Miedziana rurka do gazu
2010-05-19 23:23:51 - Rylen
Aby doprowadzić gaz muszę kupić 8m rurki miedzianej 15mm.
W hurtowniach są 2 rodzaje rurek: 2-2,5m i w zwojach
Bardziej by mi odpowiadała ta w zwoju, bo łatwo do osobowego włożyc
no i nie trzeba by było używać złączek lutowanych na twardy lut.
czy to ma jakieś znaczenie jaki typ rurki wybiorę ?
Rylen
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-19 23:34:55 - Plumpi
news:4bf456f6$0$19167$65785112@news.neostrada.pl...
> Na pierwszym piętrze ma być zainstalowany piecyk gazowy (wanna-prysznic)
> Aby doprowadzić gaz muszę kupić 8m rurki miedzianej 15mm.
> W hurtowniach są 2 rodzaje rurek: 2-2,5m i w zwojach
> Bardziej by mi odpowiadała ta w zwoju, bo łatwo do osobowego włożyc
> no i nie trzeba by było używać złączek lutowanych na twardy lut.
> czy to ma jakieś znaczenie jaki typ rurki wybiorę ?
> Rylen
A masz giętarkę, zeby powyginać rurę miękką (ta w zwojach) ? Bo w rękach to
ją pozagniatasz.
A masz palnik acetylenowo-tlenowy, żeby polutować lutem twardym rury
miedziane twarde (te w sztangach po 2 lub 2,5m).
Zakładam, że projekt przyłacza gazowego masz i opinię kominiarską też ?
Jeżeli na którekolwiek z pytań odpowiesz nie to daj sobie spokój i
zatrudnij firmę, która Ci wszystko załatwi, włącznie z przywiezieniem rur.
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-20 03:30:25 - Dariusz K. Ładziak
> Użytkownik Rylen
> news:4bf456f6$0$19167$65785112@news.neostrada.pl...
>
>
> A masz giętarkę, zeby powyginać rurę miękką (ta w zwojach) ? Bo w rękach
> to ją pozagniatasz.
> A masz palnik acetylenowo-tlenowy, żeby polutować lutem twardym rury
> miedziane twarde (te w sztangach po 2 lub 2,5m).
> Zakładam, że projekt przyłacza gazowego masz i opinię kominiarską też ?
>
> Jeżeli na którekolwiek z pytań odpowiesz nie to daj sobie spokój i
> zatrudnij firmę, która Ci wszystko załatwi, włącznie z przywiezieniem rur.
Pierwsze pytanie powinno brzmieć czy masz gazownika który ci tę robotę
podpisze. Nie mając uprawnień można przy wykonywaniu instalacji gazowej
być jedynie za fizycznego - kierować robotą musi człowiek z
uprawnieniami, niezależnie jak podział obowiązków się ustali. Inaczej
trudno o podłączenie czegos więcej jak butla 11 kg, tak dostawca gazu
sieciowego jak i ciekłego w zbiorniku żądają na ogół papierów od
wykonawcy instalacji zanim gaz dostarczą.
--
Darek
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-20 07:33:15 - Rylen
Użytkownik Dariusz K. Ładziak
wiadomości news:4bf490a2$0$17085$65785112@news.neostrada.pl...
Użytkownik Plumpi napisał:
> Użytkownik Rylen
> news:4bf456f6$0$19167$65785112@news.neostrada.pl...
>
>
> A masz giętarkę, zeby powyginać rurę miękką (ta w zwojach) ? Bo w rękach
> to ją pozagniatasz.
Ja wstępnie rozmawiałem z gazownikiem który będzie to robił . Ja nie mam
do tego narzędzi , no lutownicę transformatorową,,,
> A masz palnik acetylenowo-tlenowy, żeby polutować lutem twardym rury
> miedziane twarde (te w sztangach po 2 lub 2,5m).
Widziałem taki palnik jak spawali centralne.
Materiały wolę kupić sam , to chyba oczywiste. No chyba że ktoś ma
więcej kasy i powierza od A do Z cały projekt i wykonanie.
Stąd pytanie czy jest różnica czy w kręgach , bo łatwiej przywieźć
W mieście jest to bez znaczenia bo można piechotą...
Rylen
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-20 12:45:46 - Plumpi
news:4bf4c9ac$0$19176$65785112@news.neostrada.pl...
> Widziałem taki palnik jak spawali centralne.
E, no to połowa sukcesu :)
> Materiały wolę kupić sam , to chyba oczywiste.
Oczywiste, z jakiego powodu ?
> No chyba że ktoś ma więcej kasy i powierza od A do Z cały projekt i
> wykonanie.
Ale projekt i tak musisz mieć. Wcześniej musisz mieć opinię kominiarską
przed rozpoczęciem robót. Tak jak Darek napisał wcześniej musisz mieć kogoś,
kto Ci podbije tę robotę i oficjalnie pokieruje tymi robotami.
Jeszcze wcześniej musisz zgłosić do urzędu wykonanie prac modernizacyjnych,
co wiąże się z pozwoleniem itd.
Chyba, że już masz przyłącze gazowe w domu i podłączasz piecyk gazowy na
dziko czyli bez zbędnych formalności.
Zatrudniając firmę instalatorską, oni Ci załatwią wszelkie formalności,
załatwią zapewne też kominiarza, wykonają całą robotę, a zapłacisz za
materiały 7% VAT, a nie 22% gdybyś kupował samemu materiały.
Nabiegasz się, nakombinujesz, a może się jeszcze okazać, że kupisz materiały
nieodpowiednie i trzeba będzie przerabiać, bo nikt nie podpisze odbioru tej
instalacji.
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-21 09:46:19 - kris
Użytkownik Plumpi
news:ht444g$1ma$1@news.onet.pl...
> Użytkownik Maniek4
> news:ht3vc2$g7e$1@news.onet.pl...
>> Niewiem dlaczego w narodzie wciąż pokutuje takie przekonanie ?
Bo tak jest. Wykonawcy maja oczywiście rabaty w hurtowniach ale po pierwsze
nie jest w ich interesie dzielic się tymi rabatami z inwestorem a pod rugie
świadomy inwestor w dzisiejszych czasach bez problemu uzyska podobny rabat.
> Widzisz ludzie bardzo śmniesznie licza pieniądze.
> Dam Ci prosty przykład.
> Towar dobrej firmy kosztuje 1000zł brutto jest to cena katalogowa, czyli
> klient, który zajdzie do jakiegokolwiek sklepu usłyszy tę cenę,
Powiem krótko w cenach katalogowych kupuja chyba tylko tacy co nie potrafia
swoich pieniedzy luiczyc.
Znasz kogos kto kupił w cenach katalogowych np grzejniki lub osprzęt PURMO,
czy np przewody elektryczne?
Przeciez na grzejniki prawie kazdy uzyska 40-50% rabatu, na przewody to i
pewnie 60%bez problemu
I tak jest praktycznie ze wszystkimi producentami.
W zeszłym tygodniu zamawiałem dla mojej mamy drzwi zewnętrzne.
Byłem u 3 dystrybutorów i oczywiście piersze wyceny były wg cen z katalogu
producenta.
Powiedziłem otwarcie ze jeszcze chyba nic wg cen katalogowych nie kupiłem i
nagle okazało się ze ceny mogą byc nizsze.
Ostateczny rabat prawie 20% od cen katalogowych. Kombinowali jeszcze z
cenami montazu*(argumenty o vat 7% mnie nie przekonały bo sam moge róznice
22-7% odliczyc)Staneło w końcu że zamontuja za 250zł +7%vat na całość(a
roboty troszkę maja bo będą musieli otwór drzwiowy zmniejszyc o 20cm.)
> firm instalatorskich stosuje dla klientów rabaty. Rabat zależy od tego jak
> duża jest instalacja i ile materiału zamawia klient. Przykładowo oferuję
> mu 25% rabatu oraz -15% VAT-u na dzień dobry, co daje nam kwotę ok. 640zł.
> Klient zgrzyta zębami, idzie do marketu lub na Alledrogo kupuje towar
> niewiadomego pochodzenia z Chin za 600zł i mówi, że zaoszczędził 400zł., a
> jak odliczy sobie VAT (o ile w ogóle będzie mógł odliczyć od tego towaru)
> to mówi, że zaoszczędził 490zł.
> Tyle, że na towar dobrej firmy kupiony w firmie instalatorskiej ma 10, 15
> i więcej lat gwarancji, którą klient uzyska pod warunkiem montażu przez
> autoryzowaną firmę instalatorską taką jak ta. Zaś w przypadku chińszczyzny
> ma rok lub dwa gwarancji, albo może jej nie mieć w ogóle, tylko dlatego,
> ze zamontował to Pan Henio.
