>>>>>> Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
>>>>>> odniesień do absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
>>>>> Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
>>>>> paszport, a po co paszport,
>>>> Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza -
>>>> na przykład do Chin...
>>> Ale dziecko ma swiete prawo o tym nie wiedziec.
>>
>> Moje dziecko musi wiedzieć - akurat śpi w schronisku młodzieżowym w
>> Xi'an (Shaanxi) i za kilka godzin pójdzie ogladać Terakotową Armię.
>>
>>> Bylo w Czechach, Chorwacji, Francji, Austrii i nikt o paszporcie nie
>>> mowil.
>>
>> Moje było (bez rodziców) w Japonii, Anglii, Danii, Holandii, na
>> Wyspach Kanaryjskich i paszport się przydawał.
>
> Nie chwal się tak :)
> Tylko do Japonii potrzebny jest paszport, do pozostałych krajów wystarczy
> dowód osobisty :)
Całkiem niedawno potrzebny był wszędzie, od 2004 w EU wystarczał DO,
a Chorwacja na mocy jakiegoś ichniego rozporządzenia honorowała od
2004 dla Polaków DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli
EU). Najlepsze było to, że wjazd do Chorwacji na DO był niezgodny
z polskim prawem :)
Re: ubek
2011-12-08 16:25:39 - to
> Całkiem niedawno potrzebny był wszędzie, od 2004 w EU wystarczał DO, a
> Chorwacja na mocy jakiegoś ichniego rozporządzenia honorowała od 2004
> dla Polaków DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli EU).
> Najlepsze było to, że wjazd do Chorwacji na DO był niezgodny z polskim
> prawem :)
Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991,
czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił
rolę bardziej symboliczną niż faktyczną. Nie było żadnych problemów z
uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył. Na
kilkaset przekroczonych granic przez kolejne lata trafiła się jedna
większa kontrola (trwała kwadrans, zajrzeli do bagażnika -- w
Szwajcarii). Nie bardzo widzę tu jakiekolwiek odniesienie do Misia.
Sytuacje tam zobrazowane to prehistoria.
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-06 18:56:49 - Bydlę
> W dniu 2011-12-06 18:45, GW pisze:
>> jakim trzeba by? ubekiem by donies? na rosziców co majo zama?y auto:
>>
>> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
tez
>>
> sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie
> dziecka w ten sposob.
Takim samym, jakim się jest wożąc w taki sam sposób np. psy.
(tak, na robienie dzieci też winna być licencja...)
--
Bydlę
Re: ubek
2011-12-06 19:01:07 - marcin
>> dziecka w ten sposob.
>
> Takim samym, jakim się jest wożąc w taki sam sposób np. psy.
> (tak, na robienie dzieci też winna być licencja...)
zgadzam sie
Re: ubek
2011-12-06 19:01:32 - Anetka.Młoda
ale zkim? ze mną czy z nim?
jk
Re: ubek
2011-12-08 21:22:23 - nazgul
>> sie zastanawiam jakim trzeba byc tepym chujem/pizda zeby narazac zycie
>> dziecka w ten sposob.
>
> Takim samym, jakim się jest wożąc w taki sam sposób np. psy.
> (tak, na robienie dzieci też winna być licencja...)
>
>
psy tylko w foteliku!
Mnogość licencji na wszystko. lekiem na całe zło.
życie staje się wtedy takie proste i poukładane.
Re: ubek
2011-12-08 18:57:16 - Artur Maśląg
> Artur Maśląg
>
>> Całkiem niedawno potrzebny był wszędzie, od 2004 w EU wystarczał DO, a
>> Chorwacja na mocy jakiegoś ichniego rozporządzenia honorowała od 2004
>> dla Polaków DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli EU).
>> Najlepsze było to, że wjazd do Chorwacji na DO był niezgodny z polskim
>> prawem :)
>
> Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991,
> czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił
> rolę bardziej symboliczną niż faktyczną. Nie było żadnych problemów z
> uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył. Na
> kilkaset przekroczonych granic przez kolejne lata trafiła się jedna
> większa kontrola (trwała kwadrans, zajrzeli do bagażnika -- w
> Szwajcarii).
Masz rację, ja jak zwykle przegrałem. Nie było kontroli na granicach,
nie było kolejek, paszporty nie były potrzebne, nikt niczego nie
sprawdzał. Do samolotu też pewnie wsiadałeś na rachunek z pralni
chińskiej. Tak, oczywiście. Moje dzieciaki jadące na zgrupowania
narciarskie też nie potrzebowały paszportów czy DO po wejściu do
EU. To wszystko oczywiście nieprawda.
> Nie bardzo widzę tu jakiekolwiek odniesienie do Misia.
> Sytuacje tam zobrazowane to prehistoria.
Wcale mnie to nie dziwi.
Re: ubek
2011-12-08 20:23:48 - to
> Czasy były inne, inna rzeczywistość.
> Mogę porównać.
Co tu w ogóle porównywać. Na tym filmie normalni ludzie wyglądają i żyją
na poziomie zbliżonym do dzisiejszej żulerii (oczywiście materialnym, nie
mentalnym). Trzeba mieć klapki na oczach, żeby tego nie widzieć.
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 22:13:16 - kamil
> begin Artur Maśląg
>
>> Czasy były inne, inna rzeczywistość.
>> Mogę porównać.
>
> Co tu w ogóle porównywać. Na tym filmie normalni ludzie wyglądają i żyją
> na poziomie zbliżonym do dzisiejszej żulerii (oczywiście materialnym, nie
> mentalnym). Trzeba mieć klapki na oczach, żeby tego nie widzieć.
Mentalnie też niezbyt wysoko, kończ Władziu i robimy. Wypowiedzenie
wyślę panu pocztą. ;)
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-09 10:25:14 - Sebastian Kaliszewski
> begin Artur Maśląg
>
>> Czasy były inne, inna rzeczywistość.
>> Mogę porównać.
>
> Co tu w ogóle porównywać. Na tym filmie normalni ludzie wyglądają i żyją
> na poziomie zbliżonym do dzisiejszej żulerii (oczywiście materialnym, nie
> mentalnym). Trzeba mieć klapki na oczach, żeby tego nie widzieć.
>
Ale to jest film prześmiewczy. Rzeczy są przesadzone i często tylko wymyśloner w
stylu (jak z tym ważeniem).
Ale z drugiej strony złapałem się gdy oglądałem bodaj Zmienników gdzieś już w
nowym tysiącleciu że śmieszą mnie rzeczy które w czasie oryginalnego oglądania
uważałem za najzwyklejsze pod słońcem.
pzdr
\SK
--
Never underestimate the power of human stupidity -- L. Lang
--
www.tajga.org -- (some photos from my travels)
Re: ubek
2011-12-07 14:23:54 - kakmar
> W dniu 2011-12-07 13:15, to pisze:
>> megrimsNOSPAM@interia.pl
>>
>>> W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.
>>
>> Ja do młodzieży już nie należę,
>
> Należysz :)
>
>> rozumieć może rozumiem, ale już mnie to
>> specjalnie nie śmieszy.
>
> Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
>
Nie jest, powszechność i formy głupoty się nie zmieniły, ale to osadzenie
go w bieżących realiach było takie zabawne. Wtedy był deficyt bieżącej krytcznej
oceny otaczającej żeczywistości. Stąd ogromne sukcesy tego typu produkcji.
Podobnie było z sukcesami kabaretów tamtych czasów.
Teraz dzięki powszechności dostępu do iformacji i dzięki temu lepszemu rozeznaniu
w powszechności głupoty jako takiej, może to zwyczajnie nie śmieszyć.
Mnie jeszcze śmieszy, ale bardziej dlatego że kiedyś się z tego śmiałem i znacznie
mniej niż dawniej.
--
kakmaratgmaildotcom
Re: ubek
2011-12-07 17:08:23 - Artur Maśląg
> Dnia 07.12.2011 Artur Maśląg
(...)
>> Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
>>
> Nie jest,
Oczywiście, że jest.
> powszechność i formy głupoty się nie zmieniły,
Powszechność głupoty rzekłbym, że wzrosła, formy też
zwiększyły swój repertuar. Jak to się mówi - głupota
ewoluuje.
> ale to osadzenie
> go w bieżących realiach było takie zabawne.
Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych
czasach Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu
mamy tak wspaniałe dzieło.
> Wtedy był deficyt bieżącej krytcznej
> oceny otaczającej żeczywistości. Stąd ogromne sukcesy tego typu produkcji.
Dorabiasz ideologię. Krytyka otaczającej rzeczywistości była
powszechna, a że w tv było inaczej? Zdaje się nie pamiętasz co
się działo w Polsce w II połowie lat 70 i dalej.
> Podobnie było z sukcesami kabaretów tamtych czasów.
E tak - zwyczajnie kabarety były lepsze, ponieważ sztuką było stworzyć
program tak, by się władza nie czepiała, a widz zobaczył to, co chciał
przekazać autor. Paradoksalnie dużo trudniejszy temat niż w
dzisiejszych czasach. Efekt widać - stare produkcje są ponadczasowe
i profesjonalne, a z nowych w zasadzie niewiele zostaje, ponieważ
prezentują niezbyt wysoki poziom. Ba, one też się nie opierały
tylko na polityce itd.
> Teraz dzięki powszechności dostępu do iformacji i dzięki temu lepszemu rozeznaniu
> w powszechności głupoty jako takiej, może to zwyczajnie nie śmieszyć.
No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd.
Z drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma
różne oblicza.
> Mnie jeszcze śmieszy, ale bardziej dlatego że kiedyś się z tego śmiałem i znacznie
> mniej niż dawniej.
Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne
absurdy tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach,
choć trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja
IRL może wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu
w filmie bawi i tak mam być.
Re: ubek
2011-12-07 19:00:49 - to
> Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych czasach
> Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu mamy tak
> wspaniałe dzieło.
Wspaniałe to może ono było gdy powstało, w pewnych konkretnych realiach.
Nie mogę pamiętać lat 70-tych i pierwszy raz obejrzałem misia kilka lat
temu, więc patrzę na ten film w miarę obiektywnie -- bez nostalgii i
wspomnień. Widzę tam głównie ludzi wyglądających jak menele pajacujących
w zdewastowanym otoczeniu. Jakoś specjalnie mnie to nie bawi. Raczej
smutno mi, że moi rodzice musieli żyć w takim syfie. I nie mów, że
takiego syfu nie było, bo pamiętam go jeszcze z lat 80-tych. Mi na
szczęście przypadł na lata wczesnego dzieciństwa -- więc wielkiej szkody
z tego tytułu nie poniosłem.
> E tak - zwyczajnie kabarety były lepsze, ponieważ sztuką było stworzyć
> program tak, by się władza nie czepiała, a widz zobaczył to, co chciał
> przekazać autor. Paradoksalnie dużo trudniejszy temat niż w dzisiejszych
> czasach. Efekt widać - stare produkcje są ponadczasowe i profesjonalne,
> a z nowych w zasadzie niewiele zostaje, ponieważ prezentują niezbyt
> wysoki poziom. Ba, one też się nie opierały tylko na polityce itd.
Można spojrzeć na to inaczej -- wystarczyło dosrać metaforycznie władzy i
już wszyscy się podniecali. Teraz trzeba się bardziej wysilić.
> No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd. Z
> drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
> specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
> lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma różne
> oblicza.
Widzę, że zaczynasz już przechodzić etap pt. za moich czasów.
>> Mnie jeszcze śmieszy, ale bardziej dlatego że kiedyś się z tego śmiałem
>> i znacznie mniej niż dawniej.
>
> Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne absurdy
> tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach, choć
> trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja IRL może
> wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu w filmie bawi
> i tak mam być.
Ciebie bawi, bo pamiętasz to z własnego życia.
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-07 20:55:13 - Artur Maśląg
> Artur Maśląg
>
>> Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych czasach
>> Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu mamy tak
>> wspaniałe dzieło.
>
> Wspaniałe to może ono było gdy powstało, w pewnych konkretnych realiach.
Naprawdę nie musisz udowadniać, że go nie rozumiesz i nie widzisz
analogii do czasów obecnych. Parówkowym skrytożercom mówimy nie!.
Zupełnie jakbym widział obrady sejmu ;)
> Nie mogę pamiętać lat 70-tych i pierwszy raz obejrzałem misia kilka lat
> temu, więc patrzę na ten film w miarę obiektywnie -- bez nostalgii i
> wspomnień.
Co Ty możesz pisać o obiektywnym spojrzeniu na ten film, skoro jak
sam zaznaczyłeś, nie masz pojęcia o tamtych czasach (stąd nie możesz
zweryfikować ile jest prawdy w wielu miejscach), ale już argumentujesz
nostalgią i wspomnieniami?
> Widzę tam głównie ludzi wyglądających jak menele pajacujących
> w zdewastowanym otoczeniu. Jakoś specjalnie mnie to nie bawi.
No tak, to by wiele wyjaśniało.
> Raczej
> smutno mi, że moi rodzice musieli żyć w takim syfie.
A co ma myśli pisząc syf? Owszem, nie było tak kolorowo jak jest teraz,
ale to niekoniecznie źle.
> I nie mów, że
> takiego syfu nie było, bo pamiętam go jeszcze z lat 80-tych.
A jaki syf pamiętasz z lat 80? Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
większy...
> Mi na
> szczęście przypadł na lata wczesnego dzieciństwa -- więc wielkiej szkody
> z tego tytułu nie poniosłem.
To niewiele możesz pamiętać i do tego raczej średnio możesz to
porównywać obiektywnie.
> Można spojrzeć na to inaczej -- wystarczyło dosrać metaforycznie władzy i
> już wszyscy się podniecali. Teraz trzeba się bardziej wysilić.
Wręcz przeciwnie - tanie metaforyczne dosrywanie władzy nie było wcale
śmieszne. Trzeba się było bardziej wysilić. Stąd też poziom żartów,
aluzji, metafor itd. był dużo wyższy niż obecnie. Posłuchaj sobie
choćby Elity z Rycerze Trzej. Chłopcy radarowcy to też relikt
poprzedniej epoki, czy bardzo trafne przedstawienie pewnych
uniwersalnych mechanizmów?
