Spór dziennikarzy po „fatalnej” sprzeczce reportera Wirtualnej Polski z piłkarzem Legii Warszawa (wideo)
Dziennikarz Wirtualnej Polski i piłkarz Legii Warszawa w pomeczowej rozmowie zarzucili sobie nawzajem, że są fatalni. Wywołało to zaskakująco ostrą dyskusję wśród części dziennikarzy sportowych. Serwis Weszło najpierw skrytykował piłkarza Legii, a potem reportera WP.
Relacje sportowców z dziennikarzami bywają trudne zarówno na konferencjach pomeczowych, jak też po kolejnych publikacjach w mediach. W kwietniu ub.r. tenisista Jerzy Janowicz na konferencji po przegranym meczu ostro zrugał dziennikarzy i skrytykował polski system szkolenia sportowców (zobacz szczegóły), co wywołało szeroką dyskusję. Sponsorująca wtedy zawodnika firma Atlas szybko nagrała z nim klip, w którym przeprosił za ten wybuch frustracji.
Natomiast Agnieszka Radwańska po igrzyskach olimpijskich w Londynie przez pewien okres nie udzielała wywiadów stacji TVN, która wyemitowała reportaż z krytycznymi opiniami o występie zawodniczki w tych zawodach (więcej na ten temat).
Piłkarzom i innym sportowcom zdarza się też narzekać na dziennikarzy, że przeinaczają ich słowa, tak jak Jakub Błaszczykowski w poniższej rozmowie z 2012 roku (zwłaszcza od 1:05 minuty).
Ponadto ludzie sportu nieraz wycofują się z wypowiedzi udzielonych mediom, twierdząc, że w ogóle ich nie było. Tak było w połowie 2012 roku, gdy ówczesny prezes PZPN Grzegorz Lato wbrew zapowiedzi z autoryzowanego wywiadu udzielonego kilka miesięcy wcześniej „Przeglądowi Sportowemu” rozważał kandydowanie na kolejną kadencję (patrz w poniższym klipie od 3:20).
Zdecydowanie najbardziej napięta atmosfera panuje na konferencjach pomeczowych i w czasie wywiadów zaraz po ostatnim gwizdku.
Były piłkarz Wisły Kraków Patryk Małecki po jednym z meczów w listopadzie 2010 roku wygrażał dziennikarzowi „Gazety Wyborczej”. - My sobie, k..., pogadamy! obaczysz, k..., na Wiśle! Chłopaki też są na ciebie wk...! - wykrzykiwał. - Do ciebie nic nie mam, bo dobrze o nas piszesz. Nie to, co on - powiedział innemu reporterowi.
Również innym piłkarzom zdenerwowanym po słabym meczu zdarzało się mówić zaraz potem w wywiadach słowa niecenzuralne, słabo nadające się do zacytowania w mediach.
Z drugiej strony dziennikarze czują się sfrustrowani, gdy sportowcy unikają kontaktu z nimi, szczególnie podczas największych turniejów, nawet na oficjalnych konferencjach prasowych. Tak było w czasie piłkarskich mistrzostw świata w 2006 roku, gdy po przegranym meczu na konferencji zamiast trenera naszej reprezentacji pojawił się jej kucharz.
Z kolei kluby sportowe czasami reagują zdecydowanie wobec mediów i dziennikarzy po krytycznych publikacjach. Pięć lat temu Lech Poznań zerwał współpracę patronacką z „Gazetą Wyborczą”, uzasadniając to jej „zniesławiającymi publikacjami” o klubie i jego kibicach, natomiast za kolejne podobne artykuły podał wydawcę „GW” do sądu, który w ub.r. w pierwszej instancji nakazał Agorze publikację stosownych przeprosin. W listopadzie ub.r. Lechia Gdańsk zapowiedziała pozwanie dziennikarza Polsatu Sport Romana Kołtonia za krytyczny artykuł. Natomiast zarząd Legii Warszawa wiosną 2011 roku w oficjalnym oświadczeniu stwierdził, że „Gazeta Wyborcza” pisze nieprawdę o sytuacji w tym klubie.
Poprzednia 1 2
Dołącz do dyskusji: Spór dziennikarzy po „fatalnej” sprzeczce reportera Wirtualnej Polski z piłkarzem Legii Warszawa (wideo)
A inną sprawą jest fatalna gra Kucharczyka i całej Legii.