A dlaczego zakładasz że klient kupi badziewie.
Robiąc wycene podajesz ceny robocizny i osobno ceny materiałów konkretnego
producenta.
I klient decyduje czy kupuje u Ciebie czy TE SAME materiały kupi sam.
Chociaż ja najczęśćiej dogadywałem sie z wykonawcami tak ze wskazywałem im
hurtownię z której maja zamawiac/brac materiały na WZ a ja pózniej za
wszystko płaciłem.
I to było najlepsze rozwiązanie. Wykonawca nie mógł mi zarzucić że ma
materiały złej jakości bo sam je zamawiał, ja nie musiałem płacić prowizji
wykonawcy za jego materiały. Rabaty uzyskiwałem conajmniej takie same jak
wykonawca.
No i rozliczenie bezproblemowe. Wykonawca dostaje zapłatę za wykonwstwo.
Handlowiec za materiały.
>
> Skoro stawiasz na robociznę Pana Henia, który robi za pół darmo.
A gdzie tak napisał?
>
>>> załatwią zapewne też kominiarza, wykonają całą robotę, a zapłacisz za
>>> materiały 7% VAT, a nie 22% gdybyś kupował samemu materiały.
>>
>> I odbierze w skarbowym 15% raz w roku.
>
> Ale nie za wszystko.
>> Material jakies smieszne pieniadze.
>
> I co ? Będzie to stanowiło niewyobrażalną kwotę jeżeli firma instalatorska
> sprzeda Ci nawet w cenie 10-20% droższej, ale za to towar sprawdzony i
> pewny jakościowo ?
Tak ja Ty Jacku zakładasz że inwestor to kupi na pewno najtańsze badziewie
tak ja musze założyc i niestety moje załozenie potwierdzaja się w praktyce
że to właśnie wykonawca kupi najtańsze materiały jesli ma uzgodnioone z
inwestorem cenę za całość(materiał+robocizna)
Pogadaj z włascicielami składów, sklep[ów i hurtowni co robia z materiałami
drugiego gatunku, przetermionowanymi itp.
Inwestor nie kupi raczej przeterminowanego cementu, tnku czy zaprawy.,
Kupuja to po obnizonych cenach wykonawcy właśnie. Wiosną w jednym ze składów
u nas były dwie palety tynku mineralnego barwionego w masie. Tynk ten
przeleżał zime na magazynie był niepełnowartosciowy i raczej inwestor
indywidualny by go nie kupił.
Teraz z tego materiału zrobiona jest elewacja pewnego domu. Tam zapewne
inwestor skorzystał z opcji materiał+robocizna;)))
> całość, poobsadzał drzwi wejściowe oraz wewnętrzne do pokoi. Szukał Panów
> Heniów do wykonania tej roboty. Większość fachowców, którzy nawet nie
> prowadzili DG oscylowała robocizna w granicach 20-30 tys. zł (sama
> robocizna), a znalazł gościa prowadzącego DG, który podjął się zrobić to
> za 7tys i powiem, że całkiem nieźle mu idzie ta robota, bo akurat ja tam
> robię wszystkie instalacje to mam okazje widzieć każdy etap i jakość
> wykonania. I co najciekawsze gość robi oszczędnie bez naciągania klienta
> na zbędne koszty.
I tacy się trafiaja zarówno wśród Heńków jak i DG
--
Pozdrawiam
Krzysiek
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-21 15:24:54 - Plumpi
Użytkownik Maniek4
news:ht4jb5$bhe$1@news.onet.pl...
> Moze dla tego, ze wszelkiej masci uslugodawcy koniecznie chca zarobic na
> wszystkim nie uwzgledniajac tego w cenie robocizny?
Wybacz, ale chyba ktoś, kto prowadzi firmę nie jest instytucją charytatywną,
żeby dokładać do interesu.
Zorganizowanie materiałów, przywiezienie na budowę, magazynowanie to są
wszystko koszty dla firmy, dokładnie takie same jak dla typowego sklepu,
który się zajmuje tylko i wyłącznie sprzedażą.
Oczywistym chyba jest, że firma instalatorska, która handluje tym materiałem
nie jest zobowiązana do dzielenia sięrabatami z hurtowni. Może, ale nie
musi.
> Licza swoje, bo ciezko na to pracuja. Ty przychodzisz i robisz instalacje.
Tylko, ze później dostają w dupę na własne życzenie.
Ot, dam Ci przykład z własnego interesu.
Zgodziłem się na wykonanie wszystkich instalacji u gościa za określoną
kwotę, która zawierała zarówno koszty robocizny jak i koszty materiałowe.
Ponieważ nie bawię się w rzeźbienie w gównie dobierałem mu materiały dobre
jakościowo, sprawdzone i z atestami. Ponieważ usługa miała być kompleksowa,
obejmująca instalalacje: alarmową, elektrykę, automatykę, RTV i domofony,
CO, hydraulika i kocioł, mogłem sobie pozwolić na spory rabat za robociznę
całości. W przypadku, gdyby zatrudnił do każdego rodzaju instalacji inną
firmę zapłaciłby 3 razy tyle za robotę. Warunkiem uzyskania takiego rabatu
było to, że wszystkie instalkacje robię ja. Dostał też dość przyzwoite
rabaty na materiały dobrych firm.
Jednak w trakcie wykonywania instalacji, zaczął marudzić, że znalazł lepszą
ofertę na materiały , a poza tym w sprawie solarów to znalazł dość tanie
rozwiązania (tańsze, bo nie zawierające zasobnika ze stali nierdzewnej, lecz
emaliowane i do tego jakieś chińskie solary). Ceny materiałów, które ja mu
oferowałem były umiarkowane i tak naprawdę w cenie jakiej on sam by nie
dostał w hurtowni - jeżeli oczywiście mówimy o tych samych materiałach, tych
samych firm. Zwodził mnie przez 3 tygodnie, że on jednak chciałby samemu
kupic materiały, a poza tym to ma jakąś firmę, która sprzeda mu inne, tańsze
zestawy solarne, ale będzie je miał taniej jak to oni zamontują, a w jeszcze
innej firmie znalazł tańszy kocioł, ale tamci też oferują niższą cenę jak to
oni będą montować. No to mu mówię, że jeżeli chce kupić to niech kupuje, ale
ode mnie nie dostanie gwarancji jeżeli to ja będę miał montować na wady
materiałów i to mi musi podpisać na piśmie, a poza tym dalsze roboty będę
wykonywał w wyższej cenie usługi, ponieważ umawialiśmy się na tę stawkę za
robotę kompleksową. Stwierdził, że mu się to nie opłaci, dlatego montaż
kotłowni oraz solarów zleci innej firmie. No to mu powiedziałem ile wobec
tego wezmę za biały montaż. No coż, ode mnie dostał dużyt rabat na całość
roocizny, ale pod warunkiem, że jest to całość wykonana przeze mnie i na
takie warunki wcześniej się godził. Przez rok czasu jednak nie znalazł
lepszej oferty od mojej, ale chcąc sprawdzić inne oferty przez rok czasu
umawiał się ze mną na kolejne roboty i inne oferty tzn. te same oferty,
które mu robiłem na początku, ale z tańszymi materiałami, które on wyszukał.
No to sorry, ale po prostu ja nie prowadzę li tylko działalności dla
jednego, jedynego klienta, który na zasadzie chciałabym, ale boję się
zwodzi mnie już przeszło rok czasu i kręci nosem, bo on na Allegro widział
podobne jeszcze taniej. Wykonałem część robót (etapy), za które też jeszcze
do końca się ze mną nie rozliczył i wisi mi kasę. W tym roku robił 2
krotne podejście, żebym jednak robił część dalszych robót, ale ja dla niego
już czasu nie mam. Po prostu ten klient i jego oczekiwania są dla mnie zbyt
kosztowne, zabierają mi masę czasu, który mogę poświęcić innym klientom. W
efekcie końcowym, jego budowa stoi w miejscu, bo nie może znaleźć innych
wykonawców, a ja po prostu mam już dość za damski ch.... przygotowywania
kolejnych ofert.
Niestety gość też nie wiedział jednego, że każdy kolejny wykonawca, który
wchodzi na niedokończoną budowę pyta co z poprzednim wykonawcą. Widząc
instalacje oraz roboty wykonane perfekt, do których nie ma się jak doczepić
po prostu myśl jest jedna: klient jest albo niewypłacalny, albo też
cwaniaczek, który oszukuje wykonawców na kasie.
> Bierzesz za to powiedzmy 40 tys. z materialem i jedziesz do domu.
> Tlumaczysz klientowi, ze za cala instalacje z materialem to tylko 40 tys.
