kapuś

qaz Data ostatniej zmiany: 2010-05-30 17:23:35

kapuś

2010-05-28 09:46:40 - qaz

Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
Już ponad półtora miesiąca trwa zabawa w kotka i myszkę typu nieodbieranie
telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę połączenie -
natychmiastowa reakcja ktoś do mnie dzwonił z tego numeru ).
Facet w sumie za robociznę dźwignął ponad 30k PLN teraz praktycznie odmawia
wykonania poprawek (kilka terminów ostatecznych minęło - ostatni wczoraj).
Oczywiście odmawia też wystawienia rachunku a dodatkowo wiem, że pobiera
rentę z ZUS.
Znacznie bardziej zależy mi na usunięciu usterek, niż zrobieniu mu trzody
ale w bezradność popadam a pogodzenie się z losem utwierdzi tylko gościa w
bezkarności i cwaniactwie własnym.
qaz





Re: kapu?

2010-05-28 09:51:29 - Jan Werbiński

Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
> Już ponad półtora miesi?ca trwa zabawa w kotka i myszkę typu nieodbieranie

Masz moje błogosławieństwo

--
Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna www.janwer.com/
Nasza siec www.fredry.net/





Re: kapu?

2010-05-28 09:52:07 - P.H.


Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
> Już ponad półtora miesi?ca trwa zabawa w kotka i myszkę typu nieodbieranie
> telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę poł?czenie -
> natychmiastowa reakcja kto? do mnie dzwonił z tego numeru ).
> Facet w sumie za robociznę dĽwign?ł ponad 30k PLN teraz praktycznie
> odmawia wykonania poprawek (kilka terminów ostatecznych minęło - ostatni
> wczoraj). Oczywi?cie odmawia też wystawienia rachunku a dodatkowo wiem, że
> pobiera rentę z ZUS.
> Znacznie bardziej zależy mi na usunięciu usterek, niż zrobieniu mu trzody
> ale w bezradno?ć popadam a pogodzenie się z losem utwierdzi tylko go?cia w
> bezkarno?ci i cwaniactwie własnym.
> qaz
>
jak go podpierdolisz do raczej usterek nie poprawi, a sam piszesz że zależy
Ci właśnie na tym.
proponuję polecony z potwierdzeniem odbioru - z wezwaniem do naprawy i
terminem oraz informacją że jeśli tego nie zrobi w wyznaczonym terminie
kierujesz sprawę do sądu
a potem sprawa do sądu? na 99% jak dostanie wezwanie na pierwszą rozprawę to
usterki będziesz miał poprawione jeszcze przed rozprawą

pzdr
Piotr




Re: kapu?

2010-05-28 09:54:05 - Jan Werbiński

Użytkownik P.H. napisał w wiadomości
news:htnsn9$fea$1@inews.gazeta.pl...
> jak go podpierdolisz do raczej usterek nie poprawi, a sam piszesz że
> zależy Ci właśnie na tym.

Naprawi. Zakładając że po zlicytowaniu jego majątku i zaspokojeniu ZUS i US
jeszcze coś zostanie na opłacenie _innych_ porządnych fachowców.

--
Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna www.janwer.com/
Nasza siec www.fredry.net/





Re: kapu?

2010-05-28 12:12:29 - P.H.


Użytkownik Jan Werbiński napisał w wiadomości
news:4bff76b8$0$2590$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik P.H. napisał w wiadomości
> news:htnsn9$fea$1@inews.gazeta.pl...
>> jak go podpierdolisz do raczej usterek nie poprawi, a sam piszesz że
>> zależy Ci właśnie na tym.
>
> Naprawi. Zakładając że po zlicytowaniu jego majątku i zaspokojeniu ZUS i
> US jeszcze coś zostanie na opłacenie _innych_ porządnych fachowców.
>
hehe a myślisz że coś zostanie?? :-)))




Re: kapuś

2010-05-28 10:04:28 - qaz


Użytkownik P.H. napisał w wiadomoœci
news:htnsn9$fea$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik qaz napisał w wiadomoœci
> news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
> jak go podpierdolisz do raczej usterek nie poprawi, a sam piszesz że
> zależy Ci właœnie na tym.
> proponuję polecony z potwierdzeniem odbioru - z wezwaniem do naprawy i
> terminem oraz informacjš że jeœli tego nie zrobi w wyznaczonym terminie
> kierujesz sprawę do sšdu
> a potem sprawa do sšdu… na 99% jak dostanie wezwanie na pierwszš rozprawę
> to usterki będziesz miał poprawione jeszcze przed rozprawš

No tak ale:
- nie mam dowodu na wykonywanie prac i ich zakres ( częœciowo œwiadkowie) -
brak rachunku i umowy pisemnej (o głupoto moja)
- z tego co się dowiedziałem (po czasie) sšd nie jest mu obcy
- chciałbym z tego wyjœć w jak najlepszym stanie finansowym ale też
psychicznym :-)
qaz





Re: kapuś

2010-05-28 10:32:47 - qlphon

> No tak ale:
> - nie mam dowodu na wykonywanie prac i ich zakres ( częściowo
> świadkowie) - brak rachunku i umowy pisemnej (o głupoto moja)
> - z tego co się dowiedziałem (po czasie) sąd nie jest mu obcy
> - chciałbym z tego wyjść w jak najlepszym stanie finansowym ale też
> psychicznym :-)

poproś kuzyna zza wschodniej granicy żeby z nim porozmawiał (tylko!)
sama demonstracja argumentów powinna wystarczyć...






Re: kapu?

2010-05-28 10:50:03 - Jan Werbiński

Użytkownik qlphon napisał w wiadomości
news:htnv3u$1pv5$1@news2.ipartners.pl...
>> No tak ale:
>> - nie mam dowodu na wykonywanie prac i ich zakres ( częściowo
>> świadkowie) - brak rachunku i umowy pisemnej (o głupoto moja)
>> - z tego co się dowiedziałem (po czasie) sąd nie jest mu obcy
>> - chciałbym z tego wyjść w jak najlepszym stanie finansowym ale też
>> psychicznym :-)
>
> poproś kuzyna zza wschodniej granicy żeby z nim porozmawiał (tylko!)
> sama demonstracja argumentów powinna wystarczyć...

Żyjesz latami 90'tymi.

--
Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna www.janwer.com/
Nasza siec www.fredry.net/




Re: kapu?

2010-05-28 10:49:37 - Jan Werbiński

Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bff790c$0$17083$65785112@news.neostrada.pl...
> No tak ale:
> - nie mam dowodu na wykonywanie prac i ich zakres ( częściowo
> świadkowie) -

Wystarczą świadkowie.

> brak rachunku i umowy pisemnej (o głupoto moja)
> - z tego co się dowiedziałem (po czasie) sąd nie jest mu obcy
> - chciałbym z tego wyjść w jak najlepszym stanie finansowym ale też
> psychicznym :-)

Zażądaj faktury. Następnie zgłoś gdzie trzeba. Ze mną moi klienci tak robią
i jakoś nie widzę w tym problemu. :-)

--
Jan Werbiński O0oo....._[:]) bul, bul, bul
Prywatna www.janwer.com/
Nasza siec www.fredry.net/





Re: kapuś

2010-05-28 11:14:34 - Maniek4


Użytkownik Jan Werbiński napisał w wiadomoœci
news:4bff83bc$0$2604

> Zażšdaj faktury. Następnie zgłoœ gdzie trzeba. Ze mnš moi klienci tak
> robiš i jakoœ nie widzę w tym problemu. :-)

A to ciekawe, ze mna moi tak nie robia. :-))

Pozdro.. TK





Re: kapuś

2010-05-28 14:51:47 - Marek Dyjor

Jan Werbiński wrote:
> Użytkownik qaz napisał w wiadomości
> news:4bff790c$0$17083$65785112@news.neostrada.pl...
>> No tak ale:
>> - nie mam dowodu na wykonywanie prac i ich zakres ( częściowo
>> świadkowie) -
>
> Wystarczą świadkowie.
>
>> brak rachunku i umowy pisemnej (o głupoto moja)
>> - z tego co się dowiedziałem (po czasie) sąd nie jest mu obcy
>> - chciałbym z tego wyjść w jak najlepszym stanie finansowym ale też
>> psychicznym :-)
>
> Zażądaj faktury. Następnie zgłoś gdzie trzeba. Ze mną moi klienci tak
> robią i jakoś nie widzę w tym problemu. :-)

fajny z ciebie wykonawca :)




Re: kapu?

2010-05-28 12:15:44 - P.H.


Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bff790c$0$17083$65785112@news.neostrada.pl...
>
> No tak ale:
> - nie mam dowodu na wykonywanie prac i ich zakres ( częściowo
> świadkowie) - brak rachunku i umowy pisemnej (o głupoto moja)

- umowa ustna to też umowa. jeśli masz świadków to już dużo. płaciłeś mu do
ręki czy przelewem?

> - z tego co się dowiedziałem (po czasie) sąd nie jest mu obcy
> - chciałbym z tego wyjść w jak najlepszym stanie finansowym ale też
> psychicznym :-)

- dlatego sugeruję albo drogę sądową, albo jak ktoś już sugerował mały
wpierdol :)
ZUS i US zrobią dobrze sobie ale nie Tobie.




Re: kapuś

2010-05-28 10:16:11 - Michał Gut

wez papuge - on za nią zapłaci w finalnym rozrachunku a moze wystarczy tylko
wezwanie przedsądowe z pieczęcią kancelarii prawnej




Re: kapuś

2010-05-28 10:17:49 - qaz


Użytkownik Michał Gut napisał w
wiadomości news:htntuq$1bn$1@portraits.wsisiz.edu.pl...
> wez papuge - on za nią zapłaci w finalnym rozrachunku a moze wystarczy
> tylko wezwanie przedsądowe z pieczęcią kancelarii prawnej
No widzę, że metoda, której w ogóle nie rozważałem, może być jednak
optymalną.
Może ktoś ma doświadczenia ?
qaz





Re: kapuś

2010-05-28 10:46:01 - Michał Gut

ja tez mam problem z nierzetelnym uslugodawca i szykuje sie do procesu bo
mediacja zawiodla. kwota mala bo nieco ponad 300pln
ale jednak chce mu dokopac dla sportu za wydymanie mnie.




Re: kapuś

2010-05-28 10:57:03 - scream

Dnia Fri, 28 May 2010 09:46:40 +0200, qaz napisał(a):

> Oczywiście odmawia też wystawienia rachunku a dodatkowo wiem, że pobiera
> rentę z ZUS.

Nad czym sie jeszcze zastanawiasz?
Rzesza ludzi zapier... uczciwie, a taki fajfus jeden z drugim psują interes
i śmieją się prosto w oczy.

Wyślij odpowiednie informacje do ZUS i US. Oczywiście musisz się podpisać
imieniem i nazwiskiem, bo anonimy lecą do kosza :/

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.



Re: kapuś

2010-05-28 12:17:05 - P.H.


Użytkownik scream napisał w wiadomości
news:n2iqrkuyszqh.1kttujs1ww7zo$.dlg@40tude.net...
> Wyślij odpowiednie informacje do ZUS i US. Oczywiście musisz się podpisać
> imieniem i nazwiskiem, bo anonimy lecą do kosza :/
>
w przypadku US na pewno nie lecą do kosza




Re: kapuś

2010-05-28 13:35:46 - qaz


Użytkownik P.H. napisał w wiadomości
news:hto572$eml$1@inews.gazeta.pl...
>
> Użytkownik scream napisał w wiadomości
> news:n2iqrkuyszqh.1kttujs1ww7zo$.dlg@40tude.net...
>> Wyślij odpowiednie informacje do ZUS i US. Oczywiście musisz się podpisać
>> imieniem i nazwiskiem, bo anonimy lecą do kosza :/
>>
> w przypadku US na pewno nie lecą do kosza

Nie mam problemów z własnym nazwiskiem - jak już doniosę, to na pewno
podpiszę - tyko to wtedy już raczej nic mi gościu nie poprawi, nawet nie
wiem czy humor :-(
qaz





Re: kapuś

2010-05-28 18:42:44 - Plumpi


Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bffaa91$0$17101$65785112@news.neostrada.pl...

> Nie mam problemów z własnym nazwiskiem - jak już doniosę, to na pewno
> podpiszę - tyko to wtedy już raczej nic mi gościu nie poprawi, nawet nie
> wiem czy humor :-(

Namawianie do przestępstwa także jest przestępstwem :)




Re: kapuś

2010-05-28 11:18:31 - Maniek4


Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...

> Znacznie bardziej zależy mi na usunięciu usterek, niż zrobieniu mu trzody
> ale w bezradność popadam a pogodzenie się z losem utwierdzi tylko gościa w
> bezkarności i cwaniactwie własnym.

Uprzedz durnia, ze jak nie wystawi Ci faktury to powiadomisz o tym urzad
skarbowy. Jak nie bedzie glupi to zareaguje i usunie usterki, jak bedzie
glupi to sie nauczy na przyszlosc jak go pod...

Pozdro.. TK





Re: kapuś

2010-05-28 12:05:11 - qaz


Użytkownik Maniek4 napisał w wiadomości
news:hto1p9$sfm$1@news.onet.pl...
>
> Użytkownik qaz napisał w wiadomości
> news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
>
>> Znacznie bardziej zależy mi na usunięciu usterek, niż zrobieniu mu trzody
>> ale w bezradność popadam a pogodzenie się z losem utwierdzi tylko gościa
>> w bezkarności i cwaniactwie własnym.
>
> Uprzedz durnia, ze jak nie wystawi Ci faktury to powiadomisz o tym urzad
> skarbowy. Jak nie bedzie glupi to zareaguje i usunie usterki, jak bedzie
> glupi to sie nauczy na przyszlosc jak go pod...
>
> Pozdro.. TK
Uprzedziłem, pewnie myśli, że odpuszczę - albo wie o czymś o czym ja nie
wiem i się nie boi, albo wyobraźni nie ma
qaz





Re: kapuś

2010-05-28 12:13:58 - scream

Dnia Fri, 28 May 2010 12:05:11 +0200, qaz napisał(a):

> Uprzedziłem, pewnie myśli, że odpuszczę - albo wie o czymś o czym ja nie
> wiem i się nie boi, albo wyobraźni nie ma

A może on jest na karcie podatkowej? Wtedy niby nie musi wystawiać
rachunków, tj. na wyraźną prośbę musi, ale może jest przygłuchy i Twojej
wyraźnej prośby nie słyszał :)

--
best regards,
scream
Samobójcy są arystokracją wśród umarłych.



Re: kapuś

2010-05-28 22:42:52 - Maniek4


Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bff9556$0$2595$65785112@news.neostrada.pl...

> Uprzedziłem, pewnie myśli, że odpuszczę - albo wie o czymś o czym ja nie
> wiem i się nie boi, albo wyobraźni nie ma

No to stoisz na przegranej pozycji w kwestji wyegzekwowania tego co chcesz.
Nic nie poradzisz na to, ze to duren i wszystko ma gdzies. By poprawic sobie
humor zrob jak obiecales, bo czekajac czy co tam jeszcze i tak nic nie
wskorasz. Donos do US nie zamyka drogi sadowej.

Pozdro.. TK





Re: kapuś

2010-05-28 11:51:27 - Ghost


Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
> Już ponad półtora miesiąca trwa zabawa w kotka i myszkę typu nieodbieranie
> telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę połączenie -
> natychmiastowa reakcja ktoś do mnie dzwonił z tego numeru ).
> Facet w sumie za robociznę dźwignął ponad 30k PLN teraz praktycznie
> odmawia wykonania poprawek (kilka terminów ostatecznych minęło - ostatni
> wczoraj). Oczywiście odmawia też wystawienia rachunku a dodatkowo wiem, że
> pobiera rentę z ZUS.

A platnosci z raczki do raczki czy przelewem, bo jak to drugie to polecony z
zadaniem faktury i reszta jak juz pisali.




Re: kapuś

2010-05-28 12:06:49 - qaz


Użytkownik Ghost napisał w wiadomości
news:hto3qi$tu1$1@mx1.internetia.pl...
>
> Użytkownik qaz napisał w wiadomości
> news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
>> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
>> Już ponad półtora miesiąca trwa zabawa w kotka i myszkę typu
>> nieodbieranie telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę
>> połączenie - natychmiastowa reakcja ktoś do mnie dzwonił z tego
>> numeru ).
>> Facet w sumie za robociznę dźwignął ponad 30k PLN teraz praktycznie
>> odmawia wykonania poprawek (kilka terminów ostatecznych minęło - ostatni
>> wczoraj). Oczywiście odmawia też wystawienia rachunku a dodatkowo wiem,
>> że pobiera rentę z ZUS.
>
> A platnosci z raczki do raczki czy przelewem, bo jak to drugie to polecony
> z zadaniem faktury i reszta jak juz pisali.
Niestety bez śladów, żona tylko daty i kwoty zapisywała - no i delikwent ma
to wszystko w swoim kapowniku, wyszczególnione dokładnie ile za co (ale w
SWOIM kapowniku)
qaz





Re: kapuś

2010-05-28 13:37:52 - Kadar

> Niestety bez śladów, żona tylko daty i kwoty zapisywała - no i delikwent ma
> to wszystko w swoim kapowniku, wyszczególnione dokładnie ile za co (ale w
> SWOIM kapowniku)
> qaz

Co za narod! Skad nam sie to bierze pisza na prawo i lewo zeby bez
umowy nawet projektu nie pokazywac a tu co chwila ktos z czyms takim
wyskakuje. KIEDY MY SIE TEGO NAUCZYMY!
Oczywiscie ja tez, nie dalej jak kilka dni temu dogadalem sie na gebe
i mam zamiar placic ale gosc wykonal wszystko co do niego nalezalo
wiec....?

Pozdrawiam
KADAR



Re: kapuś

2010-05-28 22:44:37 - Maniek4


Użytkownik Kadar napisał w wiadomości
news:58c63d78-69e7-4177-afe2-

>Co za narod! Skad nam sie to bierze pisza na prawo i lewo zeby bez
>umowy nawet projektu nie pokazywac a tu co chwila ktos z czyms takim
>wyskakuje. KIEDY MY SIE TEGO NAUCZYMY!
>Oczywiscie ja tez, nie dalej jak kilka dni temu dogadalem sie na gebe
>i mam zamiar placic ale gosc wykonal wszystko co do niego nalezalo
>wiec....?

Wiec jestes taki sam. :-DDD

Pozdro.. TK





Re: kapuś

2010-05-28 13:50:01 - Tomek

W dniu 2010-05-28 12:06, qaz pisze:

>> A platnosci z raczki do raczki czy przelewem, bo jak to drugie to polecony
>> z zadaniem faktury i reszta jak juz pisali.
> Niestety bez śladów, żona tylko daty i kwoty zapisywała - no i delikwent ma
> to wszystko w swoim kapowniku, wyszczególnione dokładnie ile za co (ale w
> SWOIM kapowniku)

No to teraz chyba tylko Ukraińcy Ci zostają :-)

Bo jak chcesz przed ewentualnym sądem udowodnić że mu zapłaciłeś ?
Jak wymusisz na nim wystawienie faktury (bo masz świadków że usługa była
wykonana), to on na Tobie wymusi ponowną zapłatę ...

--
Tomek



Re: kapuś

2010-05-28 14:28:46 - --=olo=--

(...)
> Bo jak chcesz przed ewentualnym sądem udowodnić że mu zapłaciłeś ?
> Jak wymusisz na nim wystawienie faktury (bo masz świadków że usługa była
> wykonana), to on na Tobie wymusi ponowną zapłatę ...

trzeba robić zdjęcia jak ekipa pracuje:-)

--=olo=--





Re: kapuś

2010-05-28 14:34:14 - Mirek

Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bff95b8$0$19176$65785112@news.neostrada.pl...
>
> Niestety bez śladów, żona tylko daty i kwoty zapisywała - no i delikwent
> ma to wszystko w swoim kapowniku, wyszczególnione dokładnie ile za co (ale
> w SWOIM kapowniku)
> qaz

Ja miałem nieco inną sytuacje, ale może pomoże Ci sposób w jaką ją
rozwiązałem ;)
Szanowny Pan po skończeniu stropu był umówiony ze mną na dalsze prace,
zwodził mnie 3 tygodnie aż w końcu powiedział że nie przyjdzie i szukaj
sobie Pan sam murarzy. A że ja każdą ekipe fotografuje na miejscu pracy,
wysłałem mu pocztą jego własne zdjątko z prośbą o rachunek ;) z adnotacją że
jak go nie otrzymam w ciągu 5 dni roboczych to podobny list wyśle do US, ZUS
i PIP (kasków nie było).
Odzew natychnmiastowy - rachunek. Skończyło się dla mnie dobrze, ekipa którą
znalazłem do dokończenia prac okazała się lepsza.

