zadaszenie kominow

bulba008 Data ostatniej zmiany: 2010-10-29 16:47:45

zadaszenie kominow

2010-10-24 21:59:16 - bulba008

Mam juz skonczone dwa kominy wentylacyjne po 4 kanaly, komin do kotlowni
i komin do kominka - czym zaslonic te przewody od góry?
Czy zima nei wleci tam snieg i napada deszcz.

Prosze o info lub fotki.



Re: zadaszenie kominow

2010-10-26 21:39:40 - Rentier

Anno Domini 2010-10-24 21:59, bulba008 w bólach był łaskaw wypocić takie oto coś:
> Mam juz skonczone dwa kominy wentylacyjne po 4 kanaly, komin do kotlowni i komin do kominka - czym
> zaslonic te przewody od góry?
> Czy zima nei wleci tam snieg i napada deszcz.
>
> Prosze o info lub fotki.
Klasyczne stożkowe daszki-czapeczki.



Re: zadaszenie kominow

2010-10-27 08:46:03 - rrr

Użytkownik bulba008 napisał:
> Mam juz skonczone dwa kominy wentylacyjne po 4 kanaly, komin do kotlowni
> i komin do kominka - czym zaslonic te przewody od góry?
> Czy zima nei wleci tam snieg i napada deszcz.
>
> Prosze o info lub fotki.

Z czego są te kominy ? Nie zawsze daszek jest dobrym rozwiązaniem, poza
tym w zimie jak palisz, to co wleci to odparuje :)

pzdr.
rafał



Re: zadaszenie kominow

2010-10-27 15:33:55 - Tornad

> Mam juz skonczone dwa kominy wentylacyjne po 4 kanaly, komin do kotlowni
> i komin do kominka - czym zaslonic te przewody od góry?
> Czy zima nei wleci tam snieg i napada deszcz.
>
> Prosze o info lub fotki.

Fotek nie mam ale potrafie Ci opisac jak tubylcy w Hameryce sobie z tym radza.
Te rozne blaszane daszki nie sa trwale, one wczesniej czy pozniej rdzewieja a
jak w kominie sa dwa lub wiecej kanalow to sa problemy z ich instalacja.
Najczesciej spotykanym rozwiazniem jest takie jakie sam sobie tu zafundowalem
gdy mi sie spalil automatyczny rozrusznik - zapalacz pieca olejowego
kilkakrotnie zalany woda splywajaca przez komin.
Na koronie komina wykulem male wglebienia i wymurowalem z cegiel (polowek)
cztery slupki na wyskosc czterech cegiel, okolo 25 cm.
Potem kupilem plyte kamienna z zielonego lupka i na tych czterech slupkach ja
polozylem na normalnej zaprawie dbajac o to by byla w poziomie.
I to dziala, woda juz mi sie przez komin nie wlewa. Czasem troche kapie a to
z tego powodu, ze na obwodzie tej plyty od spodu nie nacialem kapinosow.
Rowkow o przekroju trojkatnym uniemozliwiajacych adhezyjne splywanie wody po
dolnej powierzchni plyty, ale to drobiazg.
Nawet w miare ladnie to wyglada i cugu w kominie nie zmniejszylo. Dlatego
ten sposob moge polecic.
Pzdr.
Tornad

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl



Re: zadaszenie kominow

2010-10-27 21:56:10 - Piotr

To mój komin z garnkiem na czapce. Czy mam się obawiać zamakania komina? Na
dole w tzw. wyczystce mam z kamionki taki talerzyk. Zdjęcie nie ukazuje
wewnętrznej części tego zakończenia. Jest stożkowe. Powinienem myśleć o
wykonaniu dodatkowego zadaszenia?

