Po filmie o Millerze w TVP - protest
Opozycja zaskoczona udziałem w filmie o rządzie Millera
Posłowie opozycji są zaskoczeni, że wystąpili w filmie wyemitowanym przez Telewizję Polską z okazji rocznicy utworzenia rządu Leszka Millera. Dokument "Miller, czyli rok w tydzień" telewizja pokazała w środę wieczorem.
Przedstawiciele opozycji Roman Giertych z Ligi Polskich Rodzin oraz Wiesław Walendziak z Prawa i Sprawiedliwości nie kryli zdziwienia na wieść, że wystąpili w filmie obok premiera Leszka Millera i jego najbliższych współpracowników.
Roman Giertych powiedział, że jest to dowód na to, iż Telewizja Publiczna jest - jak się wyraził - propagandową tubą SLD. Poseł powiedział, że wypowiedzi oponentów premiera pomontowano w dziwny sposób, bez ich wiedzy i zgody.
"Jest to nowość, bo jak dobrze pamiętam takich zabiegów nie robiono nawet za czasów PRL-u" - podkreślił Roman Giertych.
Wiesław Walendziak z Prawa i Sprawiedliwości oświadczył, że nic nie wiedział, iż jego wypowiedź została użyta w filmie o rocznicy rządu Millera. "Ja byłem proszony o wypowiedź dla redakcji Panoramy i dałem taką wypowiedź" - powiedział. Dodał, że nigdy się nie spodziewał, że będzie bohaterem filmu o Leszku Millerze.
Rzecznik Telewizji Polskiej Jacek Snopkiewicz nie chciał komentować wypowiedzi polityków. Oświadczył jedynie, że posłowie opozycji, mający zastrzeżenia do filmu, nie złożyli dotąd oficjalnego protestu.
Dołącz do dyskusji: Po filmie o Millerze w TVP - protest