Mikrofon radiowy tylko dla zlustrowanych
Polskie Radio rozpoczęło lustrację dziennikarzy.
Radio publiczne zażądało oświadczeń lustracyjnych m.in. od występujących na antenie satyryków (Jan Pietrzak, Marek Majewski) oraz lekarza, który prowadzi audycje o medycynie – czytamy w „Gazecie Wyborczej”.
- Dziennikarze współpracujący z Polskim Radiem, którzy nie złożą oświadczenia lustracyjnego, nie mogą w Radiu występować - wyjaśnia "Gazecie Wyborczej" rzecznik radia Tadeusz Fredro-Boniecki.
Polskie Radio już rozpoczęło akcję wręczania powiadomień o obowiązku lustracyjnym współpracownikom, z którymi ma umowy cywilnoprawne, np. o dzieło. Nie złożenie oświadczeń w terminie grozi zdjęciem dziennikarza z anteny.
Druki oświadczeń dostają wszyscy komentatorzy, np. ci, którzy pojawiają się w audycji "Bez komentarza" w "Trójce" o 7 rano, ci, którzy komentują wydarzenia w "Sygnałach dnia" w "Jedynce" przed 9 rano. Są to dziennikarze m.in. "Rzeczpospolitej", "Faktu", "Dziennika", „Newsweeka", "Przekroju" i "Gazety Wyborczej". Jak podaje „Wyborcza” niektórzy z nich zastanawiają się, czy złożyć oświadczenie w radiu, czy zrezygnować z występowania.
- To forma cenzurowania komentarzy politycznych - mówią dziennikarze Polskiego Radia - bo pod pretekstem lustracji zarząd pozbędzie się komentatorów, którzy są wobec rządu i PiS-u krytyczni, a pozostawi prorządowych.
W samej radiowej "Jedynce" do lustracji zarząd wezwał około 300 współpracowników.
Krzysztof Skowroński, dyrektor "Trójki", mówi, że lustracji nie będą podlegać dziennikarze, którzy wystąpią jednorazowo, bo ci nie podpisują z Radiem umowy. - Nie lustrujemy też artystów i polityków - dodaje Skowroński.
Dołącz do dyskusji: Mikrofon radiowy tylko dla zlustrowanych