--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: zadaszenie kominow

2010-10-27 22:05:29 - Piotr

Piotr napisał(a):

> To mój komin z garnkiem na czapce. Czy mam się obawiać zamakania komina? Na
> dole w tzw. wyczystce mam z kamionki taki talerzyk. Zdjęcie nie ukazuje
> wewnętrznej części tego zakończenia. Jest stożkowe. Powinienem myśleć o
> wykonaniu dodatkowego zadaszenia?
>

Po trzech pszenicznych Okocimiach oczywiście link siem mnie zgubił ;).

yfrog.com/my11692756j


--
Wysłano z serwisu Usenet w portalu Gazeta.pl -> www.gazeta.pl/usenet/



Re: zadaszenie kominow

2010-10-28 08:43:32 - Andrzej S.

W dniu 2010-10-27 15:33, Tornad pisze:
....
> I to dziala, woda juz mi sie przez komin nie wlewa. Czasem troche kapie a to
> z tego powodu, ze na obwodzie tej plyty od spodu nie nacialem kapinosow.
....

Mój majster tez kazal zrobic daszek ale z innego powodu.

Te pare kropel wody, które maja pecha i wpadna do komina
to jeden problem, ale w naszym klimacie jest jeszcze
przemarzanie. Szczególnie komin to zamarza, to topnieje
i w efekcie cegly szybko murszeja. Patrzac po wiejskich
chatach latwo zauwazyc, ze najpierw rozpadaja sie kominy.

Daszka niestety jeszcze nie zrobilem, ale Twój patent
z kamieniem raczej nie jest recepta na lód.

Majster widzial to jako obróbke z blachy na wszystkie
zenitalne scianki komina, niejako polozona na szczycie.
Nie chroni to przed deszczem, ale chroni przed lodem,
no i nie szpeci półka nad kominem ;)

PS. Slyszalem cos o impregnacie do zewnetrza ceglanego komina.
Mój zostal obficie wypedzlowany pokostem lnianym, ale to
chyba dla estetyki klinkieru, nie ochrony przed lodem.

Moze masz jakies zdanie w tym temacie? Miewacie tam mrozy?

pozdr serd
--
A S




Re: zadaszenie kominow

2010-10-28 13:08:37 - Tornad

> Mój majster tez kazal zrobic daszek ale z innego powodu.
>
> Te pare kropel wody, które maja pecha i wpadna do komina
> to jeden problem, ale w naszym klimacie jest jeszcze
> przemarzanie. Szczególnie komin to zamarza, to topnieje
> i w efekcie cegly szybko murszeja. Patrzac po wiejskich
> chatach latwo zauwazyc, ze najpierw rozpadaja sie kominy.
>
> Daszka niestety jeszcze nie zrobilem, ale Twój patent
> z kamieniem raczej nie jest recepta na lód.
>
> Majster widzial to jako obróbke z blachy na wszystkie
> zenitalne scianki komina, niejako polozona na szczycie.
> Nie chroni to przed deszczem, ale chroni przed lodem,
> no i nie szpeci półka nad kominem ;)
>
> PS. Slyszalem cos o impregnacie do zewnetrza ceglanego komina.
> Mój zostal obficie wypedzlowany pokostem lnianym, ale to
> chyba dla estetyki klinkieru, nie ochrony przed lodem.
>
> Moze masz jakies zdanie w tym temacie? Miewacie tam mrozy?
>
> pozdr serd
> --
> A S
>