A Tobie bym radził (jeśli nie pomaga straszenie US, ZUS i sądem):
- zrobienie zdjęć tego co zostało spaprane
- wyszukaj sobie najdroższą firme w okolicy i poproś o kosztorys
- wyślij zdjątka i kosztorys paprokowi, wraz z przedsądowym wezwaniem do
usunięcia usterek w nieprzekraczalnym terminie do dnia .....

Zadbaj o to aby kwota wyseny była powalająca ;)

Pzdr
Mirek







Re: kapuś

2010-05-28 15:17:02 - kris



Użytkownik Mirek napisał w wiadomości
news:4bffb846$0$2593$65785112@news.neostrada.pl...
> Ja miałem nieco inną sytuacje, ale może pomoże Ci sposób w jaką ją
> rozwiązałem ;)
> Szanowny Pan po skończeniu stropu był umówiony ze mną na dalsze prace,
> zwodził mnie 3 tygodnie aż w końcu powiedział że nie przyjdzie i szukaj
> sobie Pan sam murarzy. A że ja każdą ekipe fotografuje na miejscu pracy,
> wysłałem mu pocztą jego własne zdjątko z prośbą o rachunek ;) z adnotacją
> że jak go nie otrzymam w ciągu 5 dni roboczych to podobny list wyśle do
> US, ZUS i PIP (kasków nie było).
> Odzew natychnmiastowy - rachunek. Skończyło się dla mnie dobrze, ekipa
> którą znalazłem do dokończenia prac okazała się lepsza.
>
> A Tobie bym radził (jeśli nie pomaga straszenie US, ZUS i sądem):
> - zrobienie zdjęć tego co zostało spaprane
> - wyszukaj sobie najdroższą firme w okolicy i poproś o kosztorys
> - wyślij zdjątka i kosztorys paprokowi, wraz z przedsądowym wezwaniem do
> usunięcia usterek w nieprzekraczalnym terminie do dnia .....
>
> Zadbaj o to aby kwota wyseny była powalająca ;)

Jezus Maria. Sami paranoicy. Fotografie może kamery jeszcze i ukryte
mikrofony.
A nie lepiej z ludżmi gadac po ludzku, brać sprawdzone ekipy, uccziwych
ludzi itp. U mnie przez 7 mioesięcy budowy kilka ekip suie przewineło,
nikogo nie fotografowałem z nikim zadnych umów podpisywac nie musiałem i po
sadach z nikim sie nie włocze.
Jak coś było do poprawy to dzwoniłem i przyjeżdzali porawiali itp.
tylko z ludzmi trzeba po ludzku.
Tylko pilnowac swojej inwestycji trzeba niestety i w stosunku do wykonawców
byc stanowczy- jak chca np wrzucac gruz do betonu(bo Panie mniej betonu
wyjdzie) to sie nie godzić itp.
I czasami kawkę czy piwko wspólnie wypic i pogadac nie zaszkodzi. Wtedy
czasami cos dosradzą cos dobrego podpowiedza.

--
Pozdrawiam

Krzysiek




Re: kapuś

2010-05-28 15:34:00 - qaz


Użytkownik kris napisał w wiadomości
news:htofof$7ac$1@news.onet.pl...
> ... tylko z ludzmi trzeba po ludzku.
> ...
> I czasami kawkę czy piwko wspólnie wypic i pogadac nie zaszkodzi. Wtedy
> czasami cos dosradzą cos dobrego podpowiedza.
>
> --
> Pozdrawiam
>
> Krzysiek

Myślisz, że ja jak złodziei ich traktowałem od początku ?
Piłem i kawkę i piwko i wódeczkę (tu przyznaję, że w minimalnych ilościach i
nie było picia w czasie pracy). A rad słuchałem aż mi uszy rosły - później
się zorientowałem, że jak słuchacza znaleźli, to im nosy się wydłużać
zaczęły (ale to nie robi - folklor)

BTW: Czy skończyłeś już budowę albo na finiszu (wykańczającym) jesteś ?
Pytam, bo końcówka zdaje się najwięcej zdrowia kosztuje.
qaz





Re: kapuś

2010-05-28 15:44:23 - kris


Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bffc647$0$2586$65785112@news.neostrada.pl...
> Myślisz, że ja jak złodziei ich traktowałem od początku ?
> Piłem i kawkę i piwko i wódeczkę (tu przyznaję, że w minimalnych ilościach
> i nie było picia w czasie pracy). A rad słuchałem aż mi uszy rosły -
> później się zorientowałem, że jak słuchacza znaleźli, to im nosy się
> wydłużać zaczęły (ale to nie robi - folklor)
>
> BTW: Czy skończyłeś już budowę albo na finiszu (wykańczającym) jesteś ?
> Pytam, bo końcówka zdaje się najwięcej zdrowia kosztuje.

Mieszkam juz dwa lata
Budowa trwała 8 miesięcy chyba. Okres ten wspominam bardzo miło i sporo sie
nauczyłem w tym czasie
Pewnych błedów sie nie ustrzegłem, ale to co było możliwe do porawienia
wykonawcy bez problemu poprawiali
Niedługo mam nadzieje rozpocząć budowe kolejnego domu ale będe to robił
podobnie jak ten obecny. Zaufane ekipy, bez znaczenia czy Firmy czy Heńki i
materioał mój a nie wykonawcy.


--
Pozdrawiam

Krzysiek





Re: kapuś

2010-05-29 00:22:08 - kiki


qaz wrote in message
news:4bffc647$0$2586$65785112@news.neostrada.pl...

> Myślisz, że ja jak złodziei ich traktowałem od początku ?
> Piłem i kawkę i piwko i wódeczkę (tu przyznaję, że w minimalnych ilościach
> i nie było picia w czasie pracy). A rad słuchałem aż mi uszy rosły -
> później się zorientowałem, że jak słuchacza znaleźli, to im nosy się
> wydłużać zaczęły (ale to nie robi - folklor)

Ja ci wierzeę :-)




Re: kapuś

2010-05-28 17:54:24 - M

kris pisze:

> Jezus Maria. Sami paranoicy. Fotografie może kamery jeszcze i ukryte
> mikrofony.
> A nie lepiej z ludżmi gadac po ludzku, brać sprawdzone ekipy, uccziwych

Nie czytałeś, że gość NIE CHCE GADAĆ? Po prostu nie chce i już.

M.



Re: kapuś

2010-05-28 14:51:03 - Marek Dyjor

qaz wrote:
> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
> Już ponad półtora miesiąca trwa zabawa w kotka i myszkę typu
> nieodbieranie telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę
> połączenie - natychmiastowa reakcja ktoś do mnie dzwonił z tego
> numeru ). Facet w sumie za robociznę dźwignął ponad 30k PLN teraz
> praktycznie
> odmawia wykonania poprawek (kilka terminów ostatecznych minęło -
> ostatni wczoraj). Oczywiście odmawia też wystawienia rachunku a
> dodatkowo wiem, że pobiera rentę z ZUS.
> Znacznie bardziej zależy mi na usunięciu usterek, niż zrobieniu mu
> trzody ale w bezradność popadam a pogodzenie się z losem utwierdzi
> tylko gościa w bezkarności i cwaniactwie własnym.


umowę masz z nim?




Re: kapuś

2010-05-28 14:51:31 - kiki


qaz wrote in message
news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
> Już ponad półtora miesiąca trwa zabawa w kotka i myszkę typu nieodbieranie
> telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę połączenie -

To wszystko przykre co tutaj czytam. Łączę się z tobą w bólu, bo wiem coś na
temat fuszerek budowlanych.
Powiem ci tylko tyle, że nie ma dobrego rozwiązania.
Napisz co ci takiego zrobili ?




Re: kapuś

2010-05-28 15:21:43 - qaz


Użytkownik kiki napisał w wiadomości
news:htoe82$pp7$1@opal.futuro.pl...
>
> qaz wrote in message
> news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
>> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
>> Już ponad półtora miesiąca trwa zabawa w kotka i myszkę typu
>> nieodbieranie telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę
>> połączenie -
>
> To wszystko przykre co tutaj czytam. Łączę się z tobą w bólu, bo wiem coś
> na temat fuszerek budowlanych.
> Powiem ci tylko tyle, że nie ma dobrego rozwiązania.
> Napisz co ci takiego zrobili ?

Zamówiłem gościa do gresów i zaczął b.dobrze (zresztą skończył też, do
glazury nie mam zastrzeżeń). W czasie wylewek i pierwszej łazienki (na
poddaszu) zaczęły się rozmowy a ściankach GK na niższej kondygnacji. No i
to nieźle poszło lecz nie byłem czujny co do rozszerzania frontu robót, bez
kończenia poprzednich. Panowie (by nie mieć przerw) zajęli się cekolowaniem
i o zgrozo malowaniem w dalszej kolejności. Wszystko to niestety za moim
przyzwoleniem. Kasa płynęła szerokim potokiem. Dość przypadkowo zabawką
laserową odkryłem rozbieżności w pomiarach moich i majstrów (wg których
płaciłem). Pomyłki były zawsze w tą samą stronę, co mnie nieco wkurzyło.
Przestałem tak ochoczo płacić i żądałem (ku wielkiemu niezadowoleniu
fachowców) kończenia poszcz. etapów.
Większość pomieszczeń poddasza wymagała poprawek w cekolowaniu i malowaniu.
Przymykałem oko na materiały (szły na poprawki) ale nie chciałem płacić za
robotę ponowną. Zaczęło się napinać. Zacząłem rodzinnie malować piętro
(nawet Bekersa kupiłem) na i wyszła sprawa źle wyszpachlowanych ścianek.

Ale się rozwinąłem, więc mam:
poddasze:
- wanna odskoczyła od obudowy na 5mm miejscami
- pęknięcia na złączach płyt GK skosów
- skrzydła kabiny każde na swojej wysokości
- ściany i sufit garderoby niechlujnie wyszpachlowane (tłumaczenie:- to
przecież pomieszczenie techniczne - tylko cena salonowa była)
piętro:
- wanna zostawiona na korytarzu (montaż opłacony - sami wyjęli, bo bateria
źle była podłączona)
- bateria wanny źle zmontowana ( przecieka )
- fatalnie wyszpachlowana toaleta (pomalowałem raz i co ujrzałem ? )
- urwany kabel grzewczy od podłogówki ( 150 zł za wpuszczenie 120 cm w
ścianę choć nie kazałem tego robić)
- pęknięcie na 3m na połączeniu ścianki GK z podciągiem
parter: (tu nie pozwoliłem już na prace - ale ... )
- montaż drzwi w łazience bez obróbki, tylko opiankowali

nie wspominam drobnostek, które sami usunęliśmy.

qaz





Re: kapuś

2010-05-28 18:04:42 - M

qaz pisze:

> Zamówiłem gościa do gresów i zaczął b.dobrze (zresztą skończył też, do
> glazury nie mam zastrzeżeń). W czasie wylewek i pierwszej łazienki (na
> poddaszu) zaczęły się rozmowy a ściankach GK na niższej kondygnacji. No i
> to nieźle poszło lecz nie byłem czujny co do rozszerzania frontu robót, bez
> kończenia poprzednich.

Podstawowa zasada - kończenie prac. Jest skończone to dopiero płacisz i
pozwalasz na rozpoczęcie następnych. W przeciwnym wypadku będą robić to,
co im się akurat podoba (jest łatwiejsze, ma wyższą marżę, etc.).
Powtarzać zawsze - skończymy jedną pracę, to będziemy rozmawiać o drugiej.

Jeśli front robót jest szeroki to ustalać kolejność. To nie może być
tak, że ekipa decyduje sobie, jaką robotę sobie dzisiaj weźmie. Owszem -
są sytuację (np. wykończenie łazienki) kiedy to ekipa decyduje co po
kolei robić - ale tu produktem jest gotowa łazienka.

Dziwi mnie, że nie brałeś kwitów na kasę (jaka kasa, za co i kiedy). Bez
tego trudno samemu spamiętać ile się już zapłaciło.

Umowę pisemną dobrze mieć, jednak może być ustna. Dobrze jest mieć jakiś
ślad (chociażby maile z wycenami i uzgodnieniami). Dowód to jest słaby
ale zawsze lepszy (i na pewno dobry argument w rozmowach).

M.

PS
Czasem taki bałagan wynika nie z tego, że ekipa chce cię naciąć - tylko
ci goście NIE UMIEJĄ ZARZĄDZAĆ (a w szczególności planować). Nie są w
stanie szacować, przewidywać, rozwiązywać zależności, brak im
dyscypliny. Dlatego często muszą mieć gościa, który ich organizuje
(załatwia zlecenia, płaci za godziny i popędza).



Re: kapuś

2010-05-28 15:28:08 - qaz


Użytkownik kiki napisał w wiadomości
news:htoe82$pp7$1@opal.futuro.pl...
>
> qaz wrote in message
> news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
>> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
>> Już ponad półtora miesiąca trwa zabawa w kotka i myszkę typu
>> nieodbieranie telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę
>> połączenie -
>
> To wszystko przykre co tutaj czytam. Łączę się z tobą w bólu, bo wiem coś
> na temat fuszerek budowlanych.
> Powiem ci tylko tyle, że nie ma dobrego rozwiązania.
> Napisz co ci takiego zrobili ?
Puszki elektryczne, które wstawili przy układaniu gresów (no nie, zaraz mnie
trafi...) przeznaczone do osprzętu zblokowanego we wspólne ramki - porażka.
Ja elektronik - informatyk, który 3 lata temu w kwestii budowy umiałem tylko
czytać o tych sprawach w salonie montowałem puszki x 5 i założenie osprzętu
w tak długą ramkę, na śrubki, nie sprawiło mi teraz problemu żadnego.
Podwójne fachowców będę musiał odkuć.
qaz





Re: kapuś

2010-05-28 15:45:01 - adi


Użytkownik kiki napisał w wiadomości
news:htoe82$pp7$1@opal.futuro.pl...
>
> Powiem ci tylko tyle, że nie ma dobrego rozwiązania.
> Napisz co ci takiego zrobili ?


Jak to nie ma kiki o paragonach zapomniałeś :)




Re: kapuś

2010-05-29 00:22:45 - kiki


adi wrote in message
news:htohcr$vlg$1@news.vectranet.pl...
>
> Użytkownik kiki napisał w wiadomości
> news:htoe82$pp7$1@opal.futuro.pl...
>>
>> Powiem ci tylko tyle, że nie ma dobrego rozwiązania.
>> Napisz co ci takiego zrobili ?
>
>
> Jak to nie ma kiki o paragonach zapomniałeś :)

Ale to było myśleć wcześniej :-)
W trakcie :-)




Re: kapuś

2010-05-28 18:40:47 - Plumpi

Użytkownik qaz napisał w wiadomości
news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...

> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
> Już ponad półtora miesiąca trwa zabawa w kotka i myszkę typu nieodbieranie
> telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę połączenie -
> natychmiastowa reakcja ktoś do mnie dzwonił z tego numeru ).
> Facet w sumie za robociznę dźwignął ponad 30k PLN teraz praktycznie
> odmawia wykonania poprawek (kilka terminów ostatecznych minęło - ostatni
> wczoraj). Oczywiście odmawia też wystawienia rachunku a dodatkowo wiem, że
> pobiera rentę z ZUS.
> Znacznie bardziej zależy mi na usunięciu usterek, niż zrobieniu mu trzody
> ale w bezradność popadam a pogodzenie się z losem utwierdzi tylko gościa w
> bezkarności i cwaniactwie własnym.

Może to co napiszę nie wzbudzi Twojego entuzjazmu, ani przyklasku reszty
gawiedzi, ale chciałbym zapytać:
Na czym polegała jego nierzetelność ?
Czy aby to Ty sam nie dałeś jemu powodu do takiego traktowania ?

Sam jestem wykonawcą i powiem Ci, że klienci potrafią być bardzo upierdliwi.
Mają wymagania większe niż zakres uzgodnionych robót, a przy tym bardzo
często stawiają nieprawdziwe zarzuty, żeby wymusić wykonanie swoich wizji.




Re: kapuś

2010-05-28 22:58:54 - Maniek4


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:htormi$731$1@news.onet.pl...

> Sam jestem wykonawcą i powiem Ci, że klienci potrafią być bardzo
> upierdliwi. Mają wymagania większe niż zakres uzgodnionych robót, a przy
> tym bardzo często stawiają nieprawdziwe zarzuty, żeby wymusić wykonanie
> swoich wizji.

Jak kolwiek by nie bylo to kazdy z Was wykonawcow jest z racji funckcji
zobligowany do wykonywania prac w sposob zgodny ze sztuka. Nie wnikajac w
szczegoly sztuka trudno uznac problemy z osadzeniem podwojnej ramki czy
niedbalym wyszpachlowaniem niby technicznych pomieszczen. Tego nie da sie
wytlumaczyc upierdliwoscia klienta.

Pozdro.. TK





Re: kapuś

2010-05-28 23:35:57 - Plumpi

Użytkownik Maniek4 napisał w wiadomości
news:htpaqg$i34$1@news.onet.pl...

> Jak kolwiek by nie bylo to kazdy z Was wykonawcow jest z racji funckcji
> zobligowany do wykonywania prac w sposob zgodny ze sztuka.

Widzisz tylko sztuka to rzecz bardzo względna.
Zrobisz zgodnie z normami, a klient przyniesie 3 metrową łątę i kartkę
papieru i zacznie sprawdzać czy ściany są równe.
Albo tak jak było w moim przypadku:
Uzgodniłem z klientem gdzie ma być grzejnik w ąłzience (na środku, nisko),
gdzie ma być przyłącze do wanny z baterią nawannową, a później klient chciał
na mnie wymusić przenoszenie tych punktów, stwierdzając, że jest to moja
wina, że mu nie powiedziałem, ze tak być nie powinno, a nie powinno tak być
wynikało tylko i wyłącznie z widzimisię jego doradców, ktrórzy nie mieli o
tym pojęcia.
W końcu jak już nie miał się czego czepić to zrobił ze mnie alkoholika
obcinającego obdzierającego przewody elektryczne po to, żeby sprzedać miedź
i przeznaczyć na alkohol.
Było to z jego strony tak niedorzeczne, że w tym roku gość usłyszał ode mnie
przez telefon, że w tym roku to już nie będę miał dla niego czasu.
I gościu sobie poczeka kolejny rok z budową.

> Nie wnikajac w szczegoly sztuka trudno uznac problemy z osadzeniem
> podwojnej ramki czy niedbalym wyszpachlowaniem niby technicznych
> pomieszczen. Tego nie da sie wytlumaczyc upierdliwoscia klienta.

Znamy tylko i wyłącznie relację z jednej strony. Jak było w rzeczywistości
tego się zapewne nie dowiemy.
Klienci bywają bardzo różni. Jeden powie, że mu się podoba, a drugi
stwierdzi, że jest ch...wka.
Śmiać mi się czasami chce jak rozmawiam z klientami. Zrobiony sufit
podwieszany pęka. Klient wiesza psy na wykonawcy. Pytam się czy proponował
mu zrobienie położenie podwójnie płyt G-K. Gość mówi tak, ale przecież nie
będzie niepotrzebnie wydawał 2 razy tyle kasy, bo wykonawca powinien zrobić
to dobrze tak, żeby nie pękało.
No i to czasami jest taka gadka.
Wykonawca zaproponował mu wykonanie porządnie, poinformował, że nie będzie
pęknięć dopiero wtedy, kiedy płyty będą położone podwójnie, uprzedził o
fakcie, że płyty pojedynczo mogą pękać, a ten swoje, że ma być i tanio i
dobrze.




Re: kapuś

2010-05-29 00:10:13 - Maniek4


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:htpd00$njj$1@news.onet.pl...