> tyle widzisz i wydaje Ci sie, ze jak na budowe domu to nie tak duzo skoro
> dom bedzie wart wiecej. Moze to i tanio, ale przed Toba murarz tez wzial
> 40 tys. Dzialka jak podejzewam kosztowalaby ze stowke, a po Tobie przyjda
> kolejni po kolejne 40 tys. oby. Dziwi Cie, ze ludzie szukaja oszczednosci?
> Mnie wcale.
To niech w ogóle nie budują.
Co mnnie to obchodzi, że gość musiał zapłacić murarzowi czy innemu
wykonawcy. Mógł najpierw się dowiedzieć jakie są koszty budowy zanium się
porwał na budowę. Ja prowadzę działalność, którą muszę skalkulować w
określonych kosztach i przedstawiam klientowi moją realną cenę. Albo
dochodzimy do porozumienia i działamy, albo niech sobie sam buduje.
> To nie jest dobry przyklad.
> Ja pisalem nie o tanich materialach a o kupionych tanio, to nie to samo.
> Klient jedzie do hurtowni i kupi z duzym prawdopodobienstwem ten sam towar
> w tej samej cenie co Ty. Tyle ze Ty nie sprzedasz go za tyle ile
> zaplaciles.
Chyba sobie żartujesz ?
Bardzo często klient dostaje towar taniej jak by sam kupował w hurtowni -
może nie wszystko, ale jest spora ilość takiego towaru.
Tyle, że klient jadąc do hurtowni myśli o podstawowych materiałach, a nie
liczy wszystkich dodatków, które i tak będzie musiał kupić, zeby wykonać tę
robotę.
Dla przykładu:
Gość idzie do hurtowni i dostaje konkretną ofertę na grzejniki, rury,
kocioł, podstawowe materiały instalatorskie typu zawory, śrubunki. Niestety,
aby wykonać konkretną robotę trzeba do tych kosztów doliczyć dodatkowe
przyłącza np. rura wyprowadzająca z kotła do komina, bloki zaworowe do
grzejników, odpowietrzniki, złączki, trójniki, kolanka, kołki mocujące,
haki, zaprawę, pianka montażowa, cyna, pasta lutownicza itp. Klient
porównuje teraz te 2 oferty i widzi, ze moja jest droższa. Tyle, że jeżeli
klient sam się zaopatrzy to się okazuje, ze tego brakuje, tamtego brakuje, a
ja przez to stoję z robotą. Oferując własny towar przywożę go w większej
ilości niż jest potrzeba. Po co ? Ano po to, że czasami zmieniają się
koncepcje w trakcie roboty lub też okazuje się, że wcześniej zakładany
przebieg instalacji musi być zmieniony, bo będzie kolidował z innymi
instalacjami. Braknie mi kilku elementów i juz stoję z robotą, aż jaśnie pan
inwestor raczy mi kupić to co jest akurat potrzebne. Po prostu takie
działanie podnosi moje koszty robocizny, bo ja nie mogę sobie pozwolić na
takie marnotrastwo czasu, albo na jazdę i załatwianie materiałów dla
inwestora na faktury brane dla niego.
> Wezmiesz za robote dokladnie tak jakbys tego towaru z zarobkiem wcale tam
> nie wstawial, a klienta prawo jest dokonywac wyboru komu zechce i za co
> placic. Ty masz wykonac usluge i tyle. Nie podobaja sie materialy
> proponowane przez klienta to nie robisz, albo mowisz jakie ma kupic.
> Wykonawca to nie sklep i nie po to ich sie zatrudnia.
Cały czas myślisz WYKONAWCA = PAN HENIO, który nie ma prawa prowadzić
sprzedaży.
To jest bardzo błędne rozumowanie, bo obecnie wykonawca także prowadzi
sklep, w którym możesz normalnie kupić ten towar po normalnych,
wolnorynkowych cenach. Dzięki temu, ze wykonawca ma swój magazyn i swój
towar nie stoi z robotą.
> Mi nic do tego kto na czym zarabia i dla czego. Wisi mi, ze niektorych
> klientow stac na to, zeby czlowiekowi placic za to, ze wszystkie sprawy
> zalatwi za niego sam. Nie dziwi mnie, ze zalatwienie tych spraw kosztuje,
> bo niby czemu nie. Tyle ze ludzie sa rozni i ktos zechce z jakichs powodow
> kupic cos sam. Ja akurat wcale nie mam pewnosci, ze instalator np. wsadzi
> mi lepszy towar niz sam go kupie. Jak chcesz mi zagwarantowac, ze zamiast
> zaworow Valwexa nie wstawisz mi shit Diamonda gdybym akurat na tym sie nie
> znal? Skad mam wiedziec, ze do elektryki nie wykorzystasz kabli na 450 a
> nie 750V gdybym akurat na tym sie nie znal?
Widzisz, w interesie instalatora jest używanie dobrych materiałów. Po to
sprzedając materiał zarabia na upustach w hurtowniach, zeby mu się nie
opłacało wsadzać gówna zamiast dobrego materiału. Poza tym instalator
sprzedający materiał bierze odpowiedzialność na siebie zarówno za jakość
wykonanych robót jak i za materiały. Wsadzanie klientowi gówna zamiast
dobrego materiału jest strzelaniem sobie samobója.
> Kupie sam, dowiem sie sam, skonfrontuje z tym co mowisz i podejme decyzje
> sam z czego chce miec instalacje. Nie pasuje Ci chinski shit, nie dziwie
> sie, ale tez nie musisz z tego robic. Mozliwosci zakupu nie powinny byc
> determinanta wykonanej uslugi.
Ani też nie musimy się wzajemnie do czegokolwiek zmuszać. Pasuje mi taki
układ to robię. Nie pasuje to nie robię i tyle.
> Jakie pol darmo? Mam zatrudniac ludzi kladacych rurke do gazu po to zeby
> mi geodete znalezli? Bez jaj. Geodeta pewnie jeszcze dzialke z tego firmie
> odpali. Co kto lubi. Skoro nie jestem uposledzony to sam potrafie wypelnic
> wniosek o pozwolenie na budowe, odebrac dziennik budowy i zglosic
> zakonczenie budowy. Do tego nie zatrudnia sie kierownika budowy ze
> sprezarka do prob szczelnosci. Nikogo do niczego nie namawiam i nie mam
> nic przeciwko zlecaniu calosci firmie, prowizji od geodety czy kominiarza
> tez. Ale litosci, to nie jest miara wykonanej uslugi. Uwazasz, ze gaz
> bedzie lepszy, robota lepiej wykonana jak formalnosci ludzie za mnie
> zalatwia?
Widzisz i cały czas ta typowo polska podejrzliwość, że chcą mnię okrać i
wydymać.
Po prostu chodzi o to, że firmy mają kontakty, dzięki którym sprawy posuwają
się o wiele szybciej.
Nie chodzi tu o jakieś dodatkowe gratyfikacje, bo ich po prostu nie ma, ale
o to, że szybciej załatwisz sprawę, a i tak za wykonanie poszczególnych
robót cena jest taka sama, niezależnie czy trafisz sam czy też z polecenia,
chhoć z polecenia bywa często o wiele taniej.
Dam Ci przykład: Głupie wyniesienie licznika na korytarz. Musiał byś złożyć
podanie, które idzie do odpowiedniej komórki 4-5 dni. Musisz przy tym
zatrudnić elektryka z uprawnieniami budowlanymi, który wyrysuje Ci schemat,
raptem kilka kresek. Ponieważ takich elektryków Panów Heniów jest mało to
zazwyczaj robotę wykonuje Pan Henio, a firmuje to projektant. Przyjeżdża
ekipa z elektrowni, aby uzgodnić warunki. Kolejne 4-5 dni podejmowana jest
decyzja i wysyłana do klienta. Po czym umawiasz się na rozplombowanie
licznika. Tu już jest lepiej, bo często załatwia się to już na telefon, ale
bywa tak, że trzeba czekać 2-3 dni. Za każdą usługę rozplombowania i
ponownego zaplombowania licznika płacisz. Płacisz także za uzgodnienie
nowych warunków przyłącza. Płacisz za projekt (tu ceny są różne, ale i 400zł
nie jest rzadkością). Płacisz za wykonanie roboty przez Pana Henia tu już
zależy od tego ile będzie przy tym pracy. Łączny koszt wyniesie 1500-2000zł.
Całość trwa minimum 2-3 tygodnie.
Idąc do firmy, a nie do Pana Henia sprawę załatwisz w przeciągu 2-3 dni, a
jak trzeba to i w przeciągu 1 dnia.