Oj mamy, mamy i to siarczyste. Nawet ponizej -30 stopni bywaja mimo iz okolica
w ktorej mieszkam, ok. 50 mil na polnoc od New Yorku lezy na szerokosci
geograficznej Rzymu.
To co piszesz zgadza sie, problem z murszeniem cegly tez jest mi znany.
Hamerykance poradzili sobie z tym w ten sposob, ze stosuja specjalna cegle
kominowa. Jest to znana u nas tzw. zendrowka, cegla nieco przepalona, ktora
praktycznie nie nasiaka woda i jest twarda jak kamien. Lub klinkier z dobrej
cegielni.
Istotne sa jeszcze dwie sprawy.
Zaprawa musi byc cementowa, swieza i tlusta, nawet do proporcji cement-piasek
pol na pol a fugi komina dobrze zafugowane. Robi sie to przez kilkukrotne
zatarcie fug zarowno pionowych jak i poziomych specjalna lodka; kawalek grubej
blaszki stalowej wygietej polokraglo. Nalezy to robic w czasie murowania,
praktycznie po wymurowaniu kolejnej warstwy zaciera sie fugi warstwy
poprzedniej na czysto. Takie zatarcie powoduje widoczne wyblyszczenie
powierzchni i radykalne zmniejszenie porowatosci betonu spoiny. Wtedy
nasycanie czy impregnacja nie sa potrzebne, gdyz w tak cienkich kapilarach,
porach, woda nie zamarza.
I druga sprawa rownie bardzo wazna, to korona komina. Niestey tu ja okazalem
sie chyba lepszy od Tubylcow, ktorzy to nagminnie knoca. Co prawda ostanie
dwie warstwy cegiel sa wystawiane na zewnatrz tworzac cos w rodzaju gzymsu,
koniecznego kapinosa zapobiegajacego splywaniu wody po zewnatrznych sciankach
komina, ale nigdy nie widzialem aby te dwie trzy ostanie warstwy tej zendrowki
byly zazbrojone.
Te kilka kominow, ktore naprawialem, zwykle od poszycia dachu, nie mialy w
sobie ani kawalka druta. I dlatego spekaly do tego stopnia, woda wlewala sie
na salony.

Otoz betonowa korona komina musi byc wyprofilowana w spadku na zewnatrz. I to
mozliwie duzym nawet do 30 stopni. I starannie cienkim drutem rzedu fi 4 mm
zazbrojona.
Komin pracuje w bardzo niekorzystnych warunkach gdzie w czasie tegich mrozow
(bo wtedy najintensywniej sie pali), nagrzewa sie a potem rownie gwaltownie
wychladza. Taka gimnastyka powoduje normalne termiczne rozsadzanie kominow.
Ja stosowalem druty identyczne do tych opisywanych juz zgrzewek, ktore stosuje
sie tez do zbrojenia miedzywarstwowego scian fundamentowych; dwa druty zgrzane
zygzakowato trzecim. Dura wall czyli twarda sciana je tu nazywaja.
No i ostatnia rzecz to to, ze tu stosuje sie dusze kominowe. U nas jest,
czy byl tylko wymog aby wnetrze kanalu komina bylo otynkowane coby dymem na
strychu za bardzo nie smierdzialo a tu produkuja specjalne ceramiczne wklady
kominowe. Sa to praktycznie odcinki kwadratowej rury z zaokraglonymi kantami o
grubosci scianek rzedu 3/4 cala i dlugosci dwoch stop czyli 60 cm. W czasie
murowania ustawia sie taki odcinek jeden na drugim i omurowywuje cegla. Taki
system daje dobra szczelnosc komina. I co ciekawe te dusze nie pekaja; komin
cegly, z tego komina cegly wypadaja a dusza cala...
No i ta dusza znakomicie ulatwia wyprofilowanie tej korony w spadku ktory
zmniejsza powierzchnie, przez ktora deszcz czy snieg moze padac do srodka. A
ten kamien w duzym stopniu temu zapobiega. Po duzych opadach sniegu czapa na
tej plycie miewa grubosc i pol metra. Gdyby tej pokrywy nie bylo caly ten
snieg znalazlby sie przecie wewnatrz, nawilzyl kanal i potem bywaja problemy z
rozpaleniem w kominku z powodu braku cugu.
Najstarsze naprawiane przeze mnie w ten sposob kominy maja juz ponad 15 lat i
jeszcze zaden nie spekal.