>> Nie wnikajac w szczegoly sztuka trudno uznac problemy z osadzeniem
>> podwojnej ramki czy niedbalym wyszpachlowaniem niby technicznych
>> pomieszczen. Tego nie da sie wytlumaczyc upierdliwoscia klienta.
>
> Znamy tylko i wyłącznie relację z jednej strony. Jak było w rzeczywistości
> tego się zapewne nie dowiemy.

Jezeli puszki nadaja sie do wykucia a do innych pomieszczen w wiekszosci nie
zglasza uwag to mozemy przyjac, ze wie co pisze. Na wyrazna uwage o zle
wykonanych gladziach uslyszal, ze to pomieszcznie techniczne to co sobie
myslisz? Takie cos to slyszy moja zona trudniaca sie gladziami w wolnej
chwili jesli chodzi o garderobe, ale wykonawce g.. to obchodzi co klient
sobie ze scianami robi i jakie jest ich przeznaczenie jezli wykonawca nie
uwzglednia nizszej stawki za nizsza jakosc.

> Klienci bywają bardzo różni. Jeden powie, że mu się podoba, a drugi
> stwierdzi, że jest ch...wka.

Nie wiem o czym piszesz. Jak jest rowno jak stol i caly osprzet da sie
zamontowac z pierwszego podejscia to nie ma sie do czego przyczepic. Jezeli
sciany nie trzymaja pionu, sufity poziomu to zadne gadanie o marudnym
kliencie nie ma sensu. Ma byc rowno jak stol i koniec. Jak sobie nie radza
to niech zmienia branze. Ja nie uznaje kompromisow poczawszy od siebie. Jak
cos spitole to mam pretensje do siebie ale tez sobie sam nie place. Jak
zatrudniam pracownika to ma byc rowno i gladko, nie targuje sie o 10zl. Albo
sobie radzi, albo niech nie zawraca mi gitary i jedzie szukac pracy na
okolicznej wsi w chlewni. To niestety nie znaczy, ze nie ustrzeglem sie
bledow popelnionych przez wykonawcow, ale to tylko utwierdza mnie w moim
przekonaniu. Albo sie cos umie albo won. Drugi raz na takie bledy napewno
bym nie pozwolil. Natomiast zupelnie czym innym jest zmiana koncepcji w
trakcie robot i wymagania zmian bo umanilo sie niezdecydowanemu inwestorowi.
Co do jakosci nie uznaje partactwa.

> Śmiać mi się czasami chce jak rozmawiam z klientami. Zrobiony sufit
> podwieszany pęka. Klient wiesza psy na wykonawcy. Pytam się czy
> proponował mu zrobienie położenie podwójnie płyt G-K. Gość mówi tak, ale
> przecież nie będzie niepotrzebnie wydawał 2 razy tyle kasy, bo wykonawca
> powinien zrobić to dobrze tak, żeby nie pękało.

Bo powinien.

> No i to czasami jest taka gadka.
> Wykonawca zaproponował mu wykonanie porządnie, poinformował, że nie będzie
> pęknięć dopiero wtedy, kiedy płyty będą położone podwójnie, uprzedził o
> fakcie, że płyty pojedynczo mogą pękać, a ten swoje, że ma być i tanio i
> dobrze.

Pojedyncze plyty tez nie pekaja. Tym tokiem rozumowania asekuracyjnego
wykonawcy mozna z torbami puscic inwestora. Czemu by nie wylac monolitu pod
dachem? Napewno by nie pekalo. Klopot w tym, ze zeby nie pekalo nie trzeba
podwojnego plytowania.
Ja z drugiej strony slysze, ze wykonawcy od dachu i ocieplen jedonczesnie
kaza kupowac klientom krokwie wysokosci 20cm, zeby miedzy nie wygodnie
upchac welne tej samej grubosci. Plyty pewnie kreca tez do tych krokwi i nie
dziwne ze peka. Pozostaja jeszcze trzy pytania, co z wentylowaniem welny
przy pelnym deskowaniu, co z ociepleniem samych krokwi, no i banalne, po co
klient placi za konstrukcje ktorej nie potrzebuje? To sa czystej krwi
wymysly wykonawcow nie inwestorow. Ci biedni kupuja takie gnioty i pozwalaja
im rzezbic w durnych pomyslach za wlasna kase. Ani z tego pozytku, ani
oszczednosci.

Pozdro.. TK





Re: kapuś

2010-05-29 08:55:13 - M

Plumpi pisze:

> Śmiać mi się czasami chce jak rozmawiam z klientami. Zrobiony sufit
> podwieszany pęka. Klient wiesza psy na wykonawcy. Pytam się czy
> proponował mu zrobienie położenie podwójnie płyt G-K. Gość mówi tak, ale
> przecież nie będzie niepotrzebnie wydawał 2 razy tyle kasy, bo wykonawca
> powinien zrobić to dobrze tak, żeby nie pękało.
> No i to czasami jest taka gadka.
> Wykonawca zaproponował mu wykonanie porządnie, poinformował, że nie
> będzie pęknięć dopiero wtedy, kiedy płyty będą położone podwójnie,
> uprzedził o fakcie, że płyty pojedynczo mogą pękać, a ten swoje, że ma
> być i tanio i dobrze.

Z tymi podwójnymi płytami to guzik prawda. Jest mniejsze
prawdopodobieństwo ale jak będzie źle zrobione to i na podwójnych
popęka. Jeśli się robi z materiałem wykonawcy to ZAWSZE będzie
oszczędzał i zrobi sztywną konstrukcję, która ma większe
prawdopodobieństwo pękania. Nie da siatek na łączeniach, akrylu przy
ścianach itd. itp. Pamiętam jeszcze wątek, w którym grupowi wykonawcy
chwalili jakie to wspaniałe jest branie fachowca z materiałem - akurat w
przypadku płyt GK jest odwrotnie. Zwłaszcza, że trzeba stać im nad głową
bo po zakryciu i tak nic nie widać.

Nie to, że mi się udało ustrzec błędów - to tylko potwierdza moje zdanie
o fachowcach. A najbardziej bezczelni są tacy, którzy zadają
techniczne pytanie (zwykłe dotyczące jakiegoś szczegółu) wykonawczego,
wyrwane z kontekstu - zwykle po to, by zwalić potem winę na inwestora.
Przecież sam tak chciał. Czasem wręcz dochodzi do tego, że właściwie
wymagają od inwestora, by im organizował pracę i wziął odpowiedzialność
za efekt końcowy.

Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi, że
nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?

M.



Re: kapuś

2010-05-29 09:52:48 - Plumpi

Użytkownik M napisał w wiadomości
news:htqd28$nmm$1@node1.news.atman.pl...

> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
> kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
> świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi, że
> nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?

Nie wiem do czego teraz pijesz ?
Jezeli chodzi Ci o mój konflikt z wykonawcą to powstał on z tego powodu, że
wcześniej z klientem ustaliliśmy co jak i gdzie ma być zrobione.
Ustaliliśmy miejsce zamontowania oraz rodzaj grzejnika w łazience oraz
usytuowanie wanny z baterią nawannową. którą wybrał pokazując mi palcem, że
chce kupić tę wannę w Castoramie. Zatem podejścia wykonałem zgodnie z
naszymi ustaleniami. Później klientowi się zmieniła koncepcja, bo mu
pseudofachowiec z rodziny nagał, że grzejnik powinien wisieć wysoko, bo
teraz się tak robi, a poza tym powinien mieć inne podejście tzn. w innym
rozstawie (wąskim 5cm), nie racząc nawet sprawdzić jakie grzejniki sobie
zakupił inwestor, który kupował je sam. Poza tym nagadał mu, że z baterią
nawannową (na wannie) będą problemy, bo gumowe wężyki lubią pękać i trzeba
będzie później rwać całą wanne i że powinien zamontować baterię nadwannową
(ponad wanną). Tutaj także nie popisał się wiedzą, bo nawet nie przyszło mu
do głowy, że takie baterie można podłączyć czymś innym niż gumowym wężykiem.
Jak mu powiedziałem (temu genialnemu doradcy) o Alu-Pexie to gość wywalił
na mnie oczy z zapytaniem a co to ?.
Oczywiście z mojej strony robota już była zakończona i nie było żadnego
błędu wykonawczego, a jakość wykonania była taka jaka być powinna.
Doradca nagadał inwestorowi, że to są błędy wykonawcze, a ten z kolei chciał
na mnie wymusić przeniesienie i przerobienie podejść za friko traktując to
jako poprawki. Ja powiedziałem mu, że to wykonam, ale traktującto jako
dodatkową usługę. Gość dalej naciskał na mnie i wymyślał przeróżne historie,
choćby takie, że obcinałem końce przewodów po to, żeby sprzedać miedź na
złomie i mieć za co się napić. Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że
ja nie piję prawie w ogóle, a przewody - tak, były obcinane nadmiarowe
kawałki, które nie były wyrzucane lecz opruwałem z zewnętrznej izolacji
wyciągając wewnętrzne żyły, którymi przywiązywałem do kołków w bruzdach rury
przed ich zatynkowaniem w ten sposób oszczędzając klientowi na materiałach,
bo uchwyty to też spory wydatek i w tych miejscach po prostu byłyby
przerostem formy nad treścią, a potrzeba ich było sporo.
Tak więc jeżeli nie znasz całej sprawy, ani relacji pomiędzy mną, a klientem
to nie wypisuj swoich wizji jako faktów.




Re: kapuś

2010-05-29 14:48:42 - kiki


Plumpi wrote in message
news:htqh4j$n36$1@news.onet.pl...
> Użytkownik M napisał w wiadomości
> news:htqd28$nmm$1@node1.news.atman.pl...
>
>> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
>> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
>> kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
>> świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi, że
>> nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?

Ja mam zdanie dokładnie takie samo jeśli chodzi o fachowców.




Re: kapuś

2010-05-29 17:55:18 - Plumpi

Użytkownik kiki napisał w wiadomości
news:htr2eo$ef0$1@opal.futuro.pl...

>>> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
>>> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
>>> kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
>>> świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi, że
>>> nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?
>
> Ja mam zdanie dokładnie takie samo jeśli chodzi o fachowców.

To znaczy jakie ?
Bo odpowiadasz odnosząc się do tekstu, który był skierowany do mnie.




Re: kapuś

2010-05-29 17:58:10 - kiki


Plumpi wrote in message
news:htrdd9$p9e$1@news.onet.pl...
> Użytkownik kiki napisał w wiadomości
> news:htr2eo$ef0$1@opal.futuro.pl...
>
>>>> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
>>>> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
>>>> kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
>>>> świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi,
>>>> że nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to
>>>> co?
>>
>> Ja mam zdanie dokładnie takie samo jeśli chodzi o fachowców.
>
> To znaczy jakie ?
> Bo odpowiadasz odnosząc się do tekstu, który był skierowany do mnie.

Jak tekst powyżej :-) Że wykonawcy to partacze.




Re: kapuś

2010-05-29 19:14:39 - M

kiki pisze:
>
> Plumpi wrote in message
> news:htqh4j$n36$1@news.onet.pl...
>> Użytkownik M napisał w wiadomości
>> news:htqd28$nmm$1@node1.news.atman.pl...
>>
>>> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
>>> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i
>>> umiejętności kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który
>>> opisywałeś świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić
>>> klientowi, że nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak
>>> miałeś rację to co?
>
> Ja mam zdanie dokładnie takie samo jeśli chodzi o fachowców.


Powiem ci, że wykonawcy mają o sobie dokładnie takie samo zdanie. Ja
jeszcze nie spotkałem takiego, który by nie wieszał psów na innych
wykonawcach. Wszystko w stylu - dobrze, że pan na mnie trafił, bo ci
poprzedni to musieli być jacyś straszni partacze. Gdyby nie ja to by się
panu dom zawalił. I udowadniają, jak to źle zostało wszystko zrobione.
Po czym przychodzą kolejni i mówią dokładnie to samo o tych, którzy byli
wcześniej. :-)

M.



Re: kapuś

2010-05-29 19:38:00 - Łukasz C.

Sat, 29 May 2010 19:14:39 +0200, M napisał(a):

> Powiem ci, że wykonawcy mają o sobie dokładnie takie samo zdanie. Ja
> jeszcze nie spotkałem takiego, który by nie wieszał psów na innych
> wykonawcach. Wszystko w stylu - dobrze, że pan na mnie trafił, bo ci
> poprzedni to musieli być jacyś straszni partacze. Gdyby nie ja to by się
> panu dom zawalił. I udowadniają, jak to źle zostało wszystko zrobione.
> Po czym przychodzą kolejni i mówią dokładnie to samo o tych, którzy byli
> wcześniej. :-)

Znajomy mówi żartobliwie, że jego dom to sami ch**e budowali. Dlaczego? Bo
każdy fachowiec/ekipa przychodząca na budowę zaczynała od paaanie, co za
ch**j to panu robił ;-)

--
ŁC
Obrączka ślubna ? jedyne odznaczenie za odwagę, które nosi się na palcu



Re: kapuś

2010-05-29 19:06:58 - M

Plumpi pisze:
> Użytkownik M napisał w wiadomości
> news:htqd28$nmm$1@node1.news.atman.pl...
>
>> Niestety wykończeniowcy to w dużej części partacze. Fachowców - tzn.
>> takich, którzy mają zarówno umiejętności techniczne jak i umiejętności
>> kontaktu z klientem jest bardzo mało. A przypadek, który opisywałeś
>> świadczy o tym, że zamiast pracować starałeś się udowodnić klientowi,
>> że nie ma racji. Nie ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?
>
> Nie wiem do czego teraz pijesz ?
> Jezeli chodzi Ci o mój konflikt z wykonawcą to powstał on z tego powodu,
> że wcześniej z klientem ustaliliśmy co jak i gdzie ma być zrobione.
[...]
> Tak więc jeżeli nie znasz całej sprawy, ani relacji pomiędzy mną, a
> klientem to nie wypisuj swoich wizji jako faktów.

Widzę, że nie rozumiesz i nie zrozumiesz. Nie twierdzę, że wykonałeś
pracę źle. Wykonałeś ją inaczej, niż oczekiwał tego klient. I to
wystarczy. Jest to nieodpowiednia relacja z klientem.

M.



Re: kapuś

2010-05-29 20:17:31 - Plumpi

Użytkownik M napisał w wiadomości
news:htrj50$3h3$1@node2.news.atman.pl...

> Widzę, że nie rozumiesz i nie zrozumiesz. Nie twierdzę, że wykonałeś pracę
> źle. Wykonałeś ją inaczej, niż oczekiwał tego klient. I to wystarczy. Jest
> to nieodpowiednia relacja z klientem.

Widzę, że nadal nie potrafisz rozumieć co napisałem.
Wykonałem pracę dokładnie tak jak sobie tego życzył klient. Uwzględniając z
nim wszelkie najdrobniejsze szczegóły i proponując wszelkie inne
rozwiązania, ale klient chciał tak i tak zrobiłem. Później przyszli tynkarze
i po tynkarzach przyszedł doradca, który stwierdził, że to jest źle.
Dopiero za jego namową klient zmienił zdanie i chciał wymusić (po roku
czasu) żebym przyjechał i to (tu cytuję dokładnie) poprawił, bo to jest
spieprzone.
Kiedy zajechałem na miejsce i zobaczyłem na czym polegały moje rzekome błędy
to gościowi wyjaśniłem, że w tym przypadku nie ma żadnego mojego błędu, a
robota jest wykonana zgodnie z umową i z przyjętymi zasadami oraz normami, a
nastepnie poinformowałem go, że mogę mu zrobić te przeróbki tak jak teraz
sobie życzy, ale na zasadzie dodatkowego zlecenia płatnego.
Wtdey właśnie gość zaczął mi wyrzucać, że jestem alkoholikiem.




Re: kapuś

2010-05-29 20:40:27 - M

Plumpi pisze:
> Użytkownik M napisał w wiadomości
> news:htrj50$3h3$1@node2.news.atman.pl...
>
>> Widzę, że nie rozumiesz i nie zrozumiesz. Nie twierdzę, że wykonałeś
>> pracę źle. Wykonałeś ją inaczej, niż oczekiwał tego klient. I to
>> wystarczy. Jest to nieodpowiednia relacja z klientem.
>
> Widzę, że nadal nie potrafisz rozumieć co napisałem.
> Wykonałem pracę dokładnie tak jak sobie tego życzył klient.
> Uwzględniając z nim wszelkie najdrobniejsze szczegóły i proponując
> wszelkie inne rozwiązania, ale klient chciał tak i tak zrobiłem. Później
> przyszli tynkarze i po tynkarzach przyszedł doradca, który stwierdził,
> że to jest źle. Dopiero za jego namową klient zmienił zdanie i chciał
> wymusić (po roku czasu) żebym przyjechał i to (tu cytuję dokładnie)
> poprawił, bo to jest spieprzone.

Jeszcze raz: nie ma znaczenia, czy masz rację. Chodzi o odpowiednie
ułożenie relacji z klientem.

Nie każdy klient musi wiedzieć, co to jest bateria sztorcowa. Przecież
zawsze po prostu odkręcał kran i leciała woda. I tego nie są w stanie
zrozumieć wykonawcy.

M.



Re: kapuś

2010-05-29 21:10:15 - Plumpi

Użytkownik M napisał w wiadomości
news:htrok3$4cm$2@node2.news.atman.pl...

> Jeszcze raz: nie ma znaczenia, czy masz rację. Chodzi o odpowiednie
> ułożenie relacji z klientem.
>
> Nie każdy klient musi wiedzieć, co to jest bateria sztorcowa. Przecież
> zawsze po prostu odkręcał kran i leciała woda. I tego nie są w stanie
> zrozumieć wykonawcy.

Chwila, chwila.
Zarzuciłeś mi, ze przypadek, który opisywałem świadczy o tym, że zamiast
pracować starałem się udowodnić klientowi, że nie ma racji. Nie ma się czym
chwalić - nawet jak miałeś rację to co?
Zarzucasz mi, zę nie pracowałem tylko się dochodziłem z klientem.
W tym rzecz, ze się nie dochodziłem tylko wykonałem robotę zgodnie z umową,
a później, kiedy klient chciał wymusić więcej próbując mi wmówić, ze
popełniłem błędy po prostu wytłumaczyłem mu, że nie są to żadne błędy, a
robota wykonana jest prawidłowo i za tę dodatkową robotę chcę zapłaty.
Dlaczego niby uważasz, że jestem nierobem i partaczem, a do tego zarzucasz
mi z mojej strony złe relacje z klientem ?
Uważasz, że powinienem był wykonać tę robotę za friko i jeszcze go pocałować
w przedziałęk, żeby tylko go zadowolić, bo on ma prawo się mylić ?
Niebardzo rozumiem Twój tok myślenia.
Niestety prawda jest taka, ze niektórzy klienci potrafią być bardzo
upierdliwi. Wybacz, ale nie mogę sobie pozwolić, żeby tacy klienci jeździli
po mnie jak po świni, ponieważ nie prowadzę działalności charytatywnej.




Re: kapuś

2010-05-29 21:32:03 - M

Plumpi pisze:
> Użytkownik M napisał w wiadomości
> news:htrok3$4cm$2@node2.news.atman.pl...
>
>> Jeszcze raz: nie ma znaczenia, czy masz rację. Chodzi o odpowiednie
>> ułożenie relacji z klientem.
>>
>> Nie każdy klient musi wiedzieć, co to jest bateria sztorcowa. Przecież
>> zawsze po prostu odkręcał kran i leciała woda. I tego nie są w stanie
>> zrozumieć wykonawcy.
>
> Chwila, chwila.
> Zarzuciłeś mi, ze przypadek, który opisywałem świadczy o tym, że
> zamiast pracować starałem się udowodnić klientowi, że nie ma racji. Nie
> ma się czym chwalić - nawet jak miałeś rację to co?

Dokładny cytat:
Nie twierdzę, że wykonałeś pracę źle. Wykonałeś ją inaczej, niż
oczekiwał tego klient. I to wystarczy. Jest to nieodpowiednia relacja z
klientem.

> Zarzucasz mi, zę nie pracowałem tylko się dochodziłem z klientem.
> W tym rzecz, ze się nie dochodziłem tylko wykonałem robotę zgodnie z
> umową, a później, kiedy klient chciał wymusić więcej próbując mi wmówić,
> ze popełniłem błędy po prostu wytłumaczyłem mu, że nie są to żadne
> błędy, a robota wykonana jest prawidłowo i za tę dodatkową robotę chcę
> zapłaty.

Ale ja w ogóle nie wchodzę w kwestię tego, czy żądanie poprawki jest
słuszne. Jeśli się umówiliście to formalnie jest niesłuszne - natomiast
błędem wykonawcy jest takie ułożenie relacji, że klient po czasie czuje
się oszukany.

> Dlaczego niby uważasz, że jestem nierobem i partaczem, a do tego
> zarzucasz mi z mojej strony złe relacje z klientem ?

Tego nie powiedziałem. Twierdzę natomiast, że podstawą sukcesu są dwa
elementy:

- prawidłowe wykonanie pracy
- odpowiednie ułożenie relacji z klientem

Bez drugiego elementu zrobisz całkowicie poprawnie rzecz nieprzydatną
klientowi.

> Uważasz, że powinienem był wykonać tę robotę za friko i jeszcze go
> pocałować w przedziałęk, żeby tylko go zadowolić, bo on ma prawo się
> mylić ?

Nie uważam tak. Zwróć uwagę, że ja NIGDZIE nie napisałem, że powinieneś
to za darmo poprawić. Sukcesem jest przekonanie klienta do tego, by sam
chciał za tę przeróbkę zapłacić.

> Niebardzo rozumiem Twój tok myślenia.
> Niestety prawda jest taka, ze niektórzy klienci potrafią być bardzo
> upierdliwi. Wybacz, ale nie mogę sobie pozwolić, żeby tacy klienci
> jeździli po mnie jak po świni, ponieważ nie prowadzę działalności
> charytatywnej.

Podstawowym problemem z klientami jest to, że nie mają świadomości tego,
czego chcą. Z wykonawcami, że chcą przerzucić odpowiedzialność na
klienta (czyli podpuścić go, by podjął decyzję i wziął na siebie ryzyko)
i potem mówić - no przecież się wyraźnie pytałem, czy mocowania mają być
X57 czy X58 i takie zrobiłem.

M.




Re: kapuś

2010-05-29 21:14:19 - kiki


Plumpi wrote in message
news:htrlnv$f7l$1@news.onet.pl...
> Później przyszli tynkarze i po tynkarzach przyszedł doradca, który
> stwierdził, że to jest źle. Dopiero za jego namową klient zmienił zdanie i
> chciał wymusić (po roku czasu) żebym przyjechał i to (tu cytuję dokładnie)
> poprawił, bo to jest spieprzone.

Bo to po roku dopiero wychodzą partactwa :-)




Re: kapuś

2010-05-29 21:29:03 - Plumpi

Użytkownik kiki napisał w wiadomości
news:htrp27$88f$1@opal.futuro.pl...

>> Później przyszli tynkarze i po tynkarzach przyszedł doradca, który
>> stwierdził, że to jest źle. Dopiero za jego namową klient zmienił zdanie
>> i chciał wymusić (po roku czasu) żebym przyjechał i to (tu cytuję
>> dokładnie) poprawił, bo to jest spieprzone.
>
> Bo to po roku dopiero wychodzą partactwa :-)

Tyle, że tu nie było partactwa.




Re: kapuś

2010-05-31 22:41:52 - Kris


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:htqh4j$n36$1@news.onet.pl...
>Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że ja nie piję prawie w ogóle, a
>przewody - tak, były obcinane nadmiarowe kawałki, które nie były wyrzucane
>lecz opruwałem z zewnętrznej izolacji wyciągając wewnętrzne żyły, którymi
>przywiązywałem do kołków w bruzdach rury przed ich zatynkowaniem w ten
>sposób oszczędzając klientowi na materiałach, bo uchwyty to też spory
>wydatek i w tych miejscach po prostu byłyby przerostem formy nad treścią, a
>potrzeba ich było sporo.

I w ten sposob rzeżbiąc w gównie zaoszczędzileś klientowi kilkadziesiąt zł
a klient zyskał dodatkowy argument przeciwko Tobie.

--
Pozdrawiam

Kris




Re: kapuś

2010-05-31 23:22:52 - Plumpi


Użytkownik Kris napisał w wiadomości
news:hu16ug$ses$1@news.onet.pl...

>>Najśmieszniejsze jest w tym wszystkim to, że ja nie piję prawie w ogóle, a
>>przewody - tak, były obcinane nadmiarowe kawałki, które nie były wyrzucane
>>lecz opruwałem z zewnętrznej izolacji wyciągając wewnętrzne żyły, którymi
>>przywiązywałem do kołków w bruzdach rury przed ich zatynkowaniem w ten
>>sposób oszczędzając klientowi na materiałach, bo uchwyty to też spory
>>wydatek i w tych miejscach po prostu byłyby przerostem formy nad treścią,
>>a potrzeba ich było sporo.

> I w ten sposob rzeżbiąc w gównie zaoszczędzileś klientowi kilkadziesiąt
> zł a klient zyskał dodatkowy argument przeciwko Tobie.

Niezupełnie.
Po pierwsze, nie kilkadziesiąt zł, a kilkuset zł.
Po drugie dla mnie jest to łatwiejsze do użycia w bruzdach.
Po trzecie odcinki te także były używane do robienia przelotek przez kolejne
puszki w zestawach.
Po czwarte on nie zyskał argumentu, bo wytłumaczyłem mu, że się myli i że
jego podejrzenia są niedorzeczne.




Re: kapuś

2010-06-01 11:11:17 - Kris


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:hu19bi$3l1$1@news.onet.pl...
> Niezupełnie.
> Po pierwsze, nie kilkadziesiąt zł, a kilkuset zł.

Eee, paczka 100szt uchwytów to ok 30-40zł


--
Pozdrawiam

Kris




Re: kapuś

2010-06-01 12:17:51 - Plumpi

Użytkownik Kris napisał w wiadomości
news:hu2irk$npg$1@news.onet.pl...

>> Niezupełnie.
>> Po pierwsze, nie kilkadziesiąt zł, a kilkuset zł.
>
> Eee, paczka 100szt uchwytów to ok 30-40zł

Jak fajnie się dyskutuje z laikami :D

Ja nie piszę o klipsach, bo te się nie nadają do łapania rur w bruzdach z 2
powodów:
1. Powierzchnia tej bruzdy jest nierówna, a kliepsy można zamontować
kołeczkami tylko na równej, płaskiej powierzchni.
2. Klips nadaje się tylko i wyłącznie do montowania rur na tynku, ponieważ
przebija otulinę i powoduje, ze w czasie tynkowania dostaje się pod otulinę
zaprawa tynkarska, któa powoduje korozję miedzi.
Pomijam tu już kwestię, że kołeczki dodawane do tych klipsów to o kant
d.... można, a w przypadku pustaków to i tak trzeba dokupić specjalne kołki
do przestrzeni pustych i przynajmniej o średnicy 8 lub10mm, których wkręty
są zdeczko za duże do tych uchwytów i później wystają i kaleczą rurę
powodując, że w tym miejscu może powstać kiedyś dziura.

Tu trzeba użyć uchwytów metalowych z wkrętem, który wkręcając lub wykręcając
mogę ustawić w odpowiedniej odległości od dna bruzdy.
Koszt takiego jednego uchwytu waha się w zalezności od rozmiaru i od tego
czy jest pojedynczy, czy podwójny od 1,50 do 3zł za szt.

Jednak w tym przypadku o wiele lepiej jest to zrobić przy użyciu zwykłego
plastikowego kołka oraz kawałka drutu wedle zasady nie róbmy dziadostwa,
zwiążmy to drutem ;D
W przypadku takiego mocowania nie jest ważne czy kołek pójdzie centymetr w
lewo czy w prawo, czy pod kątem, bo skręcając drut, koryguje się pozycję.
Rury mocuje się tylko po to, żeby rury nie wyłaziły z bruzdy przed
otynkowaniem.
Reasumując montując kołkiem i drutem jest taniej i wygodniej. Tak wiec
pisanie rzeżbiąc w gównie jest tu bardzo nie na miejscu i wynika z Twojego
braku doświadczenia.




Re: kapuś

2010-06-01 12:23:01 - Plumpi

Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:hu2mom$94e$1@news.onet.pl...

> 2. Klips nadaje się tylko i wyłącznie do montowania rur na tynku, ponieważ
> przebija otulinę i powoduje, ze w czasie tynkowania dostaje się pod
> otulinę zaprawa tynkarska, któa powoduje korozję miedzi.

Lub przecieranie się rur miedzianej czy to plastikowej, ponieważ rury
wewnątrz otuliny pracują podlegając normalnym prawom fizycznym
rozszerzalności termicznej.




Re: kapuś

2010-05-30 21:40:51 - Kris


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:htpd00$njj$1@news.onet.pl...
> Było to z jego strony tak niedorzeczne, że w tym roku gość usłyszał ode
> mnie przez telefon, że w tym roku to już nie będę miał dla niego czasu.
> I gościu sobie poczeka kolejny rok z budową.

To Ty tam jakims monopolistą jesteś?
Bo ja jeszcze dłużej jak dwa tygodnie na żadnego fachofca nie czekałem
Tego kwiatu to pól swiatu

--
Pozdrawiam

Kris




Re: kapuś

2010-05-30 23:34:07 - Plumpi

Użytkownik Kris napisał w wiadomości
news:htuf03$k4i$1@news.onet.pl...

>> Było to z jego strony tak niedorzeczne, że w tym roku gość usłyszał ode
>> mnie przez telefon, że w tym roku to już nie będę miał dla niego czasu.
>> I gościu sobie poczeka kolejny rok z budową.
>
> To Ty tam jakims monopolistą jesteś?
> Bo ja jeszcze dłużej jak dwa tygodnie na żadnego fachofca nie czekałem
> Tego kwiatu to pól swiatu

Nie w tym rzecz.
Chodzi o to, że jak przychodzi kolejny wykonawca i widzi niedokończoną, ale
dobrze wykonaną robotę to zadaje pierwsze pytanie co się stało z poprzednim
wykonawcą, że tego nie dokończył. Zawsze winny jest wykonawca, że
nierzetelny, nieuczciwy, źle robił, a w ogóle to pijak itp. Wtedy też zpala
się czerwona lamka ostrzegawcza uważaj, bo ten klient najprawdopodobniej
jest niewypłacalny lub tez jest cwaniaczkiem, który chce cię wydymać. Ja w
takich sytuacjach dla przykładu obracam się na pięcie i dziękuję za
współpracę, ewentualnie jeżeli już mam nóż na gardle i muszę wziąć tę robotę
to wtedy stawka wyższa i pieniądze z góry za materiał + połowa za robotę.
Nie ma pieniędzy to nawet nie zaczynam roboty.
Poza tym w instalacjach jest jeszcze jeden problem. Kolejny instalator jest
zawsze droższy, ponieważ droższe są roboty wykonywane częściowo.




Re: kapuś

2010-05-31 14:44:53 - kris


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:htulkk$7i2$1@news.onet.pl...
> Chodzi o to, że jak przychodzi kolejny wykonawca i widzi niedokończoną,
> ale dobrze wykonaną robotę to zadaje pierwsze pytanie co się stało z
> poprzednim wykonawcą, że tego nie dokończył.

Moze i masz rację jednak z moich obserwacji wynika że kazdy kolejny
wykonawca zaczyna od krytyki poprzednika itd.

> Wtedy też zpala się czerwona lamka ostrzegawcza uważaj, bo ten klient
> najprawdopodobniej jest niewypłacalny lub tez jest cwaniaczkiem, który
> chce cię wydymać. Ja w takich sytuacjach dla przykładu obracam się na
> pięcie i dziękuję za współpracę, ewentualnie jeżeli już mam nóż na gardle
> i muszę wziąć tę robotę to wtedy stawka wyższa i pieniądze z góry za
> materiał + połowa za robotę. Nie ma pieniędzy to nawet nie zaczynam
> roboty.

Bardzo zdrowe podejście. tylko mało stosowane.
Znam inwestora którzy słynie z tego że nie lubi płacic za robotę. Dom juz na
ukończeniu ekip przewineło sie mnóstwo, fama o jego poczynaniach po okolicy
krąży a ciagle znajduje nowe ekipy do pracy. Bardzo sie dziwie tym którzy
podejmuja u niego zlecenia.
Ale trezba przyznać że gość ma gadanego wygląda powaznie wiec moze stąd
jego dar przekonywania;))


> Poza tym w instalacjach jest jeszcze jeden problem. Kolejny instalator
> jest zawsze droższy, ponieważ droższe są roboty wykonywane częściowo.

To oczywiste. dlatego nie uznaje robót wykonanych w połowie. Robota nie
zrobiona do końca to robota nieskończona i tyle i za takie cos nie płacę.


--
Pozdrawiam

Krzysiek





Re: kapuś

2010-05-31 15:18:25 - qaz

Użytkownik kris napisał w wiadomości
news:hu0b05$331$1@news.onet.pl...
>
> To oczywiste. dlatego nie uznaje robót wykonanych w połowie. Robota nie
> zrobiona do końca to robota nieskończona i tyle i za takie cos nie płacę.
>
Do tego dodałbym jeszcze ze dwie zasady ( mądry po szkodzie ):
1. Nie daj się wziąć na współczucie na święta chociaż coś, bo żona liczyła
że skończę przed świętami, znasz fachowca, który się nad inwestorem lituje
?
2. Odłóż część (n.p. 20%) zapłaty na 2 tyg. po zakończeniu prac - od razu to
należy ustalić, kiedy wszystko jest cacy a uwagi są tylko do poprzednich
ekip.

Ja umoczyłem, bo tych dwu zasad nie wprowadziłem. Powoli kończę poprawki
własnoręcznie ( z pianą na ustach )

qaz






Re: kapuś

2010-05-31 15:29:57 - kiki


qaz wrote in message
news:4c03b723$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
> Użytkownik kris napisał w
> wiadomości news:hu0b05$331$1@news.onet.pl...
>>
>> To oczywiste. dlatego nie uznaje robót wykonanych w połowie. Robota nie
>> zrobiona do końca to robota nieskończona i tyle i za takie cos nie płacę.
>>
> Do tego dodałbym jeszcze ze dwie zasady ( mądry po szkodzie ):
> 1. Nie daj się wziąć na współczucie na święta chociaż coś, bo żona
> liczyła że skończę przed świętami, znasz fachowca, który się nad
> inwestorem lituje ?

Tak, nie raz to przerabiałem. Na chorą żonę czy dziecko też.

> 2. Odłóż część (n.p. 20%) zapłaty na 2 tyg. po zakończeniu prac - od razu
> to należy ustalić, kiedy wszystko jest cacy a uwagi są tylko do
> poprzednich ekip.

Ja mam taką uwagę. Prace ociepleniowe należy odbierać w zimie jak działa już
C.O. i na zewnątrz jest -10.
Trzeba wziąć na wstrzymanie i nie budować za wszelką cenę byle szybciej.
Trzeba tak wycyrklować aby odbiór przypadł na styczeń.

Zresztą co do ociepleń zewnętrznych i wewnętrznych to by trzeba chyba
napisać osobny poradnik.
Np nie wolno zamykać skosów pokoi za szybko. najpierw trzeba zrobić ruszt
skosów i sufitu i w między czasie obklejać styropianem fragmenty ścianek
wystających ponad sufit. Trzeba robić wszystko równolegle i dopiero na samym
końcu pchać wełnę.
Szkoda gadać.
Może zbiorę swoje myśli do poradnika :-)

> Ja umoczyłem, bo tych dwu zasad nie wprowadziłem. Powoli kończę poprawki
> własnoręcznie ( z pianą na ustach )

Ja poprawiam już 3 sezon :-)




Re: kapuś

2010-05-28 19:02:50 - m4rkiz

qaz wrote in message
news:4bff74df$0$17106$65785112@news.neostrada.pl...
> Facet w sumie za robociznę dźwignął ponad 30k PLN teraz praktycznie odmawia
> wykonania poprawek (kilka terminów ostatecznych minęło - ostatni wczoraj).

termin ostateczny jak nazwa wskazuje daje sie jeden a potem straszy
czyms innym - pismo od adwokata, pozew itd.




Re: kapuś

2010-05-28 23:22:25 - A może menda

> Czy warto zadenuncjować nieuczciwego wykonawcę do US (i ZUS ew.) ?
> Już ponad półtora miesiąca trwa zabawa w kotka i myszkę typu nieodbieranie
> telefonów ( a gdy zadzwonię z innego numeru i przerwę połączenie -
> natychmiastowa reakcja ktoś do mnie dzwonił z tego numeru ).
> Facet w sumie za robociznę dźwignął ponad 30k PLN teraz praktycznie odmawia
> wykonania poprawek (kilka terminów ostatecznych minęło - ostatni wczoraj).
> Oczywiście odmawia też wystawienia rachunku a dodatkowo wiem, że pobiera
> rentę z ZUS.
> Znacznie bardziej zależy mi na usunięciu usterek, niż zrobieniu mu trzody
> ale w bezradność popadam a pogodzenie się z losem utwierdzi tylko gościa w
> bezkarności i cwaniactwie własnym.
> qaz
>
>
Taka drobna weszka. Wiedziałeś od początku że facet to szara strefa i Ci to nie
przeszkadzało. Zrobił taniej. Zostało trochę do dopłacenia i postanowiłeś że
znajdziesz dziurę w całym żeby nie wywiązać się z umowy. I go po prostu,
zwyczajnie po polsku okraść. Jak bym był królem i miał władzę absolutną to bym
zarządził że w takiej sytuacji szarostrefowicz dostaje naganę w jadłospisie a
zleceniodawca będzie obciążony karą w wysokości podwójnej kwoty za pracę jaka
została wykonana. Podzielił bym tak. Zleceniobiorca dostaje to co zostało mu
ukradzione, pomniejszone o podatek dochodowy od całości. Reszta do mojego skarbca.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl



I jeszcze jedno.

2010-05-28 23:25:04 - kogutek

Jak bym był zleceniobiorcą to w pierwszej kolejności bym Ci jedynkę wybił. Żebyś
mógł jednocześnie palić i mówić.

--
Wysłano z serwisu OnetNiusy: niusy.onet.pl



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 11:59:42 - Kadar

Ja dla pocieszenia.
Zyjemy w otoczeniu, w ktorym nawet pojscie do kibla musi byc
obwarowane umowami, przepisami, instrukcjami. Sam juz powoli dostaje
paranoi, bez bumagi ani rusz.
Nie dalej jak 2 tygodnie temu umowilem sie z elektrykiem na wykonanie
elektrycznosci - nie musze dodawac ze jestem w tym detka. Facet
przyszedl i tylko potrzebowal odemnie gdzie co ma byc. Duuuzo
cierpliwosci wykazal. Kiedy sie wreszcie z tym uporalem pomyslalem
oczywiscie o papierach. Tylko, ze gosc juz prawie konczyl! Pomyslalem
no po cholere jak juz prawie po wszystkim. poprosil o zaliczke.
popatrzylem, pomyslalem - dalem. Kilka dni pozniej ( w miedzyczasie
obskoczyl jeszcze jakas robotke) skonczyl. Naewt sie od tej pory nie
widzielismy. SMSem przeslal mi nr konta, ja dzisial zrobilem mu
przelew. Nadal zastanawiam sie a co zta umowa!
Czy wszystko dobrze? Nie wiem, jesli cos bedzie nie tak wyjdzie
pozniej. Ma jeszcze zrobic kilka drobiazgow ale to juz w pozniejszym
czasie. Czy bedzie mus sie chcialo - nie wiem.
Wiem, ze po takiej ilosci lektory jak to kogos ktos wyrolowal az
koszmary nocne czlowieka nachodza, a tu taki spokoj i luz.
Az sie chce wspolpracowac z takimi ludzmi, naprawde odpreza.

PS. ale z murazami juz nie jest tak slodko :)

Napisane dla pokrzepienia serc.

Pozdrawiam
KADAR



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 14:49:22 - mirek

Moze to kwestia doboru fachowców. O cene pytam sie na koncu. zaczynam od
referencji, gdzie budowal , pytam sie ludzi co sie budowali
kogo maga polecic. Nie zawsze jest najtaniej, ale jest bezstresowo, a
czasami faktycznie taniej bo nie trzeba poprawiac , nie trzeba stac nad
nimi( mam czas zrobic pieniadze na nich w tym czasie). No i nie ma
rozrzutnosci na budowie. Sami pilnuja ,zeby tanio kupic, tanio przywiezc.
Rozmowa byla taka ,ze mam na ten rok 200 000 do wydania i wiecej nie bedzie
i robimy za tyle. Im taniej cos kupia tym wiecej bedzie na robocizne i dalej
zajdziemy z robota. Faktycznie zalatwili czesc rzeczy w naprawde dobrych
cenach(beton drewno cegle silikatowa). Zalatwil taniego i solidnego
elektryka i hydrauloka, zeby wiecej zostalo dla niego.



--
buy and sell your photos
photobank.net-poland.com





Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 14:59:41 - kiki


mirek wrote in message news:htr2g9$vbi$1@news.onet.pl...

> Moze to kwestia doboru fachowców. O cene pytam sie na koncu. zaczynam od
> referencji, gdzie budowal , pytam sie ludzi co sie budowali
> kogo maga polecic.

To ma sie nijak do tego co odwalą. Miałem jednych fachowców, na których
słowa nie powiedziałem i do dzisiaj jestem zadowolony ale nastepnemu po mnie
odwalili takie partactwo, że remontuje dom tak jak ja tylko w innej branży
:-)


> Nie zawsze jest najtaniej, ale jest bezstresowo, a czasami faktycznie
> taniej bo nie trzeba poprawiac , nie trzeba stac nad nimi( mam czas zrobic
> pieniadze na nich w tym czasie). No i nie ma rozrzutnosci na budowie. Sami
> pilnuja ,zeby tanio kupic, tanio przywiezc.

To nie jest prawdą. Nie ma żadnej gwarancji. Stać trzeba nad każdym i nie ma
reguły. Nie da sie tego ocenić do chwili aż miniemy półmetek albo i dalej.
Grają z nami tak samo w 3 karty (wierszyk benklarza) z tym, że mają po
prostu lepsze - droższe karty - bo lakierowane :-)


> Rozmowa byla taka ,ze mam na ten rok 200 000 do wydania i wiecej nie
> bedzie i robimy za tyle. Im taniej cos kupia tym wiecej bedzie na
> robocizne i dalej zajdziemy z robota. Faktycznie zalatwili czesc rzeczy w
> naprawde dobrych cenach(beton drewno cegle silikatowa). Zalatwil taniego i
> solidnego elektryka i hydrauloka, zeby wiecej zostalo dla niego.

Nie wierzcie w to. Np ocieplacze styropianem oszczędzaja na ilości kleju.
Nigdy nie zrobią dobrze z własnych materiałów, bo bedą kleić na 5 placków
albo i na 4, a zamiast przepisowego wtopienia siatki wetrą klej przez oczka.
Warstwa kleju z siatką musi mieć minimalnie kilka milimetrów żeby ściana nie
była podatna na wgniecenia.
nigdy nie pozwólcie robić fachowcom z ich materiałów !!!




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 18:02:48 - Plumpi

Użytkownik kiki napisał w wiadomości
news:htr33b$g1p$1@opal.futuro.pl...

> nigdy nie pozwólcie robić fachowcom z ich materiałów !!!

Ale bzdury wypisujesz.
Nie chodzi o to, żeby robić z materiałó wykonawców tylko chodzi o to, żeby
nie liczyli robocizny wraz z materiałem jako na zasadzie całościowo za
robotę.
Robienie z mateiałów firm usługowych jest jak najbardziej w porządku, bo
wykonawca nie ma przestojów podczas roboty i używa wszystkiego tyle ile
potrzeba. Każda tego typu usługa powinna być zawierana na zasadzie cena
robocizny + cena za mateirały i wszystko będzie OK.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 18:29:04 - kiki


Plumpi wrote in message
news:htrdrb$qg5$1@news.onet.pl...
> Użytkownik kiki napisał w wiadomości
> news:htr33b$g1p$1@opal.futuro.pl...
>
>> nigdy nie pozwólcie robić fachowcom z ich materiałów !!!
>
> Ale bzdury wypisujesz.
> Nie chodzi o to, żeby robić z materiałó wykonawców tylko chodzi o to, żeby
> nie liczyli robocizny wraz z materiałem jako na zasadzie całościowo za
> robotę.
> Robienie z mateiałów firm usługowych jest jak najbardziej w porządku, bo
> wykonawca nie ma przestojów podczas roboty i używa wszystkiego tyle ile
> potrzeba. Każda tego typu usługa powinna być zawierana na zasadzie cena
> robocizny + cena za mateirały i wszystko będzie OK.

Absolutnie się z tym nie zgodzę. Wykonawca robiący z własnych materiałów
usiłuje na nich oszczędzać. Czy to elektryk czy glazurnik czy ocieplacz.
Glazurnik nie da folii w płynie, ocieplacz rąbnie na kleju, a elektryk da
gorsze kable i osprzęt.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 21:27:38 - Plumpi

Użytkownik kiki napisał w wiadomości
news:htrfbt$fbo$1@opal.futuro.pl...

>> Ale bzdury wypisujesz.
>> Nie chodzi o to, żeby robić z materiałó wykonawców tylko chodzi o to,
>> żeby nie liczyli robocizny wraz z materiałem jako na zasadzie całościowo
>> za robotę.
>> Robienie z mateiałów firm usługowych jest jak najbardziej w porządku, bo
>> wykonawca nie ma przestojów podczas roboty i używa wszystkiego tyle ile
>> potrzeba. Każda tego typu usługa powinna być zawierana na zasadzie cena
>> robocizny + cena za mateirały i wszystko będzie OK.
>
> Absolutnie się z tym nie zgodzę. Wykonawca robiący z własnych materiałów
> usiłuje na nich oszczędzać. Czy to elektryk czy glazurnik czy ocieplacz.
> Glazurnik nie da folii w płynie, ocieplacz rąbnie na kleju, a elektryk da
> gorsze kable i osprzęt.

Ale bzdury piszesz.
Pomyśl tylko logicznie.
Jaki miałbym w tym interes, żeby zaoszczędzić na materiałach w taki sposób
jak opisujesz ?
Przecież także handlując tym materiałem zależy mi na tym, żeby go sprzedać
klientowi, bo mam z tego dodatkowe profity.
Owszem zgodzę się, ze bywaja takie nadużycia, kiedy umawiamy się na
wykonanie konkretnej roboty za konkretne pieniądze, ale kiedy inwestor płaci
mi za robotę + za materiały nie mam powodu do robienia aż takich
oszczędności.
Co do gorszych kabli i osprzętu także nie masz racji, bo to klient wybiera
jaki ten osprzęt i jakie kable chce mieć.
Zawsze, kiedy rozpoczynam robotę u klienta, przywożę materiały i pozostawiam
u niego na budowie. Może sobie sprawdzić ile jest tego materiału i jaki. Do
tego dostaje pełny wykaz rodzaju i ilości materiału. Jezeli ma ochotę to
może każdorazowo mi wydawać ten materiał i chować go po kazdym dniu pracy
pod klucz. Klient także ma pełny wgląd co w danym dniu zostało wykonane i
jakie materiały zostały żużyte. Sam z resztą namawiam klientów, żeby sobie
co jakiś czas sprawdzali zawartośc skrzynek i to co zostało zamontowane. To
nie tylko wynika z tego, ze nie chę być posądzony o oszustwo, ale także ma
to przeciwdziałać kradzieży przez inne ekipy.
Po zakończeniu roboty, razem liczymy to co pozostało, robimy zwrot i
rozliczamy robotę. Jeżeli się zdarzy, że muszę dołożyć jakieś elementy,
których nie ma akurat w przywiezionych klientowi skrzynkach to dokładam z
samochodu i robię w danym dniu wykaz co zostało dołożone, a jeżeli sa to
jakieś pierdółki to nawet tego nie liczę klientowi. Traktuję materiał
przywieziony do klienta tak jakgdyby była to jego własność.
Wszystkie firmy, z którymi współpracowałem i współpracuję robią
identycznie - z resztą sam się tego nauczyłem od firm, z którymi zacząłem
współpracę.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 21:31:39 - Plumpi

Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:htrpre$qmb$1@news.onet.pl...

> Owszem zgodzę się, ze bywaja takie nadużycia, kiedy umawiamy się na
> wykonanie konkretnej roboty za konkretne pieniądze

Dla ścisłości.
Nie w sensie, że tak robię tylko, że tak mogło by się się stać w takiej
sytuacji.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 21:35:21 - M

Plumpi pisze:
> Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
> news:htrpre$qmb$1@news.onet.pl...
>
>> Owszem zgodzę się, ze bywaja takie nadużycia, kiedy umawiamy się na
>> wykonanie konkretnej roboty za konkretne pieniądze
>
> Dla ścisłości.
> Nie w sensie, że tak robię tylko, że tak mogło by się się stać w takiej
> sytuacji.

Tak się zwykle dzieje i potwierdzają to wykonawcy (mówiąc o innych
wykonawcach oczywiście, bo oni sami są uczciwi).

M.



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 21:34:14 - M

Plumpi pisze:

> Co do gorszych kabli i osprzętu także nie masz racji, bo to klient
> wybiera jaki ten osprzęt i jakie kable chce mieć.

Wolisz sepulki dwunastokrotne, czy trzykrotne? :-)


M.



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 21:59:38 - Plumpi

Użytkownik M napisał w wiadomości
news:htrrou$4pd$2@node2.news.atman.pl...

>> Co do gorszych kabli i osprzętu także nie masz racji, bo to klient
>> wybiera jaki ten osprzęt i jakie kable chce mieć.
>
> Wolisz sepulki dwunastokrotne, czy trzykrotne? :-)

Tyle, że zanim mu zadam takie pytanie tłumaczę jakie może mieć korzyści z
tego, że zamontuję mu lepsze, mocniejsze, firmowe lub też tłumaczę mu, że
nie ma sensu przepłacać, kiedy wystarczy mniej firmowe lub po prostu tańsze.
I tu jest właśnie różnica.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 22:36:03 - M

Plumpi pisze:
> Użytkownik M napisał w wiadomości
> news:htrrou$4pd$2@node2.news.atman.pl...
>
>>> Co do gorszych kabli i osprzętu także nie masz racji, bo to klient
>>> wybiera jaki ten osprzęt i jakie kable chce mieć.
>>
>> Wolisz sepulki dwunastokrotne, czy trzykrotne? :-)
>
> Tyle, że zanim mu zadam takie pytanie tłumaczę jakie może mieć korzyści
> z tego, że zamontuję mu lepsze, mocniejsze, firmowe lub też tłumaczę mu,
> że nie ma sensu przepłacać, kiedy wystarczy mniej firmowe lub po prostu
> tańsze.
> I tu jest właśnie różnica.

Hmm, np. tak: jak pan weźmiesz dwunastokrotne to będą wtedy lepiej
ryksztosowały?

M.



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 22:39:58 - Plumpi

Użytkownik M napisał w wiadomości
news:htrt56$tmd$1@node1.news.atman.pl...

>>> Wolisz sepulki dwunastokrotne, czy trzykrotne? :-)
>>
>> Tyle, że zanim mu zadam takie pytanie tłumaczę jakie może mieć korzyści z
>> tego, że zamontuję mu lepsze, mocniejsze, firmowe lub też tłumaczę mu, że
>> nie ma sensu przepłacać, kiedy wystarczy mniej firmowe lub po prostu
>> tańsze.
>> I tu jest właśnie różnica.
>
> Hmm, np. tak: jak pan weźmiesz dwunastokrotne to będą wtedy lepiej
> ryksztosowały?

Skoro dwunastokrotne mają rynsztokować to wolę trzykrotne i takie poproszę
:)




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-29 23:10:16 - M

Plumpi pisze:
> Użytkownik M napisał w wiadomości
> news:htrt56$tmd$1@node1.news.atman.pl...
>
>>>> Wolisz sepulki dwunastokrotne, czy trzykrotne? :-)
>>>
>>> Tyle, że zanim mu zadam takie pytanie tłumaczę jakie może mieć
>>> korzyści z tego, że zamontuję mu lepsze, mocniejsze, firmowe lub też
>>> tłumaczę mu, że nie ma sensu przepłacać, kiedy wystarczy mniej
>>> firmowe lub po prostu tańsze.
>>> I tu jest właśnie różnica.
>>
>> Hmm, np. tak: jak pan weźmiesz dwunastokrotne to będą wtedy lepiej
>> ryksztosowały?
>
> Skoro dwunastokrotne mają rynsztokować to wolę trzykrotne i takie
> poproszę :)

Wczuwasz się w rolę inwestora :-) Dobrze.
Po roku okazuje się, że trzykrotne co prawda nie ryksztosują ale trzeba
je co dwa miesiące wymieniać. :-)


A tak na marginesie:
www.humorkowo.net/txt/slu.php

M.

PS

Ostatnio trafiłem na fachowca, który umie malować jedną farbą.



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 10:00:44 - Plumpi

Użytkownik M napisał w wiadomości
news:hts1d1$5o8$1@node2.news.atman.pl...

>>>> Tyle, że zanim mu zadam takie pytanie tłumaczę jakie może mieć korzyści
>>>> z tego, że zamontuję mu lepsze, mocniejsze, firmowe lub też tłumaczę
>>>> mu, że nie ma sensu przepłacać, kiedy wystarczy mniej firmowe lub po
>>>> prostu tańsze.
>>>> I tu jest właśnie różnica.
>>>
>>> Hmm, np. tak: jak pan weźmiesz dwunastokrotne to będą wtedy lepiej
>>> ryksztosowały?
>>
>> Skoro dwunastokrotne mają rynsztokować to wolę trzykrotne i takie
>> poproszę :)
>
> Wczuwasz się w rolę inwestora :-) Dobrze.
> Po roku okazuje się, że trzykrotne co prawda nie ryksztosują ale trzeba je
> co dwa miesiące wymieniać. :-)

Gdybym się wczuł w rolę inwestora to bym Ci odpowiedział:
Ma być tanio i dobrze, a jak nie będą ryksztosowały to pan przyjedziesz i
pan zryksztosujesz, a jak trza będzie wymieniać to zapłacę paragonami. Ma
być picuś glancuś i na zicher :)




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 10:13:46 - M

Plumpi pisze:
> Użytkownik M napisał w wiadomości
> news:hts1d1$5o8$1@node2.news.atman.pl...
>
>>>>> Tyle, że zanim mu zadam takie pytanie tłumaczę jakie może mieć
>>>>> korzyści z tego, że zamontuję mu lepsze, mocniejsze, firmowe lub
>>>>> też tłumaczę mu, że nie ma sensu przepłacać, kiedy wystarczy mniej
>>>>> firmowe lub po prostu tańsze.
>>>>> I tu jest właśnie różnica.
>>>>
>>>> Hmm, np. tak: jak pan weźmiesz dwunastokrotne to będą wtedy lepiej
>>>> ryksztosowały?
>>>
>>> Skoro dwunastokrotne mają rynsztokować to wolę trzykrotne i takie
>>> poproszę :)
>>
>> Wczuwasz się w rolę inwestora :-) Dobrze.
>> Po roku okazuje się, że trzykrotne co prawda nie ryksztosują ale
>> trzeba je co dwa miesiące wymieniać. :-)
>
> Gdybym się wczuł w rolę inwestora to bym Ci odpowiedział:
> Ma być tanio i dobrze, a jak nie będą ryksztosowały to pan przyjedziesz
> i pan zryksztosujesz, a jak trza będzie wymieniać to zapłacę paragonami.
> Ma być picuś glancuś i na zicher :)

W takim razie to kosztuje: tutaj podajesz cenę wraz ryzykiem awarii oraz
naprawami.

Ja się za to spotykam z całkowitym przerzucaniem ryzyka na inwestora:
panie, ja zrobię jak pan chcesz, ale to i tak nie będzie działać. Przy
czym część tego to jest naciągania na koszty - tzn. udawane poprawianie
po tym co (wg WYKONAWCY) zwalili poprzedni partacze WYKONAWCY.

Zapominasz też, że nie ma obowiązku realizowania usług przy wysokim
poziomie ryzyka. Jedyny problem to ocena tego ryzyka przez wykonawcę (a
z drugiej strony przez inwestora).

M.



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 10:51:28 - Plumpi

Użytkownik M napisał w wiadomości
news:htt61d$259$1@node1.news.atman.pl...

> W takim razie to kosztuje: tutaj podajesz cenę wraz ryzykiem awarii oraz
> naprawami.

Panie to jest stanowczo za drogo i opuść pan przynajmniej 3 razy tyle, bo
mam tu już 5 innych fachowców (w domyśle panów Heniów), którzy przyjdą i to
zrobią 5 razy taniej, a poza tym ja nie chce od pana rachunku, no to wiesz
pan możesz pan zrobić taniej.

> Ja się za to spotykam z całkowitym przerzucaniem ryzyka na inwestora:
> panie, ja zrobię jak pan chcesz, ale to i tak nie będzie działać.

To nie jest przerzucanie odpowiedzialności na inwestora lecz samoobrona
przed idiotycznymi rozwiązaniami, które chce inwestor.
Dla przykładu:
Inwestor się zgodził na moje wykonanie i na moją cenę. Jest przekonany, że
to co robię, robię dobrze.
Inwestor chcąc zaoszczędzić wyciąga stary przewód 1mm2 i mówi mi żebym go
położył do gniazdek.
Wiem, że jest ten przewód zbyt cienki i nie spełni wymwgań jakie są przed
nim stawiane.
I co teraz ?
Mam go kłaść bez słowa przeciwu i brać na siebie odpowiedzialność ?
Cokolwiek się później nie stanie będzie źle świadczyło o mnie.
Dlatego żądam od klienta potwierdzenia na piśmie, że jest on świadomy tego,
że przewód ten może być obciążany największym prądem (tu podaję wartość) i
może nie spełnić oczekiwań tego klienta oraz że jest on układany na wyraźne
życzenie tego klienta.
Widzisz coś w tym złego, że jako wykonawca, wiedząc o tym, że jest to
robione niezgodnie z normami oraz wiedzą dotyczącą budowania chcę się
uwolnić od odpowiedzialności przed głupotą inwestora ? Ja mu przecież mogę
ten przewód położyć, bo nie widzę tutaj nic przeciwko wykonaniu tej usługi i
wykonaniu jej z mojej strony w sposób najlepszy jak tylko jest to możliwe.
Obwód taki żeby był bezpieczny zabezpieczam o wiele mniejszym bezpiecznikiem
i jest wszystko OK zarówno od strony technicznej jak i norm, tyle, że
przestaje to być funkcjonalne dla klienta, bo podłączeniu większego
odbiornika np. farelki bezpiecznik będzie wybijał.

> Przy czym część tego to jest naciągania na koszty - tzn. udawane
> poprawianie po tym co (wg WYKONAWCY) zwalili poprzedni partacze WYKONAWCY.

Wiesz to różnie bywa. Kiedyś opisywałem tu na grupie jak u jednego z
klientów poprawiałem robotę po innym pseudo-instalatorze, któy o mało nie
doprowadził do rozerwania kotła, a podłączenie CWU, które wykonał działało
zawsze do najbliższego zapowietrzenia.

> Zapominasz też, że nie ma obowiązku realizowania usług przy wysokim
> poziomie ryzyka. Jedyny problem to ocena tego ryzyka przez wykonawcę (a z
> drugiej strony przez inwestora).

Oczywioście, że nie ma i wielokrotnie rezygnuję z takich robót, które mogą
mnie wpuścić w szambo.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 15:34:15 - M

Plumpi pisze:
> Użytkownik M napisał w wiadomości
> news:htt61d$259$1@node1.news.atman.pl...
>
>> W takim razie to kosztuje: tutaj podajesz cenę wraz ryzykiem awarii
>> oraz naprawami.
>
> Panie to jest stanowczo za drogo i opuść pan przynajmniej 3 razy tyle,
> bo mam tu już 5 innych fachowców (w domyśle panów Heniów), którzy
> przyjdą i to zrobią 5 razy taniej, a poza tym ja nie chce od pana
> rachunku, no to wiesz pan możesz pan zrobić taniej.