Niczego nie składasz, za niczym nie biegasz, przyjeżdża elektryk, wykonuje
robotę, następnego dnia przyjeżdża gość z elektrowni aby zaplombować licznik
i zrobić odbiór, a do tego kosztuje Cię to połowę taniej, choć firma za
robotę wzięła więcej niż Pan Henio.
> Tym bardziej nie rozumiem czemu z instalatora na sile starasz sie byc
> sprzedawca.
Daj choć jeden powód dlaczego nie ?
Dlaczego tak już Ci wcześniej napisałem.
> Wybieraja to z czego latwiej sie robi, czy lepiej to kwestia otwarta.
O ile płytki są elementem, którego wybór determinuje przede wszystkim gust,
o tyle wybór materiałów instalacyjnych determinuje jakość.
Co do stwierdzenia, że instalatorzy wiedzą wszystko na temat materiałów -
tak, masz rację, że wszystkiego nie wiedzą, ale mają o wiele większe
rozeznanie od inwestora z czym są problemy, a z czym nie będzie.
To, że wybierają materiały pod względem wygody - no cóż tu możemy mówić
tylko o systemach, w których jednym robi się łatwiej, a innym trudniej. Mnie
tam jest wszystko jedno, bo ja nie podaję klientowi ceny za punkt, do której
podawania często mnie zmuszaja klienci bardzo często się obrażając, ze nie
chcę podać takowej, lecz za konkretną robotę, konkretnymi materiałami, bo
różne są ilości czasu i pracy, które trzeba włożyć w montaż różnymi
materiałami i inne są też dodatkowe nakłady.
Kiedyś ktoś oburzony na grupie pisał z wielkimi pretensjami dlaczego
instalator krzyknął cenę robocizny 2 razy większą w przypadku roboty w
miedzi niż roboty w pexie. Postawił nawet taki zarzut, że widocznie dlatego,
ze miedź jest droższa i montują ją bogatsi to instalator kroi większe
pieniądze jak ma do czynienia z bogatszymi klientami :D
A odpowiedź jest banalnie prosta.
Przy miedzi trzeba o wiele więcej czasu i pracy włożyć, bo trzeba docinać na
wymiar odcinki rur, lutować, wyginać, myć każdy lut z pasty, zakładać
otuliny odcinkami i ją owijać taśmą, bo w przypadku gdzie jest spora ilość
kolanek trudno jest naciągnąć otulinę w dużym kawałku.
Zatem trzeba więcej wkładu pracy, czas, a także dodatkowych materiałów
instalatorskich (cyna, pasta, czyściki, narzędzia, gaz itp.), których koszt
często wliczony jest w rozbociznę.
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-21 16:00:02 - kris
news:ht61jc$j35$1@news.onet.pl...
>
>> materiałów i to mi musi podpisać na piśmie, a poza tym dalsze roboty będę
> wykonywał w wyższej cenie usługi, ponieważ umawialiśmy się na tę stawkę za
> robotę kompleksową.
Widzisz, a problemu by nie było gdybyś podał uczciwie cenę robocizny +
materiały.
Wtedy w tym konkretnie przypadku mówisz klientowi ok kupuj Pan sam
materiały dostarcz je Pan na budowę ja robotę zrobie ale za wady materiałowe
odpowiedzialnosci nie ponoszę
> To niech w ogóle nie budują.
> Co mnnie to obchodzi, że gość musiał zapłacić murarzowi czy innemu
> wykonawcy. Mógł najpierw się dowiedzieć jakie są koszty budowy zanium się
> porwał na budowę. Ja prowadzę działalność, którą muszę skalkulować w
> określonych kosztach i przedstawiam klientowi moją realną cenę. Albo
> dochodzimy do porozumienia i działamy, albo niech sobie sam buduje.
To podaj uczciwie:
A.cene robocizny
B.cene materiałów
Klient wybierze A+B to masz dodatkowy zysk na materiałach(bo oczywiste jest
że zawarłes w rej cenie jakąc marże)
Klient wybierze A to stratny nie jestes bo robisz wg przez siebie ustalonych
cen. Dodatkowo masz mniejsza odpowiedzialność bo wtedy nie odpowiadasz za
wady materiałowe.
> przebieg instalacji musi być zmieniony, bo będzie kolidował z innymi
> instalacjami. Braknie mi kilku elementów i juz stoję z robotą, aż jaśnie
> pan inwestor raczy mi kupić to co jest akurat potrzebne. Po prostu takie
Inwestor też może kupic np kształtki w większych ilosciach i po robocie
oddac do sklepu. Żaden z tym problem
na nr członkowskim 1341077
Re: (OT) Miedziana rurka do gazu
2010-05-21 15:23:39 - Jackare
news:ht5auv$20f$1@news.onet.pl...
>
>
> Jak klienci się godzą na takie metody to mechanicy je stosuuja.
> Ja nigdy na coś takiego się nie godziłem i zawsze części kupuje sam.
> Mechanik podaje swioje ceny za konkretny element konkretnej marki ja
> sprawdzam po ile ja to sam moge kupić.
> I przeważnie kupuję taniej niz cwena podana przez mechanika.
a ja (odbiegajac od tematyki grupy) bardzo bym się ostatnio przejechał na
takim podejściu. Miałem do wymiany tylne amorki w jednym z samochodów. I
jakbym nie szukał i gdzie nie szukał, zakup takich amortyzatorów marki
delphi wychodził mnie wszędzie minimum 440 zł za komplet. A w specpunkcie
Decart gdzie się wymienia opony amrtryzatory i tłumiki wzięli za załą usługę
z amorkami delphi 450 zł.
--
Jackare
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-21 18:00:55 - Plumpi
news:ht63l3$pt7$1@news.onet.pl...
> Widzisz, a problemu by nie było gdybyś podał uczciwie cenę robocizny +
> materiały.
Widzę, ze niezbyt uważnie czytasz.
Wobec tego zastanów się na jakiej podstawie gość stwierdził, oferowane
przeze mnie materiały są droższe od tych, które on wyszukał ?
Przecież rzeczą oczywistą jest, że podałem mu cenę matriałów + cena
robocizny.
No to gościu sobie wymyślił, że zaoszczędzi jeszcze na materiałach jak
samemu sobie je kupi, a ja mu je zamontuję w tej cenie, którą uzgodniliśmy
jako robota kompleksowa + moje materiały.
> Wtedy w tym konkretnie przypadku mówisz klientowi ok kupuj Pan sam
> materiały dostarcz je Pan na budowę ja robotę zrobie ale za wady
> materiałowe odpowiedzialnosci nie ponoszę
Przecież napisałem, ze dokładnie tak zrobiłem.
Tylko, że on w końcu nie znalazł tych materiałów, ale znalazł inne firmy
instalatorskie, które zaoferowały się mu sprzedać gorsze materiały
(kolektory, CWU, osprzęt kotłowni, kocioł) taniej, ale pod warunkiem, że oni
wykonają robotę.
Skoro oni mają wykonać tę robotę to przecież nie mogę gościowi dać tak
dużego rabatu na wykonane przeze mnie pozostałe prace, ponieważ rabat ten
dostał tylko i wyłacznie dzięki temu, że wchodzę na robotę kompleksowo.
> To podaj uczciwie:
> A.cene robocizny
> B.cene materiałów
No to przecież tak podawałem.
Oczywiście nie szczegółowo, ale najważniejsze rzeczy + orientacyjny, zawsze
lekko zawyżony koszt kształtek, zaworów, śrubunków itp. po to, żeby później
nie było ale, że miało to tyle kosztować, a tu jeszcze wyskoczył dodatkowy
koszt zaworu za 40zł.
Po prostu przywozi się większą ilość materiału, a rozlicza się wg zużycia,
czyli odlicza później koszt tego co idzie do zwrotu.
> Klient wybierze A+B to masz dodatkowy zysk na materiałach(bo oczywiste
> jest że zawarłes w rej cenie jakąc marże)
> Klient wybierze A to stratny nie jestes bo robisz wg przez siebie
> ustalonych cen. Dodatkowo masz mniejsza odpowiedzialność bo wtedy nie
> odpowiadasz za wady materiałowe.
Niezupełnie to jet tak. Klienci potrafią latać po sądach zrzucając winę na
instalatora za kiepskie materiały.
> Inwestor też może kupic np kształtki w większych ilosciach i po robocie
> oddac do sklepu. Żaden z tym problem
Widzisz, tylko, że ja nie mam czasu jeździć z klientem po hurtowniach i
dobierać materiały, a to by się z tym wiązało, że ja mu mówię co jest
dobrego, a co nie. Kiedyś zdarzyło mi się, że klient kupił kształtki
miedziane, które nie pasowały do rur. Po prostu były ciaśniejsze, a do tego
z o połowę cieńszej miedzi. Jak myślisz kto wtedy musiał w tym dniu przerwać
robotę ze względu na złe kształtki i być 2 dni w plecy, bo klient dopiero
na drugi dzień pojechał je wymienić i też musiałem czekać ?
