SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

Dominika Kraśko-Białek (Aviva): Pan Pikuś był, jest i będzie odwracaczem uwagi (polemika)

Tydzień temu zamieściliśmy ranking najgorszych polskich brand heroes, w którego czołówce znalazł się Pan Pikuś reklamujący Avivę.  Dominika Kraśko-Białek, wiceprezes Grupy Aviva ds. marketingu polemizuje z taką oceną w poniższym tekście.

- W ostatnim czasie coraz modniejsze stają się rankingi w których strzałka, wektor i kciuk idą w dół nie w górę. W których o miejscu na podium decydują punkty ujemne. Mamy już za sobą rankingi najsłabszych posłów, najnudniejszych filmów, najgorzej ubranych celebrytów a nawet najgorszych królów Polski. Ostatnia ankieta zamieszczona na Wirtualnemedia.pl doskonale wpisuje się w ten trend.

>>> Sygma Bank, Delma, Real i Aviva z najgorszymi brand heroes

Tym razem „żiri” wzięło na warsztat najgorszych bohaterów reklamowych na polskim rynku. Szacowne gremium pastwiło się nad tłuściutkim Delmikiem, grzebało w zwojach robocika Sygma Banku, wypatroszyło zwierzyniec Reala i rozjechało oponiastego ludzika Michelin. Oberwało się również Panu Pikusiowi, zgodnie okrzykniętemu mianem nudnego i irytującego „odwracacza uwagi”.

Drodzy jurorzy! W pełni podpisujemy się pod Waszym werdyktem! Pan Pikuś był, jest i będzie zawodowym i efektywnym Odwracaczem Uwagi!

Po pierwsze, skutecznie odwrócił uwagę od nadętych i sztucznych reklam usług finansowych, pełnych wyżelowanych ponuraków z napiętą miną i napiętym krawatem. Po drugie, odwrócił uwagę klientów od wiejących nudą finansowych gmachów i ocieplił wizerunek ubezpieczeniowego doradcy. Po trzecie, odwrócił uwagę od pompatycznej i prawniczej terminologii, drobnych druczków, aneksów do suplementów, skomplikowanych umów z gwiazdką - a zaczął mówić do ludzi konkretnym i zrozumiałym językiem.

Nie koniec na tym. Nasz irytujący, żółty nudziarz zawładnął przestrzenią publiczną i z właściwą sobie bezczelnością wkroczył do codziennego języka. W pracy, w domu, na przystanku, w szkole, na poczcie, w ZUS-ie i w mięsnym dało się słyszeć: „to wszystko pikuś”. A grono pracowników, pasażerów, uczniów, emerytów lub klientów odpowiadało chórem: „Pan Pikuś”. O rozmachu kariery Pana Pikusia świadczy to, że ta fraza pojawiła się kilkadziesiąt razy w sejmowych stenogramach i telewizyjnych newsach.

Nie ujmuję oceniającym prawa do własnego zdania i sądów, nie kwestionuję doświadczenia i zawodowej pasji, lecz zastanawiam się, dlaczego zgodzili się wziąć udział w takim przedsięwzięciu. Dziwi mnie, że podstawowym kryterium tego rankingu jest lubię/nie lubię, ładne/brzydkie, ciche/głośne, cacy/ble. Uznaniowość przesłoniła to, czym my marketingowcy i branża powinniśmy się kierować w naszych ocenach: finalny efekt kreacji, przełożenie na sprzedaż, znajomość marki, efektywność na tle konkurencji. Delmik spełnia swoje zadanie i wybija produkt na półce w bardzo konkurencyjnym rynku, gdzie wszyscy mówią o zdrowym cholesterolu. Atletyczny ludzik Michelin może się podobać albo nie, ale nie zmienia to faktu, że z korzyścią towarzyszy marce od ponad 100 lat i jest wspaniałą ikoną, nadającą osobowości czarnym i okrągłym oponom (pracując przez 8 lat w Goodyearze, bardzo im tego zazdrościłam). Nie wspominając już o Cyfrze+, której sympatyczny futrzak podbija oglądalność.

Czym więc Pan Pikuś naraził się creative directorowi, senior i junior copywriterowi, strategic directorowi, managing partnerowi, client servisowi, new businessowi i Adwertajzingowi? Może tym, że w przeciwieństwie do tej tytularnej nowomowy i zanglicyzowanych dziwolągów poprzedzających nazwiska szacownego jury, Pikuś idealnie wpisał się w zanikającą tradycję poprawnej polszczyzny. Może tym, że zawładnął sercami dzieci, wypierając pokemony i teletubisie, gormity i bakugany? A może tym, że swoją niewielką żółtą postacią przełamał stereotyp, że instytucja finansowa powinna być granatowa, marmurowa, kolumnowa i dostojna. A on jakby na złość pomógł zmienić ją w żółtą, witalną, żywą, przyjazną i - co szczególnie chyba razi szacowne jury - uśmiechniętą.

Grono oceniające ma zupełną rację - Pikuś jest dziwny, irytujący i ma nieodpowiedni głos. Jak Charlie Chaplin, Kaczor Donald, Woody Allen, Jaś Fasola i Lady Gaga.


 

Dominika Kraśko-Białek, wiceprezes Grupy Aviva ds. marketingu

Dołącz do dyskusji: Dominika Kraśko-Białek (Aviva): Pan Pikuś był, jest i będzie odwracaczem uwagi (polemika)

19 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
account
Akurat z tym, że "w pracy, w domu, na przystanku, w szkole, na poczcie, w ZUS-ie i w mięsnym dało się słyszeć: „to wszystko pikuś” nie jest zasługą Państwa spotów. Taki zwrot funkcjonował w j.polskim dużo wcześniej, a to, że został wykorzystany w reklamach Aviva, no cóż..nie oznacza, że muszą Państwo przypisywać sobie zasługi wprowadzenia do języka potocznego tego zwrotu. Poza tym uważam, że ten "zmasowany atak" na opinię, którą wyrazili ludzi z branży jest zbyt ostry. Niepotrzebne są te lekceważące określenia typu "żiri", bo to, że "pikuś" spodobał się Pani, czy pozostałej części osób pracujących w dziale marketingu, nie jest potwierdzeniem, że pomysł jest trafiony, a wszyscy mamy bić peany jaką cudowną maskotkę stworzyła Aviva. Trochę więcej wyrozumiałości dla opnii innych..i mniej nerwów, bo szkodzą zdrowiu i urodzie ;)
odpowiedź
User
dgbm
Zgadzam się z przedmówcą, a poza tym Pan Pikuś na pewno nie jest postacią, "wypierającą pokemony i teletubisie, gormity i bakugany". To niedorzeczne! Pan Pikuś pojawił się tylko w kilku spotach, nie powstał on nim film, serial czy choćby książka. Podejrzewam, że nawet najmłodsi "fani reklam" ledwo kojarzą tą postać. Uważam też, że ma nieodpowiedni, irytujący głos, który w przeciwieństwie do Woody'ego Allena, Jasia Fasoli czy Lady Gagi można można najzwyczajniej zmienić. Sądzę też, że Pan Pikuś rzeczywiście odwraca uwagę, ale od prezentowanej oferty.
odpowiedź
User
olo
ta pani jest zatrudniona przez pomylke , i nie zna sie na robocie
czy to ona zatwierdzila reklame z taka dziewczynka co mowi przynioslam
panu herbate /na kartce/, a teraz jakiegos pikusia wsrod segregatorow ?
gadane to nie wszystko,to nie ta branza

odpowiedź