>> No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd. Z
>> drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
>> specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
>> lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma różne
>> oblicza.
>
> Widzę, że zaczynasz już przechodzić etap pt. za moich czasów.
Idź to okulisty, choć nie wiem czy pomoże.
>> Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne absurdy
>> tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach, choć
>> trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja IRL może
>> wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu w filmie bawi
>> i tak mam być.
>
> Ciebie bawi, bo pamiętasz to z własnego życia.
Zdaje się, że jeszcze nie umarłem, więc wynika z tego, że nawet nie
tyle co pamiętam, co biorę w tym czynny udział. Np. ostatniej zimy
przerabialiśmy jest zima to musi być zimno oraz dzień pieszego
pasażera - w tym samym czasie. Niektóre obecne kabarety potrafiły
to przedstawić i ludzie się z tego jak najbardziej śmiali (choć
po drodze do pracy im do śmiechu nie było), ale nagle prześmiewczy
Bareja jest niezrozumiały, ponieważ pokazał to 30 lat temu...
Re: ubek
2011-12-07 21:31:52 - to
> Naprawdę nie musisz udowadniać, że go nie rozumiesz i nie widzisz
> analogii do czasów obecnych. Parówkowym skrytożercom mówimy nie!.
> Zupełnie jakbym widział obrady sejmu ;)
Na siłę to można znaleźć analogię nawet pomiędzy klockiem a kiełbasą --
podobny kształt, kolor, niekiedy konsystencja, a w przypadku PRL-owskiej
-- często i zapach.
> Co Ty możesz pisać o obiektywnym spojrzeniu na ten film, skoro jak sam
> zaznaczyłeś, nie masz pojęcia o tamtych czasach (stąd nie możesz
> zweryfikować ile jest prawdy w wielu miejscach), ale już argumentujesz
> nostalgią i wspomnieniami?
Piszę o jego ponadczasowości. Gdyby był ponadczasowy to fakt, czy wtedy
żyłem, czy nie, nie miałby znaczenia.
> A co ma myśli pisząc syf? Owszem, nie było tak kolorowo jak jest teraz,
> ale to niekoniecznie źle.
Brudni, niezadbani ludzie, nawet kobiety wyglądają zwykle paskudnie, a
mężczyźni już w ogóle jak menele. Sprawiają wrażenie, jakby nie znano
wtedy fryzjera, grzebienia, mydła, że o kosmetykach do włosów czy skóry
nawet nie wspomnę. Do tego wszyscy ubrani są w jakieś łachy -- lepsze
można teraz dostać za darmo albo zaje*ać z kontenera PCK. Do tego brudne,
szare, zdewastowane, otoczenie. Prawie wszystko tandetne, poniszczone,
przaśne, bez gustu. Wystarczy?
> A jaki syf pamiętasz z lat 80?
Wszechobecny. Ogólna dewastacja i brud.
> Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
> większy...
Może w slumsach dla żulerii.
> Wręcz przeciwnie - tanie metaforyczne dosrywanie władzy nie było wcale
> śmieszne. Trzeba się było bardziej wysilić. Stąd też poziom żartów,
> aluzji, metafor itd. był dużo wyższy niż obecnie. Posłuchaj sobie choćby
> Elity z Rycerze Trzej. Chłopcy radarowcy to też relikt poprzedniej
> epoki, czy bardzo trafne przedstawienie pewnych uniwersalnych
> mechanizmów?
To pierwsze. :>
> Np. ostatniej zimy
> przerabialiśmy jest zima to musi być zimno
?
> oraz dzień pieszego
> pasażera - w tym samym czasie.
?
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-07 22:41:29 - Artur Maśląg
(...)
> Na siłę to można znaleźć analogię nawet pomiędzy klockiem a kiełbasą --
Na zdrowie.
Re: ubek
2011-12-07 21:44:43 - to
> Na zdrowie.
Widzę, że jak zwykle nie stać Cię na merytoryczną dyskusję, tylko
ograniczasz się do trollowania.
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 07:55:40 - Artur Maśląg
> Artur Maśląg
>
>> Na zdrowie.
>
> Widzę, że jak zwykle nie stać Cię na merytoryczną dyskusję,
Cóż, starałem się, ale po Twoich kolejnych stwierdzeniach
w typowym stylu zwyczajnie uznałem, że ciąg dalszy nie ma
sensu.
> tylko
> ograniczasz się do trollowania.
Nie, to Twoja domena. O klockach i za**** łachów z kontenera możesz
pisać podobnie jak o wężach ogrodowych. Tyle, że to z merytoryczną
dyskusją nie ma nic wspólnego.
Baw się dobrze.
Re: ubek
2011-12-08 16:22:39 - to
> Nie, to Twoja domena. O klockach i za**** łachów z kontenera możesz
> pisać podobnie jak o wężach ogrodowych. Tyle, że to z merytoryczną
> dyskusją nie ma nic wspólnego.
Tak, najłatwiej znaleźć sobie pretekst w postaci obrazowego porównania i
zakończyć dyskusję, w której ewidentnie przegrywałeś, a w zamian zacząć,
swoim zwyczajem, trollować.
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 18:40:48 - Artur Maśląg
(...)
> Tak, najłatwiej znaleźć sobie pretekst w postaci obrazowego porównania i
> zakończyć dyskusję, w której ewidentnie przegrywałeś, a w zamian zacząć,
> swoim zwyczajem, trollować.
Widzisz - gdybyś Ty chciał dyskutować, to pewnie byłoby inaczej. Jednak
dla Ciebie najważniejsza jest Twoja wygrana i ostatnie słowo w zasadzie
w każdym wątku i na każdy temat.
Wszystkiego dobrego w dalszych zabawach w klocki, węże itd.
Re: ubek
2011-12-08 20:11:30 - to
> Widzisz - gdybyś Ty chciał dyskutować, to pewnie byłoby inaczej. Jednak
> dla Ciebie najważniejsza jest Twoja wygrana i ostatnie słowo w zasadzie
> w każdym wątku i na każdy temat.
Normalni ludzie dyskutują po to, by przekonać innych do swoich racji, ale
fakt -- nie wiem jak to jest u trolli. Być może dla Ciebie to jakaś
nowość.
> Wszystkiego dobrego w dalszych zabawach w klocki
Smacznego!
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 21:48:39 - Artur Maśląg
> Artur Maśląg
>
>> Widzisz - gdybyś Ty chciał dyskutować, to pewnie byłoby inaczej. Jednak
>> dla Ciebie najważniejsza jest Twoja wygrana i ostatnie słowo w zasadzie
>> w każdym wątku i na każdy temat.
>
> Normalni ludzie dyskutują po to, by przekonać innych do swoich racji,
Nieprawda - dyskusja polega na tzw. wymianie poglądów popartych
argumentami, a nie przekonywaniu innych do swoich racji (choć to
również miewa miejsce). Czasem daje to możliwość pojawiania się
kompromisów, bywa również formą nauczania, która ułatwia drugiej
stronie zrozumienie pewnych problemów. Nie jest to może wprost
sformalizowane, niemniej wymaga zachowania pewnych zasad.
> ale fakt -- nie wiem jak to jest u trolli.
Ty wielu rzeczy nie wiem, bądź udajesz.
> Być może dla Ciebie to jakaś nowość.
Wręcz przeciwnie - nie takie rzeczy już widziałem. Nie jesteś nawet
specjalnie oryginalny.
Re: ubek
2011-12-09 13:50:46 - to
> Nieprawda - dyskusja polega na tzw. wymianie poglądów popartych
> argumentami, a nie przekonywaniu innych do swoich racji (choć to również
> miewa miejsce).
To jest raczej podstawowy cel, choć czasem w trakcie wykluje się jakiś
konsensus.
> Nie jest to może wprost sformalizowane, niemniej
> wymaga zachowania pewnych zasad.
Które Ty ustanowiłeś?
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 11:19:43 - Sebastian Kaliszewski
> W dniu 2011-12-07 20:00, to pisze:
>> Artur Maśląg
>>
>>> Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych czasach
>>> Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu mamy tak
>>> wspaniałe dzieło.
>>
>> Wspaniałe to może ono było gdy powstało, w pewnych konkretnych realiach.
>
> Naprawdę nie musisz udowadniać, że go nie rozumiesz i nie widzisz
> analogii do czasów obecnych. Parówkowym skrytożercom mówimy nie!.
> Zupełnie jakbym widział obrady sejmu ;)
>
>> Nie mogę pamiętać lat 70-tych i pierwszy raz obejrzałem misia kilka lat
>> temu, więc patrzę na ten film w miarę obiektywnie -- bez nostalgii i
>> wspomnień.
>
> Co Ty możesz pisać o obiektywnym spojrzeniu na ten film, skoro jak
> sam zaznaczyłeś, nie masz pojęcia o tamtych czasach (stąd nie możesz
> zweryfikować ile jest prawdy w wielu miejscach), ale już argumentujesz
> nostalgią i wspomnieniami?
>
>> Widzę tam głównie ludzi wyglądających jak menele pajacujących
>> w zdewastowanym otoczeniu. Jakoś specjalnie mnie to nie bawi.
>
> No tak, to by wiele wyjaśniało.
>
>> Raczej
>> smutno mi, że moi rodzice musieli żyć w takim syfie.
>
> A co ma myśli pisząc syf? Owszem, nie było tak kolorowo jak jest teraz,
> ale to niekoniecznie źle.
>
>> I nie mów, że
>> takiego syfu nie było, bo pamiętam go jeszcze z lat 80-tych.
>
> A jaki syf pamiętasz z lat 80? Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
> większy...
Bez wątpienia jest mniejszy. W latach 80 dziadostwo osiągnęło swój szczyt -- w
parku paliły się 2 latarnie z kilkudziesięciu, połamane ławki wyciągnięte w
krzaki i postawione tam na przeciw siebie by grupy pijaczków miały swoje puby
gdzie raczyli się winem Okęcie i śmierdzącym piwskiem. Wszystko szaro-bure,
ludzie też szaro-burzy. W szczycie nawet plastykowe okładki na szkolne
podręczniki (przekazywane od dziecka do dziecka, łącznie z zeszytami ćwiczeń do
wypełniania) były szare.
W latach 90 szary syf został zastąpiony pstrokatym chaosem i bałaganem. I każdy
robił swoje a wspólne znaczyło niczyje. Pamiętam np. górę śmieci na pl.
Narutowicza w D.C. -- góra była na rogu podaj wojewódzkiej Grójeckiej i
dzielnicowej Barskiej -- nikt się nie poczuwał do sprzątnięcia. Ale po 2000
jednak się to zmienia -- pojawia się w otoczeniu porządek, parki wyremontowane,
nowe fontanny, itd.
Ba nawet utrzymanie dróg i chodników zimą. Ataki zimy się owszem zdarzają -- ale
różnica jest jednak znaczna w czasie reakcji. I w stanie utrzymania gdy zima
jest już w stanie stabilnym a nie po pierwszym ataku.
Pamiętam jak w czasie słynnej zimy stulecia (1979) dwa autobusy zatarasowały
ulicę -- jeden tylko stał w poprzek ale drugi sciął latarnię i z lekka
przydzwonił w kiosk. I te autobusy stały sobie parę dni. I złamana latarnia
sobie świeciła na leżąco tyż całkiem długo. I drogi były białe a nie czarne
nawet gdy parę dni nie padało.
W latach 80-tych było podobnie -- nawet w przypadku niezbyt gwałtownych zim
drogi nawet drogi I kolejności odśnieżania (te co to dziś to jednocyfrowe
krajowe) były utrzymane fatalnie. W latach 90-tych zresztą podobnie -- choć o
drogi główne już jakoś dbali (o ile z kolein dało się breję wyskrobać) to te
choćby II kolejności odśnieżania odśnieżane nie były często w ogóle -- najwyżej
czymś posypali 10cm lodowe koleiny.
>
>> Mi na
>> szczęście przypadł na lata wczesnego dzieciństwa -- więc wielkiej szkody
>> z tego tytułu nie poniosłem.
>
> To niewiele możesz pamiętać i do tego raczej średnio możesz to
> porównywać obiektywnie.
Może obiektywnie wypowiedzieć się o ponadczasowości. Obiektywniej niż ci którzy
pamiętają.
>
>> Można spojrzeć na to inaczej -- wystarczyło dosrać metaforycznie władzy i
>> już wszyscy się podniecali. Teraz trzeba się bardziej wysilić.
>
> Wręcz przeciwnie - tanie metaforyczne dosrywanie władzy nie było wcale
> śmieszne. Trzeba się było bardziej wysilić. Stąd też poziom żartów,
> aluzji, metafor itd. był dużo wyższy niż obecnie. Posłuchaj sobie
> choćby Elity z Rycerze Trzej. Chłopcy radarowcy to też relikt
> poprzedniej epoki, czy bardzo trafne przedstawienie pewnych
> uniwersalnych mechanizmów?
>
>>> No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd. Z
>>> drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
>>> specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
>>> lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma różne
>>> oblicza.
>>
>> Widzę, że zaczynasz już przechodzić etap pt. za moich czasów.
>
> Idź to okulisty, choć nie wiem czy pomoże.
Ale ja widzę to samo. Coś zaczyna pachnieć brodatym dowcipem o blondynce jadącej
pod prąd autostradą.
>>> Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne absurdy
>>> tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach, choć
>>> trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja IRL może
>>> wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu w filmie bawi
>>> i tak mam być.
>>
>> Ciebie bawi, bo pamiętasz to z własnego życia.
>
> Zdaje się, że jeszcze nie umarłem, więc wynika z tego, że nawet nie
> tyle co pamiętam, co biorę w tym czynny udział. Np. ostatniej zimy
> przerabialiśmy jest zima to musi być zimno oraz dzień pieszego
> pasażera - w tym samym czasie. Niektóre obecne kabarety potrafiły
> to przedstawić i ludzie się z tego jak najbardziej śmiali (choć
> po drodze do pracy im do śmiechu nie było), ale nagle prześmiewczy
> Bareja jest niezrozumiały, ponieważ pokazał to 30 lat temu...