Dlatego po prostu wyleczyłem się z takiego kombinowania, bo kilka razy przez
to robiłem roboty na raty jeżdżać do klienta kilka razy więcej niż było
potrzeba, tylko z tego powodu, że to klient sam robił zakupy.
Weź też pod uwagę, że jeżdżenie z klientem po hurtowniach to jest mój
stracony bezproduktywnie czas, za który klient mi nie zapłaci.
Dlatego też przyjęta jest zasada, że sprzedaję klientowi towar dzieląc się z
nim rabatem, który ja dostaję w hurtowni większy niż on by dostał. Ale
dzielę, a nie daję mu cały, bo ja też muszę ten towar zorganizować,
zmagazynować, zaksięgować, dostarczyć na budowę. Xhyba jest to oczywista
oczywistość ?
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-21 22:29:17 - Jackare
news:ht6ant$fra$1@news.onet.pl...
> Użytkownik kris
> wiadomości news:ht63l3$pt7$1@news.onet.pl...
>
>Jak myślisz kto wtedy musiał w tym dniu przerwać robotę ze względu na złe
>kształtki i być 2 dni w plecy, bo klient dopiero na drugi dzień pojechał
>je wymienić i też musiałem czekać ?
> Dlatego po prostu wyleczyłem się z takiego kombinowania, bo kilka razy
> przez to robiłem roboty na raty jeżdżać do klienta kilka razy więcej niż
> było potrzeba, tylko z tego powodu, że to klient sam robił zakupy.
>
Jacek, też o tym pisałem tu milion razy. Materiał kupuje się samemu przede
wszystkim po to by czas wykonania robót nie był zależny od klienta i by nie
wracać na poprawki z powodu materiałów kiepskiej jakości. Dokładnie tak samo
jak i Ty bardzo szybko przeszło mi powierzanie zakupów inwestorowi bo ZAWSZE
byłem z tego powodu do tyłu w stosunku do zakładanego planu robót. Niestety
mało realne jest podpisanie w inwestorem indywidualnym umowy w której będą
uragulowane odpłatności za stracony dzień a nawet gdyby dało się je
wyegzekwować to zaraz poszłaby fama że wykonawca to zdzierca, oszust i
naciągacz. Robię tak jak pisałem, mam zasady bardzo podobne do tych które Ty
opisałeś, klient płaci u mnie za materiał maksymalnie tyle ile zapłaciłby za
niego w hurtowni w przypadku małych robót i taniej w przypadku robót
większych. Polityka hurtowni w moich okolicach jest na szczęscie taka że nie
robią konkurencji swoim głównym odbiorcom, czyli albo nie prowadzą sprzedaży
klientom indywidualnym (np BIMS) albo klient indywidualny ma normalny cennik
detaliczny który i tak jest znacznie niższy niż w marketach czy sklepach a
firmy wykonawcze mają odrębne cenniki i przywileje. Jeżeli klient na dzień
dobry uważa że chcę go oszukac na materiałach - cóż każdy mierzy swoją miarą
i zasadniczo wychodzę z założenia że nie jest to mój klient i niech szuka
dalej. Jeżeli klient od początku zastrzega się że sam dostacza materiały,
to albo cena robocizny nie jest tak atrakcyjna jak byłaby w przypadku robót
z dostawą materiałów (model mechanika samochodowego) albo dążę do podpisania
umowy z sankcjami finansowymi, ale to udało mi się tylko jeden raz. I nie
chodzi tu wcale o to że ja chcę zarobić na materiałach dostarczanych
klientowi- chodzi o normalną sprawną realizację robót opartą ma mojej
własnej logistyce. Logistyka klienta sypie się zawsze. Nigdy nie miałem
przypadku aby to zadziałało nawet w połowie tak jak działa gdy przyjeżdżam z
własnym materiałem.
Tak jak pisałem wcześniej. Klient chce np 3 lata gwarancji i widzi w moim
zestawieniu zawory po 35 zł lub wyłączniki RCD po 120 zł. Idzie do sklepu
/hurtowni i widzi zawory po 9 czy 12 zł lub wyłączniki RCD po 40 lub 60 zł.
I niestety widzi tylko i wyłącznie tą cenę. Nie widzi różnic jakościowych i
eksploatacyjnych. Gdy mówisz że przy tanich materiałach nie dasz gwarancji
na 3 lata a co najwyżej na rok od rzu jesteś oszust i zdzierca. Po co mi to
? Klient dostaje cenę za całość. Pasuje to robimy, nie pasuje to niech robi
to kto inny - ja nie muszę i nie chcę bo wiem że za chwilę będę na tym
stratny. I dokładnie tak samo nie stosuje cenników punktowych bo z
tłumaczenia klientowi że punkt punktowi nie równy dawno się wyleczyłem.
Klient tylko widzi to, że pan X bierze za punkt 50, a pan Y bierze 70 na
podstawie informacji podanych przez telefon. Ci klienci dla których
wykonywałem zlecenia są zadowoleni i to jest dla mnie najważniejsze. Od tych
klientów mam polecenia do następnych i tak się to kręci. I tak samo jak
inwestorzy o wykonawcach, tak ja mogę powiedzieć że gdy widzę że inwestor od
początku kombinuje - raczej odpuszczam robotę. Podobnie jak Plumpi
kilkukrotnie trafiłem na budowy bardzo drogich budynków aby tylko dokończyć
instalację taką czy siaką. I widzę perfekcyjnie wykonaną robotę, nierzadko
na drogich systemowych rozwiązaniach.Od razu czerwona lampka. Krótki wywiad
z ekipami na budowie i już wiem że inwestor stroi fochy z płaceniem,
kombinuje, oskarża, zmienia dobrych wykonawców w trakcie roboty bo nagle
stwierdza że mu za drogo. Od razu mówię do widzenia. Może i zarobiłbym
więcej pieniędzy, może byłyby z tego następne rekomendacje. Może... Póki co
śpię spokojnie, po sądach się nie włóczę i jeszcze żaden inwestor nie stał
się moim wrogiem i nie zaczął mi psuć opinii.
--
Jackare
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-21 22:42:30 - M
> Jacek, też o tym pisałem tu milion razy. Materiał kupuje się samemu
> przede wszystkim po to by czas wykonania robót nie był zależny od
> klienta i by nie wracać na poprawki z powodu materiałów kiepskiej
> jakości. Dokładnie tak samo jak i Ty bardzo szybko przeszło mi
> powierzanie zakupów inwestorowi bo ZAWSZE byłem z tego powodu do tyłu w
> stosunku do zakładanego planu robót. Niestety mało realne jest
Są ekipy (np. SSO), które nigdy nie robią z własnych materiałów. Z moich
doświadczeń wynika, że w przypadku, gdy to inwestor załatwia materiał,
to bardzo trudno jest wydębić od wykonawcy listę materiałów. Dlatego
przy minimalnym zaufaniu do wykonawcy można się rozliczać wg faktur
(mamy hurtownię, znamy ceny i wg tych cen wykonawca kupuje materiał i
np. ustala się że koszt materiałów to cena NETTO/BRUTTO + jakiś procent
za obsługę).
M.
Re: (OT) Miedziana rurka do gazu
2010-05-21 23:19:45 - Maniek4
Użytkownik Jackare
news:ht65vh$saf$1@node2.news.atman.pl...
> a ja (odbiegajac od tematyki grupy) bardzo bym się ostatnio przejechał na
> takim podejściu. Miałem do wymiany tylne amorki w jednym z samochodów. I
> jakbym nie szukał i gdzie nie szukał, zakup takich amortyzatorów marki
> delphi wychodził mnie wszędzie minimum 440 zł za komplet. A w specpunkcie
> Decart gdzie się wymienia opony amrtryzatory i tłumiki wzięli za załą
> usługę z amorkami delphi 450 zł.
Po prostu trafiles na dobry zaklad. Wymiana amortyzatorow z tylu w np. busie
to nie to samo co w osobowce, gdzie trzeba rozebrac pol bagaznika zeby
dostac sie do gniazda na gorze. W samochodzie osobowym czy kombi za sama
wymiane bierze sie co najmniej 100zl. Zapewniam Cie, ze w wiekszosci
przypadkow nie ma takich marz. Zaklad w ktorym wymienili Ci amortyzatory
prawdopodnie wzia za amortyzatory 440zl plus odkrecenie i przykrecenie
czterech nakretek w cenie 10zl. Gdybam oczywiscie, ale scenariusz bardzo
prawdopodony.
Pozdro.. TK
Re: (OT) Miedziana rurka do gazu
2010-05-21 23:35:01 - Jackare
news:ht6tdk$6o8$1@news.onet.pl...
>
>
> Po prostu trafiles na dobry zaklad. Wymiana amortyzatorow z tylu w np.
> busie to nie to samo co w osobowce, gdzie trzeba rozebrac pol bagaznika
> zeby dostac sie do gniazda na gorze. W samochodzie osobowym czy kombi za
> sama wymiane bierze sie co najmniej 100zl. Zapewniam Cie, ze w wiekszosci
> przypadkow nie ma takich marz.
Wymieniałem w osobowce. Hyundai Getz. Cały bagażnik w plastiku
Ale rzeczywiscie sieć TOBGUM/Decart jest niezła jeżeli chodzi o ceny.
Pamiętam, że nigdzie - w żadnym sklepie olej mobil 1 nie był tańszy niż tam.
Oczywiście kupić samego oleju się nie dało - to była cena oleju przy jego
wymianie
--
Jackare
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-22 00:25:55 - Maniek4
Użytkownik Plumpi
news:ht61jc$j35$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik Maniek4
> news:ht4jb5$bhe$1@news.onet.pl...
>
>> Moze dla tego, ze wszelkiej masci uslugodawcy koniecznie chca zarobic na
>> wszystkim nie uwzgledniajac tego w cenie robocizny?
>
> Wybacz, ale chyba ktoś, kto prowadzi firmę nie jest instytucją
> charytatywną, żeby dokładać do interesu.
> Zorganizowanie materiałów, przywiezienie na budowę, magazynowanie to są
> wszystko koszty dla firmy, dokładnie takie same jak dla typowego sklepu,
> który się zajmuje tylko i wyłącznie sprzedażą.
Pewnie nawet wiekszy...
> Oczywistym chyba jest, że firma instalatorska, która handluje tym
> materiałem nie jest zobowiązana do dzielenia sięrabatami z hurtowni. Może,
> ale nie musi.
Nigdzie tego nie kwestionowalem a nawet o tym pisalem. Dla mnie to
oczywiste, ale pozostawmy wybor klientowi bez dzielenia na ogolnie lepszych,
bioracych usluge z towarem i gorszych, kombinatorow itd. chcacych kupowac
samemu...
> Niestety gość też nie wiedział jednego, że każdy kolejny wykonawca, który
> wchodzi na niedokończoną budowę pyta co z poprzednim wykonawcą. Widząc
> instalacje oraz roboty wykonane perfekt, do których nie ma się jak
> doczepić po prostu myśl jest jedna: klient jest albo niewypłacalny, albo
> też cwaniaczek, który oszukuje wykonawców na kasie.
Nie podejmuje sie bronic kazdego klienta. Zarowno Ty jak i ja znajdziemy
wiele przykladow na potwierdzenie wlasnych przekonan. Tak to juz jest, ze
swiat nie jest ani bialy ani czarny. Ja tez miewam klientow wycieczkowiczow
i szczerze mowiac wyczuwam ich z progu. Przychodza pytaja, ale wcale nie
chca kupic, tzn. chca, ale najtaniej jak sie da przy okazji nieco sie
doszkalajac. Gotowi zjezdzic cala okolice i kiedys tam powiedziec, ze kupili
5zl taniej cos co kosztuje 50zl wypalajac przy tym kilka razy zaoszczedzona
roznice, do tego kilometry od miejsca gdzie mieszka by pozniej wozic sie z
reklamacjami. Prawde mowiac nie zawracam sobie nimi glowy, bo pewnie zawsze
znajdzie cos tanszego nie koniecznie lepszego. Ich sprawa, chce to zalatwie,
nie to nie.
>> Bierzesz za to powiedzmy 40 tys. z materialem i jedziesz do domu.
>> Tlumaczysz klientowi, ze za cala instalacje z materialem to tylko 40 tys.
>> tyle widzisz i wydaje Ci sie, ze jak na budowe domu to nie tak duzo skoro
>> dom bedzie wart wiecej. Moze to i tanio, ale przed Toba murarz tez wzial
>> 40 tys. Dzialka jak podejzewam kosztowalaby ze stowke, a po Tobie przyjda
>> kolejni po kolejne 40 tys. oby. Dziwi Cie, ze ludzie szukaja
>> oszczednosci? Mnie wcale.
>
> To niech w ogóle nie budują.
A no widzisz. Dla czego? Bo instalator chce z towarem? Miara posiadania ma
byc przyjeta niepisana jakas zasada, czy raczej checi wykonawcow? Wybacz,
nie uzalezniam sie posiadaniem od czyjegos widzi mi sie. Stac mnie na
najdrozsza firme to ja biore, nie stac mnie to szukam innej.
> Co mnnie to obchodzi, że gość musiał zapłacić murarzowi czy innemu
> wykonawcy. Mógł najpierw się dowiedzieć jakie są koszty budowy zanium się
> porwał na budowę.
Ale metod budowania jest wiele. Zgodzisz sie chyba, ze pracujac samemu tez
mozna miec dom i cale szczescie. Nie chodzi o to czy kogos stac na budwe czy
nie, chodzi o to jak stac i zrozumienie pewnego podejscia do zycia. Takie
rzeczy jak domy nie sa zarezerwowane wylacznie dla bogatych ludzi. To nie
Bentley, nie idziesz po dom do sklepu. Po prostu sprobuj to zrozumiec i
tyle.
> Ja prowadzę działalność, którą muszę skalkulować w określonych kosztach i
> przedstawiam klientowi moją realną cenę. Albo dochodzimy do porozumienia i
> działamy, albo niech sobie sam buduje.
Wlasnie.
>> To nie jest dobry przyklad.
>> Ja pisalem nie o tanich materialach a o kupionych tanio, to nie to samo.
>> Klient jedzie do hurtowni i kupi z duzym prawdopodobienstwem ten sam
>> towar w tej samej cenie co Ty. Tyle ze Ty nie sprzedasz go za tyle ile
>> zaplaciles.
>
> Chyba sobie żartujesz ?
W zyciu.
> Bardzo często klient dostaje towar taniej jak by sam kupował w hurtowni -
> może nie wszystko, ale jest spora ilość takiego towaru.
> Tyle, że klient jadąc do hurtowni myśli o podstawowych materiałach, a nie
> liczy wszystkich dodatków, które i tak będzie musiał kupić, zeby wykonać
> tę robotę.
To fakt, ale powiemi Ci jeszcze cos. Czasy mamy durne. Przegladajac np.
Allegro z moje branzy co zdarza mi sie wyjatkowo rzadko bo poziom zdziwienia
juz dawno przekroczylem, widze towar za kilkaset zlotych, znam jego mozliwa
cene zakupu, co widze na Allegro? Zarobek 5 - 15zl a zdarza sie tez po
kosztach by wkurzyc konkurencje. To nie jest zart. Kto na tym korzysta?
Oczywiscie klient, a przez durna polityke poziom paradoksu zostal
przekroczony juz dawno. Kto wyzyje angazujac w towar 500zl i sprzedajac go
15zl drozej w ilosci doslownie kilku sztuk w miesiacu? Durnota totalna i
tyle. Dla tego nie uwzam a wiem, ze klient jest w stanie kupic towar w tej
samej cenie co Ty. Tak sie sklada, ze mialem takie przypadki i z tego typu
firmami nie wspolpracuje, bo najzwyczajniej sie nie da. Wola prowadzic sobie
durny detal zarabiajac g. pieniadze ledwo wystarczajace na wyplaty dla
prawonikow to ich sprawa. Gdzie kapital na rozwoj firmy? Calego rynku chocby
nie wiem jak nie da sie opanowac a sa jeszcze firmy z zasadami rozmiejace
podstawowe prawa rynku. Co do kompleksowych zakupow masz racje, z tym nie
polemizuje.
>> Wezmiesz za robote dokladnie tak jakbys tego towaru z zarobkiem wcale tam
>> nie wstawial, a klienta prawo jest dokonywac wyboru komu zechce i za co
>> placic. Ty masz wykonac usluge i tyle. Nie podobaja sie materialy
>> proponowane przez klienta to nie robisz, albo mowisz jakie ma kupic.
>> Wykonawca to nie sklep i nie po to ich sie zatrudnia.
>
> Cały czas myślisz WYKONAWCA = PAN HENIO, który nie ma prawa prowadzić
> sprzedaży.
Wykonawca nie rowna sie pan Henio i ma prawo prowadzic sprzedaz, dziwi mnie
polityka wiazania klienta z wlasnym towarem i jakies twierdzenie, ze
samozaopatrujacy sie klient to awansem jakis dziwak.