To tyle na tematy kominiarskie. Z tym, ze kominiarzem nie jestem ale kazdy
komin o tym marzy by miec kilku kominiarzy, wiec jako kominiarz amator i
niezly obserwator tak te sprawy widze.
Pewnie, ze mozna nawet caly komin okuc blacha miedziana nawet, ale ta plyta
oprocz tego ze jest ciezka jak olow to nie jest najgorsza a co wazne trwala i
nie droga; dlatego ja polecam.
Dodam jeszcze, ze te hamerykanskie kominy sa chetnie malowane na bialo;
najpierw olejny primer czyli podklad a potem na to rowniez olejna - biel
tytanowa. Takie pokrycie dodatkowo uszczelnia powierzchnie i ladnie wyglada
ale to rzecz gustu.
Pzdr.
Tornad

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl



Re: zadaszenie kominow

2010-10-28 16:40:56 - Andrzej S.

W dniu 2010-10-28 13:08, Tornad pisze:
....
> To co piszesz zgadza sie, problem z murszeniem cegly tez jest mi znany.
> Hamerykance poradzili sobie z tym w ten sposob, ze stosuja specjalna cegle
> kominowa. Jest to znana u nas tzw. zendrowka, cegla nieco przepalona, ktora
> praktycznie nie nasiaka woda i jest twarda jak kamien. Lub klinkier z dobrej
> cegielni.

....

Bardzo dziekuje za wyjasnienia. Zastosuje ta blache miedziana,
bo wydaje mi sie, ze amator da rade cos takiego bez problemu zrobic.
Sama budowa komina wydaje sie byc w zgodzie z tym co piszesz
(choc duszy niestety nie ma ...). Na bialo zona nie pozwala przemalowac
czerwonego klinkieru.

Na boku - przypomnialo mi sie, co robi mój murarz, jak nie lubi
inwestora: w komin wmurowuje butelke, by szyjka wystawala
do srodka. Gdy dobrze zapali sie w piecach i pojawi sie ciag,
butelka zaczyna potepienczo wyc. Nic tylko duchy strasza.
Zdarza sie, ze wezwany w ramach reklamacji murarz odprawia
egzorcyzmy, ukradkiem tlukac ta butelke.

pozdr serd
--
A S



Re: zadaszenie kominow

2010-10-28 17:24:13 - Tornad

> W dniu 2010-10-28 13:08, Tornad pisze:
> Bardzo dziekuje za wyjasnienia. Zastosuje ta blache miedziana,
> bo wydaje mi sie, ze amator da rade cos takiego bez problemu zrobic.
> Sama budowa komina wydaje sie byc w zgodzie z tym co piszesz
> (choc duszy niestety nie ma ...). Na bialo zona nie pozwala przemalowac
> czerwonego klinkieru.
>
> Na boku - przypomnialo mi sie, co robi mój murarz, jak nie lubi
> inwestora: w komin wmurowuje butelke, by szyjka wystawala
> do srodka. Gdy dobrze zapali sie w piecach i pojawi sie ciag,
> butelka zaczyna potepienczo wyc. Nic tylko duchy strasza.
> Zdarza sie, ze wezwany w ramach reklamacji murarz odprawia
> egzorcyzmy, ukradkiem tlukac ta butelke.
>
> pozdr serd
> --
> A S