No to niech to zrobi pan Heniek. Do widzenia.

>> Ja się za to spotykam z całkowitym przerzucaniem ryzyka na inwestora:
>> panie, ja zrobię jak pan chcesz, ale to i tak nie będzie działać.
>
> To nie jest przerzucanie odpowiedzialności na inwestora lecz samoobrona
> przed idiotycznymi rozwiązaniami, które chce inwestor.
> Dla przykładu:

Wiesz, ja mogę podać przykłady odwrotne. Dla przykładu: jeszcze nie
udało mi się od wykonawcy otrzymać LISTY MATERIAŁÓW, których potrzebuje
do wykonania - zwykle dostaję telefon, że np. właśnie skończył się piach
i przydałoby się z 7m^3 na za 2h.

>> Przy czym część tego to jest naciągania na koszty - tzn. udawane
>> poprawianie po tym co (wg WYKONAWCY) zwalili poprzedni partacze
>> WYKONAWCY.
>
> Wiesz to różnie bywa. Kiedyś opisywałem tu na grupie jak u jednego z
> klientów poprawiałem robotę po innym pseudo-instalatorze, któy o mało
> nie doprowadził do rozerwania kotła, a podłączenie CWU, które wykonał
> działało zawsze do najbliższego zapowietrzenia.

Zabrzmiało to bardzo wymownie (inny pseudo-instalator).

>> Zapominasz też, że nie ma obowiązku realizowania usług przy wysokim
>> poziomie ryzyka. Jedyny problem to ocena tego ryzyka przez wykonawcę
>> (a z drugiej strony przez inwestora).
>
> Oczywioście, że nie ma i wielokrotnie rezygnuję z takich robót, które
> mogą mnie wpuścić w szambo.

Tyle tylko, że wykonawca ma ciągle prace i ma szansę się nauczyć
oceniać. Inwestor ma gorzej, bo dany etap prac wykonuje się raz.

M.



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 17:34:52 - kiki


M wrote in message
news:httoqa$49f$1@node1.news.atman.pl...

> Tyle tylko, że wykonawca ma ciągle prace i ma szansę się nauczyć oceniać.
> Inwestor ma gorzej, bo dany etap prac wykonuje się raz.

Tyle, że wykonawca jakby się nie uczył na własnych błędach. Tak to wygląda,
że wykonawcy nie podnoszą swoich kwalifikacji i kończą robotę ucieczką z
placu budowy bez dużej części zapłaty.
Np mnie uciekło kilku wykonawców. Nie dali mi szansy na wręczenie paragonów.
Zwiali zostawiając mi co prawda kasę ale i podwójny kłopot ze skuciem czy
czymś. Zwykle ja na tym wychodziłem gorzej.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 21:53:03 - M

kiki pisze:
>
> M wrote in message
> news:httoqa$49f$1@node1.news.atman.pl...
>
>> Tyle tylko, że wykonawca ma ciągle prace i ma szansę się nauczyć
>> oceniać. Inwestor ma gorzej, bo dany etap prac wykonuje się raz.
>
> Tyle, że wykonawca jakby się nie uczył na własnych błędach. Tak to
> wygląda, że wykonawcy nie podnoszą swoich kwalifikacji i kończą robotę
> ucieczką z placu budowy bez dużej części zapłaty.
> Np mnie uciekło kilku wykonawców. Nie dali mi szansy na wręczenie
> paragonów. Zwiali zostawiając mi co prawda kasę ale i podwójny kłopot ze
> skuciem czy czymś. Zwykle ja na tym wychodziłem gorzej.

Jest dokładnie tak, jak piszesz. To inwestor ryzykuje a nie wykonawca.
Wykonawca najwyżej nie dostanie pieniędzy a inwestor nie dość, że już
raz zapłacił, to jeszcze musi (zwykle więcej) płacić za poprawki.

M.



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 22:21:36 - Plumpi

Użytkownik M napisał w wiadomości
news:htuh8l$j8s$1@node2.news.atman.pl...

> Jest dokładnie tak, jak piszesz. To inwestor ryzykuje a nie wykonawca.
> Wykonawca najwyżej nie dostanie pieniędzy a inwestor nie dość, że już raz
> zapłacił, to jeszcze musi (zwykle więcej) płacić za poprawki.

O ile w ogóle znajdzie później wykonawców :)




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 22:45:37 - Maniek4


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:htuhck$rhh$1@news.onet.pl...
> Użytkownik M napisał w wiadomości
> news:htuh8l$j8s$1@node2.news.atman.pl...
>
>> Jest dokładnie tak, jak piszesz. To inwestor ryzykuje a nie wykonawca.
>> Wykonawca najwyżej nie dostanie pieniędzy a inwestor nie dość, że już raz
>> zapłacił, to jeszcze musi (zwykle więcej) płacić za poprawki.
>
> O ile w ogóle znajdzie później wykonawców :)

Ja tam Kiekiemu w ogole sie nie dziwie. Ma chlop wprawdzie jakiegos
wyjatkowego pecha, fakt nieco dziwnego, ale ja nie oczekuje od niego innego
podejscia po tych doswiadczeniach budowlanych. Niestety wiele z tego co
pisze potwierdza sie gdzie indziej. Prawdziwych fachowcow ze swieca szukac,
o tym sam tez sie przekonalem.

Pozdro.. TK





Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 23:20:34 - Plumpi

Użytkownik Maniek4 napisał w wiadomości
news:htuipi$vdq$1@news.onet.pl...

> Ja tam Kiekiemu w ogole sie nie dziwie. Ma chlop wprawdzie jakiegos
> wyjatkowego pecha, fakt nieco dziwnego, ale ja nie oczekuje od niego
> innego podejscia po tych doswiadczeniach budowlanych. Niestety wiele z
> tego co pisze potwierdza sie gdzie indziej. Prawdziwych fachowcow ze
> swieca szukac, o tym sam tez sie przekonalem.

Bo widzisz on jest z tych co to szukają dziury w całym.
Weźmy np. te nieszczęsne jego szczyty. Tysiące domów jest w ten sposób
wybudowane i domy te stoją już lata i nic się nie dzieje. Kiki natomiast
naczyta się o kamerach termowizyjnych, nadyskutuje na grupach, a później
lata jak kot z pęcherzem. I co z tego ma ? Masę problemów. W rzeczywistości
on ma problemy, bo sam je chce mieć.
Zauważ też jego podejście do wykonawców. Odczekać, aż skończą, a później
zapłacić paragonami. Dla mnie jest to totalnie chore. Ja pilnuję wykonawców
czy robią dobrze i na bierząco się pytam czy any napewno to miało być tak ?
Dzięki temu robota jest robiona w sposób prawidłowy, a wszelkie
niedociągnięcia i braki w wiedzy korygowane są na bierząco bez potrzeby
robienia poprawek. Ale Kiki widać lubi się samookaleczać i mysli, ze w ten
sposób da nauczkę wykonawcom. Niestety sam sobie robi krzywdę.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-31 00:28:16 - Maniek4


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:htukr6$5hu$1@news.onet.pl...

> Bo widzisz on jest z tych co to szukają dziury w całym.

Moze tak, moze nie. Widzisz ja wychodze z prostego zalozenia, nauczyli mnie
tego rodzice ale tez sam to czuje i nie wyobrazam sobie inaczej, bo to
szacunek do wlasnej pracy, jak cos robisz, to rob to dobrze albo wcale nie
rob. Kiki nie raz udowadnial zdjeciami, ze wie co pisze. Ja jako jeden z
tysiecy budujacy tez natknalem sie na problemy wykonawcze. Nie bezposrednio
do Ciebie ale napisze to kolejny raz, z wami wykonawcami tak po prostu jest.
Jakby ktos zebral koncentrat wszystkiego co mozna zepsuc w jedna branze
budowlana. Cale szczescie sa tacy co wiedza co robia, czemu to robia i robia
dobrze, tylko czemu tak ich malo?
Wyobrazasz sobie informatykow tego pokroju? Konstruktorow samolotow czy
samochodow? Uczestniczysz w grupie juz ktorys rok i wiele zdjec spartolonej
roboty widziales. Jak Twoim zdaniem mozna wytlumaczyc sufit nie trzymajacy
poziomu, sciany pionu. To prosta rzecz, nie jakas tam wzgledna. W pionie i
poziomie po prostu trzeba robic i nie ma od tego odstepstw. Tu wlasnie
chodzi o takie bledy, zaniedbanie, niechlujstwo, byle jakosc. Wszystko
swiadczy o was wykonawcach nie nas inwestorach. Kafelkarz ukladal mi
posadzke w lazience, spadki do odplywu liniowego. Co sie okazalo po
inwentaryzacji betonu w samej lazience? Spadek jest tyle ze nie w ta strone.
Cale szczescie, ze nie prosilem ich o zadne spadki bo jak widac z poziomem
maja problemy, choc przy samym odplywie prosilem na szczegolne zwrocenie
uwagi. Niestety odplyw nieco leci w jedna strone, bez stresu ale jednak a
to prosta robota, trudno o prostsza.

> Weźmy np. te nieszczęsne jego szczyty. Tysiące domów jest w ten sposób
> wybudowane i domy te stoją już lata i nic się nie dzieje. Kiki natomiast
> naczyta się o kamerach termowizyjnych, nadyskutuje na grupach, a później
> lata jak kot z pęcherzem. I co z tego ma ? Masę problemów. W
> rzeczywistości on ma problemy, bo sam je chce mieć.

Nie wiem co bys pisal gdybys zima na szczytach mial szron, skropliny czy nie
mogl dogrzac pomieszczenia mimo najwyzszej krzywej grzewczej.

> Zauważ też jego podejście do wykonawców. Odczekać, aż skończą, a później
> zapłacić paragonami. Dla mnie jest to totalnie chore.

Inaczej nie skoncza i uciekna.

> Ja pilnuję wykonawców czy robią dobrze i na bierząco się pytam czy any
> napewno to miało być tak ? Dzięki temu robota jest robiona w sposób
> prawidłowy, a wszelkie niedociągnięcia i braki w wiedzy korygowane są na
> bierząco bez potrzeby robienia poprawek. Ale Kiki widać lubi się
> samookaleczać i mysli, ze w ten sposób da nauczkę wykonawcom. Niestety sam
> sobie robi krzywdę.

Powiedz mi kto od czego jest? Tak naprawde w ogole nie powinienem sprawdzac
fachowcow, bo przeciez zatrudniam ich dla tego, ze min. sam tego zrobic nie
potrafie, nie mam narzedzi, nie umiem i generalnie oni jako praktycy wiedza
lepiej ode mnie. Po kiego mam ich sprawdzac, pytac czy aby napewno skoro w
mysl zasady zrobic dobrze po prostu ma byc zrobione dobrze bez gadania. Ja
nie musze sie znac bo to oni sa od tego. Dla czesci moich klientow jestem
autorytetem w tym czym sie zajmuje nie dla tego, ze nazywam sie jak sie
nazywam, mam dyplom czy niebieskie oczy. Na szacunek i autorytet trzeba
zapracowac nawet przed dziecmi, tego nie dostaje sie awansem na zawsze. Tego
samego oczekuje od tych ktorych zatrudniam, inaczej nie sa warci tego by
tracic na nich czas. Niestety jest jakos odwrotnie. To ja mam sie znac,
sprawdzac, bo inaczej obudze sie du..e. To jest po prostu chore.
Teraz Kiki, w jednych wypowiedziach jestem jego fanem w innych nie, czasem
zdecydowanie nie, jednak zasluzyl u mnie na dobre slowo mimo niektorych
kontrowersyjnych wypowiedzi. Uwazam tez, ze mimo wszystko robi tu dobra
robote. Nie ze wszystkim sie zgadzam, ale taki jest swiat i tacy jestesmy
my. Rozpisalem sie, ale to drugie Tyskie.

Pozdro.. TK





Re: I jeszcze jedno.

2010-05-31 15:43:37 - Plumpi

Użytkownik Maniek4 napisał w wiadomości
news:htuoq2$f3m$1@news.onet.pl...

> Moze tak, moze nie. Widzisz ja wychodze z prostego zalozenia, nauczyli
> mnie tego rodzice ale tez sam to czuje i nie wyobrazam sobie inaczej, bo
> to szacunek do wlasnej pracy, jak cos robisz, to rob to dobrze albo wcale
> nie rob. Kiki nie raz udowadnial zdjeciami, ze wie co pisze. Ja jako jeden
> z tysiecy budujacy tez natknalem sie na problemy wykonawcze. Nie
> bezposrednio do Ciebie ale napisze to kolejny raz, z wami wykonawcami tak
> po prostu jest. Jakby ktos zebral koncentrat wszystkiego co mozna zepsuc w
> jedna branze budowlana. Cale szczescie sa tacy co wiedza co robia, czemu
> to robia i robia dobrze, tylko czemu tak ich malo?
> Wyobrazasz sobie informatykow tego pokroju?

Tak i znam takich osobiście.

> Konstruktorow samolotow czy samochodow?

Tutaj akurat nie pracuje jeden konstruktor tylko cała machina tj. sztab
konstruktorów, kontrolerów jakości, laboratoriów, naukowców.
Niestety ich koszty są bardzo wysokie, ale też i jakość wysoka, choć i tu
zdarzają się pomyłki.
Niestety prawie każdy inwestor poszukuje taniego wykonawcy. Nierzadko
pracującego w pojedynkę, wymagając od niego bardzo wysokich kwalifikacji
oraz wiedzy, oczekując rzetelności, sumienności, uczciwości i terminowości w
zamian za to oferując marne wynagrodzenie oraz szukając każdego możliwego
petekstu, żeby jeszcze coś urwać, a przy tym dokładając roboty, bo zazwyczaj
podczas budowy koncepcje się zmieniają jak w kalejdoskopie.
Mój znajomy prowadzi firmę budowlaną, która pracuje wg standardów takich jak
ci przysłowiowi kostruktorzy samolotów. Zatrudnia cały sztab inżynierów,
projektantów, kierowników budów, którzy na kazdym kroku sprawdzają i kierują
pracownikami. Są codziennie na budowach.
Ale niestety ani Ciebie, ani Kikiego nie stać jest na jego usługi.

> Uczestniczysz w grupie juz ktorys rok i wiele zdjec spartolonej roboty
> widziales. Jak Twoim zdaniem mozna wytlumaczyc sufit nie trzymajacy
> poziomu, sciany pionu.

To zależy co nazywasz nietrzymaniem poziomu czu pionu ?
Jęzeli to są odchyłki rzędu centymetra-dwóch po przekątnej to mnie to wali,
bo i tak nikt tego nie będzie widział. Niestety kiedyś mój znjomy kazał
rozbierać ściany domu, ponieważ na którejś z warstw cegieł była różnica
poziomów 2cm po przekątnej. Nie pomagało tłumaczenie ekipy, ze zanim dojadą
do stropu to wyrównają te poziomy. Ekipa w końcu się zaberała i uciekła
stamtąd.
Kolejna ekipa też uciekła, bo przy wieszaniu rynien zrobili zbyt duży skos.
Choć nie było tego widać, ale skos nie był zgodny z normami i kazał im
przerabiać wszystko, dorabiać uchwyty.

> Nie wiem co bys pisal gdybys zima na szczytach mial szron, skropliny czy
> nie mogl dogrzac pomieszczenia mimo najwyzszej krzywej grzewczej.

Pisałbym, ze jestem idiotą, który pozwolił ekipom pracować bez nadzoru.
Kiedy ludzie się nauczą, że właśnie od tego jest kierownik budowy, żeby
dopilnował wszystkiego i zwrócił uwagę na każdy najdrobniejszy szczegół. On
własnie jest tym kontrolerem jakości. Jemu się płaci i od niego się wymaga
dopilnowania, a w razie złego wykonania od niego się domaga poprawienia.
Niestety kazdy patrzy, zeby zapłacić tylko 400zł za pieczątkę i podpis, a
później pluje sobie w brodę, tnąc ściany, styropiany, zrywając poddasza itp.
Nie musi to być osoba z uprawnieniami, ale wystarczy, że jest to osoba,
która zna technologie i wie jak maja być wykonane poszczególne roboty oraz w
jakich kolejnościach. Kilka razy miałem okazję już pełnić rolę takiego
pańskiego oka i powiem Ci, że wyszło to inwestorom na dobre. Fakt, że
ludzie z ekip patrzyli na mnie spod byka, ale w ostatecznym rozrachunku i
tak się im to opłacało, bo nie musieli poprawiać tego, co by spierniczyli
bez mojej interwencji. Jezeli nie stac inwestora na kierownika budowy lub na
takiego koordynatora to niech sam się tym zajmie i sam się uczy zanim
rozpocznie budowę.

>> Zauważ też jego podejście do wykonawców. Odczekać, aż skończą, a później
>> zapłacić paragonami. Dla mnie jest to totalnie chore.
>
> Inaczej nie skoncza i uciekna.

A dlaczego mają uciec ?
Mówisz grzecznie pnie Heniu ja bardzo proszę, żeby to było wykonane w taki
sposób i pokazujesz lub tłumaczysz, po czym dodajesz, bo jezeli nie będzie
to tak zrobione będziesz pan poprawiał na własny koszt.

> Powiedz mi kto od czego jest? Tak naprawde w ogole nie powinienem
> sprawdzac fachowcow, bo przeciez zatrudniam ich dla tego, ze min. sam tego
> zrobic nie potrafie, nie mam narzedzi, nie umiem i generalnie oni jako
> praktycy wiedza lepiej ode mnie. Po kiego mam ich sprawdzac, pytac czy aby
> napewno skoro w mysl zasady zrobic dobrze po prostu ma byc zrobione dobrze
> bez gadania. Ja nie musze sie znac bo to oni sa od tego.

Cały czas błędnie myslisz.
Pamiętaj, że to co jest perfekt dla jednego, dla drugiego może być tandetnym
wykonaniem, któe niewarte jest zapłaty jakichkowleik pieniedzy.
Rozpoczynając budowę w chwili zatrudnienia wykonawców powinieneś wiedzieć
czego chcesz i w sposób jasny wyjaśnić wykonawcy czego od niego oczekujesz.
Czasami bywa tak, że wykonawca wtedy zwija żagle i odpływa, bo nie czuje
się na siłach podjąć takiego zadania.
I w tym włąśnie rzecz, żeby eliminować wykonawców, którzy nie są w stanie
sprostać naszym wymaganiom przed rozpoczęciem roboty, a nie w trakcie czy
też po, bo to jest w interesie inwestorów oraz wykonawców.

> Dla czesci moich klientow jestem autorytetem w tym czym sie zajmuje nie
> dla tego, ze nazywam sie jak sie nazywam, mam dyplom czy niebieskie oczy.
> Na szacunek i autorytet trzeba zapracowac nawet przed dziecmi, tego nie
> dostaje sie awansem na zawsze. Tego samego oczekuje od tych ktorych
> zatrudniam, inaczej nie sa warci tego by tracic na nich czas. Niestety
> jest jakos odwrotnie. To ja mam sie znac, sprawdzac, bo inaczej obudze sie
> du..e. To jest po prostu chore.
> Teraz Kiki, w jednych wypowiedziach jestem jego fanem w innych nie, czasem
> zdecydowanie nie, jednak zasluzyl u mnie na dobre slowo mimo niektorych
> kontrowersyjnych wypowiedzi. Uwazam tez, ze mimo wszystko robi tu dobra
> robote. Nie ze wszystkim sie zgadzam, ale taki jest swiat i tacy jestesmy
> my. Rozpisalem sie, ale to drugie Tyskie.

Jak myślisz, dlaczego ja się dzielę tutaj z wszystkimi swoją wiedzą ?
Właśnie po to, żeby uświadamiać inwestorów w technologiach i standardach.
Dzięki temu, że inwestor jest uświadomiony o wiele łatwiej mi się
współpracuje to raz, a dwa, że w ten sposób eliminuję niezdrową konkurencję
miernot.
Prawda jest taka, że najbardziej upierdliwi są ci klienci, którzy nie mają
pojęcia o wykonywanych robotach. Zazwyczaj słuchają się swoich
pseudo-doradców, z których każdy mówi co myśli, a mysli co innego :)
Klient, który jest uświadomiony nie dyskutuje, nie krytykuje. Co najwyżej
się zapyta i w razie pomyłek wykonawcy od razu koryguje.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-31 19:26:20 - Maniek4


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:hu0eef$edt$1@news.onet.pl...

> Ale niestety ani Ciebie, ani Kikiego nie stać jest na jego usługi.

To nie tlumaczy partactwa. Co kolwiek robisz, rob dobrze. Nie ma czegos
takiego, ze godzisz sie na subiektywnie nizsza stawke to mozesz na sciane
przykleic kafelki z pochrepanymi szlifowanymi krawedziami, nie w poziomie
czy pozapadane tylko dla tego, ze sam zgodziles sie brac mniej? Nic z tego,
jestes du..a nie fachowiec jak nie umiesz zrobic tego czego sie podjales

> To zależy co nazywasz nietrzymaniem poziomu czu pionu ?
> Jęzeli to są odchyłki rzędu centymetra-dwóch po przekątnej to mnie to
> wali, bo i tak nikt tego nie będzie widział.

Nie ma znaczenia co kto bedzie widzial. Nie ma czegos takiego jak
nietrzymanie pionu czy poziomu. Bierzesz poziomice i jest jasne, jak na
libelce oczko wychyla sie poza kreske to chyba oczywiste, ze nie trzyma
poziomy czy pionu? Rzecz nie w tym czy odchyla sie o wlos czy dwa, rzecz w
tym, ze odchyla poza kreske.

> Niestety kiedyś mój znjomy kazał rozbierać ściany domu, ponieważ na
> którejś z warstw cegieł była różnica poziomów 2cm po przekątnej. Nie
> pomagało tłumaczenie ekipy, ze zanim dojadą do stropu to wyrównają te
> poziomy. Ekipa w końcu się zaberała i uciekła stamtąd.
> Kolejna ekipa też uciekła, bo przy wieszaniu rynien zrobili zbyt duży
> skos. Choć nie było tego widać, ale skos nie był zgodny z normami i kazał
> im przerabiać wszystko, dorabiać uchwyty.

Skoro nie zgodne z normami to chyba nie ma o czym dyskutowac? Ekipa nie jest
od tego co inwestor widzi czy ma widziec. Ma robic z normami a nie wciskac
co widac a czego nie.
Mi tynkarze moze nie do konca ze swojej winy wytynkowali sciane robiac na
niej nie tak znowu wielkiego brzucha. Niby tego nie widac, ale robiac sufit
podwieszany musialem dopasowywac do tego plyte a wczesniej cala konstrukcje.
Pytam wiec po kiego ja mam dopasowywac plyte, jezeli mozna bylo to zrobic od
razu dobrze? Co mnie obchodzi, ze tynkarz uznal, ze tego nie widac jak jedne
partactwo pociaga za soba kolejne. A wlasnie przy okazji tynkow bylo mowione
ta sciana krzywo, kto to robil i takie tam. Od razu powiedzialem, ze ich
poglad mnie nie obchodzi. Od tego sa tynkarzami zeby to bylo prosto a i tak
po nich glazurnik bedzie narzekal, wiec niech sie powstrzymaja i robia to co
nalezy.

>> Nie wiem co bys pisal gdybys zima na szczytach mial szron, skropliny czy
>> nie mogl dogrzac pomieszczenia mimo najwyzszej krzywej grzewczej.
>
> Pisałbym, ze jestem idiotą, który pozwolił ekipom pracować bez nadzoru.

Jak ludzie beda inni to nadzor jakosciowy nie bedzie konieczny. Po co mi
ekipa skoro musze tracic czas na doksztalcanie sie, bo przeciez musze
wiedziec co najmniej to samo co oni by moc ich pilnowac i nie wyjsc na
idiote, a pozniej nad nimi stac tyle samo godzin co oni sami. Po co mi ta
ekipa? No i niestety w moim przypadku tak wlasnie jest. Musialem sie
doksztalcic by wiedziec wiecej jak oni ale nie poto, by za wlasna wiedze
jakiemus durniowi placic, tylko po to by zrobic to samemu. Na tym etapie
uwazam to za jedyne rozsadne wyjscie. Nie robilbym tego sam, gdyby ci durnie
potrafili i chcieli robic to dobrze.

> Kiedy ludzie się nauczą, że właśnie od tego jest kierownik budowy, żeby
> dopilnował wszystkiego i zwrócił uwagę na każdy najdrobniejszy szczegół.
> On własnie jest tym kontrolerem jakości.

Tych kontrolerow jakosci Kiki akurat mial dwoch. Mial zatrudnic kolejnych do
pilnowania pilnujacych? To jakas paranoja, nie tedy droga. Normalnych ludzi
nie trzeba pilnowac. Wykonawcy moze zacznijcie najpierw wymagac od siebie a
nie pisac o idiotach inwestorach.

> Jemu się płaci i od niego się wymaga dopilnowania, a w razie złego
> wykonania od niego się domaga poprawienia.
> Niestety kazdy patrzy, zeby zapłacić tylko 400zł za pieczątkę i podpis, a
> później pluje sobie w brodę, tnąc ściany, styropiany, zrywając poddasza
> itp. Nie musi to być osoba z uprawnieniami, ale wystarczy, że jest to
> osoba, która zna technologie i wie jak maja być wykonane poszczególne
> roboty oraz w jakich kolejnościach. Kilka razy miałem okazję już pełnić
> rolę takiego pańskiego oka i powiem Ci, że wyszło to inwestorom na
> dobre.

Kierownik budowy mojego kolegi powiedzial mu zeby wysokosc pomieszczen
zwiekszyl o jeden pustak, zrobil sufity podwieszane, bo monolityczny strop
betonowy bedzie wysysal cieplo z dolu a gipsowy sufit podwieszany calosc
dodatkowo ociepli. Trzeba dodac, ze to strop miedzy parterem a poddaszem
uzytkowym. Zdrowia zycze.

> bez mojej interwencji. Jezeli nie stac inwestora na kierownika budowy lub
> na takiego koordynatora to niech sam się tym zajmie i sam się uczy zanim
> rozpocznie budowę.

A no wlasnie, na tym polega paranoja.

>>> Zauważ też jego podejście do wykonawców. Odczekać, aż skończą, a później
>>> zapłacić paragonami. Dla mnie jest to totalnie chore.
>>
>> Inaczej nie skoncza i uciekna.
>
> A dlaczego mają uciec ?
> Mówisz grzecznie pnie Heniu ja bardzo proszę, żeby to było wykonane w taki
> sposób i pokazujesz lub tłumaczysz, po czym dodajesz, bo jezeli nie będzie
> to tak zrobione będziesz pan poprawiał na własny koszt.

Wiec chodzi o to zeby wlasne pomylki poprawial na wlasny koszt od poczatku
do konca. Jak powiesz mu, ze trzeba to rozebrac i samemu kupic klej do
poprawek to koles nastepnego dnia sie nie pokaze, bo przeciez nastepnego
dnia i tak moze zrobic zle. To jest wlasnie kompetencja, nie znasz sie to
nie zaczynaj w ogole. Nikt normalny tragedi nie robi z byle czego widzac, ze
wszystko inne idzie w dobrym kierunku, ja nie robie. Inwestorow zlodziei
pominmy.

>> napewno skoro w mysl zasady zrobic dobrze po prostu ma byc zrobione
>> dobrze bez gadania. Ja nie musze sie znac bo to oni sa od tego.
>
> Cały czas błędnie myslisz.
> Pamiętaj, że to co jest perfekt dla jednego, dla drugiego może być
> tandetnym wykonaniem, któe niewarte jest zapłaty jakichkowleik pieniedzy.

Nie chodzi o to zeby zrobic to jak ksiazka pisze. O paranoikach nie ma co
pisac. Nie ja blednie mysle, to Ty podajesz przyklady niewidzenia czegos
tam. To nie ma znaczenia.

> Rozpoczynając budowę w chwili zatrudnienia wykonawców powinieneś wiedzieć
> czego chcesz i w sposób jasny wyjaśnić wykonawcy czego od niego
> oczekujesz. Czasami bywa tak, że wykonawca wtedy zwija żagle i odpływa,
> bo nie czuje się na siłach podjąć takiego zadania.

Tego wlasnie oczekuje.

> I w tym włąśnie rzecz, żeby eliminować wykonawców, którzy nie są w stanie
> sprostać naszym wymaganiom przed rozpoczęciem roboty, a nie w trakcie czy
> też po, bo to jest w interesie inwestorów oraz wykonawców.

Jak mowie wykonawcy, ze gres ma byc ulozony tak, ze stojac przed oknem widze
jego bez znieksztalcen odbicie w podlodze i slysze odpowiedz a nie to jest
jasne. Pozniej przyjezdzam i widze odstajace na milimetr narozniki plytek
ukladane bez fugi to Twoim zdaniem nie wyrazilem sie jasno? Pewnie nie, bo
onaroznikach nie bylo mowy choc to oczywiste. :-)

> Jak myślisz, dlaczego ja się dzielę tutaj z wszystkimi swoją wiedzą ?

Bo lubisz byc pozyteczny z pozytkiem dla wszystkich czytajacych. :-)

> Właśnie po to, żeby uświadamiać inwestorów w technologiach i standardach.
> Dzięki temu, że inwestor jest uświadomiony o wiele łatwiej mi się
> współpracuje to raz, a dwa, że w ten sposób eliminuję niezdrową
> konkurencję miernot.

Czyli wiesz ze sa? :-))

> Prawda jest taka, że najbardziej upierdliwi są ci klienci, którzy nie mają
> pojęcia o wykonywanych robotach. Zazwyczaj słuchają się swoich
> pseudo-doradców, z których każdy mówi co myśli, a mysli co innego :)
> Klient, który jest uświadomiony nie dyskutuje, nie krytykuje. Co najwyżej
> się zapyta i w razie pomyłek wykonawcy od razu koryguje.

Wam wykonawcom wcale nie zazdroszcze. Przekroj spoleczenstwa mam wsrod moich
klientow i wiem, ze nie jest latwo. Ale niech kazdy wymaga najpierw od
siebie a dopiero pozniej szukac winy u innych. Tak skonstruowany jest nasz
umysl, ze nie widzimy tego co sami zle robimy to nie jest fajne, ale tacy
jestesmy bez wyjatku. Mowie Ci, to co piszesz o kontroli, znaniu sie przez
inwestora by kontrolowac jest bledem. Nie tedy droga, to powinno byc
odwrotnie. Natomias nie jest bledem byc precyzyjnym w stosunku do wykonawcy
i przede wszystkim wiedziec czego sie chce od poczatku do konca.

Pozdro.. TK





Re: I jeszcze jedno.

2010-05-31 20:36:15 - Plumpi

Użytkownik Maniek4 napisał w wiadomości
news:hu0rfs$lgq$1@news.onet.pl...

>> Ale niestety ani Ciebie, ani Kikiego nie stać jest na jego usługi.
>
> To nie tlumaczy partactwa.

Ależ ja nie tłumaczę partactwa tylko chcę uzmysłowić, że ci, którzy biora
się za tego typu roboty nie są fachowcami i do tego dumpingują ceny.

> Co kolwiek robisz, rob dobrze. Nie ma czegos takiego, ze godzisz sie na
> subiektywnie nizsza stawke to mozesz na sciane przykleic kafelki z
> pochrepanymi szlifowanymi krawedziami, nie w poziomie czy pozapadane tylko
> dla tego, ze sam zgodziles sie brac mniej? Nic z tego, jestes du..a nie
> fachowiec jak nie umiesz zrobic tego czego sie podjales

Cały czas powtarzam - jakośc to jest efekt pracy zleceniobiorcy, akceptowany
przez zleceniodawcę.

> Nie ma znaczenia co kto bedzie widzial. Nie ma czegos takiego jak
> nietrzymanie pionu czy poziomu. Bierzesz poziomice i jest jasne, jak na
> libelce oczko wychyla sie poza kreske to chyba oczywiste, ze nie trzyma
> poziomy czy pionu? Rzecz nie w tym czy odchyla sie o wlos czy dwa, rzecz w
> tym, ze odchyla poza kreske.

W tym rzecz, że tak nie jest. Na libelce oczko może się wychylać kreskę, pół
kreski, dwie kreski itd.
Są normy, które mówią o konkretnych dopuszczalnych odchyłkach i kątach.
Mierząc poziomicą nie jest to pomiar obiektywny, lecz subiektywny.
Dam ci przykład: znajomy skończył robotę (tynki), a inwestor przytargał łatę
oraz kartkę papieru, aby udowodnic, że robota jest spierd.....
Na szczęście znajomy w porę uciekł z tej budowy :)
Mnie osobiście jego robota się podoba i uważam, ze robi dobrze i równo, a
klientowi zaś się widziało, że jest spierd....

> Skoro nie zgodne z normami to chyba nie ma o czym dyskutowac? Ekipa nie
> jest od tego co inwestor widzi czy ma widziec. Ma robic z normami a nie
> wciskac co widac a czego nie.

Uważasz, że to wpłynie w jakikolwiek sposób na jego komfort mieszakania ?
Wręcz przeciwnie. Zgodnie z normami woda będzie miała mniejsze tendencje do
spływania :)

> Jak ludzie beda inni to nadzor jakosciowy nie bedzie konieczny. Po co mi
> ekipa skoro musze tracic czas na doksztalcanie sie, bo przeciez musze
> wiedziec co najmniej to samo co oni by moc ich pilnowac i nie wyjsc na
> idiote, a pozniej nad nimi stac tyle samo godzin co oni sami. Po co mi ta
> ekipa? No i niestety w moim przypadku tak wlasnie jest. Musialem sie
> doksztalcic by wiedziec wiecej jak oni ale nie poto, by za wlasna wiedze
> jakiemus durniowi placic, tylko po to by zrobic to samemu. Na tym etapie
> uwazam to za jedyne rozsadne wyjscie. Nie robilbym tego sam, gdyby ci
> durnie potrafili i chcieli robic to dobrze.

Przecież nie musisz nad nimi stać non-stop. Wystarczy omówić dokłądnie każdy
etap prac jak ma być wykonany i przy wykonywaniu każdego etapu sprawdzić ze
3-4 razy czy robią zgodnie z umową. Każdy etap powinien przed wykonaniem
omówiony, a po wykonaniu odebrany i jeszcze raz omówiony co i jak zostało
wykonane, a następnie wpisany do dziennika budowy i podpisany przez ososbę
odpowiedzialną z ekipy.
Po to właśnie jest dziennik budowy, żeby wpisywać wszystkie szczegóły i
informacje wykonywanych robót. Jako inwestro jesteś uprawniony do
dokonywania takich wpisów. Wpisy takie później są przydatne w razie
konfliktów pomiędzy inwestorem, a wykonawcą. Poza tym mobilizują każdego
wykonawcę do sumiennej pracy.

> Tych kontrolerow jakosci Kiki akurat mial dwoch. Mial zatrudnic kolejnych
> do pilnowania pilnujacych? To jakas paranoja, nie tedy droga. Normalnych
> ludzi nie trzeba pilnowac. Wykonawcy moze zacznijcie najpierw wymagac od
> siebie a nie pisac o idiotach inwestorach.

Skoro im płacił to powinien teraz z nimi się dochodzić i od nich żądać
poprawienia spierniczonych robót, a nie płacić robotnikom paragonami.

> Kierownik budowy mojego kolegi powiedzial mu zeby wysokosc pomieszczen
> zwiekszyl o jeden pustak, zrobil sufity podwieszane, bo monolityczny strop
> betonowy bedzie wysysal cieplo z dolu a gipsowy sufit podwieszany calosc
> dodatkowo ociepli. Trzeba dodac, ze to strop miedzy parterem a poddaszem
> uzytkowym. Zdrowia zycze.

No to na zieloną trawkę wygonić :)


>> bez mojej interwencji. Jezeli nie stac inwestora na kierownika budowy lub
>> na takiego koordynatora to niech sam się tym zajmie i sam się uczy zanim
>> rozpocznie budowę.
>
> A no wlasnie, na tym polega paranoja.

To nie jest paranoja.
Paranoją jest to, że istnieje zmowa milczenia i przyzwolenie na to, żeby
kierownik budowy za marne grosze zajmował się tylko i wyłącznie stawianiem
pieczątek.
Powtarzam jeszcze raz. Chcesz mieć dobrze zrobioną robotę to zatrudnij
kierownika budowy za normalne wynagrodzenie i wymagaj od niego staranności w
tym co robi - kontroluj go czy jest codziennie na budowie i czy wywiązuje
się ze swoich obowiązków.
Jezeli Cię nie stać na takiego kierownika budowy to sam musisz się wziąć za
kierowanie budową.
Problem w tym, ze większość ani nie ma kierowników budowy, ani też sami nie
nadzorują robót.

> Wiec chodzi o to zeby wlasne pomylki poprawial na wlasny koszt od poczatku
> do konca.

Ale na bierząco, bo w przeciwnym razie to i tak Ciebie to będzie kosztować,
choićbny nawet głupie przesunięcie terminów z innymi wykonawczami czy
kolejny rok opóźnienia zakończenia budowy.

> Jak powiesz mu, ze trzeba to rozebrac i samemu kupic klej do poprawek to
> koles nastepnego dnia sie nie pokaze, bo przeciez nastepnego dnia i tak
> moze zrobic zle. To jest wlasnie kompetencja, nie znasz sie to nie
> zaczynaj w ogole. Nikt normalny tragedi nie robi z byle czego widzac, ze
> wszystko inne idzie w dobrym kierunku, ja nie robie. Inwestorow zlodziei
> pominmy.

U mnie jest to krótka piłka. Panie Heniu, zniszczył pan mi materiały,
napracował się pan, ale niestety nie mogę tego uznać za wykonaną robotę.
Proszę to poprawić, za godzinę przywiozę materiały, ale ich koszt potrącę
sobie przy wypłacie z pańskiego honorarium.

> Jak mowie wykonawcy, ze gres ma byc ulozony tak, ze stojac przed oknem
> widze jego bez znieksztalcen odbicie w podlodze i slysze odpowiedz a nie
> to jest jasne. Pozniej przyjezdzam i widze odstajace na milimetr narozniki
> plytek ukladane bez fugi to Twoim zdaniem nie wyrazilem sie jasno? Pewnie
> nie, bo onaroznikach nie bylo mowy choc to oczywiste. :-)

Chłopie jak Ty masz takie oczekiwania to ja Cię kręcę ..... :)
Dzisiaj oglądałem pokaz jakiejś firmy, która oferowała bardzo fajną rzecz.
Takie specjalne, plastikowe paski, które wkłada się pod płytki, a na te
paski zakłada się plastikowe kapsle, które ustawiają idealnie płaszczyznę
płytek. Później paski są zrywane specjalnymi kleszczami, a kapsle można użyć
ponownie.

>> Właśnie po to, żeby uświadamiać inwestorów w technologiach i standardach.
>> Dzięki temu, że inwestor jest uświadomiony o wiele łatwiej mi się
>> współpracuje to raz, a dwa, że w ten sposób eliminuję niezdrową
>> konkurencję miernot.
>
> Czyli wiesz ze sa? :-))

Wiem, ze są :D

> Wam wykonawcom wcale nie zazdroszcze. Przekroj spoleczenstwa mam wsrod
> moich klientow i wiem, ze nie jest latwo. Ale niech kazdy wymaga najpierw
> od siebie a dopiero pozniej szukac winy u innych. Tak skonstruowany jest
> nasz umysl, ze nie widzimy tego co sami zle robimy to nie jest fajne, ale
> tacy jestesmy bez wyjatku. Mowie Ci, to co piszesz o kontroli, znaniu sie
> przez inwestora by kontrolowac jest bledem. Nie tedy droga, to powinno byc
> odwrotnie. Natomias nie jest bledem byc precyzyjnym w stosunku do
> wykonawcy i przede wszystkim wiedziec czego sie chce od poczatku do konca.

