W maju wpływy LPP z e-commerce wzrosły o 381 proc., w całym roku mają przekroczyć 2 mld zł
W kwietniu br. przychody z e-commerce LPP (właściciela marek Reserved, House, Cropp, Mohito i Sinsay) zwiększyły się rok do roku o 251 proc., a w pierwszych trzech tygodniach maja o 381 proc. Jednocześnie wpływy w sklepach stacjonarnych zmalały odpowiednio o 100 i 84 proc. W całym bieżącym roku finansowym firma liczy na ponad 2 mld zł z e-commerce.
Przychody LPP e-commerce zaczęły rosnąć dużo mocniej od kwietnia w związku z zamknięciem prawie wszystkich sklepów stacjonarnych firmy w związku z epidemią koronawirusa. Ponownie mogły one zostać otwarte 4 maja, przy czym spółka odstąpiła od umów dotyczących sklepów stanowiących 29,5 proc. jej powierzchni handlowej w Polsce. Uzasadniła, że w obecnej sytuacji umowy na dotychczasowych warunkach nie mogą być kontynuowane, zaznaczyła, że jest otwarta na renegocjonowanie ich z właścicielami centrów handlowych.
W prezentacji dla inwestorów producent podał, że w marcu br. jego przychody z e-commerce zwiększyły się rok do roku o 62 proc., w kwietniu - o 251 proc., a w pierwszych trzech tygodniach maja - o 381 proc. Jednocześnie spadek przychodów w sklepach stacjonarnych wyniósł, odpowiednio, 42, 100 i 84 proc. W konsekwencji łączne wpływy LPP zmniejszyły się w marcu o 32 proc., w kwietniu o 68 proc., a w maju o 43 proc.
LPP ma 30 e-sklepów, obecnie działa 785 sklepów stacjonarnych
Na koniec stycznia (od br. LPP podaje swoje wynik w latach rozliczeniowych zaczynających się w lutym i kończących w styczniu) do LPP należało 1 746 sklepów stacjonarnych, o pięć więcej niż rok wcześniej. Sieć Reserved liczyła 454 punkty sprzedaży, Cropp - 360, House - 318, Mohito - 283, a Sinsay - 324. Liczba sklepów tej ostatniej marki w ciągu roku zwiększyła się o 53, natomiast w przypadku pozostałych sieci nastąpiły spadki.
874 sklepów firmy działało w Polsce, a 332 w Rosji. W tym drugim kraju 18 maja punkty sprzedaży w centrach handlowych były nadal nieczynne z powodu epidemii.
Ogółem 18 maja otwartych było 785 sklepów LPP, przede wszystkim w Polsce, na Ukrainie, Słowacji, w Czechach i krajach bałtyckich.
LPP ma te sklepy internetowe w 30 krajach, działające w czasie epidemii bez żadnych ograniczeń.
Według wstępnych danych od lutego do kwietnia br. (to pierwszy kwartał według nowego harmonogramu LPP) przychody sprzedażowe firmy zmalały rok do roku o 35 proc. do 1,19 mld zł, marża brutto na sprzedaży - z 54,9 do 48,7 proc., a wynik operacyjny - z 64 mln zł zysku do 265 mln zł straty.
Firma uzasadniła, że marca zmalała w związku z większymi promocjami cenowymi w internecie.
Przychody w sklepach stacjonarnych spadły o 52 proc. do 792 mln zł, a w sklepach internetowych wzrosły o 129 proc. do 398 mln zł.
LPP liczy na podwojenie wpływów z e-commerce
Poprzednio rekordowe przychody z e-commerce LPP zanotowało w czwartym kwartale ub.r. - 497,1 mln zł.
Firma spodziewa się, że w całym bieżącym roku rozliczeniowym jej wpływy ze sprzedaży internetowe wyniosą ponad 2 mld zł, co wobec 1,17 mld zł rok wcześniej oznacza wzrost o ok. 100 proc.
LPP w związku ze skutkami epidemii zmniejszyło zamówienia dotyczące kolekcji jesienno-zimowej o 40 proc. Na koniec marca br. firma miała zapasy towarów o wartości 2,05 mld zł, w całości z kolekcji wiosenno-letniej. Zapowiada, że jej niesprzedana część zostanie przeniesiona do kolekcji jesienno-zimowej lub oferty na wiosnę i lato przyszłego roku.
Firma spodziewa się, że w br. jej wpływy zmaleją o maksymalnie 30 proc., a mara brutto - o 47-49 proc. Zapowiada, że będzie skupiać się na rozwoju sprzedaży e-commerce i marki Sinsay. Zamierza wprowadzić wysyłkę zakupów internetowych ze sklepów stacjonarnych jej wszystkich marek i w większym zakresie wykorzystywać metki RFID przy integracji z e-commerce.
Według LPP klienci będą teraz częściej kupować ubrania marek „przystępnych cenowo” i uniwersalne. Z marek firmy zdecydowanie najtańsze jest Sinsay (w ub.r. sztuka odzieży tej marki była sprzedana średnio za 23 zł), a najdroższą - Mohito (64 zł).
W bieżącym roku rozliczeniowym LPP chce zwiększyć łączną powierzchnię swoich sklepów o 8 proc. W przypadku Mohito wzrost wyniesie tylko 1 proc., w przypadku Reserved - 2 proc., natomiast w przypadku Sinsay - aż 35 proc.
W Polsce powierzchnia handlowa zwiększy się o 2 proc., a zdecydowanie więcej w zagranicznych regionach działalności firmy.
Wydatki inwestycyjne producenta wyniosą ok. 400 mln zł, o ok. 60 proc. mniej niż rok wcześniej. 300 mln zł na zostać przeznaczone na sklepy, a po 50 mln zł na logistykę i IT.
- Bez względu na zaistniałe trudności, nadal będziemy kontynuować naszą strategię umacniania pozycji LPP. Zmianie ulegnie jedynie harmonogram realizacji naszych celów. Podtrzymujemy zatem chęć zwiększania naszej obecności na Bałkanach i debiutu naszych salonów w Macedonii Północnej. Równocześnie będziemy umacniać naszą pozycję na rynkach, gdzie dostrzegamy największy potencjał sprzedażowy m.in. w Europie Południowo-Wschodniej i tam rozwijać sieć stacjonarną - zapowiedział prezes LPP Marek Piechocki w liście do akcjonariuszy.
- Naszą przewagę konkurencyjną w dalszym ciągu chcemy budować też w obszarze Fashion Tech, dlatego podejmiemy kolejne działania w kierunku wdrażania technologii RFID w pozostałych markach. Będziemy również na bieżąco analizować korzyści wynikające z zastosowania tej technologii w pogłębianiu doświadczeń zakupowych naszych klientów oraz planujemy uruchomienie dostaw on-line bezpośrednio z salonu znajdującego się najbliżej klienta, zamiast z magazynów centralnych. Oszczędzi to czas, ograniczy koszty, a także zmniejszy emisje związane z transportem pojedynczego zamówienia - zapowiedział Piechocki.
Dołącz do dyskusji: W maju wpływy LPP z e-commerce wzrosły o 381 proc., w całym roku mają przekroczyć 2 mld zł