Zobacz: Tobie i Megrimsowi z produkcji Barei podoba się Miś, J.F. czy mnie
(troche młodszym) choć Miś jest OK, bardziej podobają się Alternatywy i
Zmiennicy, to jeszcze młodszemu Miś podoba się słabo, Zmienicy jeszcze tak bo
czasy pamięta. Widzisz trend?
To właśnie oznacza, że nie jest to ponadczasowe.
Co do zimy itd -- właśnie otoczka jest inna. A poza tym, jak już przestanie
sypać to główne drogi (karjówki i spora część wojewódzkich) są utrzymywane na
czarno.
pzdr
\SK
--
Never underestimate the power of human stupidity -- L. Lang
--
www.tajga.org -- (some photos from my travels)
Re: ubek
2011-12-08 13:43:39 - Artur Maśląg
(...)
>> A jaki syf pamiętasz z lat 80? Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
>> większy...
>
> Bez wątpienia jest mniejszy.
Twoja opinia i masz do niej prawo.
> W latach 80 dziadostwo osiągnęło swój
> szczyt -- w parku paliły się 2 latarnie z kilkudziesięciu, połamane
(...)
> W latach 90 szary syf został zastąpiony pstrokatym chaosem i bałaganem.
> I każdy robił swoje a wspólne znaczyło niczyje. Pamiętam np. górę śmieci
(...)
Jak widzę zacząłeś porównywać kolejne dziesięciolecia. Cóż, skoro był
powszechny krach ekonomiczny to trudno by nagle było malinowo
i okładki na zeszyty były kolorowe (choć i takie bywały). Z tymi
latarniami to też bywało różne - zależnie od lokalizacji i gospodarza.
Dziwnym trafem latarnie w wielu parkach spokojnie stojące do końca lat
80 zostały zniszczone właśnie później.
> Ba nawet utrzymanie dróg i chodników zimą. Ataki zimy się owszem
> zdarzają -- ale różnica jest jednak znaczna w czasie reakcji. I w stanie
> utrzymania gdy zima jest już w stanie stabilnym a nie po pierwszym ataku.
Widzisz, kiedyś każdy gospodarz/właściciel był zobligowany do
sprzątnięcia śniegu wzdłuż swojej posesji i jakoś to ludzie
realizowali. To teraz są z tym problemy i jakoś straż miejska nie
reaguje poprawnie. A drogi - utrzymywane były w stanie wystarczającym
do komunikacji i transportu. Czasy się zmieniły - mamy większe
wymagania, większy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.
> Pamiętam jak w czasie słynnej zimy stulecia (1979) dwa autobusy
> zatarasowały ulicę -- jeden tylko stał w poprzek ale drugi sciął
> latarnię i z lekka przydzwonił w kiosk. I te autobusy stały sobie parę
> dni. I złamana latarnia sobie świeciła na leżąco tyż całkiem długo. I
> drogi były białe a nie czarne nawet gdy parę dni nie padało.
O czym miałby świadczyć ten przykład? Były ważniejsze problemy niż
te 2 autobusy i złamana latarnia. Stanął cały transport, nie było
zasilania, węgla itd. Gospodarka ledwo ciągnęła i zima skutecznie
załatwiła socjalizm.
> W latach 80-tych było podobnie -- nawet w przypadku niezbyt gwałtownych
Jw.
> Może obiektywnie wypowiedzieć się o ponadczasowości. Obiektywniej niż ci
> którzy pamiętają.
Szczerze mówiąc wątpią - patrząc po nastawieniu.
> Ale ja widzę to samo. Coś zaczyna pachnieć brodatym dowcipem o blondynce
> jadącej pod prąd autostradą.
A to już Ci pisałem skąd możesz takie wnioski wyciągać.
> Zobacz: Tobie i Megrimsowi z produkcji Barei podoba się Miś, J.F. czy
> mnie (troche młodszym) choć Miś jest OK, bardziej podobają się
> Alternatywy i Zmiennicy, to jeszcze młodszemu Miś podoba się słabo,
> Zmienicy jeszcze tak bo czasy pamięta. Widzisz trend?
>
> To właśnie oznacza, że nie jest to ponadczasowe.
Mam wrażenie, że wyciągasz błędne wnioski. Gdyby były prawdziwe, to
Alternatywy czy Zmiennicy powinni mi się podobać, ponieważ pamiętam
tamte czasy. Jednak nie - zdecydowanie wyżej stawiam Poszukiwany,
poszukiwana, który jest dziełem wcześniejszym.
> Co do zimy itd -- właśnie otoczka jest inna.
Jak pisałem wcześniej - zmieniły się czasy, ale sytuacje są bardzo
podobne.
Re: ubek
2011-12-08 17:00:18 - kamil
> Widzisz, kiedyś każdy gospodarz/właściciel był zobligowany do
> sprzątnięcia śniegu wzdłuż swojej posesji i jakoś to ludzie
> realizowali. To teraz są z tym problemy i jakoś straż miejska nie
> reaguje poprawnie. A drogi - utrzymywane były w stanie wystarczającym
> do komunikacji i transportu. Czasy się zmieniły - mamy większe
> wymagania, większy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.
No i masz swoje pozostałości lepszych czasów i czynów społecznych
przerzucających na obywateli obowiązki państwa. Chodnik pod domem
odśnieżać? Wolne żarty, w cywilizowanych odpowiednie służby chodnik
sprzątają, zamiast wystawiać mandaty za nie zrobienie tego właścicielowi
posesji, który akurat grzeje się na wakacjach.
Skoro władza, której płace podatki, nie odśnieża mojego podjazdu,
dlaczego mam odśnieżać jej chodnik? Uzasadnij to jakoś, bo nie pojmuję.
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-08 19:13:07 - Artur Maśląg
> On 08/12/2011 12:43, Artur Maśląg wrote:
>
>> Widzisz, kiedyś każdy gospodarz/właściciel był zobligowany do
>> sprzątnięcia śniegu wzdłuż swojej posesji i jakoś to ludzie
>> realizowali. To teraz są z tym problemy i jakoś straż miejska nie
>> reaguje poprawnie. A drogi - utrzymywane były w stanie wystarczającym
>> do komunikacji i transportu. Czasy się zmieniły - mamy większe
>> wymagania, większy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.
>
> No i masz swoje pozostałości lepszych czasów
A gdzie napisałem, że lepszych?
> i czynów społecznych przerzucających na obywateli obowiązki państwa.
A skąd nagle przypowieść o czynach społecznych?
> Chodnik pod domem
> odśnieżać? Wolne żarty, w cywilizowanych odpowiednie służby chodnik
> sprzątają, zamiast wystawiać mandaty za nie zrobienie tego właścicielowi
> posesji, który akurat grzeje się na wakacjach.
Widzisz jak to jest, jak się w zaślepieniu czyta? Można spokojnie
wynająć do tego stosowną firmę.
> Skoro władza, której płace podatki, nie odśnieża mojego podjazdu,
> dlaczego mam odśnieżać jej chodnik? Uzasadnij to jakoś, bo nie pojmuję.
Ja nie pojmuję jak można władzy odśnieżać chodnik, ale uzasadnienia
raczej nie oczekuję.
Re: ubek
2011-12-08 19:55:46 - kamil
> W dniu 2011-12-08 17:00, kamil pisze:
>> On 08/12/2011 12:43, Artur Maśląg wrote:
>>
>>> Widzisz, kiedyś każdy gospodarz/właściciel był zobligowany do
>>> sprzątnięcia śniegu wzdłuż swojej posesji i jakoś to ludzie
>>> realizowali. To teraz są z tym problemy i jakoś straż miejska nie
>>> reaguje poprawnie. A drogi - utrzymywane były w stanie wystarczającym
>>> do komunikacji i transportu. Czasy się zmieniły - mamy większe
>>> wymagania, większy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.
>>
>> No i masz swoje pozostałości lepszych czasów
>
> A gdzie napisałem, że lepszych?
Biadolisz jak to teraz wszyscy ogłupieni, to chyba kiedyś lepiej było?
>> i czynów społecznych przerzucających na obywateli obowiązki państwa.
>
> A skąd nagle przypowieść o czynach społecznych?
>
>> Chodnik pod domem
>> odśnieżać? Wolne żarty, w cywilizowanych odpowiednie służby chodnik
>> sprzątają, zamiast wystawiać mandaty za nie zrobienie tego właścicielowi
>> posesji, który akurat grzeje się na wakacjach.
>
> Widzisz jak to jest, jak się w zaślepieniu czyta? Można spokojnie
> wynająć do tego stosowną firmę.
Rzeczywiście, zapomniałem że mogę zapłacić komuś za odśnieżanie
publicznego chodnika. Zaraz po tym, jak ty zafundujesz remont jezdni.
>> Skoro władza, której płace podatki, nie odśnieża mojego podjazdu,
>> dlaczego mam odśnieżać jej chodnik? Uzasadnij to jakoś, bo nie pojmuję.
>
> Ja nie pojmuję jak można władzy odśnieżać chodnik, ale uzasadnienia
> raczej nie oczekuję.
Wielu rzeczy nie pojmujesz. :-)
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-08 20:08:26 - Artur Maśląg
> On 08/12/2011 18:13, Artur Maśląg wrote:
>> W dniu 2011-12-08 17:00, kamil pisze:
(...)
>>> No i masz swoje pozostałości lepszych czasów
>>
>> A gdzie napisałem, że lepszych?
>
> Biadolisz jak to teraz wszyscy ogłupieni, to chyba kiedyś lepiej było?
Zdaje się, że wyciągasz wnioski ze swych imaginacji, a nie z tego co
napisałem. Nigdzie nie biadoliłem, że teraz wszyscy ogłupieni. Kłania
się czytanie ze zrozumieniem.
Re: ubek
2011-12-08 20:26:05 - kamil
> W dniu 2011-12-08 19:55, kamil pisze:
>> On 08/12/2011 18:13, Artur Maśląg wrote:
>>> W dniu 2011-12-08 17:00, kamil pisze:
> (...)
>>>> No i masz swoje pozostałości lepszych czasów
>>>
>>> A gdzie napisałem, że lepszych?
>>
>> Biadolisz jak to teraz wszyscy ogłupieni, to chyba kiedyś lepiej było?
>
> Zdaje się, że wyciągasz wnioski ze swych imaginacji, a nie z tego co
> napisałem. Nigdzie nie biadoliłem, że teraz wszyscy ogłupieni. Kłania
> się czytanie ze zrozumieniem.
Tu się zgadzamy - trudno cię zrozumieć.
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-08 20:19:53 - to
> A gdzie napisałem, że lepszych?
Ciągle dajesz to do zrozumienia.
> Widzisz jak to jest, jak się w zaślepieniu czyta? Można spokojnie
> wynająć do tego stosowną firmę.
Tak, zajebiście efektywna metoda, żeby każdy wynajmował firmę do
odśnieżenia 10 metrów chodnika. Najlepiej każdy inną. I w dodatku
nieswojego chodnika.
Sierotom po PRL-u już się zupełnie w głowach poprzewracało.
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 22:20:05 - kamil
> begin Artur Maśląg
>
>> A gdzie napisałem, że lepszych?
>
> Ciągle dajesz to do zrozumienia.
>
>> Widzisz jak to jest, jak się w zaślepieniu czyta? Można spokojnie
>> wynająć do tego stosowną firmę.
>
> Tak, zajebiście efektywna metoda, żeby każdy wynajmował firmę do
> odśnieżenia 10 metrów chodnika. Najlepiej każdy inną. I w dodatku
> nieswojego chodnika.
>
> Sierotom po PRL-u już się zupełnie w głowach poprzewracało.
>
iproTO? serio pytam.
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-09 13:51:12 - to
> serio pytam.
Nie wiem co to za rebus, ale jak masz ich więcej, to daj na maila. ;)
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-09 11:20:46 - Sebastian Kaliszewski
> W dniu 2011-12-08 11:19, Sebastian Kaliszewski pisze:
> (...)
>>> A jaki syf pamiętasz z lat 80? Ja się zastanawiam, czy obecnie nie jest
>>> większy...
>>
>> Bez wątpienia jest mniejszy.
>
> Twoja opinia i masz do niej prawo.
>
>> W latach 80 dziadostwo osiągnęło swój
>> szczyt -- w parku paliły się 2 latarnie z kilkudziesięciu, połamane
> (...)
>> W latach 90 szary syf został zastąpiony pstrokatym chaosem i bałaganem.
>> I każdy robił swoje a wspólne znaczyło niczyje. Pamiętam np. górę śmieci
> (...)
>
> Jak widzę zacząłeś porównywać kolejne dziesięciolecia. Cóż, skoro był
> powszechny krach ekonomiczny to trudno by nagle było malinowo
> i okładki na zeszyty były kolorowe (choć i takie bywały). Z tymi
> latarniami to też bywało różne - zależnie od lokalizacji i gospodarza.
> Dziwnym trafem latarnie w wielu parkach spokojnie stojące do końca lat
> 80 zostały zniszczone właśnie później.
Też prawda, ale zwykle już wcześniej nie świeciły.
>
>> Ba nawet utrzymanie dróg i chodników zimą. Ataki zimy się owszem
>> zdarzają -- ale różnica jest jednak znaczna w czasie reakcji. I w stanie
>> utrzymania gdy zima jest już w stanie stabilnym a nie po pierwszym ataku.
>
> Widzisz, kiedyś każdy gospodarz/właściciel był zobligowany do
> sprzątnięcia śniegu wzdłuż swojej posesji i jakoś to ludzie
> realizowali.
Teraz też :) W 90-tych chyba nie (albo nikt nie respektował).
> To teraz są z tym problemy i jakoś straż miejska nie
> reaguje poprawnie.
Nie wiem jak w innych miastach, ale w Warszawie jednak gonią i dozorcy w czasie
opadów zasuwają równo. Znam to również od strony małej spółdzielni/wspólnoty.
> A drogi - utrzymywane były w stanie wystarczającym
> do komunikacji i transportu. Czasy się zmieniły - mamy większe
> wymagania, większy ruch, stanowisko bardziej roszczeniowe.
Jak był porządny atak zimy to się tygodniami nie mógł kraj odkopać.
>
>> Pamiętam jak w czasie słynnej zimy stulecia (1979) dwa autobusy
>> zatarasowały ulicę -- jeden tylko stał w poprzek ale drugi sciął
>> latarnię i z lekka przydzwonił w kiosk. I te autobusy stały sobie parę
>> dni. I złamana latarnia sobie świeciła na leżąco tyż całkiem długo. I
>> drogi były białe a nie czarne nawet gdy parę dni nie padało.
>
> O czym miałby świadczyć ten przykład?
O tym, że jednak dziś reakcja na atak zimy jest nieco inna. I nieco sprawniejsza.
> Były ważniejsze problemy niż
> te 2 autobusy i złamana latarnia. Stanął cały transport,
Te autobusy to był (drobny) element zatrzymania tego transportu -- tarasowały
dokumentnie ulicę (i to nie jakąś boczną). BTW pisałeś, że drogi były
utrzymywane w stanie wystarczającym... Jak widać nie koniecznie.
> nie było
> zasilania, węgla itd. Gospodarka ledwo ciągnęła i zima skutecznie
> załatwiła socjalizm.
I właśnie dlatego to były inne czasy i inne i wcale nie tak podobne sytuacje.
>
>> W latach 80-tych było podobnie -- nawet w przypadku niezbyt gwałtownych
>
> Jw.
>
>> Może obiektywnie wypowiedzieć się o ponadczasowości. Obiektywniej niż ci
>> którzy pamiętają.
>
> Szczerze mówiąc wątpią - patrząc po nastawieniu.
Ale oni w ogóle mają szansę powiedzieć coś o ponadczasowości - my nie mamy bo
pamiętamy. Mamy bezpośrednie odniesienie, rozumiemy kontekst.
[...]
>> Co do zimy itd -- właśnie otoczka jest inna.
>
> Jak pisałem wcześniej - zmieniły się czasy, ale sytuacje są bardzo
> podobne.
No właśnie uważam że wcale nie są tak podobne. To myśmy (my lud) się
rozleniwili, stali strasznie roszczeniowi i jednocześnie mało zaradni. Kiedyś
jak komuś się samochód rozkraczył to ludzie pomogli zepchnąć , wypchnąć, itd.
(nie wszyscy oczywiście, ale ze znalezieniem kogoś komu się chciało nie było
problemu). Dziś często tylko trąbią -- co zepsutego samochodu nie naprawi ani
nic nie przyspieszy -- ot typowe działanie debila-buraka. Ot, ludzie się
holowali (D.C., Wawelska koło Pomnika Lotnika) hol przy hamowaniu się zerwał, po
związaniu puścił niemal natychmiast przy węźle. Próbują spychać ale jest tylko
facet i kobita i lekko nie pójdzie. Oczywiście kulturalni inaczej tylko
trąbią, a korek zaraz się rozwinie, dojdzie do Grójeckiej tam się zablokuje
skrzyżowanie i korkowa reakcja łańcuchowa gotowa. Zatrzymałem się spytałem jaki
jest problem, wyjąłem z bagażnika hol za naście złotych i dałem -- wcisnęli mi
dwie dychy (jak by nie mieli też bym dał - co za problem) - oni odjechali, ja
odjechałem korek się nie zrobił...
pzdr
\SK
--
Never underestimate the power of human stupidity -- L. Lang
--
www.tajga.org -- (some photos from my travels)
Re: ubek
2011-12-08 10:30:29 - Sebastian Kaliszewski
> W dniu 2011-12-07 14:23, kakmar pisze:
>> Dnia 07.12.2011 Artur Maśląg
> (...)
>>> Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
>>>
>> Nie jest,
>
> Oczywiście, że jest.
>
>> powszechność i formy głupoty się nie zmieniły,
>
> Powszechność głupoty rzekłbym, że wzrosła, formy też
> zwiększyły swój repertuar. Jak to się mówi - głupota
> ewoluuje.
>
>> ale to osadzenie
>> go w bieżących realiach było takie zabawne.
>
> Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych
> czasach Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu
> mamy tak wspaniałe dzieło.
>
>> Wtedy był deficyt bieżącej krytcznej
>> oceny otaczającej żeczywistości. Stąd ogromne sukcesy tego typu
>> produkcji.
>
> Dorabiasz ideologię. Krytyka otaczającej rzeczywistości była
> powszechna, a że w tv było inaczej? Zdaje się nie pamiętasz co
> się działo w Polsce w II połowie lat 70 i dalej.
>
>> Podobnie było z sukcesami kabaretów tamtych czasów.
>
> E tak - zwyczajnie kabarety były lepsze, ponieważ sztuką było stworzyć
> program tak, by się władza nie czepiała, a widz zobaczył to, co chciał
> przekazać autor. Paradoksalnie dużo trudniejszy temat niż w
> dzisiejszych czasach. Efekt widać - stare produkcje są ponadczasowe
> i profesjonalne, a z nowych w zasadzie niewiele zostaje, ponieważ
> prezentują niezbyt wysoki poziom. Ba, one też się nie opierały
> tylko na polityce itd.
Tylko starzy kabareciarze w znacznej części szybko się zestarzeli i przestali
byc śmieszni po zmianie czasów -- ci sami ludzie. Po prostu zrobił się
odgrzewany kotlet.
>
>> Teraz dzięki powszechności dostępu do iformacji i dzięki temu lepszemu
>> rozeznaniu
>> w powszechności głupoty jako takiej, może to zwyczajnie nie śmieszyć.
>
> No pewnie, 30 lat temu to powszechności głupoty nie było widać, skąd.
> Z drugiej strony powszechność głupoty wzrosła od tamtych czasów, co
> specjalnie budujące nie jest. Wzrosła uniwersalnie, a nie tylko
> lokalnie. To już specjalnie budujące nie jest. Jednak głupota ma
> różne oblicza.
To już jest gadka w stylu teraźniejsza młodzież i a za moich czasów. Głupota
powszechna była zawsze i będzie zawsze (odkąd i dopokąd byli będą głupi ludzie)
i jak stwierdził Einstein jest nieskończona.
>
>> Mnie jeszcze śmieszy, ale bardziej dlatego że kiedyś się z tego
>> śmiałem i znacznie
>> mniej niż dawniej.
>
> Nic na to nie poradzę. Mnie tam nadal bawią (i będą bawić) różne
> absurdy tam pokazane, które się świetnie mają w dzisiejszych czasach,
> choć trudno by były w identycznej formie. Oczywiście, że sytuacja
> IRL może wcale nie być śmieszna, ale genialne pokazanie jej absurdu
> w filmie bawi i tak mam być.
Ale najpierw widz musi zrozumieć gdzie leży ten absurd.
pzdr
\SK
--
Never underestimate the power of human stupidity -- L. Lang
--
www.tajga.org -- (some photos from my travels)
Re: ubek
2011-12-08 11:18:49 - Artur Maśląg
(...)
> To już jest gadka w stylu teraźniejsza młodzież i a za moich czasów.
Możesz to i tak odebrać, ale fakt pozostaje faktem.
> Głupota powszechna była zawsze i będzie zawsze (odkąd i dopokąd byli
> będą głupi ludzie) i jak stwierdził Einstein jest nieskończona.
O tym wcześniej pisałem, tylko zdaje się nie zauważasz, że kiedyś
się tępiło dużo więcej przejawów typowej głupoty, która teraz ma
wspaniałą pożywkę w postaci praw, wolności i dość powszechnej
bezkarności. Pierwszy z brzegu przykład - dysleksja. Ale to
już temat rzeka.
Re: ubek
2011-12-08 17:02:57 - kamil
> W dniu 2011-12-08 10:30, Sebastian Kaliszewski pisze:
> (...)
>> To już jest gadka w stylu teraźniejsza młodzież i a za moich czasów.
>
> Możesz to i tak odebrać, ale fakt pozostaje faktem.
>
>> Głupota powszechna była zawsze i będzie zawsze (odkąd i dopokąd byli
>> będą głupi ludzie) i jak stwierdził Einstein jest nieskończona.
>
> O tym wcześniej pisałem, tylko zdaje się nie zauważasz, że kiedyś
> się tępiło dużo więcej przejawów typowej głupoty, która teraz ma
> wspaniałą pożywkę w postaci praw, wolności i dość powszechnej
> bezkarności. Pierwszy z brzegu przykład - dysleksja. Ale to
> już temat rzeka.
Tak samo, jak raka kiedyś nie było, skoro nikt nie potrafił go
zdiagnozować. A jeszcze wcześniej chorób psychicznych. Za moich czasów
paliło się na stosie, a nie jakieś terapie i psychiatrzy.
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-08 20:17:23 - to
> Tak samo, jak raka kiedyś nie było, skoro nikt nie potrafił go
> zdiagnozować. A jeszcze wcześniej chorób psychicznych. Za moich czasów
> paliło się na stosie, a nie jakieś terapie i psychiatrzy.
Albo takie ADHD, kiedyś, jak ktoś się źle zachowywał, to wiercili mu
otwór w czaszce, szatan ulatywał i po problemie. A teraz się leczy,
diagnozuje i marnuje pieniądze na to stado bęcwałów.
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 20:15:15 - to
> O tym wcześniej pisałem, tylko zdaje się nie zauważasz, że kiedyś się
> tępiło dużo więcej przejawów typowej głupoty, która teraz ma wspaniałą
> pożywkę w postaci praw, wolności i dość powszechnej bezkarności.
> Pierwszy z brzegu przykład - dysleksja. Ale to już temat rzeka.
Tak, najlepiej wrzucić wszystkich do jednego wora, niech równają do
szeregu. Co z tego, ze ktoś ma IQ 150 jak nie potrafi nauczyć się dobrze
ortografii? Dwa błędy i po maturze! Tak powinno być! Masz 100% racji!
--
An intelligent man is sometimes forced to be drunk
to spend time with his fools. -- Ernest Hemingway
Re: ubek
2011-12-08 22:15:28 - kamil
> begin Artur Maśląg
>
>> O tym wcześniej pisałem, tylko zdaje się nie zauważasz, że kiedyś się
>> tępiło dużo więcej przejawów typowej głupoty, która teraz ma wspaniałą
>> pożywkę w postaci praw, wolności i dość powszechnej bezkarności.
>> Pierwszy z brzegu przykład - dysleksja. Ale to już temat rzeka.
>
> Tak, najlepiej wrzucić wszystkich do jednego wora, niech równają do
> szeregu. Co z tego, ze ktoś ma IQ 150 jak nie potrafi nauczyć się dobrze
> ortografii? Dwa błędy i po maturze! Tak powinno być! Masz 100% racji!
No coś ty. Lepiej usadzić na następny rok. Niech siedzi w ławce z jakimś
matołem z pijackiej rodziny i pożegna się z przyszłością. A że świetny
matematyk i fizyk? Zrobił cztery błędy na rozprawce z drugiej części
dziadów, znaczy że idiota jakiś!
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-08 12:48:04 - kakmar
> W dniu 2011-12-07 14:23, kakmar pisze:
>> Dnia 07.12.2011 Artur Maśląg
> (...)
>>> Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
>>>
>> Nie jest,
>
> Oczywiście, że jest.
A Ty jak zwykle swoje i na swój sposób. Nie jest, bo nie specjalnie śmieszy
ludzi obecnie młodych, którzy nie pamiętają co najmniej późnego gierka.
Nie będzie śmieszył też młodszych. Ponadczasowe są komedie Szekspira,
fraszki Kochanowskiego i wszystko co jest w miarę świeże po co najmniej
kilku pokoleniach. O czymś młodszym można powiedzieć że będzie ponadczasowe
jeśli zawiera uniwersalny w odbiorze przekaz. Jaki przekaz zawiera Miś?
>
[...]
>
>> ale to osadzenie
>> go w bieżących realiach było takie zabawne.
>
> Ja bym raczej powiedział, że dzięki powstawaniu w specyficznych
> czasach Bareja wspiął się na szczyty swej ekspresji, dzięki czemu
> mamy tak wspaniałe dzieło.
To jest dość hermetyczna w odbiorze komedia dla tych co znają kontekst
i mają do niego jakiś sentyment. Ja potrafię zrozumieć że dla reszty to
raczej kolejny gniot z PRL niż dzieło.
[...]
Dalej nie dam rady, zarobiony jestem.
--
kakmaratgmaildotcom
Re: ubek
2011-12-07 13:38:46 - Artur Maśląg
> megrimsNOSPAM@interia.pl
>
>> W sumie to młodzież chyba dzisiaj nie rozumie tych klimatów.
>
> Ja do młodzieży już nie należę,
Należysz :)
> rozumieć może rozumiem, ale już mnie to
> specjalnie nie śmieszy.
Wielu rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
> Co innego Alternatywy 4, bo te czasy pamiętam
> dość dobrze.
Miś to 70/80 (1981), Alternatywy 4 to początek 80 (1983).
Okres zdaje się bardzo podobny...
Re: ubek
2011-12-06 19:52:54 - Pablo
> jakim trzeba by? ubekiem by donies? na roszic?w co majo zama?y auto:
>
> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
>
> MK
>
>
Ile miałeś lat jak byli Ubecy, ormowcy?
Re: ubek
2011-12-06 21:20:35 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> jakim trzeba by? ubekiem by donies? na rosziców co majo zama?y auto:
>
> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
>
> MK
>
>
Zawsze można powiedzieć, co za ubek jebany, albo co za szlachetny
samarytanin. Uratował dziecku życie. tzw Reframing.
A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
z naszych bliskich?
Re: ubek
2011-12-09 00:24:09 - m4rkiz
news:jbltej$7om$1@usenet.news.interia.pl...
> A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
> Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
> duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
> z naszych bliskich?
sprawdzic czy nie ksiadz
czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.
Re: ubek
2011-12-09 00:29:21 - kamil
>
> news:jbltej$7om$1@usenet.news.interia.pl...
>> A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
>> Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
>> duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
>> z naszych bliskich?
>
> sprawdzic czy nie ksiadz
>
> czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
> powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.
Nie gryzie coś w zadek?
--
Pozdrawiam,
Kamil
bynajmniej.net
Re: ubek
2011-12-09 05:49:09 - megrimsNOSPAM@interia.pl
>
> news:jbltej$7om$1@usenet.news.interia.pl...
>> A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
>> Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
>> duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
>> z naszych bliskich?
>
> sprawdzic czy nie ksiadz
>
> czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
> powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.
Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
jest.