To o czym piszesz to utopia. Każdy człowiek pracuje bo musi i naprawdę mało
jest takich, którzy to co robią, robią z zamiłowania. Niewielu zaś jest
wychowanych na perfekcjonistę ( Z resztą to też nie jest zbyt dobra cecha
:), dlatego też idalnych wykonawców nie ma i nie będzie. Poza tym każdy
wykonawca liczy pieniądze i odchodzi mu ochota, kiedy ten interes przestaje
mu się opłacać.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-31 21:00:52 - M

Plumpi pisze:

> Przecież nie musisz nad nimi stać non-stop. Wystarczy omówić dokłądnie
> każdy etap prac jak ma być wykonany i przy wykonywaniu każdego etapu
> sprawdzić ze 3-4 razy czy robią zgodnie z umową. Każdy etap powinien
> przed wykonaniem omówiony, a po wykonaniu odebrany i jeszcze raz
> omówiony co i jak zostało wykonane, a następnie wpisany do dziennika
> budowy i podpisany przez ososbę odpowiedzialną z ekipy.

Niestety w budownictwie nie da się odebrać całości. Musisz być często w
trakcie, by pilnować procesu (odpowiednie przerwy, wysychanie). Kolejne
prace przykrywają poprzednie.

Dlatego trzeba być tak często, jak to jest możliwe i robić tyle zdjęć
ile się da (i wychwytywać błędy i niezgodności np. z instrukcjami).

M.



Re: I jeszcze jedno.

2010-06-01 01:07:34 - Maniek4


Użytkownik Plumpi napisał w wiadomości
news:hu0vj6$3l1$1@news.onet.pl...

> W tym rzecz, że tak nie jest. Na libelce oczko może się wychylać kreskę,
> pół kreski, dwie kreski itd.

Jak bedzie miedzy kreskami to nia ma o czym gadac. Poziom to taki sam wymiar
jak nie poziom. Skoro da sie zrobic nie poziom to nie widze problemu w tym
zeby zrobic poziom, ba nawet latwiej go wyznaczyc. :-)

> Są normy, które mówią o konkretnych dopuszczalnych odchyłkach i kątach.
> Mierząc poziomicą nie jest to pomiar obiektywny, lecz subiektywny.

Uzytkowo praktycznie lepszy pomiar nikomu nie jest potrzebny.

> Dam ci przykład: znajomy skończył robotę (tynki), a inwestor przytargał
> łatę oraz kartkę papieru, aby udowodnic, że robota jest spierd.....
> Na szczęście znajomy w porę uciekł z tej budowy :)
> Mnie osobiście jego robota się podoba i uważam, ze robi dobrze i równo, a
> klientowi zaś się widziało, że jest spierd....

Oj wiesz, o kartkach to ja tez slyszalem. No nie ma szkoly dla durnia.

>> Skoro nie zgodne z normami to chyba nie ma o czym dyskutowac? Ekipa nie
>> jest od tego co inwestor widzi czy ma widziec. Ma robic z normami a nie
>> wciskac co widac a czego nie.
>
> Uważasz, że to wpłynie w jakikolwiek sposób na jego komfort mieszakania ?
> Wręcz przeciwnie. Zgodnie z normami woda będzie miała mniejsze tendencje
> do spływania :)

Zechcesz powiesic kiedys polke a tu masz kawalek odstaje z czasem moze cos
jeszcze...

> Przecież nie musisz nad nimi stać non-stop. Wystarczy omówić dokłądnie
> każdy etap prac jak ma być wykonany i przy wykonywaniu każdego etapu
> sprawdzić ze 3-4 razy czy robią zgodnie z umową.

Przy ociepleniach chyba musze stac caly czas. :-)

>> Tych kontrolerow jakosci Kiki akurat mial dwoch. Mial zatrudnic kolejnych
>> do pilnowania pilnujacych? To jakas paranoja, nie tedy droga. Normalnych
>> ludzi nie trzeba pilnowac. Wykonawcy moze zacznijcie najpierw wymagac od
>> siebie a nie pisac o idiotach inwestorach.
>
> Skoro im płacił to powinien teraz z nimi się dochodzić i od nich żądać
> poprawienia spierniczonych robót, a nie płacić robotnikom paragonami.

Napewno cos wskora. :-)

>> Kierownik budowy mojego kolegi powiedzial mu zeby wysokosc pomieszczen
>> zwiekszyl o jeden pustak, zrobil sufity podwieszane, bo monolityczny
>> strop betonowy bedzie wysysal cieplo z dolu a gipsowy sufit podwieszany
>> calosc dodatkowo ociepli. Trzeba dodac, ze to strop miedzy parterem a
>> poddaszem uzytkowym. Zdrowia zycze.
>
> No to na zieloną trawkę wygonić :)

Wyobraz sobie, ze ten czlowiek prowadzi budowe calych osiedli jednego z
okolicznych deweloperow. Po prostu rece opadaja. Kolega jak mantre powtarza
to co kierownik powiedzial a mi po prostu rece opadaja. A skad to wiem? Bo
buduje dom, sorry zbudowalem dom. Po co mi ta wiedza? Nie mam pojecia, ale
trzeba bylo.

>> A no wlasnie, na tym polega paranoja.
>
> To nie jest paranoja.
> Paranoją jest to, że istnieje zmowa milczenia i przyzwolenie na to, żeby
> kierownik budowy za marne grosze zajmował się tylko i wyłącznie stawianiem
> pieczątek.

Ja jako inwestor wplywu na to nie mam. Skoro takich mamy kierownikow to jest
to paranoja.

> Powtarzam jeszcze raz. Chcesz mieć dobrze zrobioną robotę to zatrudnij
> kierownika budowy za normalne wynagrodzenie i wymagaj od niego staranności
> w tym co robi - kontroluj go czy jest codziennie na budowie i czy
> wywiązuje się ze swoich obowiązków.

Przeciez ja go zatrudniam i pytam ile musze mu placic. Nie masz wyboru opcji
uslugi na czole kierownika: klawisz nr 1. ch..owy kierownik za zlotowke,
klawisz nr 2. git kierownik za 2 zlote.
Godzi sie byc kierownikiem i co ja wiecej moge? Musze sprawdzac kierownika
bo i tak sie nie przylozy. Skoro musze go sprawdzac to musze wiedziec wiecej
jak on. Jak mam wiedziec wiecej jak on to po co mi on? Wezme kierownika z
korespondencyjna pieczatka i przynajmniej pretensje bede mial sam do siebie,
ostatecznie i tak jak piszesz trzeba miec pretensje do samego siebie. Dobrze
wiesz, ze cena nie swiadczy o jakosci w tej branzy. Innymi slowy, jak wezme
tego co bierze duzo to nic nie znaczy.

>> Wiec chodzi o to zeby wlasne pomylki poprawial na wlasny koszt od
>> poczatku do konca.
>
> Ale na bierząco, bo w przeciwnym razie to i tak Ciebie to będzie
> kosztować, choićbny nawet głupie przesunięcie terminów z innymi
> wykonawczami czy kolejny rok opóźnienia zakończenia budowy.

To nie tak. Prosisz o poprawke i mowisz, ze nic sie nie stalo. On poprawia a
na koniec paragon. :-) Inaczej ucieknie. Nigdy tego nie robilem, bo nie
musialem, albo nie bylo mozliwosci bo moi fachowcy cale szczescie sami z
budowy uciekali, do dzis nie wiem czemu.

>> Jak powiesz mu, ze trzeba to rozebrac i samemu kupic klej do poprawek to
>> koles nastepnego dnia sie nie pokaze, bo przeciez nastepnego dnia i tak
>> moze zrobic zle. To jest wlasnie kompetencja, nie znasz sie to nie
>> zaczynaj w ogole. Nikt normalny tragedi nie robi z byle czego widzac, ze
>> wszystko inne idzie w dobrym kierunku, ja nie robie. Inwestorow zlodziei
>> pominmy.
>
> U mnie jest to krótka piłka. Panie Heniu, zniszczył pan mi materiały,
> napracował się pan, ale niestety nie mogę tego uznać za wykonaną robotę.
> Proszę to poprawić, za godzinę przywiozę materiały, ale ich koszt potrącę
> sobie przy wypłacie z pańskiego honorarium.

Wracasz a jego juz nie ma. :-)

>> Jak mowie wykonawcy, ze gres ma byc ulozony tak, ze stojac przed oknem
>> widze jego bez znieksztalcen odbicie w podlodze i slysze odpowiedz a nie
>> to jest jasne. Pozniej przyjezdzam i widze odstajace na milimetr
>> narozniki plytek ukladane bez fugi to Twoim zdaniem nie wyrazilem sie
>> jasno? Pewnie nie, bo onaroznikach nie bylo mowy choc to oczywiste. :-)
>
> Chłopie jak Ty masz takie oczekiwania to ja Cię kręcę ..... :)

Widzisz, cala rzecz polega na tym, ze odstajace na milimetr narozniki w
plytkach bez fazy sa najnormalniej w swiecie niebezpieczne dla bosych stop.
Nie ma fugi wiec nie ma jak tego zlagodzic. Dla mnie to oczywiste. Ludzie
podejmuja sie zadania wiedzac jakie sa wymagania, twierdza ze dadza sobie
rade, a nie daja. Nie zaczynalem rozmowy: panowie interesuje mnie kazda
wasza cena o ile bedzie to 10zl za metr. Zaplata byla sprawa drugorzedna.
Wymagania mam takie jaki kupilem material, gdybym chcial byle jak to
kupilbym byle co, ulozyl na najgrubszych krzyzykach i tez by bylo, tyle ze
tak nie chcialem. Dla robiacego obecnie czlowieka to jak widze nie problem,
nie mam do czego sie przyczepic a wszystko mam bez fugi i wszystko gres.
Zebys ty slyszal jak parkieciarza inwestor w Konstancinie sprowadzil na
ziemie na budowie, gdzie moj tesc zajmowal sie pracami cementowymi. Facio
uzgodnil sobie stawke, przyszedl po negocjacjach do reszty i opowiada jak to
on inwestora w poroze zaladowal i jaka stawke wytargowal. Nastepnego dnia
wszystko co ulozyl musial zerwac, bo nie pomyslal, ze parkiet ma byc ulozony
zgodnie z odcieniami desek a nie jak leci. Pajac myslal, ze jest madrzejszy
od wszystkich a tu zonk, inwestor placi i wymaga. Sam targowal cene tylko
zapomnial, ze to nie obora i wymagania w pewnych kregach sa jednak nieco
inne.

> Dzisiaj oglądałem pokaz jakiejś firmy, która oferowała bardzo fajną rzecz.
> Takie specjalne, plastikowe paski, które wkłada się pod płytki, a na te

Kolejne ulatwienie dla kolejnego pokolenia tlumokow. :-)

> To o czym piszesz to utopia. Każdy człowiek pracuje bo musi i naprawdę
> mało jest takich, którzy to co robią, robią z zamiłowania. Niewielu zaś
> jest wychowanych na perfekcjonistę ( Z resztą to też nie jest zbyt dobra
> cecha :), dlatego też idalnych wykonawców nie ma i nie będzie. Poza tym
> każdy wykonawca liczy pieniądze i odchodzi mu ochota, kiedy ten interes
> przestaje mu się opłacać.

Sa miejsca ze mozna zarobic robiac cos najlepiej jak sie potrafi. Nie bede
Ci pisal ile moj tesc zarabial w Konstancinie, a tam architekci sa na etacie
prawie calymi dniami. Zatrudnia sie gosposie do gotowania obiadow ekipom i
takie tam. Mozna, ale byle kto nie da rady wiec paletaja sie po budowach
udajac, ze cos potrafia. Ale nie zyje na ksiezycu i doskonale rozumiem to co
piszesz. :-)





Re: I jeszcze jedno.

2010-06-01 14:49:17 - kiki



> Przy ociepleniach chyba musze stac caly czas. :-)

I nie odwracać głowy w inną stronę, bo będzie gra w 3 karty.
Odwrócisz głowę i już w profilach wełny nie będzie.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-31 20:55:53 - M

Maniek4 pisze:

> Wam wykonawcom wcale nie zazdroszcze. Przekroj spoleczenstwa mam wsrod moich
> klientow i wiem, ze nie jest latwo. Ale niech kazdy wymaga najpierw od

Akurat tutaj nie jest tak źle. Jak powiedział któryś z wykonawców -
indywidualni płacą (narzekają i płacą). W domyśle - deweloperzy
podpuszczają a potem wyrzucają z budowy pod byle pretekstem i nawet za
materiały nie płacą (nie mówiąc o robociźnie).

M.



Re: I jeszcze jedno.

2010-05-31 21:23:56 - kiki


M wrote in message
news:hu1016$io8$1@node1.news.atman.pl...

> Akurat tutaj nie jest tak źle. Jak powiedział któryś z wykonawców -
> indywidualni płacą (narzekają i płacą). W domyśle - deweloperzy
> podpuszczają a potem wyrzucają z budowy pod byle pretekstem i nawet za
> materiały nie płacą (nie mówiąc o robociźnie).

Zgadza się. Devele w ogóle nie rozmawiają z partaczmi. Dziękują im z dnia na
dzień i już.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-31 04:41:57 - kiki


M wrote in message
news:htuh8l$j8s$1@node2.news.atman.pl...

> Jest dokładnie tak, jak piszesz. To inwestor ryzykuje a nie wykonawca.
> Wykonawca najwyżej nie dostanie pieniędzy a inwestor nie dość, że już raz
> zapłacił, to jeszcze musi (zwykle więcej) płacić za poprawki.

Mam kilka zdjęć z naprawy fuszerki. Szczyt domu gdzie bałem się wejść na
rusztowanie, bo było w tym narożniku wysoko bardzo. Oszukali mnie normalnie.
Nie dali kleju , połowa szczytu odsłonieta.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 17:29:29 - kiki


Plumpi wrote in message news:htt5vh$iu$1@news.onet.pl...

> Gdybym się wczuł w rolę inwestora to bym Ci odpowiedział:
> Ma być tanio i dobrze, a jak nie będą ryksztosowały to pan przyjedziesz i
> pan zryksztosujesz, a jak trza będzie wymieniać to zapłacę paragonami.

Nie wolno straszyć płaceniem paragonami :-) paragony wręcza się z
zaskoczenia po wcześniejszym poprawieniu roboty gdzie inwestor dowiezie
drugi raz te same materiały.
Inaczej trzeba będzie zapłacić kolejnemu za to samo plus za skucie.
Trzeba bardzo kulturalnie porozmawiać, że wykonawca zrobił źle, on musi się
zggodzić z tym. Trzeba mu powiedzieć proszę pana, nic się nie stało, to
tylko trochę tego i tego...zróbmy to dobrze
Skoro to nic wielkiego więc wykonawca robi poprawki a na koniec wypłata w
paragonach :-)
Dobrze dac do podpisania świstek co do poprawek i tak dalej.. Taki
protokolik czy wpis do zeszytu rozliczeń.
Ja teraz robię wydruk z rubrykami i podpisujemy się na nim co wykonane, a co
nie.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 19:42:31 - Plumpi

Użytkownik kiki napisał w wiadomości
news:htu08l$s98$1@opal.futuro.pl...

> Nie wolno straszyć płaceniem paragonami :-) paragony wręcza się z
> zaskoczenia po wcześniejszym poprawieniu roboty gdzie inwestor dowiezie
> drugi raz te same materiały.
> Inaczej trzeba będzie zapłacić kolejnemu za to samo plus za skucie.
> Trzeba bardzo kulturalnie porozmawiać, że wykonawca zrobił źle, on musi
> się zggodzić z tym. Trzeba mu powiedzieć proszę pana, nic się nie stało,
> to tylko trochę tego i tego...zróbmy to dobrze
> Skoro to nic wielkiego więc wykonawca robi poprawki a na koniec wypłata w
> paragonach :-)
> Dobrze dac do podpisania świstek co do poprawek i tak dalej.. Taki
> protokolik czy wpis do zeszytu rozliczeń.
> Ja teraz robię wydruk z rubrykami i podpisujemy się na nim co wykonane, a
> co nie.

To teraz już wiesz dlaczego wykonawcy rzucają u Ciebiew robotę i uciekają ?
Niestety takich cwaniaczków od razu daje się wyczuć i lepiej jest w porę dać
sobie spokój z takim niż się męczyć.
Niestety weź jeszcze jedno pod uwagę, że po takiej ucieczce to Ty masz
przesrane. On co najwyżej będzie zapierniczał za friko, ale Ty będziesz
miał problem ze znalezieniem kolejnych wykonawców.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 20:39:31 - kiki


Plumpi wrote in message
news:htu82b$ubq$1@news.onet.pl...
> Użytkownik kiki napisał w wiadomości
> news:htu08l$s98$1@opal.futuro.pl...
>
>> Nie wolno straszyć płaceniem paragonami :-) paragony wręcza się z
>> zaskoczenia po wcześniejszym poprawieniu roboty gdzie inwestor dowiezie
>> drugi raz te same materiały.
>> Inaczej trzeba będzie zapłacić kolejnemu za to samo plus za skucie.
>> Trzeba bardzo kulturalnie porozmawiać, że wykonawca zrobił źle, on musi
>> się zggodzić z tym. Trzeba mu powiedzieć proszę pana, nic się nie stało,
>> to tylko trochę tego i tego...zróbmy to dobrze
>> Skoro to nic wielkiego więc wykonawca robi poprawki a na koniec wypłata w
>> paragonach :-)
>> Dobrze dac do podpisania świstek co do poprawek i tak dalej.. Taki
>> protokolik czy wpis do zeszytu rozliczeń.
>> Ja teraz robię wydruk z rubrykami i podpisujemy się na nim co wykonane, a
>> co nie.
>
> To teraz już wiesz dlaczego wykonawcy rzucają u Ciebiew robotę i uciekają
> ?
Bo są zwykłymi naciągaczami.
Właśnie rozebrałem skos przy ścianie szczytowej, która była obcinana w
zeszłe lato. I co widzę. Fuszerkę widzę od środka. Styropian nieszczelny na
2 cegły wysokości odstaje, wiatr lata.
Ci też zwiali ale za wtapianie siatki i narożników jak kazałem poprawić.
Wyszło na to, że nie umieli wtapiać narożników w styropian. Skutek-po
tygodniu odpada tynk.

> Niestety takich cwaniaczków od razu daje się wyczuć i lepiej jest w porę
> dać sobie spokój z takim niż się męczyć.

Z takimi jak ty sie nie męczyć :-) pewnego dnia ci także ktoś nie odda
narzędzi i je porzucisz u klienta :-)

> Niestety weź jeszcze jedno pod uwagę, że po takiej ucieczce to Ty masz
> przesrane. On co najwyżej będzie zapierniczał za friko, ale Ty będziesz
> miał problem ze znalezieniem kolejnych wykonawców.

Jest ich tylu że nie ma obawy. Szczególnie teraz.




Re: I jeszcze jedno.

2010-05-30 17:23:35 - kiki

Plumpi wrote in message
news:htrpre$qmb$1@news.onet.pl...

> Owszem zgodzę się, ze bywaja takie nadużycia, kiedy umawiamy się na
> wykonanie konkretnej roboty za konkretne pieniądze, ale kiedy inwestor
> płaci mi za robotę + za materiały nie mam powodu do robienia aż takich
> oszczędności.

To prawda. Ja zaoszczedziłem duże pieniądze na osprzęcie, bo go sam kupiłem
z Allegro. Rozesłałem do Allegrowych hurtowników całą listę i wybrałem
najtańszego.
Elektrycy chcieli 2 razy tyle i bardzo byli niezadowoleni jak powiedziałem,
że osprzęt kupie sam.
Ale mieli kupic skrzyneczki różnego rodzaju i jak zaczeli kupować to
najgorsze z możliwych, za małe, byle osprzęt wszedł na styk, a ja kupiłem w
końcu wieksze i taniej.

> Co do gorszych kabli i osprzętu także nie masz racji, bo to klient wybiera
> jaki ten osprzęt i jakie kable chce mieć.
> Zawsze, kiedy rozpoczynam robotę u klienta, przywożę materiały i
> pozostawiam u niego na budowie.

Ja bym nie pozwolił już nigdy na to żeby wykonawca woził materiał. Wykonawca
przychodzi na gotowe zaopatrzenie.
Nie mówimy tu o kradzieży, bo to ekstremalne sprawy ale zwykłe naciąganie
czy ukrywanie faktów jest normalną rzeczą.




Tylko na WirtualneMedia.pl

Galeria

PR NEWS