Dziekuje za dziekuje i te ciekawostke. Gdzies juz tez o tym slyszalem. Jest to
zabawne tyle, ze po stluczeniu szyjki tej butelki, reszta pozostaje. I moze
kiedys swkutek zmian temperatury sie zmeczyc i wykruszyc tak, ze pozostanie po
niej dziura na zewnatrz komina mogaca byc przyczyna pozaru nawet. Ale chyba
dowcipny murarz o tym wie i jakos ja tak wmurowal, ze to nie grozi.
Za moich studenckich czasow na poligonie artyleryjskim w Toruniu
doswiadczylem innego dowcipu. Siedzielismy na stanowisku obserwacyjnym
kierowania ogniem. A chlopcy sluzby zasadniczej na tylach, ladowali haubice i
strzelali na naszych nastawach. Pierwszy strzal bede pamietal do konca zycia.
Taki sakramencki jazgot przelatujacego nad naszymi glowami pocisku ze
odruchowo pochowalismy sie po dziurach. Okzalo sie ze ci nasi dowcipnisie do
kadego pocisku przylepiali z tylu, na sline, zwykla zyletke. W czasie lotu
pocisku ta zyletka potrafila dawac takiego czadu, ze wszystkie teorie padaly.
Sa tez pewne zawodowe psikusy, takie otrzesiny czy chrzciny. Moj starszy
robil sam cegle. Tzn. najal strycharza a potem jom w piecu polowym przez chyba
trzy tygodnie wypalalismy. I jeden z nich nauczyl mnie formowac cegle. Trzeba
bylo rekami odspoic i wziac kes bajdy czyli tej przygotowanej, kilkakrotnie
przerzucanej taka motyka, ktorej nazwy zapomnialem, a wczesniej przemrozonej
gliny i umiejetnie wrzucic ja do opiaskowanej formy. W czasie gdy sie
nachylilem i mialem rece cale w tej bajdzie, strycharz lekko popchnal mnie do
przodu tak, ze nie tylko rece ale caly leb az po szyje w tej bajdziemialem.
Ledwie sie z niej wygrzebalem. W ten sposob pasowano mnie na czeladnika
strycharza.
Potem uczylem sie murowac. Murarz wprawnym ruchem mlotka pocwiartowal cegle na
trzy nierowne polowki i polecil mi je zlozyc do kupy. W czasie gdy ja to
skladalem lapnal mi na dlonie z kielni cala zawartosc malty, ktora sobie
wczesniej na te okolicznosc przygotowal; pamietaj, ze cegly nie wolno ukladac
na sucho, musi byc zaprawa - powiedzial. Trzeba bylo pobiec do strumyka aby
rece umyc gdyz wapno zaczelo normalnie je nadgryzac.

Pzdr.
Tornad

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl



Re: zadaszenie kominow

2010-10-28 18:59:47 - Andrzej S.

W dniu 2010-10-28 17:24, Tornad pisze:
....
> Za moich studenckich czasow na poligonie artyleryjskim w Toruniu
....

Czy móglbys przy okazji podac pare uwag jak nalezy wyrabiac gline,
by nie pekala np. urobiona z niej miseczka? A moze i jak wypalac?
Córki bardzo interesuja sie tym zagadnieniem, ale niestety - wyjmuja
z ogniska popekane skorupy.

Skoro o wojsku ... Tez bylem w artylerii, ale mielismy wielkie rakiety.
Cala sluzba to w zasadzie upierdliwe testy sprawnosci, robione na czas.
Piekielnie twarde wtyki, platanina kabli, regulaminowe okrzyki ze
sprzetu i z pulpitu diagnostycznego.

Az którys z naszych odkryl, ze pozytywny test generuje wepchniecie we
wtyk diagnostyczny zlotówki i zwarcie wszystkich styków. Sprawdzanie
rakiety stalo sie scisle tajnym teatrem. Wprowadzalismy opóznienia,
by przypadkiem nie pobic rosyjskiego rekordu swiata.

pozdr serd
--
A S



Re: zadaszenie kominow

2010-10-28 19:30:17 - Jakub Tarczewski


>
> Czy móglbys przy okazji podac pare uwag jak nalezy wyrabiac gline,
> by nie pekala np. urobiona z niej miseczka? A moze i jak wypalac?
> Córki bardzo interesuja sie tym zagadnieniem, ale niestety - wyjmuja
> z ogniska popekane skorupy.
>
pytanie nie do mnie, ale zanim adresat się odezwie, może spróbuję trochę
pomóc; najprostsza droga to odchudzenie gliny, tzn. dodatek drobnego,
czystego piasku, ok. 50%. Generalnie im tłustsza (bardziej lepka) glina
tym większy skurcz przy schnięciu i większa kruchość przy wypalaniu.
Oczywiście skorupa powinna *solidnie* wyschnąć (1-2 ciepłe dni na mm
grubości) Jeśli Twoje córki mają większe ambicje w tym względzie, niech
popróbują innych proporcji piasku (ma to ścisły związek z grubością
skorupy) i innych wypełniaczy, np. miału ceglanego, węglowego etc. No i
ognisko to nie jest najlepsze środowisko do wypalania gliny, ale
zakładam że na razie chodzi o zabawę ;-)



Re: zadaszenie kominow

2010-10-29 08:05:59 - Andrzej S.