Re: ubek
2011-12-09 12:29:49 - kakmar
> On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
>>
>> news:jbltej$7om$1@usenet.news.interia.pl...
>>> A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
>>> Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
>>> duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
>>> z naszych bliskich?
>>
>> sprawdzic czy nie ksiadz
>>
>> czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
>> powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.
>
> Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
> pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
> selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
> jest.
Nie zakłócił tylko zmienił bodźce środowiskowe oddziałujące na jednostkę.
Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący wpływ
na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej wymyślnych
regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.
--
kakmaratgmaildotcom
Re: ubek
2011-12-09 20:33:02 - megrimsNOSPAM@interia.pl
> Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl
>> On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
>>>
>>> news:jbltej$7om$1@usenet.news.interia.pl...
>>>> A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
>>>> Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
>>>> duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
>>>> z naszych bliskich?
>>>
>>> sprawdzic czy nie ksiadz
>>>
>>> czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
>>> powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.
>>
>> Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
>> pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
>> selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
>> jest.
>
> Nie zakłócił tylko zmienił bodźce środowiskowe oddziałujące na jednostkę.
> Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący wpływ
> na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej wymyślnych
> regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.
>
Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.
A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
cywilizacja zachodu. Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
nas świat zerowy w tej materii.
Re: ubek
2011-12-09 21:45:49 - Artur Maśląg
> On 12/09/2011 12:29 PM, kakmar wrote:
>> Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl
>> napisał/a:
>>> On 12/09/2011 12:24 AM, m4rkiz wrote:
>>>>
>>>> news:jbltej$7om$1@usenet.news.interia.pl...
>>>>> A może zgodnie z selekcją naturalną powinni wszyscy się rozjebać?
>>>>> Jak rodzice wsadzają dziecko do bagażnika, to to dziecko jak będzie
>>>>> duże to co zrobi? Może wjedzie w kogoś z nas? I pozabija kogoś
>>>>> z naszych bliskich?
>>>>
>>>> sprawdzic czy nie ksiadz
>>>>
>>>> czyli zeby oszczedzic ryzyka ze dziecko bedzie nieodpowiedzialne
>>>> powinno zginac w wypadku... dobry pomysl. i skuteczny.
>>>
>>> Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
>>> pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
>>> selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
>>> jest.
>>
>> Nie zakłócił tylko zmienił bodźce środowiskowe oddziałujące na
>> jednostkę.
>> Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący
>> wpływ
>> na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej
>> wymyślnych
>> regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.
>>
>
> Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.
Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.
> A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
> rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
> stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
> itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
> chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
> twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
> cywilizacja zachodu.
Widzisz, Ty piszesz o naturalnej selekcji biologicznej zakłóconej
przez ludzi, którzy się próbują bawić w bogów (co jest faktem
i jest przerażające w wielu aspektach tego zagadnienia), Kakmar
próbuje jak zwykle zejść na politykę, totalitaryzm czy inne teorie
spiskowe. O wpływie środowiska to nawet Hipokrates pisał. Można
trochę poczytać Lernera. Na szczęście są to materiały, które
są merytoryczne i nikt nie szuka strzałów w 15 sekundzie.
> Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
> nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
> nas świat zerowy w tej materii.
Widzisz, tu nie ma co się kłócić, ale tu jest usenet - tu się
nie dyskutuje, tylko walczy.
PS - to co w cytacie nie jest mojego autorstwa, ale od pewnego czasu
dokładnie oddaje podejście sporej części ludzi na newsach.
Re: ubek
2011-12-09 22:08:25 - Liwiusz
> PS - to co w cytacie nie jest mojego autorstwa, ale od pewnego czasu
> dokładnie oddaje podejście sporej części ludzi na newsach.
Usenet to chyba jedno z nielicznych miejsc we współczesnym cywilizowanym
świecie, gdzie jeszcze zachodzi selekcja naturalna ;)
--
Liwiusz
Re: ubek
2011-12-09 22:20:19 - Artur Maśląg
> W dniu 2011-12-09 21:45, Artur Maśląg pisze:
>
>> PS - to co w cytacie nie jest mojego autorstwa, ale od pewnego czasu
>> dokładnie oddaje podejście sporej części ludzi na newsach.
>
> Usenet to chyba jedno z nielicznych miejsc we współczesnym cywilizowanym
> świecie, gdzie jeszcze zachodzi selekcja naturalna ;)
Trochę racji w tym jest, niemniej uważam, że nie jest to w pełni
poprawna diagnoza ;)
Re: ubek
2011-12-12 14:32:58 - kakmar
> W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
>> On 12/09/2011 12:29 PM, kakmar wrote:
>>> Dnia 09.12.2011 megrimsNOSPAM@interia.pl
>>>>
>>>> Tylko psychopata traktowałby na serio to co napisałem. Ale fakt
>>>> pozostaje faktem. Rozwój cywilizacji zakłócił coś takiego jak
>>>> selekcja naturalna. Może to będzie faszystowskie, ale tak teraz
>>>> jest.
>>>
>>> Nie zakłócił tylko zmienił bodźce środowiskowe oddziałujące na
>>> jednostkę.
>>> Selekcja była, jest i będzie. Tyle że teraz coraz bardziej decydujący
>>> wpływ
>>> na powodzenie jednostki ma stopień dostosowania, do coraz bardziej
>>> wymyślnych
>>> regulacji, narzucanych przez takie czy inne władze.
>>>
>>
>> Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.
>
> Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
> w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.
Ta, definicję, a taką, trzy pokolenia debili wystarczy kojarzysz?
Jak ja nie lubię się z Tobą zgadzać, nawet tylko częściowo. Ale czasem
niestety muszę. Tak prosto niestety nie jest, Mądrzy rodzice
(jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć tylko mądrych dzieci,
głupi też nie determinują jakości potomstwa.
>
>> A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
>> rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
>> stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
>> itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
>> chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
>> twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
>> cywilizacja zachodu.
To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia. Można radzić sobie
świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
życie. Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.
>
> Widzisz, Ty piszesz o naturalnej selekcji biologicznej zakłóconej
> przez ludzi, którzy się próbują bawić w bogów (co jest faktem
> i jest przerażające w wielu aspektach tego zagadnienia),
Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody
na eugenikę też raczej nie jesteś. I mimo że ta wraca co jakiś czas
pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej
idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.
Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.
Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do
środowiska i czasem środowiska do siebie.
Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy
za nim ganiają.
> Kakmar
> próbuje jak zwykle zejść na politykę, totalitaryzm czy inne teorie
> spiskowe. O wpływie środowiska to nawet Hipokrates pisał. Można
> trochę poczytać Lernera. Na szczęście są to materiały, które
> są merytoryczne i nikt nie szuka strzałów w 15 sekundzie.
Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce?
Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na dobro
społeczeństwa leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
gotowe, z całkiem niedawnych czasów.
Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia
prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to
ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?
Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za
autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?
Tak czasem ktoś się uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy
chodzeniu po schodach, itd.
>
>> Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
>> nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
>> nas świat zerowy w tej materii.
Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy
lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.
--
kakmaratgmaildotcom
Re: ubek
2011-12-12 20:33:16 - Artur Maśląg
> Dnia 09.12.2011 Artur Maśląg
>> W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
(...)
>>> Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.
>>
>> Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
>> w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.
>
> Ta, definicję, a taką, trzy pokolenia debili wystarczy kojarzysz?
Oczywiście.
> Jak ja nie lubię się z Tobą zgadzać, nawet tylko częściowo. Ale czasem
> niestety muszę.
To zdaje się jest zupełnie nieistotne, a mnie jest tak naprawdę
obojętne, czy ktoś lubi się ze mną zgodzić, czy też nie.
>>> A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
>>> rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
>>> stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
>>> itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
>>> chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
>>> twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
>>> cywilizacja zachodu.
>
> To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia.
Ma znaczenie i to raczej spore.
> Można radzić sobie
> świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
> życie.
Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
po ekonomiczne.
> Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
> nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.
To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.
> Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody
> na eugenikę też raczej nie jesteś.
Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
nic nowego.
> I mimo że ta wraca co jakiś czas
> pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej
> idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.
Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
Mądrzy rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
tylko mądrych dzieci.
> Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.
Ja bym stwierdził, że raczej średnio.
> Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do
> środowiska i czasem środowiska do siebie.
Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
robić.
> Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy
> za nim ganiają.
Cóż, jak pisałem wyżej, Platon to dość jasno powiedział.
> Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce?
Niech będą manowce, ale jak najbardziej deterministyczne.
> Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
> Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na dobro
> społeczeństwa leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
> gotowe, z całkiem niedawnych czasów.
Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.
Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
najbardziej uzasadnione.
> Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia
> prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to
> ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?
A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
niedeterministycznymi manowcami. Otóż Twoje pytanie pozostaje
dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do ile trzeba pojechać
żeby na pewno nie przeżyć. Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
tzw. ściemnianiem tematu.
> Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za
> autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?
Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.
> Tak czasem ktoś się uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy
> chodzeniu po schodach, itd.
To co wyżej + znienawidzona statystyka. Tak przy okazji - jak ktoś
spadnie ze schodów to zwykła rzecz, a jak ktoś tam sankami pod coś
wjedzie to nagle wielka afera.
Nie jestem tak stary by nie pamiętać różnych wygłupów z lat
młodzieńczych (ba, wcale nie czuję się staro i nadal jestem
gotów do różnych szaleństw), ale nawet wtedy człowiek jednak
myślał jak pewne rzeczy zrobić mądrze, choć były głupie z
natury ;) Z drugiej strony pamiętam ludzi, którzy jednak nie
podchodzili do zabaw w sposób świadomy i konsekwencje tego
ponieśli.
>>> Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
>>> nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
>>> nas świat zerowy w tej materii.
>
> Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy
> lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.
Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.
Re: ubek
2011-12-10 10:37:30 - jerzu
>Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991,
>czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił
>rolę bardziej symboliczną niż faktyczną. Nie było żadnych problemów z
>uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył.
Ciekawe. Bardzo ciekawe, tylko z rzeczywistością to ma niewiele
wspólnego.
--
Pozdrawiam - Dariusz Niemczyński xxx.jerzu@poczta.onet.pl
jerzu.waw.pl GG:129280
Renault Master 2.5dCi 100KM PackClim`06 3.3t -> U520XL+AP1200
Re: ubek
2011-12-13 18:54:04 - kakmar
> W dniu 2011-12-12 14:32, kakmar pisze:
>> Dnia 09.12.2011 Artur Maśląg
>>> W dniu 2011-12-09 20:33, megrimsNOSPAM@interia.pl pisze:
> (...)
>>>> Istnieje teoria, że głupi rodzice będą mieli głupie dzieci.
>>>
>>> Co nie do końca jest prawdą, ponieważ brak jest definicji głupoty
>>> w powyższym zdaniu - ja całkiem poważnie piszę.
>>
>> Ta, definicję, a taką, trzy pokolenia debili wystarczy kojarzysz?
>
> Oczywiście.
>
No i, stać Cię na jakąś głębszą refleksję nad tym konkretnym zdarzeniem?
>>>> A inna sprawa zupełnie OT to fakt, że kiedyś wadliwe płody nie
>>>> rodziły się, tylko dochodziło do poronień w dużo większym,
>>>> stopniu niż obecnie. Te wszystkie zagrożone ciąże, podtrzymanie
>>>> itp. A choroby genetyczne i podtrzymywanie życia na siłę z powodu
>>>> chorych ambicji lekarzy lub/i rodziców. Ano cywilizacja. Śmiem
>>>> twierdzić, że biologicznie są cywilizacje znacznie zdrowsze niż
>>>> cywilizacja zachodu.
>>
>> To nie mam w obecnym systemie takiego znaczenia.
>
> Ma znaczenie i to raczej spore.
>
Ale jakie konkretnie, choćby ile i kogo to kosztuje?
>> Można radzić sobie
>> świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
>> życie.
>
> Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
> konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
> po ekonomiczne.
>
Całą ewolucję można by na siłę uprościć do sumy wad genetycznych.
Co jest wg. Ciebie wadą dyskwalifikującą, a co jeszcze jest do
zaakceptowania i dlaczego. Uważasz że mógłbyś o tym decydować,
albo kto miałby o tym decydować. Co na to historia?
>> Nie trzeba być sprawnym fizycznie, (w sumie umysłowo też
>> nie jakoś specjalnie) żeby móc np. pisać pierdoły w Internecie.
>
> To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
> ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.
Co to znaczy w tym wypadku obiektywnie wg. jakich kryteriów?
Skąd wiedza co będzie lepsze w perspektywie pokoleń?
>
>> Piszesz często żeś niemłody, ale tak stary żeby pamiętać czasy mody
>> na eugenikę też raczej nie jesteś.
>
> Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
> ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
> w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
> nic nowego.
To jest zabawa w boga, uprawiana przez szalonych ignorantów,
przekonanych o własnej nieomylności. Ja rozumiem tych którzy
uważają że ludzkie życie trzeba ratować. Nie rozumiem tych
którzy twierdzą że można z góry ocenić, że ktoś nie jest wart szansy
na życie. Ja się obawiam świata w którym jakiś ograniczony debil,
mógłby doradzić rodzicom Stephena Hawkinga że lepiej będzie dla
wszystkich żeby się nie urodził.
>
>> I mimo że ta wraca co jakiś czas
>> pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej
>> idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.
>
> Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
> Mądrzy rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
> tylko mądrych dzieci.
Obawiam się że po prostu nie zastanowiłeś się nad konsekwencjami
których nijak nie potrafimy przewidzieć.
>
>> Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.
>
> Ja bym stwierdził, że raczej średnio.
>
>> Opiera się tak jak dawniej na umiejętności dostosowania się do
>> środowiska i czasem środowiska do siebie.
>
> Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
> jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
> w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
> z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
> kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
> robić.
W dalszej perspektywie nie potrafimy jak na razie przewidzieć prawie
żadnych konsekwencji naszych działań. Warto sobie z tego zdać czasem
sprawę. Zwłaszcza jak się myśli o ulepszaniu świata, albo
o uszczęśliwianiu innych. Historia jest pełna takich eksperymentów.
>
>> Od wieków wygrywają ci którym inni przynoszą jedzenie, nie ci którzy
>> za nim ganiają.
>
> Cóż, jak pisałem wyżej, Platon to dość jasno powiedział.
>
>> Tia, i kto tu schodzi na niedeterministyczne manowce?
>
> Niech będą manowce, ale jak najbardziej deterministyczne.
Konkrety poproszę.
>
>> Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
>> Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na dobro
>> społeczeństwa leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
>> gotowe, z całkiem niedawnych czasów.
>
> Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
> Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.
> Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
> najbardziej uzasadnione.
Postaram się jaśniej. Ponieważ nie dysponujemy wiarygodnymi metodami
ekstrapolacji przyszłości, nie powinniśmy na podstawie czyjegoś
przekonania decydować o ludzkim życiu.
>
>> Pięknie ten problem widać na wielu przykładach, choćby ograniczenia
>> prędkości (żeby trzymać się TG). Jeśli ograniczenie jest do 80 to
>> ile trzeba pojechać żeby na pewno nie przeżyć?
>
> A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
> itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
> obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
> niedeterministycznymi manowcami. Otóż Twoje pytanie pozostaje
> dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do ile trzeba pojechać
> żeby na pewno nie przeżyć. Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
> tzw. ściemnianiem tematu.
Dryf, miał prosty cel. Nie potrafimy wskazać jednoznacznie
bezpiecznej granicy w tak prostym przypadku jak dopuszczalna prędkość.
Jak więc można sądzić, że uda się poprawnie określić kryteria oceny
i metodykę do decydowania o ludzkim życiu.
>
>> Jeśli jazda w bagażniku, na dachu, na sankach (czy rolkach) za
>> autem jest tak niebezpieczna, to skąd tylu żywych którzy to robili?
>
> Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
> która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
> starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
> stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
> ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.
Czy zatem na pewno dobrym rozwiązaniem jest zabronić wszystkim
ciągnąć sanki autem, tylko dlatego że ktoś może się zachować
nieodpowiedzialnie?
>
>> Tak czasem ktoś się uszkodzi przy takiej okazji, podobnie jak przy
>> chodzeniu po schodach, itd.
>
> To co wyżej + znienawidzona statystyka. Tak przy okazji - jak ktoś
> spadnie ze schodów to zwykła rzecz, a jak ktoś tam sankami pod coś
> wjedzie to nagle wielka afera.
>
> Nie jestem tak stary by nie pamiętać różnych wygłupów z lat
> młodzieńczych (ba, wcale nie czuję się staro i nadal jestem
> gotów do różnych szaleństw), ale nawet wtedy człowiek jednak
> myślał jak pewne rzeczy zrobić mądrze, choć były głupie z
> natury ;) Z drugiej strony pamiętam ludzi, którzy jednak nie
> podchodzili do zabaw w sposób świadomy i konsekwencje tego
> ponieśli.
Gdzieś się spotkałem z opinią, że gdyby dziś dopiero ktoś skonstruował
pierwszy samochód, nie było by szans w obecnym systemie prawnym
i społecznym na zalegalizowanie takiego środka transportu.
Jeśli uda się kiedyś w imię bezpieczeństwa wyeliminować wszelkie
potencjalnie niebezpieczne zachowania to jak to będzie wyglądać?
Jak u Lema, czy jeszcze znacznie gorzej?
Więc może jednak działa, tylko trzeba się uważniej rozejrzeć.
>
>>>> Ale nie będę się kłócił dalej, bo to do niczego
>>>> nie prowadzi. Możemy mieć swoje zdanie, a wpływ na otaczający
>>>> nas świat zerowy w tej materii.
>>
>> Są rzeczy na które nie mamy wpływu i takie na który mamy, mniejszy
>> lub większy, ale mamy. Warto o tym pamiętać i z tego korzystać.
>
> Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.
>
Odpisywałem Megrimsowi i Tobie, co jak mi się zdaje widać po cytatach.
--
kakmaratgmaildotcom
Re: ubek
2011-12-13 22:03:11 - Artur Maśląg
(...)
>>> Ta, definicję, a taką, trzy pokolenia debili wystarczy kojarzysz?
>>
>> Oczywiście.
>>
> No i, stać Cię na jakąś głębszą refleksję nad tym konkretnym zdarzeniem?
Jakim zdarzeniem? Mowa była chyba o definicji.
> Ale jakie konkretnie, choćby ile i kogo to kosztuje?
Kosztuje nas, społeczeństwo. Ile? Musiałbyś zacząć sprawdzać
po kolei wg poszczególnych opcji podtrzymywania.
>>> Można radzić sobie
>>> świetnie z wieloma wadami które 100 lat temu nie dawały szans na
>>> życie.
>>
>> Przekazując kolejnym pokoleniom wady genetyczne, których
>> konsekwencje są poważne - od zwykłych problemów psychologicznych,
>> po ekonomiczne.
>>
> Całą ewolucję można by na siłę uprościć do sumy wad genetycznych.
Zdaje się, że jednak nie. Wady genetyczne posiadają jednak wagi
i konkretne konsekwencje.
> Co jest wg. Ciebie wadą dyskwalifikującą, a co jeszcze jest do
> zaakceptowania i dlaczego. Uważasz że mógłbyś o tym decydować,
> albo kto miałby o tym decydować. Co na to historia?
A skąd wyczytałeś, że ja mam listę wad dyskwalifikujących, czy też
mógłbym decydować o tym, co jest do zaakceptowania? Ja najwyżej
twierdzę, że wbrew naturze ratujemy jednostki, które są potężnym
kosztem dla społeczności i niekoniecznie ich ratowanie miało
jakikolwiek sens.
>> To prawda, jednak lepiej by genotyp był obiektywnie z mniejszą
>> ilością wad, niż większą - tu celowo nie użyłem słowa liczba.
>
> Co to znaczy w tym wypadku obiektywnie wg. jakich kryteriów?
> Skąd wiedza co będzie lepsze w perspektywie pokoleń?
Natura jakoś nie miała problemów z odpowiedzią.
>> Drogi kolego, eugenika sięga czasów Platona (być może i wcześniej,
>> ale nie znam wcześniejszego jej udokumentowania). Być może
>> w sposób bardziej sformalizowany opisał to Gelton, ale to w sumie
>> nic nowego.
>
> To jest zabawa w boga, uprawiana przez szalonych ignorantów,
> przekonanych o własnej nieomylności.
Odważne. Wiele zależy co chcemy otrzymać i czemu zapobiegać.
Skoro zagadnienie jest tak szerokie to zdaje się odpowiedź nie
może być binarna.
> Ja rozumiem tych którzy
> uważają że ludzkie życie trzeba ratować.
A gdzie jest granica?
> Nie rozumiem tych
> którzy twierdzą że można z góry ocenić, że ktoś nie jest wart szansy
> na życie.
To też często można ocenić w sposób dość jednoznaczny. Tyle, że
może nie w formie jaką prezentujesz. O ile na etapie kombinacji
z genami to często jest loteria, o tyle w postaci konkretnego
osobnika już można bardzo precyzyjnie pokreślić, jakie cechy
posiada - w tym konkretne wady.
> Ja się obawiam świata w którym jakiś ograniczony debil,
> mógłby doradzić rodzicom Stephena Hawkinga że lepiej będzie dla
> wszystkich żeby się nie urodził.
Hawking był w pełni sprawny zdaje się do 20 roku życia, a jego
inteligencja niekoniecznie jest związana ze schorzeniem. Dodatkowo
napiszę, że przestrzeń nie znosi próżni - gdyby nie on, to kto inny
byłby autorem podobnych opracowań. Podobnie jak z Einsteinem.
>>> I mimo że ta wraca co jakiś czas
>>> pod nową nazwą, i lepszą wiedzą o genach, to sukces jej pierwotnej
>>> idei mam nadzieję nigdy nie nastąpi. Bo będzie to koniec rozwoju.
>>
>> Nie jestem o tym przekonany, ponieważ jak sam napisałeś:
>> Mądrzy rodzice (jakkolwiek by tą mądrość definiować) nie będą mieć
>> tylko mądrych dzieci.
>
> Obawiam się że po prostu nie zastanowiłeś się nad konsekwencjami
> których nijak nie potrafimy przewidzieć.
Wręcz przeciwnie - sam sobie zaprzeczasz. Skoro nie potrafimy
ocenić konsekwencji kombinacji w genach, to jakim cudem możemy
stwierdzić, że będą miały one konsekwencje negatywne? Zresztą
i tak już grzebiemy i pozwalamy żyć jednostkom, które natura
skazała na przegraną.
>> Biorąc pod uwagę to o czym wcześniej była mowa, to jak najbardziej
>> jest z nią problem, ponieważ człowiek zaczął zbytnio ingerować
>> w naturę. Faktem jest, że wiele ułomności jest związanych wprost
>> z rozwojem cywilizacyjnym, więc w pewnym stopniu zrozumiała jest
>> kompensacja tych zmian, tylko pytanie, czy aby powinniśmy to
>> robić.
>
> W dalszej perspektywie nie potrafimy jak na razie przewidzieć prawie
> żadnych konsekwencji naszych działań. Warto sobie z tego zdać czasem
> sprawę. Zwłaszcza jak się myśli o ulepszaniu świata, albo
> o uszczęśliwianiu innych. Historia jest pełna takich eksperymentów.
E tam. Tak naprawdę to można mieć tylko wątpliwości z etycznego punktu
widzenia. Niemcy, USA, Czechy, Szwecja, Finlandia itd.
> Konkrety poproszę.
Już były.
>>> Problem polega na tym że nie bardzo jest gdzie postawić granicę.
>>> Kto przy zdrowych zmysłach zrobi listę co ze względu na dobro
>>> społeczeństwa leczymy/ratujemy, a co już nie. Niby są już takie
>>> gotowe, z całkiem niedawnych czasów.
>>
>> Więc jednak. Niejako zaprzeczasz swemu wcześniejszemu stwierdzeniu,
>> Naturalna selekcja działa, widać ją doskonale w obecnych czasach.
>> Wygląda na to, że jednak działa średnio i wątpliwości są jak
>> najbardziej uzasadnione.
>
> Postaram się jaśniej. Ponieważ nie dysponujemy wiarygodnymi metodami
> ekstrapolacji przyszłości, nie powinniśmy na podstawie czyjegoś
> przekonania decydować o ludzkim życiu.
Otóż to - jednak to czynimy, czego byłeś/jesteś zwolennikiem. Dajemy
szanse na życie jednostkom, które natura skazała na śmierć. Nie
widzisz sprzeczności w tym co piszesz?
>> A co samo ograniczenie ma wspólnego z selekcją naturalną, eugeniką
>> itd.? Podobnie jak ciąg dalszy. To są właśnie dywagacje, których
>> obecność skomentowałem wcześniej, a Ty to określiłeś
>> niedeterministycznymi manowcami. Otóż Twoje pytanie pozostaje
>> dokładnie takim samym, jeżeli je uprościmy do ile trzeba pojechać
>> żeby na pewno nie przeżyć. Dryf z ograniczeniem jest zwyczajnie
>> tzw. ściemnianiem tematu.
>
> Dryf, miał prosty cel. Nie potrafimy wskazać jednoznacznie
> bezpiecznej granicy w tak prostym przypadku jak dopuszczalna prędkość.
Nie ma czegoś takiego jak jednoznacznie bezpieczna granica. Jest ona
określona na poziomie pewnego kompromisu.
> Jak więc można sądzić, że uda się poprawnie określić kryteria oceny
> i metodykę do decydowania o ludzkim życiu.
Zdaje się, że próbujesz odwrócić piramidę. Ograniczenia prędkości
wynikają wprost z praw fizyki, psychologii, potrzeb itd. Tutaj nie
ma żadnych cudów. Eugenika to problem delikatnie powiedziawszy
średnio związany z tym zagadnieniem.
>> Elementarne Watsonie - ludzie wiedzą (przynajmniej większość,
>> która ma jakiś tam iloraz inteligencji), że ryzyko wzrasta, więc
>> starają się jakoś zniwelować zwiększone ryzyko wypadku przez
>> stosowanie środków ostrożności. Być może to brzmi paradoksalnie,
>> ale tak jest, choć nie zawsze ludzie robią to świadomie.
>
> Czy zatem na pewno dobrym rozwiązaniem jest zabronić wszystkim
> ciągnąć sanki autem, tylko dlatego że ktoś może się zachować
> nieodpowiedzialnie?
Owszem. Ci, którzy nie pociągną, z automatu nie naruszą
bezpieczeństwa/praw innym. Ci, którzy jednak zaryzykują będą musieli
liczyć się z konsekwencjami, jeżeli nie potrafią myśleć i bawić
się w podobny sposób w miarę bezpiecznie. Jasne jak słońce.
Zresztą sanek nie wolno ciągnąć samochodem na drogach publicznych :)
> Gdzieś się spotkałem z opinią, że gdyby dziś dopiero ktoś skonstruował
> pierwszy samochód, nie było by szans w obecnym systemie prawnym
> i społecznym na zalegalizowanie takiego środka transportu.
Wątpię, nie takie rzeczy przechodzą.
> Jeśli uda się kiedyś w imię bezpieczeństwa wyeliminować wszelkie
> potencjalnie niebezpieczne zachowania to jak to będzie wyglądać?
Nie uda się i tak naprawdę nikt do tego nie dąży. Znaczy czytałem, że
takich można spotkać w Szwecji, ale zdaje się plan im się załamał,
ponieważ do realizacji utopijnych pomysłów trzeba by wyeliminować
część społeczeństwa. Z innej strony patrząc, to może dzięki eugenice
to osiągną?
> Jak u Lema, czy jeszcze znacznie gorzej?
Masz na myśli Szpital Przemienienia? Zupełnie inaczej wygląda to
np. w The Last Starship from Earth Boyda, ale to zupełnie inne
dzieła, choć w części traktują o tym samym.
> Więc może jednak działa, tylko trzeba się uważniej rozejrzeć.
???
>> Tzw. truizmy. No, ale to chyba powinieneś Megrimsowi napisać.
>>
> Odpisywałem Megrimsowi i Tobie, co jak mi się zdaje widać po cytatach.
Zdaje się, że jednak w innej kolejności i do tego odpisywałeś jemu
z pominięciem tego co ja napisałem.