> To jest bardzo błędne rozumowanie, bo obecnie wykonawca także prowadzi
> sklep, w którym możesz normalnie kupić ten towar po normalnych,
> wolnorynkowych cenach. Dzięki temu, ze wykonawca ma swój magazyn i swój
> towar nie stoi z robotą.
To oczywiscie nic nie znaczy, ale nie znam zadnego wykonawcy prowadzacego
sklep. Prawde mowiac nie mam pojecia jak mialoby to byc zorganizowane. Sa
oczywiscie duze firmy wykonawcze zaopatrujace sie po swojemu, ale dla nich
klient detaliczny to intruz zawracajacy d..pe, a zwyklego smiertelnika
zwykle na ich uslugi nie stac, albo nie chca takich wykonywac.
> Widzisz i cały czas ta typowo polska podejrzliwość, że chcą mnię okrać i
> wydymać.
Bo chca okrasc i wydymac. Pracujesz w branzy w ktorej jest to norma. Nie
dziwie sie, ze to Ci nie pasuje, mi tez, ale to zycie Panie Jacek.
> Po prostu chodzi o to, że firmy mają kontakty, dzięki którym sprawy
> posuwają się o wiele szybciej.
Bezsprzecznie.
> Idąc do firmy, a nie do Pana Henia sprawę załatwisz w przeciągu 2-3 dni, a
> jak trzeba to i w przeciągu 1 dnia.
Zgadza sie, sprzet do naprawy moich klientow, przywieziony przeze mnie
zalatwiany jest niemal od reki, bo mnie lubia, reszta jest przesuwana. :-)
> Niczego nie składasz, za niczym nie biegasz, przyjeżdża elektryk, wykonuje
> robotę, następnego dnia przyjeżdża gość z elektrowni aby zaplombować
> licznik i zrobić odbiór, a do tego kosztuje Cię to połowę taniej, choć
> firma za robotę wzięła więcej niż Pan Henio.
Czasem tak, czasem nie. Ja akurat mialem oferte od firmy za przylacze
gazowe, trzy razy wyzsza niz zalatwienie samemu. Dluzej? Pewnie tak, ale
2000 na ulicy nie lezy, kanalizacja wyszla gratis. Koszty to kilka telefonow
i trzy wizyty w PiNB.
>> Tym bardziej nie rozumiem czemu z instalatora na sile starasz sie byc
>> sprzedawca.
>
> Daj choć jeden powód dlaczego nie ?
> Dlaczego tak już Ci wcześniej napisałem.
Ja tez napisalem. Po prostu wiazanie klienta z wlasnym towarem dla mnie jest
nieco dziwne. Wygodne dla wykonawcy to oczywiste, dajace profity a jakze,
tyle ze ja akurat tak nie chce. Pomijam skretynialych klientow, o nich w
ogole nie warto rozmawiac, bo w spozywczym juz sa problemy.
>> Wybieraja to z czego latwiej sie robi, czy lepiej to kwestia otwarta.
>
> O ile płytki są elementem, którego wybór determinuje przede wszystkim
> gust, o tyle wybór materiałów instalacyjnych determinuje jakość.
> Co do stwierdzenia, że instalatorzy wiedzą wszystko na temat materiałów -
> tak, masz rację, że wszystkiego nie wiedzą, ale mają o wiele większe
> rozeznanie od inwestora z czym są problemy, a z czym nie będzie.
Oczywiscie zakladasz uczciwego wykonawce.
> To, że wybierają materiały pod względem wygody - no cóż tu możemy mówić
> tylko o systemach, w których jednym robi się łatwiej, a innym trudniej.
> Mnie tam jest wszystko jedno, bo ja nie podaję klientowi ceny za punkt, do
> której podawania często mnie zmuszaja klienci bardzo często się obrażając,
> ze nie chcę podać takowej, lecz za konkretną robotę, konkretnymi
> materiałami, bo różne są ilości czasu i pracy, które trzeba włożyć w
> montaż różnymi materiałami i inne są też dodatkowe nakłady.
Wszystkie instalacje w domu robilem bardziej lub mniej sam. Wiem ile to jest
pracy i nie kwestionuje zadnej ceny. Systemy wybieralem sam majac swiadomosc
ich zalet i wad. Czemu nie chcialem zdac sie na fachowcow? Miedzy innymi dla
tego, ze na grupie jest sporo pytan o rozne problemy glownie hydrauliczne po
wykoniu instalacji przez zatrudnione ekipy. Nie brak cytowanych zdjec
jawnych fuszerek, a podzialu na dylatacje w ogrzewaniu podlogowym nie
znalazlem chyba na zadnym chwalacym sie zdjeciu przez firmy wykonawcze
rowniez na Allegro. Zatrudnialem tez rozne ekipy rozmawiajac z nimi na
bardziej zawile tematy z ich branzy. Obraz raczej jak po wojnie mozgu tj.
wyniszczony jak na froncie. Skoro sam mam sie przekonac, ze do zrobienia
czego kolwiek zatrudnilem idiotow to wole to zrobic sam wczesniej sie
doszkalajac.
Oczywiscie wiem, ze trzeba zatrudniac prawdziwych fachowco, tylko jak ich
wybrac z gaszczu skretynialych idiotow?
Pozdro.. TK
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-22 18:50:30 - Plumpi
news:ht719m$gc7$1@news.onet.pl...
> Nigdzie tego nie kwestionowalem a nawet o tym pisalem. Dla mnie to
> oczywiste, ale pozostawmy wybor klientowi bez dzielenia na ogolnie
> lepszych, bioracych usluge z towarem i gorszych, kombinatorow itd.
> chcacych kupowac samemu...
Ale nie uogólniajmy, że jak firma instalatorska to jest drożej.
Wyjaśniłem skąd biorą się różnice cenowe:
1. Firmy instalatorskie ponoszą duże ryzyko i wielką odpowiedzialność przed
klientem za jakość materiałów, dlatego starają się sprzedawać materiały
firmowe, sprawdzone i z atestami. Stąd też ich cena rynkowa/katalogowa jest
wyższa od cen materiałów niewiadomego pochodzenia i jest to chyba rzeczą
oczywistą. Towary te i tak sprzedaje się po cenach zbliżonych do hurtowych,
czyli i tak taniej niż cena katalogowa, za którą klient musiałby zapłacić w
detalu.
2. Klient kupujący w hurtowni kupuje tylko to o co pyta, zaś firma
instalatorska w ofercie uwzględnia wszelkie materiały, które są niezbędne do
zamontowania tych materiałów. Stąd też łaczny koszt materiałów jest wyższy w
firmie instalatorskiej, ponieważ w takiej firmie patrzy się na całą usługę,
a nie na same podstawowe materiały.
> A no widzisz. Dla czego? Bo instalator chce z towarem?
Nie. Dlatego, że ich po prostu nie stać finansowo na to budowanie.
Ci klienci i tak wydadzą te same pieniądze, a nierzadko większe tyle, że to
będzie na zasadzie kupowania rozłożonego w dłuższym czasie. Dziś kupi
podstawowe materiały, jutro się dowie, że nie dokupił uchwytów, pojutrze
pojedzie po zaprawę, za tydzień się okaże, ze potrzebne są jeszcze inne
materiały i dodatki. Suma-sumarum wyda te same pieniądze, nabiega się jak
głupi, a instalator będzie się wkurwiał, że nie ma całego towaru na czas.
Ja natomiast jak robię ofertę klientowi to robię ją taką, żeby nie dopłacał,
a żeby jeszcze się okazało, że wyszło mniej niż w ofercie. Po prostu
uwzględniam wszelkie możliwe materiały, które wiem, że będą potrzebne, a
których nie uwzględnia klient kupując samemu.
Zapewne zapytasz dlaczego nie przygotowuję szczegółowej oferty klientowi z
dokładnym wykazem potrzebnych materiałów.
Przygotowuję i każdy mój klient może dostać taką ofertę szczegółową ode mnie
do ręki pod warunkiem, że mi za nią zapłaci.
Niestety wielokrotnie już się na tym przewiozłem dając klientowi taką ofertę
i pozwalając mu samemu kupować materiały.
Klient taki obleci kilka hurtowni, gdzie w końcu znajdzie desperatów, którzy
dadzą mu większy rabat tylko po to, zeby zatrzymać u siebie tego klienta i
do tego polecą współpracującą z nimi ekipę instalatorską, która za robotę
weźmie choćby 100zł mnie i klienta w ten sposób kupią.