W dniu 2010-10-28 19:30, Jakub Tarczewski pisze:
....
>
> pytanie nie do mnie, ale zanim adresat się odezwie, może spróbuję trochę
> pomóc; najprostsza droga to odchudzenie gliny, tzn. dodatek drobnego,
> czystego piasku, ok. 50%. Generalnie im tłustsza (bardziej lepka) glina
> tym większy skurcz przy schnięciu i większa kruchość przy wypalaniu.
> Oczywiście skorupa powinna *solidnie* wyschnąć (1-2 ciepłe dni na mm
> grubości) Jeśli Twoje córki mają większe ambicje w tym względzie, niech
> popróbują innych proporcji piasku (ma to ścisły związek z grubością
> skorupy) i innych wypełniaczy, np. miału ceglanego, węglowego etc. No i
> ognisko to nie jest najlepsze środowisko do wypalania gliny, ale
> zakładam że na razie chodzi o zabawę ;-)

Dzieki, spróbujemy. Chodzi nam o wyroby klasy doniczek. Ognisko
dlatego nie bardzo, ze nierówna temperatura?

pozdr serd
--
A S



Re: zadaszenie kominow

2010-10-29 08:55:16 - Jakub Tarczewski


>
> Dzieki, spróbujemy. Chodzi nam o wyroby klasy doniczek. Ognisko
> dlatego nie bardzo, ze nierówna temperatura?
>

głównie tak. Trzeba pilnować żeby *cały* wyrób zdążył się nagrzać do
odp. temperatury (oczywiście przesuwanie patykiem czy pogrzebaczem jest
raczej niewskazane, chodzi o odp. umieszczenie w ognisku). Opłaci się
cierpliwie czekać aż całkiem ostygnie. Doniczki powinny wyjść nieźle,
polecam dodatek trocin (porowata skorupa). Powodzenia.




Re: zadaszenie kominow

2010-10-29 15:58:48 - Tornad

> W dniu 2010-10-28 17:24, Tornad pisze:
> ...
> >   Za moich studenckich czasow na poligonie artyleryjskim w Toruniu
> ...
>
> Czy móglbys przy okazji podac pare uwag jak nalezy wyrabiac gline,
> by nie pekala np. urobiona z niej miseczka? A moze i jak wypalac?
> Córki bardzo interesuja sie tym zagadnieniem, ale niestety - wyjmuja
> z ogniska popekane skorupy.

Tak, tu moja corka w szkole tez lepila jakies kwadratowe donice, ktore potem w
jakims piecyku wypalali. Podobno cwiczy to zdolnosci manualne.
Przed dawnymi wielu laty bylem w Bulgarii; gdzies kolo Ruse kwitnelo
rekodzielo, po chalupach formowano rozne takie bogato recznie zdobione
talerzyki i pekate kubki.
Tam sa duze poklady kaolinu; jest to podstawowy skladnik, mineral, ktorego
obecnosc w tej glinie z ktorej sie to robi, jest konieczna. Wyroby wykonane
z czystego kaolinu to porcelana. Mineral ten o skladzie Al2 i SiO2 jest
specyficzny gdyz jego krysztaly maja w duzym powiekszeniu ksztalt piecio czy
osmiokatnych zyletek. I chyba dzieki temu to sie potem dobrze kupy trzyma.
Zatem pierwsza sprawa to material. Normalna glina jest materialem kiepskim, w
tej glinie musi byc duzy procent tego spoiwa - kaolinitu. Mineral ten jest
skladnikiem materialow ilastych. Dlatego najlepsza cegle produkuje sie z
czystego ilu.
Taka doniczka musi byc uformowana przy odpowiedniej optymalnej wilgotnosci
czyli plastycznosci samej masy. Tu obowiazuje regula podobna jak w betonie im
material bardziej twardoplastyczny tym lepiej.
Potem suszenie do stanu powietrzno suchego, musi odbywac sie powoli, suszenie
na sloncu powoduje powstawanie mikropekniec i juz niejako z mety wyrob taki
bedzie slaby i mial tendencje do samoistnego pekania.
Kazdy material ma swoja optymalna temperature wypalania; jesli ona bedzie za
niska wyrob nie zostanie wlasciwie zeszkliwiony i zespojony a jesli za wysoka,
ulegnie w czasie wypalania uplastycznieniu i odksztalceniu.