Re: ubek
2011-12-06 21:40:17 - Pawel
Użytkownik GW
news:jblkdq$7ar$1@inews.gazeta.pl...
> jakim trzeba być ubekiem by doniesć na rosziców co majo zamały auto:
>
> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
>
> MK
>
>
ja kiedys wiozlem dwojke dzieci nad morze w bagazniku ale kombi i nie
narzekaly:)
Re: ubek
2011-12-06 21:40:45 - Pawel
Użytkownik Pawel
news:jbluj9$bmi$1@pepin.quarto.pl...
>
> Użytkownik GW
> news:jblkdq$7ar$1@inews.gazeta.pl...
>> jakim trzeba być ubekiem by doniesć na rosziców co majo zamały auto:
>>
>> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
>>
>> MK
>>
>>
> ja kiedys wiozlem dwojke dzieci nad morze w bagazniku ale kombi i nie
> narzekaly:)
500 km
>
Re: ubek
2011-12-06 21:42:30 - Pawel
Użytkownik Pawel
news:jbluk6$bnc$1@pepin.quarto.pl...
>
> Użytkownik Pawel
> news:jbluj9$bmi$1@pepin.quarto.pl...
>>
>> Użytkownik GW
>> news:jblkdq$7ar$1@inews.gazeta.pl...
>>> jakim trzeba być ubekiem by doniesć na rosziców co majo zamały auto:
>>>
>>> warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
>>>
>>> MK
>>>
>>>
>> ja kiedys wiozlem dwojke dzieci nad morze w bagazniku ale kombi i nie
>> narzekaly:)
> 500 km
>>
>
nie mowcie ze nigdy nie wracaliscie w bagazniku np z imprezy gdzie sie do
auta nie zmiesciliscie:)
>
Re: ubek
2011-12-06 22:36:00 - Grejon
> nie mowcie ze nigdy nie wracaliscie w bagazniku np z imprezy gdzie sie do
> auta nie zmiesciliscie:)
No paczpan ale nie. Raz jeden chciał mi wleźć do bagażnika, ale
przekazałem mu pozdrowienia od Wujka Staszka.
--
Grzegorz Jońca GG: 7366919 JID:gzesiu@jabber.wp.pl
Green Trafic 140 dCi
Re: ubek
2011-12-06 23:32:22 - Krzysiek Kielczewski
>> nie mowcie ze nigdy nie wracaliscie w bagazniku np z imprezy gdzie sie do
>> auta nie zmiesciliscie:)
>
> No paczpan ale nie. Raz jeden chciał mi wleźć do bagażnika, ale
> przekazałem mu pozdrowienia od Wujka Staszka.
To Ty młody jesteś :)
Krzysiek Kiełczewski
Re: ubek
2011-12-07 11:22:15 - Artur Maśląg
> On 2011-12-06, Grejon
>
>>> nie mowcie ze nigdy nie wracaliscie w bagazniku np z imprezy gdzie sie do
>>> auta nie zmiesciliscie:)
>>
>> No paczpan ale nie. Raz jeden chciał mi wleźć do bagażnika, ale
>> przekazałem mu pozdrowienia od Wujka Staszka.
>
> To Ty młody jesteś :)
Wiem, że to niepopularne politycznie, ale sam woziłem, byłem wożony,
ba, nawet ludzi w dętce od zagarniarki na dachu woziłem :)
Tyle, że wszystko trzeba robić z głową - nawet różne głupoty.
O jeździe na imprezę maluchem z ponadnormatywnym wsadem nie
wspomnę ;)
Re: ubek
2011-12-07 08:53:17 - Gom
> ja kiedys wiozlem dwojke dzieci nad morze w bagazniku ale kombi i nie
> narzekaly:)
Oj tam, oj tam:
img192.imageshack.us/img192/5536/img7150e.jpg
;-)
--
Gom
Re: ubek
2011-12-07 11:53:01 - J.F
dyskusyjnych:jblkdq$7ar$1@inews.gazeta.pl...
>jakim trzeba być ubekiem by doniesć na rosziców co majo zamały auto:
>warszawa.gazeta.pl/warszawa/1,34862,10767593,Dziecko_w_bagazniku_Smarta__Bo_nie_mieli_wiekszego.html
To sie teraz nie nazywa ubek tylko troskliwy obywatel. Choc w tym
przypadku mozna by go chyba nazwac pedofil :-)
Smart ... hm, moze i on racje mial :-)
J.
Re: ubek
2011-12-06 19:56:39 - Cavallino
news:4ede64e4$0$8458$65785112@news.neostrada.pl...
> begin marcin
>
>> pomijajac to ze twoi rodzice to debile (podobnie jak ich produkt)
>
> Nie przeginaj pajacu.
Po co go wyciągasz z kibla?
Re: ubek
2011-12-06 23:17:49 - gadacz
> Użytkownik to
> news:4ede64e4$0$8458$65785112@news.neostrada.pl...
>> begin marcin
>>
>>> pomijajac to ze twoi rodzice to debile (podobnie jak ich produkt)
>>
>> Nie przeginaj pajacu.
>
> Po co go wyciągasz z kibla?
nie karm...
to droga sprawa obecnie ;)
pozdrawiam
gadacz
Re: ubek
2011-12-07 13:19:48 - Robert_J
> kto zaserwuje
> tego suchara. ;-)
Ja to napisałem żartobliwie, bo całą grupę traktuję z
przymrużeniem oka ;-). Ciesz się że nie odezwał się jakiś
frustrat, bo pewnie by zaczął Cię wyzywać ;-)
Re: ubek
2011-12-07 14:54:27 - J.F
begin Artur Maśląg
>> Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
>Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
>odniesień do
>absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet, a
czemu dolarow nie kupil w kantorze ..
J.
Re: ubek
2011-12-07 16:21:53 - RoMan Mandziejewicz
Wednesday, December 7, 2011, 2:54:27 PM, you wrote:
>>> Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
>>Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
>>odniesień do
>>absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
> Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
> paszport, a po co paszport,
Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza - na
przykład do Chin...
[...]
--
Best regards,
RoMan roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Re: ubek
2011-12-07 17:16:49 - J.F
Hello J.F,
>>>Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
>>>odniesień do absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
>> Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
>> paszport, a po co paszport,
>Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza -
>na
>przykład do Chin...
Ale dziecko ma swiete prawo o tym nie wiedziec.
Bylo w Czechach, Chorwacji, Francji, Austrii i nikt o paszporcie nie
mowil.
J.
Re: ubek
2011-12-07 21:11:19 - RoMan Mandziejewicz
Wednesday, December 7, 2011, 5:16:49 PM, you wrote:
>>>>Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
>>>>odniesień do absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
>>> Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
>>> paszport, a po co paszport,
>>Bez przesady - paszport jest potrzebny poza UE. Czasem nawet wiza -
>>na przykład do Chin...
> Ale dziecko ma swiete prawo o tym nie wiedziec.
Moje dziecko musi wiedzieć - akurat śpi w schronisku młodzieżowym w
Xi'an (Shaanxi) i za kilka godzin pójdzie ogladać Terakotową Armię.
> Bylo w Czechach, Chorwacji, Francji, Austrii i nikt o paszporcie nie
> mowil.
Moje było (bez rodziców) w Japonii, Anglii, Danii, Holandii, na
Wyspach Kanaryjskich i paszport się przydawał.
--
Best regards,
RoMan roman@pik-net.pl
PMS++ PJ+ S+ p+ M- W+ P++:+ X++ L++ B++ M+ Z+++ T- W+ CB++
Nowa strona: www.elektronika.squadack.com (w budowie!)
Re: ubek
2011-12-07 17:29:09 - Artur Maśląg
> Użytkownik to napisał w wiadomości grup
> Artur Maśląg
>>> Wiele rzeczy nie rozumiesz, a film jest ponadczasowy.
>> Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych odniesień do
>> absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
>
> Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
> paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet, a
> czemu dolarow nie kupil w kantorze ..
Przecież wiadomo, że czasy się zmieniły i nie można traktować wielu
metafor wprost. Zresztą paszporty/dokumenty są nadal potrzebne w wielu
sytuacjach (nie piszę np. o Egipcie, ale np. o EURO 2012) i nie ma
w tym nic dziwnego. Zapłacić przelewem też nie zawsze można,
dzień pieszego pasażera bywa dość powszechny. Inna sprawa, że
Miś nie jest dla dzieci.
Re: ubek
2011-12-07 17:53:01 - J.F
>>> Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
>>> odniesień do
>>> absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
>
>> Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
>> paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet,
>> a
>> czemu dolarow nie kupil w kantorze ..
>Przecież wiadomo, że czasy się zmieniły i nie można traktować wielu
>metafor wprost. Zresztą paszporty/dokumenty są nadal potrzebne w
>wielu
>sytuacjach (nie piszę np. o Egipcie, ale np. o EURO 2012) i nie ma
tym niemniej kolega ma racje - nie ma w tym nic ponadczasowego.
Pokaz komedie Chaplina dzieciom - beda sie smialy, Przeminelo z
wiatrem ogla sie na wszystkich kontynentach, 3 muszkieterow tez (choc
ta najnowsza wersja ...).
A taki Pan Tadeusz ? Trzeba robic wstep z historii pewnego kraiku
nad ... Niemnem ?
Chociaz ... no ciekaw jestem jakby tak misia pokazac starszym Niemcom,
Wlochom czy Brytyjczykom ;-)
>w tym nic dziwnego. Zapłacić przelewem też nie zawsze można,
> dzień pieszego pasażera bywa dość powszechny.
A to akurat moze by np londynczycy zrozumieli i im sie spodobalo - bo
jak czytam jakosc metra coraz gorsza :-)
> Inna sprawa, że Miś nie jest dla dzieci.
No to mlodziezy za 10 lat :-)
J.
Re: ubek
2011-12-07 20:01:52 - Artur Maśląg
> Artur Maśląg napisał w wiadomości
>>>> Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
>>>> odniesień do
>>>> absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
>>
>>> Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
>>> paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet, a
>>> czemu dolarow nie kupil w kantorze ..
>
>> Przecież wiadomo, że czasy się zmieniły i nie można traktować wielu
>> metafor wprost. Zresztą paszporty/dokumenty są nadal potrzebne w wielu
>> sytuacjach (nie piszę np. o Egipcie, ale np. o EURO 2012) i nie ma
>
> tym niemniej kolega ma racje - nie ma w tym nic ponadczasowego.
Znaczy w czym? Z natury rzeczy wielu metafor wprost traktować nie
należy. Twój błąd (jak i jego) tkwi właśnie w próbie traktowania tego
wprost przez pryzmat czasów, nie w sposób bardziej uniwersalny.
Czasy się zmieniły - w zasadzie dokładnie takie same absurdy mamy
na co dzień. W sumie wygląda na to, że czasy były ciekawsze, a ludzie
mieli większe poczucie humoru i dużo większy dystans to wielu
idiotyzmów. Zresztą życie pisze takie scenariusze, że warto podchodzić
do tego naprawdę z humorem. Kot robiący za królika? Wszystkich to
bawiło ponieważ to absurd, ale już ślimak będący rybą, czy marchewka
owocem nie? Ciekawe, jak ktoś pisze Bareja jak żywy to wiadomo o co
chodzi, ale jak stwierdzić, że jest to ponadczasowe to już nie.
Udawanie kogoś innego niż się jest (obiadek w Victorii - motyw z barem,
straszne się tu chamstwo zjeżdża, z całego świata), dziedzic
pruski (las krzyży?), prawda czasu/prawda ekranu, kombinacje
z listą itd.
> Pokaz komedie Chaplina dzieciom - beda sie smialy,
Jasne, czarno-białe...
> Przeminelo z wiatrem ogla sie na wszystkich kontynentach,
A co mają historie miłosne do prześmiewczych komedii?
> 3 muszkieterow tez (choc ta najnowsza wersja ...).
Zdecydowanie lepsze są ekranizacje wcześniejsze.
Re: ubek
2011-12-07 20:18:59 - J.F
>> Przy czym tak prawde powiedziawszy (dla mlodszych) - az tak w
>> komunie
>> nigdy nie bylo.
>Ja tam z lat 80-tych pamiętam dość podobne obrazki -- syf, brud i
>szarość.
szarosc owszem - choc dzis to nie wszedzie mamy Las Vegas, moze i
dobrze, brud owszem - ale dzis wcale nie czysto, syf - to juz zalezy
co masz na mysli.
Co do ogolnego klimatu sie zgodzilem - troche tak ta komuna wygladala.
Ale celnicy obywateli nie wazyli, ja tylko matke odpowadzic to chyba
by i dzis nie przeszlo - w USA owszem, ale 10 lat temu.
Ksiazeczek typu matke mozecie pozegnac z tarasu nigdy nie bylo, a
dzis prosze bardzo - VIN mozecie sprostowac w tamtym urzedzie :-)
najblizszy taras widokowy znajduje sie we Wroclawiu nigdy sie chyba
nie zdarzyl, ale apteka czy poczta owszem ... tylko ciekawe co dzis
zrobicie jak apteka bedzie zamknieta, albo wam poczta powiesi
najblisza placowka jest o 50 km :-)
PKP z uporem maniaka wieszala tabliczki o biletach peronowych, ktorych
nie sprzedawala juz chyba i oczywiscie nigdy nie kontrolowala. Ale
dopiero w nowych czasach kolej zaczela miec problemy z usunieciem
bezdomnych. Ale to dopiero w Anglii zobaczylem dworzec bez zadnego
krzesla czy innej poczekalni.
To juz lepsze Alternatywy 4 czy zmiennicy - choc miejscami tez
przesadzone, taki Aniol to czysta fikcja.
J.
Re: ubek
2011-12-07 20:35:32 - venioo@interia.pl
> PKP z uporem maniaka wieszala tabliczki o biletach peronowych, ktorych
> nie sprzedawala juz chyba i oczywiscie nigdy nie kontrolowala.
kontrolowala kontrolowala :)
--
venioo
GG:198909
Sprzedam AUDI 100 C4 '91 AAR 2.3 LPG
otomoto.pl/audi-100-2-3-aar-lpg-black-edition-C22030581.html
Re: ubek
2011-12-07 21:26:42 - Artur Maśląg
(...)