Instalatorzy mogą sobie pozwolić na obniżenie ceny usługi, bo mają już
wszystko podane i gotowe na półmisku. Ktoś inny wykonał obmiar, ktoś inny
spędził wiele godzin przygotowując tę ofertę, a zazwyczaj i tak później pod
koniec robotry będzie gadka proszę pana będzie drożej, bo w tym wykazie to
się pan pomylił i nie było 200m rur do położenia, ale było 250m.
Niestety to są bardzo częste praktyki. Tyle, że klient do końca nie będzie
wiedział, że został w ten sposób wykolegowany.
> Miara posiadania ma byc przyjeta niepisana jakas zasada, czy raczej checi
> wykonawcow? Wybacz, nie uzalezniam sie posiadaniem od czyjegos widzi mi
> sie. Stac mnie na najdrozsza firme to ja biore, nie stac mnie to szukam
> innej.
To przecież nie o to chodzi. Rzecz w tym, ze inwestorzy nie potrafią
oszacować kosztów i zazwyczaj porywają się z motyką na słońce, a później
jest lament i wielka obraza, że firma chce aż tyle.
Ja zawsze w rozmowie z ludźmi na temat budowania mówię: to co wyliczysz
sobie sam, pomnóż razy 2 to być może zmieścisz się w realnych kosztach.
Prawie zawsze słyszę pierd....sz, dowiedziałem się w hurtowni, ze to będzie
tyle kosztować, a za robociznę mi powiedzieli tyle ....
O dziwo efekt końcowy zawsze jest bliższy moim oszacowaniom.
> Ale metod budowania jest wiele. Zgodzisz sie chyba, ze pracujac samemu tez
> mozna miec dom i cale szczescie. Nie chodzi o to czy kogos stac na budwe
> czy nie, chodzi o to jak stac i zrozumienie pewnego podejscia do zycia.
> Takie rzeczy jak domy nie sa zarezerwowane wylacznie dla bogatych ludzi.
> To nie Bentley, nie idziesz po dom do sklepu. Po prostu sprobuj to
> zrozumiec i tyle.
Jak ktoś potrafi to niech pracuje u siebie na budowie. Powiem Ci, że czasami
się dogaduję z klientami, którzy chcą przyoszczędzić, że jadę robię im
projekt instalacji, robię wykaz co ma być kupione wraz z moją ofertą cenową
na te materiały i dostają czas na zorientowanie się czy uda im się kupić
taniej, później oni we włąsnym zakresie przygotowują robotę (może to być np.
wykucie bruzd, zrobienie przewiertów, wykopów itp. , a nawet jak widzę, że
klient kumaty to i sam sobie rozłoży instalację). Później ja przyjeżdżam
łączę instalację (spawam, lutuję, zaciskam pexy, montuję kolektory,
skrzynkie elektryczne, skrzynki z alarmami itp), wykonuję biały montaż jak
klient chce, a nierzadko ludzie biały montaż robią sami i tylko się ze mna
konsultują co jak i z czym.
Klienci zazwyczaj po objeżdżeniu kilku hurtowni wracają do mnie, a całą
usługę mają taniej.
Wszystko jest kwestią dogadania.
> Wykonawca nie rowna sie pan Henio i ma prawo prowadzic sprzedaz, dziwi
> mnie polityka wiazania klienta z wlasnym towarem i jakies twierdzenie, ze
> samozaopatrujacy sie klient to awansem jakis dziwak.
Bo tak jest wygodniej dla mnie i dla klienta.
Dziwi mnie natomiast taka opinia, że jak sprzedaje instalator to jest 2 razy
drożej, co już stało się sloganem grupowym :)
> Czasem tak, czasem nie. Ja akurat mialem oferte od firmy za przylacze
> gazowe, trzy razy wyzsza niz zalatwienie samemu. Dluzej? Pewnie tak, ale
> 2000 na ulicy nie lezy, kanalizacja wyszla gratis. Koszty to kilka
> telefonow i trzy wizyty w PiNB.
No coż, widać słabo szukałeś :)
Poza tym skoro dla Ciebie byłyo istotne zaoszczędzenie tych 2 tys. zł i
robiąc samemu z powodu zaniedbywania własnego interesu straciłeś mniej to Ci
się opłacało.
> Ja tez napisalem. Po prostu wiazanie klienta z wlasnym towarem dla mnie
> jest nieco dziwne. Wygodne dla wykonawcy to oczywiste, dajace profity a
> jakze, tyle ze ja akurat tak nie chce. Pomijam skretynialych klientow, o
> nich w ogole nie warto rozmawiac, bo w spozywczym juz sa problemy.
Wygodne także dla klienta.
Piszesz wiązanie klienta z własnym towarem - no przeciez jezeli klientowi
nie pasuje taki układ to niech sobie idzie dalej i szuka wykonawcy, któy się
podejmie wykonania na materiałach powierzonych. Przecież mamy wolny kraj,
wolny rynek, a klient jest wolnym człowiekiem.
Tylko do jasnej ch..... niech nie wymusza na mnie zmianę zasad. Sam z resztą
piszesz, ze klient powinien mieć prawo samemu kupić towar, a ja powinienem
mieć obowiązek mu to zainstalować. Nie, nie mam takiego obowiązku. Mogę się
dogadać i zgodzić na taki układ, ale nie jestem zobligowany dać mu tych
samych warunków cenowych jak w sytuacji, kiedy towar jest mój.
> Oczywiscie zakladasz uczciwego wykonawce.
Nie wiem jaka jest konkurencja w mojej branży, ale z tymi, z którymi mam
styczność na zasadzie współpracy zarówno w mojej branży jak i innych branż
raczej nie spotkałem się z nieuczciwością.
Samemu także postępuję uczciwie i nie wyobrażam sobie, że można inaczej.
> Oczywiscie wiem, ze trzeba zatrudniac prawdziwych fachowco, tylko jak ich
> wybrac z gaszczu skretynialych idiotow?
Unikać Panów Heniów, którzy zaczynają rozmowę od zdań: proszę pana
absolutnie bez rachunku i dogadamy się.
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-20 09:47:32 - Jackare
news:4bf456f6$0$19167$65785112@news.neostrada.pl...
> Na pierwszym piętrze ma być zainstalowany piecyk gazowy (wanna-prysznic)
> Aby doprowadzić gaz muszę kupić 8m rurki miedzianej 15mm.
> W hurtowniach są 2 rodzaje rurek: 2-2,5m i w zwojach
> Bardziej by mi odpowiadała ta w zwoju, bo łatwo do osobowego włożyc
> no i nie trzeba by było używać złączek lutowanych na twardy lut.
> czy to ma jakieś znaczenie jaki typ rurki wybiorę ?
> Rylen
>
Nie wolno do gazu zstosować rury w zwoju !
Do gazu wolno stosować jedynie tzw rurę twardą o czystości minimum 99,9% CU.
Oznakowanie tej rury to
R 290 lub DIN 1787 lub EN 1057 lub ISO 1190-1
Rury muszą być ciągnione i wykonane bez szwu.
Rur miedzianych nie wolno zakrywać w bruzdach ściennnych.
Na wykoanie lub moderniznację instalacji gazowej musisz miec zatwierdzony
projekt i wydane pozwolenie na budowę wraz z dziennikiem budowy. Projekt
musi wykonac osoba z uprawnieniami projektopwymi branżowymi. Roboty musi
nadzorować, tj wpisywać wpisy do dziennika osoba z uprawnieniami budowlanymi
branżowymi. Roboty może wykonywac osowa z uprawnieniami branżowymi kat E.
Protokół z próby szczelności - osoba z uprawnieniami branżowymy kat D lub
kierownik budowy z uprawnieniami branżowymi.
To tak pokrótce.
--
Jackare
Re: Miedziana rurka do gazu
2010-05-20 10:43:32 - Rylen
Użytkownik Jackare
news:ht2qrn$c4g$1@node2.news.atman.pl...
> Użytkownik Rylen
> news:4bf456f6$0$19167$65785112@news.neostrada.pl...
>> Na pierwszym piętrze ma być zainstalowany piecyk gazowy (wanna-prysznic)
>> Aby doprowadzić gaz muszę kupić 8m rurki miedzianej 15mm.
>> W hurtowniach są 2 rodzaje rurek: 2-2,5m i w zwojach
>> Bardziej by mi odpowiadała ta w zwoju, bo łatwo do osobowego włożyc
>> no i nie trzeba by było używać złączek lutowanych na twardy lut.
>> czy to ma jakieś znaczenie jaki typ rurki wybiorę ?
>> Rylen
>>
>
> Nie wolno do gazu zstosować rury w zwoju !
> Jackare
O ! dzięki , i oto mi właśnie chodziło ! (bo jeden z gazowników mówił że
i tak się też robi)
Rylen