SzukajSzukaj
dołącz do nasFacebookGoogleLinkedinTwitter

„Nieobliczalna” pokazuje piekło domowego ogniska. Recenzja polskiego filmu Amazona

W listopadzie ubiegłego roku Amazon pokazał swój pierwszy polski film. Był to erotyk zatytułowany „Cały ten seks”, oparty na australijskiej komedii romantycznej „The Little Death” Josha Lawsona. Tym razem na Prime Video zadebiutował thriller psychologiczny pod tytułem „Nieobliczalna” i to zdecydowanie ciekawsza propozycja niż ubiegłoroczna.

Film „Nieobliczalna”, Prime Video, 2024Film „Nieobliczalna”, Prime Video, 2024

„Nieobliczalna” to ekranizacja powieści Magdy Stachuli o tym samym tytule. Wszystko dzieje się w małym miasteczku, za którym nie przepadają jego mieszkańcy, zwłaszcza ci najmłodsi, utożsamiający je z pułapką bez wyjścia. Lokalnym notablem jest Wojciech Poznański (w tej roli Paweł Małaszyński; aktor poradził sobie znacznie lepiej niż w „Zdradzie” Polsatu, o czym pisaliśmy tutaj); przedsiębiorca, szanowany obywatel znany w regionie. Mieszka w pięknym domu (bardzo podobnym do tego ze „Zdrady”, zresztą te postaci mają ze sobą wiele wspólnego w kwestii stylu życia, ubierania się; tylko osobowościowo są na dwóch różnych biegunach) z żoną Martyną (Agnieszka Grochowska) i córką Kornelią. Podobno to idealna rodzina.

Małaszyński jako czarny charakter 
Jak łatwo się domyślić, jest dokładnie odwrotnie. Widać, że Poznański to wybuchowy tyran, którego znieść nie może nawet jego własny ojciec (w tej roli Andrzej Seweryn). Wyprowadzka seniora do dawnego mieszkania synowej Martyny staje się katalizatorem zmian i wydarzeń toczących się lawinowo. Gdy Martyna opiekuje się chorym teściem, odświeża znajomość z koleżanką z okresu dzieciństwa (w roli Alicji wystąpiła Magdalena Cielecka) i zaczyna żyć swoim dawnym życiem, pełnym przestrzeni i niezależności.

W filmie przyglądamy się losom kilku kobiet, dawnych przyjaciółek z sąsiedztwa. Teraz każda żyje na własną rękę i każda zmaga się z innymi demonami. Ich los splata się dość przewrotnie, a duży udział w tym ma syn Alicji i Adelina, córka Joasi Marczewskiej (w tej roli Magdalena Czerwińska). Adelina w wydaniu Julii Wieniawy jest dziewczyną mocno zahartowaną przez życie. Ma zaledwie dwadzieścia lat, a od dawna zajmuje się przewlekle chorą matką, pracuje i stara się nie tracić pogody ducha.

Nie jest typem miłej dziewczyny z sąsiedztwa. Bliżej jej do cynicznej kobiety w średnim wieku niż uroczej pensjonarki. Wieniawa dobrze wypada w roli Adeliny, daje tej postaci sporo życiowej frustracji, ale i elan vitale. Role Julii Wieniawy i Agnieszki Grochowskiej zapadają w pamięć po seansie.

Przyjaciółki z dzieciństwa 
Grochowska gra bohaterkę złamaną przez życie, osamotnioną, ukrywającą swoje demony. Świetnie radzi sobie z równoważeniem poczucia beznadziei u Martyny z wiarą, że jeszcze ma o co walczyć. „Nieobliczalna” opowiada trudne historie samotnych kobiet. Każda z nich toczy własną walkę i żadna z nich nie wierzy, że ktoś inny może je ocalić. Ten etap już za nimi.

W scenariuszu Krzysztofa Gurecznego i Małgorzaty Sobieszczańskiej kobiety nie są tłem dla męskiego uniwersum, ale same je stanowią. Co prawda większość ich życiowych frustracji wiąże się z (nie)obecnością męża, syna, ojca, albo pacjenta, jednak wszystkie starają się w jakiś sposób naprawiać swoje porozbijane biogramy.

„Nieobliczalna” (trudno orzec, o kim opowiada tytuł filmu, widownia sama musi znaleźć odpowiedź na to pytanie, która z bohaterek okazała się nieobliczalna i dlaczego) dosyć powierzchownie prześlizguje się po psychice swoich bohaterek. Nie ma na to czasu w ledwie 100-minutowym obrazie, ale wiemy o nich na tyle dużo, żeby zrozumieć ich motywacje.

Paliwem do działania okazuje się nienawiść do mężczyzny, który stanął na drodze dawnych przyjaciółek. Nie znaczy to jednak, że wspólny wróg je całkowicie zjednoczy. W tej kwestii „Nieobliczalna” ma raczej pesymistyczne nastawienie. Film mimo skupienia się na psychologii postaci, wikła bohaterki w relacje rodem z opery mydlanej. Pierwsza połowa „Nieobliczalnej” wypakowana jest scenami erotycznymi, które wytrawnym fanom gatunku mogą przypominać „Śmiertelne pożądanie” Netfliksa.

Nie kto, ale dlaczego? 
Film od początku bawi się z odbiorcami zagadką „kto nie żyje i dlaczego”. Pytanie „kto zabił” wydaje się drugorzędne. Ważniejsze jest, co się właściwie stało. Podobnie jak w „Wielkich kłamstewkach” śledzimy przesłuchanie bohaterek na komisariacie policji. Zeznania składają kolejne postacie, a my musimy cierpliwie czekać na odpowiedź, kto leżał na chodniku przy bloku na ulicy Zamojskiego.

Dla fanów thrillerów i kryminałów „Nieobliczalna” będzie dobrym wyborem na weekendowy seans. Wciągająca intryga, dobrze obsadzone role kobiece i Paweł Małaszyński w roli podejrzanego typa, to wystarczająca rekomendacja, żeby „Nieobliczalnej” spróbować. Grochowska, Wieniawa, Cielecka i Czerwińska powinny wystąpić razem w serialu, bo jest między nimi chemia. Dobrze wypadają jako nieco zgorzkniałe kobiety po przejściach.

Co ciekawe, poza „Nieobliczalną”, w tym samym czasie miał premierę inny serial kryminalny, zatytułowany „Prosta sprawa”, oparty na powieści Wojciecha Chmielarza. Naszą recenzję znajdziecie tutaj.

Film „Nieobliczalna” dostępny jest na Prime Video.

Dołącz do dyskusji: „Nieobliczalna” pokazuje piekło domowego ogniska. Recenzja polskiego filmu Amazona

4 komentarze
Publikowane komentarze są prywatnymi opiniami użytkowników portalu. Wirtualnemedia.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii. Jeżeli którykolwiekz postów na forum łamie dobre obyczaje, zawiadom nas o tym redakcja@wirtualnemedia.pl
User
Tfp
Ten film to dno! Potrzeba scenariuszy a nie drogich nazwisk!
odpowiedź
User
Niesluchacz
Reklama?
odpowiedź
User
Logiczne
No tak - jak polski content, to albo erotyk (nasze aktorki chętnie się rozbiorą), albo dramat o przemocy domowej (polscy mężczyźni to brutale, dlatego Polki wolą jechać na Zachód i rodzić dzieci Arabom i Czarnym).
odpowiedź