> To juz lepsze Alternatywy 4 czy zmiennicy - choc miejscami tez
> przesadzone, taki Aniol to czysta fikcja.
Czy ja wiem, czy lepsze? Piszesz, że Anioł to czysta fikcja - podobnie
jak pewnie z połowa cudów w Misiu. Jednak taki Anioł to wcale nie
jest czysta fikcja, co zresztą doskonale pokazano na końcu...
Re: ubek
2011-12-08 10:19:36 - Sebastian Kaliszewski
> W dniu 2011-12-07 17:53, J.F pisze:
>> Artur Maśląg napisał w wiadomości
>>>>> Nie ma w nim nic ponadczasowego, to zbiór dość hermetycznych
>>>>> odniesień do
>>>>> absurdów PRL-u lat, bodajże, 70-tych.
>>>
>>>> Tak jest. Pokazcie dziecku, to sie zaraz bedzie pytac a co to jest
>>>> paszport, a po co paszport, a czemu pan nie przelal przez internet, a
>>>> czemu dolarow nie kupil w kantorze ..
>>
>>> Przecież wiadomo, że czasy się zmieniły i nie można traktować wielu
>>> metafor wprost. Zresztą paszporty/dokumenty są nadal potrzebne w wielu
>>> sytuacjach (nie piszę np. o Egipcie, ale np. o EURO 2012) i nie ma
>>
>> tym niemniej kolega ma racje - nie ma w tym nic ponadczasowego.
>
> Znaczy w czym? Z natury rzeczy wielu metafor wprost traktować nie
> należy. Twój błąd (jak i jego) tkwi właśnie w próbie traktowania tego
> wprost przez pryzmat czasów, nie w sposób bardziej uniwersalny.
Ale żeby potraktować trzeba w ogóle zrozumieć sytuację. Dzieci po prostu nie
zrozumieją.
> Czasy się zmieniły - w zasadzie dokładnie takie same absurdy mamy
> na co dzień. W sumie wygląda na to, że czasy były ciekawsze, a ludzie
> mieli większe poczucie humoru i dużo większy dystans to wielu
> idiotyzmów.
Ciekawsze może były, ale zdecydowanie bardziej upierdliwe. Dziś stoi się w
ogonku gdy jakaś instytucja da ciała albo na własne życzenie (w sklepie nie
dla idiotów ogłaszają promocję). Cukier jest bez kartek (jak mówimy o Misiu to
późnych latach 70-tych).
Byłeś wtedy młody to lepiej wspominasz. Tak jak Powstańcy warszawscy wspominają
z ogniem w oczach czasy ich młodości które obiektywnie rzecz biorąc były koszmarne.
> Zresztą życie pisze takie scenariusze, że warto podchodzić
> do tego naprawdę z humorem. Kot robiący za królika? Wszystkich to
> bawiło ponieważ to absurd, ale już ślimak będący rybą, czy marchewka
> owocem nie?
W myśl ustawy rak jest rybą -- to wynalazek nasz przedwojenny. I w gruncie
rzeczy miał sens -- zamiast w każdym miejscu pisać o rybach i rakach wystarczyło
w jednym napisać że wg ustawy rak to ryba i spokój.
> Ciekawe, jak ktoś pisze Bareja jak żywy to wiadomo o co
> chodzi, ale jak stwierdzić, że jest to ponadczasowe to już nie.
> Udawanie kogoś innego niż się jest (obiadek w Victorii - motyw z barem,
> straszne się tu chamstwo zjeżdża, z całego świata), dziedzic
> pruski (las krzyży?), prawda czasu/prawda ekranu, kombinacje
> z listą itd.
Wszystko ok, ale otoczka będzie niezrozumiała dla dzieci. Bez zrozumienia
otoczki reszta może się nie przebić do widza.
>
>> Pokaz komedie Chaplina dzieciom - beda sie smialy,
>
> Jasne, czarno-białe...
Jakby było kolorowe też byłoby śmieszne.
>
>> Przeminelo z wiatrem ogla sie na wszystkich kontynentach,
>
> A co mają historie miłosne do prześmiewczych komedii?
>
>> 3 muszkieterow tez (choc ta najnowsza wersja ...).
>
> Zdecydowanie lepsze są ekranizacje wcześniejsze.
Tego było strasznie dużo i większość słaba (ta nowa też nie jest wyjątkiem)
pzdr
\SK
--
Never underestimate the power of human stupidity -- L. Lang
--
www.tajga.org -- (some photos from my travels)
Re: ubek
2011-12-08 10:42:38 - Artur Maśląg
(...)
> Byłeś wtedy młody to lepiej wspominasz.
E tam. Skąd wniosek, że lepiej wspominam? Od kogo? Od kogoś kto nie
ma o tym zielonego pojęcia poza opowieściami i wyobrażeniami na
podstawie treści, których nawet nie rozumie? Czasy były inne,
inna rzeczywistość. Mogę porównać.
Re: ubek
2011-12-08 13:10:27 - Karolek
> W dniu 2011-12-08 10:19, Sebastian Kaliszewski pisze:
> (...)
>> Byłeś wtedy młody to lepiej wspominasz.
>
> E tam. Skąd wniosek, że lepiej wspominam? Od kogo? Od kogoś kto nie
> ma o tym zielonego pojęcia poza opowieściami i wyobrażeniami na
> podstawie treści, których nawet nie rozumie? Czasy były inne,
> inna rzeczywistość. Mogę porównać.
Taak, zgadza sie, to byly piekne czasy dla konfidentow i demagogow.
--
Karolek
Re: ubek
2011-12-08 18:40:32 - Cavallino
news:4ee0e503$0$1465$65785112@news.neostrada.pl...
> begin Artur Maśląg
>
>> Całkiem niedawno potrzebny był wszędzie, od 2004 w EU wystarczał DO, a
>> Chorwacja na mocy jakiegoś ichniego rozporządzenia honorowała od 2004
>> dla Polaków DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli EU).
>> Najlepsze było to, że wjazd do Chorwacji na DO był niezgodny z polskim
>> prawem :)
>
> Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991,
> czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił
> rolę bardziej symboliczną niż faktyczną. Nie było żadnych problemów z
> uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył. Na
> kilkaset przekroczonych granic przez kolejne lata trafiła się jedna
> większa kontrola (trwała kwadrans, zajrzeli do bagażnika -- w
> Szwajcarii).
A ja przed Polską w Schengen byłem kontrolowany wielokrotnie, zdarzały mi
się kilkugodzinne kolejki przed granicą i wielominutowe kontrole na tychże.
Więc albo jeździłeś wyłącznie po Zachodzie, albo po prostu jakieś bajki
wypisujesz.
Re: ubek
2011-12-08 22:01:21 - Axel
to
news:4ee0e503$0$1465$65785112@news.neostrada.pl...
>> Całkiem niedawno potrzebny był wszędzie, od 2004 w EU wystarczał DO, a
>> Chorwacja na mocy jakiegoś ichniego rozporządzenia honorowała od 2004
>> dla Polaków DO przy pobycie do 90 dni (generalnie dla obywateli EU).
>> Najlepsze było to, że wjazd do Chorwacji na DO był niezgodny z polskim
>> prawem :)
>
> Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w 1991,
> czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport pełnił
> rolę bardziej symboliczną niż faktyczną.
Bzdura. Bez paszportu praktycznie nie byles w stanie opuscic PL (lub krajow
osciennych, jesli wyjezdzales na DO), no chyba, ze przez zielona granice.
> Nie było żadnych problemów z
> uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył.
Z uzyskaniem wtedy juz nie bylo, ale jeszcze w 88 roku, zeby dostac paszport
stalem w zimie od 4 rano w kolejce, a po powrocie z wyjazdu musialem zdac
paszport. Za to o granicach - zmyslasz. W 1993 i 94 bylem wielokrotnie
kontrolowany na granicach.
> Na
> kilkaset przekroczonych granic przez kolejne lata trafiła się jedna
> większa kontrola (trwała kwadrans, zajrzeli do bagażnika -- w
> Szwajcarii). Nie bardzo widzę tu jakiekolwiek odniesienie do Misia.
> Sytuacje tam zobrazowane to prehistoria.
2-3 lata wczesniej, do 1989 roku - tak to wygladalo, jak w Misiu.
A wiesz, jak wygladala kontrola na granicy Berlina Zachodniego (oczywiscie
po stronie NRD)? I to tez do 1989 roku.
A co do kontroli paszportowej - jeszcze w 2004 roku na granicy PL-DE trzeba
bylo pokazac paszport (zwykle go nie ogladali, ale trzeba bylo go miec w
rece).
--
Axel
Re: ubek
2011-12-09 00:28:09 - J.F
to
>> Ta... fajnie bujasz w obłokach. Pierwszy raz byłem zagranicą w
>> 1991,
>> czyli 20 lat temu i już wtedy na terenie zbliżonym do UE paszport
>> pełnił
>> rolę bardziej symboliczną niż faktyczną.
>Bzdura. Bez paszportu praktycznie nie byles w stanie opuscic PL (lub
>krajow osciennych, jesli wyjezdzales na DO), no chyba, ze przez
>zielona granice.
Z tym ze moze miec troche racje z na terenie zblizonym do UE.
Polski niemal nie mogles opuscic, ale za Odra byl juz faktycznie dosc
symboliczny.
Oczywiscie formalnie tylko dla obywateli Unii.
>> Nie było żadnych problemów z
>> uzyskaniem, a na większości granic nikt nawet na niego nie patrzył.
>Z uzyskaniem wtedy juz nie bylo, ale jeszcze w 88 roku, zeby dostac
>paszport stalem w zimie od 4 rano w kolejce, a po powrocie z wyjazdu
>musialem zdac
Juz nie pamietam kto i kiedy popuscil ... przypadkiem nie Jaruzelski
gdzies u schylku, czyli moze nawet w 88 ?
>paszport. Za to o granicach - zmyslasz. W 1993 i 94 bylem
>wielokrotnie kontrolowany na granicach.
Z tym ze juz wtedy byly osobne tory dla obywateli UE. Mozna bylo
probowac tamtedy :-)
A w ogole to taka najostrzejsza kontrole przezylem kiedys w Berlinie
wracajac z Londynu - ale to Niemcy chcieli pokazac Brytolom co znaczy
nie podpisac ukladu w Schengen :-)
>2-3 lata wczesniej, do 1989 roku - tak to wygladalo, jak w Misiu.
>A wiesz, jak wygladala kontrola na granicy Berlina Zachodniego
>(oczywiscie po stronie NRD)? I to tez do 1989 roku.
A nie, nie tylko po stronie NRD. Jak sie nam troche rozluznilo, to RFN
sobie uzmyslowil ze ci wredni polacy to tylko papierosy i wodke
przemycaja :-)
>A co do kontroli paszportowej - jeszcze w 2004 roku na granicy PL-DE
>trzeba bylo pokazac paszport (zwykle go nie ogladali, ale trzeba bylo
>go miec w rece).
Ja tam pamietam ze zawsze ogladali.
Najbardziej to mnie zaskoczyli nasi sluzbisci gdzies na przejsciu z
Czechami - paszporty, bagazniki, a na co, a po co , a w jakim celu -
poczulem sie jak w misiu a nie w roku 2004. A pol roku pozniej ich juz
nie bylo i bardzo dobrze :-)
J.
Re: ubek
2011-12-09 08:48:45 - Axel
news:jbrh6e$ju3$1@inews.gazeta.pl...
> Z tym ze moze miec troche racje z na terenie zblizonym do UE.
> Polski niemal nie mogles opuscic, ale za Odra byl juz faktycznie dosc
> symboliczny.
> Oczywiscie formalnie tylko dla obywateli Unii.
Dlatego napisalem o wyjezdzie z PL. Ale np. na granicy
szwajcarsko-francuskiej bylem kontrolowany
>>Z uzyskaniem wtedy juz nie bylo, ale jeszcze w 88 roku, zeby dostac
>>paszport stalem w zimie od 4 rano w kolejce, a po powrocie z wyjazdu
>>musialem zdac
> Juz nie pamietam kto i kiedy popuscil ... przypadkiem nie Jaruzelski
> gdzies u schylku, czyli moze nawet w 88 ?
W 1988r. zezwolili na trzymanie paszportow w domu. Ja sie niestety jeszcze
zalapalem na obowiazkowy zwrot po wyjezdzie do Szwecji.
>>2-3 lata wczesniej, do 1989 roku - tak to wygladalo, jak w Misiu.
>>A wiesz, jak wygladala kontrola na granicy Berlina Zachodniego (oczywiscie
>>po stronie NRD)? I to tez do 1989 roku.
> A nie, nie tylko po stronie NRD. Jak sie nam troche rozluznilo, to RFN
> sobie uzmyslowil ze ci wredni polacy to tylko papierosy i wodke przemycaja
> :-)
Mozliwe, ale jak ja jezdzilem, to po stronie zgnilokapitalistycznej bylo
szybko i bezkonfliktowo (faktem jest, ze zwykle bylem bez bagazu, bo tylko
po zakupy), natomiast po enerdowskiej - dlugie kolejki i skrupulatne
sprawdzanie dokumentow.
> Najbardziej to mnie zaskoczyli nasi sluzbisci gdzies na przejsciu z
> Czechami - paszporty, bagazniki, a na co, a po co , a w jakim celu -
> poczulem sie jak w misiu a nie w roku 2004. A pol roku pozniej ich juz nie
> bylo i bardzo dobrze :-)
Chcieli sie wykazac przed odejsciem :-)
--
Axel
Re: ubek
2011-12-09 21:02:39 - Gotfryd Smolik news
> W myśl ustawy rak jest rybą -- to wynalazek nasz przedwojenny. I w gruncie
> rzeczy miał sens
Nie bardzo.
Dużo czytelniejsze byłoby traktuje się *JAK* rybę.
Wprowadzałoby dużo mnie zamieszania.
I chyba twórcy Kodeksu cywilnego (zdaje się lata 60. zeszłego
stulecia) wzięli sobie tę nauczkę do serca (można znaleźć trochę
takich przykładów w KC właśnie, z naczelnym i mocno utrwalonym
przykładem umów traktowanych jak zlecenia :P).
Szkoda, że później nauka poszła w las i mieszanie pojęciami
wróciło.
pzdr, Gotfryd