Rynek sztuki jest obecnie jednym z najszybciej zmieniających i najbardziej obiecującym spośród rynków kapitałowych na świecie. Doświadczenia ostatnich kryzysów gospodarczych i wynikający z tego spadek zaufania do tradycyjnych form inwestowania oraz rosnąca potrzeba bezpieczeństwa, zdeterminowały zmianę spojrzenia na inwestycje alternatywne – w tym sztukę.
Dzieła sztuki – piękne i opłacalne
Obiekty inwestycji są podziwiane za swe walory artystyczne – to jedna z niewielu inwestycji, którą można się publicznie pochwalić i którą wręcz należy eksponować. Obrazy, grafiki, rzeźby czy zdjęcia stały się pożądanym składnikiem portfela inwestycyjnego i atrakcyjnym dobrem, w którym warto lokować oszczędności. Dzieła sztuki są też lokatą niewrażliwą na spekulacje. Ich podaż nie wzrośnie jak choćby podaż na rynku złota czy drogich kamieni. Cena dzieł sztuki może dość dobrze odzwierciedlać ich jakość. Najtrudniej to ocenić w segmencie malarstwa ale jest wiele dużo pewniejszych inwestycji. Inwestycja w instrumenty muzyczne jest ciągle postrzegana jako moda wśród bogaczy, tymczasem kryją się za nią rozsądne powody i jednocześnie nieporównywalne do innych zyski emocjonalne.
Kto powinien w dzieła sztuki inwestować? Każdy kogo na to stać, a jednocześnie chce obcować z kulturą i sztuką na co dzień. Także w Polsce nastąpił ogólny wzrost zamożności: liczba Polaków zarabiających miesięcznie ponad 7100 zł brutto niemal podwoiła się w ciągu ostatnich 10 lat, a średnie dochody wzrosły prawie o jedną trzecią. Rośnie też liczba Polaków posiadających nadwyżkę dochodów do zagospodarowania. Według „WealthInsight” do roku 2017 ich liczba ta wzrośnie o 40% i wyniesie 396 872 osoby.
Czasy się zmieniają, rynki kapitałowe podlegają wahaniom, jednak inwestycje w najwyższej klasy instrumenty muzyczne nie są skorelowane z cyklami koniunkturalnymi rynku. Na przykładzie fortepianów Steinway & Sons można z łatwością dostrzec prawidłowość jaką rządzi się ten rynek. Od 160 lat istnienia firmy, wartość każdego instrumentu stale wzrasta. Posiadanie Steinway’a to nie tylko kontakt z kulturą wyższą. To również możliwość obcowania z najczystszym dźwiękiem jaki może wydać instrument. Nie bez powodu instrumenty Steinway wybierane są przez 9 na 10 artystów koncertowych i są preferowane przez muzyków grających zarówno profesjonalnie jak i amatorsko. Firma od lat skupia elitarne grono Artystów Steinway, do którego należą najlepsi muzycy świata, w tym 23 pianistów z Polski. Do zacnego grona artystów Steinway’a należą światowej sławy pianiści: Hélène Grimaud, Lang Lang, Murray Perahia, Yundi Li, Diana Krall, Rafał Blechacz czy Piotr Paleczny.
Steinway a zysk
Poza oczywistymi walorami, każdy Steinway zyskuje na wartości, jest więc doskonałą inwestycją nawet dla najbardziej pragmatycznych miłośników muzyki. Jest to argument, którego nie sposób podważyć. Sam fakt posiadania pięknego przedmiotu, który wszyscy podziwiają, który jest misternie wykonany, a dodatkowo jego wartość stale rośnie sprawia, że nabycie Steinway’a jest prestiżową i zarazem zdroworozsądkową decyzją. Idąc w ślad za Reutersem: - Średnia cena ceny nowych fortepianów rośnie o 4% w skali roku, natomiast używany dziesięcioletni fortepian w dobrym stanie możemy sprzedać za 75% ceny rynkowej nowego instrumentu. Gdy porówna się wartość legendarnego Steinway’a Model B z 1960 roku z jego obecną wartością okaże się, że jego cena jest teraz 9,3 razy wyższa niż w momencie wyprodukowania. Ten sam model z 1985 roku wart jest obecnie ponad 2 razy więcej niż 29 lat temu.
Największy zysk osiąga się jednak inwestując w fortepiany z edycji limitowanych i serii specjalnych. Takie właśnie instrumenty Steinway’a są gwarancją największego profitu. Doskonałym przykładem jest Steinway z legendarnej serii ALMA-TADEMA. Instrument został stworzony między 1884 a 1887 rokiem w Nowym Jorku. W 2001 roku stworzono replikę słynnego modelu, natomiast kilka lat wcześniej w 1997 roku oryginał sprzedano za 1,2 miliona dolarów. Obecnie znajduje się on w Instytucie Sztuki w Williamstown w USA.
Zawrotną cenę 2,37 miliona dolarów osiągnęło również kolekcjonerskie pianino Steinway, na którym John Lennon skomponował swój największy przebój “Imagine”.
Pianino, za które w 1970 roku artysta zapłacił jedyne 1,500 funtów, trzydzieści lat później za 1,45 miliona funtów wylicytował na aukcji sam George Michael. Dziesięć lat później, w 2010 roku z okazji siedemdziesiątych urodzin piosenkarza powstało siedem limitowanych serii białych fortepianów „Imagine” z podpisem Johna Lennona. Każdy fortepian ozdabia ponadto jeden z czterech oryginalnych rysunków artysty.
Poza oczywistą korzyścią materialną wynikającą z posiadania luksusowego instrumentu, nie sposób nie docenić jego wpływu na samopoczucie i wizerunek towarzyski właściciela. Dlatego posiadanie Steinway’a nie jest fanaberią, a naturalną koleją rzeczy dla osób o odpowiednim statusie społecznym.