Wypalanie winno odbywac sie tez w doswiadczalnie dobranej intensywnosci.
Najpierw powoli, bo musi odparowac woda wolna, potem woda zwiazana, az
wreszcie nastapi proces rekrystalizacji i niejako galwanicznego polaczenia sie
tych czasteczek w jedna calosc. I to mozna uzyskac droga kolejnych prob i
bledow.
W tym Ruse tambylcy mieli piec elektryczny; dosc wypasione spirale oporowe
nagrzewaly sie prawie do bialosci. Temperatura wypalania, o ile pamietam
wynosila w granicach okolo 900 stopni. I tez nalezy ja przez jakis czas
utrzymywac na tym poziomie aby material wypalil sie w sposob jednolity, aby
wewnatrz nie pozostaly strefy nie zespojone.
Ale najwazniejsze jest potem chlodzenie. Ono powinno byc jaknajdluzsze. Im
wolniej sie to schlodzi tym lepiej.
Podobnie jak dzwony. W Przemyslu jest ludwisarnia, tam od pokolen odlewaja
dzwony. I taki dzwon po odlaniu w masie formierskiej musi schnac w ziemi pol
roku...
A wiem to bo swego czasu chlopcy z jednej z podkrakowskich hut, do ktoregos
nowego kosciola postanowili sami odlac dwony. Dzwony te odlano w normalnych
formach w jakich odlewa sie zeliwo. Te dzwony szybko sie ochlodzily, byly
piekne i okazale. Mialy tylko jedna wade, ze dzwiek przez nie wydawany do
dzwieku dzwonu w zaden sposob nie byl nawet zblizony; wydawaly skrzeczacy
jazgot popekanego garnka.
Podobnie jest z chlodzeniem wyrobow ceramicznych one musza miec swoj
minimalny czas stygniecia.
Znalazlem filmik, na ktorym pokazano fragnent wypalania i chlodzenia drobnej
ceramiki.
www.youtube.com/watch?v=MVNTrxXWEQs
Zauwaz jak chytrze tam rozwiazano ten proces powolnego chlodzenia. Te wypalone
wyroby kobieta kleszczami wyjmuje z piecyka i uklada w baniaku, na dnie
ktorego znajduja sie trociny a jej chlop natychmiast przysypuje je tez
trocinami. Te trociny sie zapalaja, wydzielaja troche ciepla, ktore
potem trzymaja i w ten sposob przedluzaja i zapewniaja rownomierny proces
chlodzenia tych wyrobow.
Jesli ktoras z Twoich cor ma zamiar zajac sie tym zawodowo to niech
pojdzie do terminu do jakiegos garncarza o ile jeszcze tacy zyja lub
pojedzie np. do Cmielowa i tam sie wszystkiego szybko nauczy.
Pzdr.
Tornad

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl



Re: zadaszenie kominow

2010-10-29 16:47:45 - rrr

Użytkownik Tornad napisał:
>> W dniu 2010-10-28 17:24, Tornad pisze:

> Jesli ktoras z Twoich cor ma zamiar zajac sie tym zawodowo to niech
> pojdzie do terminu do jakiegos garncarza o ile jeszcze tacy zyja lub
> pojedzie np. do Cmielowa i tam sie wszystkiego szybko nauczy.
> Pzdr.
> Tornad

Błąd. W Ćmielowie robimy ceramikę, glinę zaś w Chałupkach - woj.
świętokrzyskie.

pzdr.




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS