"To dla nas wyjątkowy koncert, dlatego jesteśmy trochę zestresowani" - powiedziała Monka Brodka, otwierając czwartkowy koncert w warszawskiej Stodole, zorganizowany w ramach Sceny Machiny. Nie było powodów do obaw. Warszawska Stodoła pękała w szwach, a publiczność bawiła się znakomicie.
Na zorganizowany przez MACHINĘ wieczór, artystka przygotowała specjalną scenografię i wiele niespodzianek. Frekwencja przerosła najśmielsze oczekiwania. Stołeczny klub Stodoła był wypełniony po brzegi, a pod sceną bawiło się ponad 1500 fanów.
Monika Brodka zaśpiewała piosenki z ostatniego albumu "Granda" i kilka coverów we własnych aranżacjach. Powaliło przede wszystkim melancholijne wykonanie utworu
"Heart Shaped Box" Nirvany i przygotowane specjalnie na tę okazję
"Twist In My Sobriety" z repertuaru Tanity Tikaram. Ale nie zabrakło też kawałków do tańca. Publiczność chętnie bawiła się przy przebojach Brodki:
"Grandzie",
"W pięciu smakach" czy
"Krzyżówce dnia", a nawet zagranym w ramach niespodzianki...
"Girls Just Want To Have Fun".
Przed fanami Sceny Machiny jeszcze dwa koncerty. Na Scenie Machiny wystąpią w grudniu
Gaba Kulka i grupa Myslovitz. Biletów na koncert
nie można nigdzie kupić. Można je wygrać, biorąc udział w konkursie Scena Machiny. Więcej informacji pod
tym adresem.